- Czyli jednak to, że cię wywaliłem nie było takie złe -zaśmiałem się za co oberwałem z łokcia d dziewczyny
- W sumie racja....Ale na przyszłość wyrzucaj mnie nieco taktowniej -prychnęła.
- Czemu? Może w ten sposób odkryjesz jeszcze jeden ukryty talent?
Sophia?
poniedziałek, 11 lipca 2016
sobota, 9 lipca 2016
Od Jace C.d Ever
Śmialiśmy się do rozpuku łez.
Po chwili Sophia i Newt gdzieś poszli, wyglądało na to, że w kierunku swoich mieszkań.
- Ona poszła, on zmył się zaraz po niej. - zaśmiała się Ever.
Ever?
Po chwili Sophia i Newt gdzieś poszli, wyglądało na to, że w kierunku swoich mieszkań.
- Ona poszła, on zmył się zaraz po niej. - zaśmiała się Ever.
Ever?
Od Sophii C.d Newt'a
- Przeszkadzałoby... Ale to nie ten typ ludzi, że miziają się publicznie, o każdej porze dnia i nocy...
Newt zaczął się śmiać.
- Możliwe. - wzruszył ramionami. - Czym się interesujesz?
- Ja? Oj, dużo tego... zaraz po tym jak wyprosiłeś mnie ze swojego mieszkania odkryłam, że potrafię grać na gitarze. - uśmiechnęłam się szeroko.
Newt?
Newt zaczął się śmiać.
- Możliwe. - wzruszył ramionami. - Czym się interesujesz?
- Ja? Oj, dużo tego... zaraz po tym jak wyprosiłeś mnie ze swojego mieszkania odkryłam, że potrafię grać na gitarze. - uśmiechnęłam się szeroko.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Dlaczego ciągle wałkujemy ten temat? -spytałem- Pewnie tak. Uda im się.
- Nie cieszy cie to? -spytała
- No nie wiem...No bo jak to teraz będzie. Gdziekolwiek pójdziemy to oni będą się tam miziać. Nie przeszkadza ci to?
Sophia?
- Nie cieszy cie to? -spytała
- No nie wiem...No bo jak to teraz będzie. Gdziekolwiek pójdziemy to oni będą się tam miziać. Nie przeszkadza ci to?
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
- Zaparzyć meliskę...? - zapytałam piskliwym głosem.
Prychnęliśmy śmiechem.
- Myślisz, że im się uda...? - spojrzałam na chłopaka.
- Ever i Jace?
- Tak.
Newt?
Prychnęliśmy śmiechem.
- Myślisz, że im się uda...? - spojrzałam na chłopaka.
- Ever i Jace?
- Tak.
Newt?
Od Newt'a C.D Sophii
Pół godziny po tym jak skończyłem rozmowę z Sophią położyliśmy się spać. Ukradkiem obserwowałem dziewczynę. Z początku wpatrywała się w niebo, potem jednak zamknęła oczy. Chyba zasnęła...
- Ej...-szepnąłem
Zero jakichkolwiek oznak, ze usłyszała.
- EJ -powtórzyłem głośniej- Śpisz?
Nadal nic...
- No Sophia! Spisz czy nie?! -krzyknąłem
Usłyszałem zaspane przekleństwo.
- Teraz już nie! -burknęła ale po chwili wybuchnęliśmy śmiechem- To czego chciałeś?
- Nie moge spać -mruknąłem.
Sophia parsknęła śmiechem.
- A co ja? Twoja mama?
Sophia? XD
piątek, 8 lipca 2016
Od Sophi C.d Newt'a
- No właśnie. Oj, Newt'ciku... ja to nie ten typ dziewczyny. - uśmiechnęłam się szatańsko.
- Ciężko nie zauważyć. - zaśmiał się, spoglądając mi w oczy.
Jakoś nie mogłam odwrócić wzroku. Coś mi nie pozwalało...
Ogarnij się.
Spojrzałam w gwiazdy, następnie na jezioro.
Newt?
- Ciężko nie zauważyć. - zaśmiał się, spoglądając mi w oczy.
Jakoś nie mogłam odwrócić wzroku. Coś mi nie pozwalało...
Ogarnij się.
Spojrzałam w gwiazdy, następnie na jezioro.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Dlaczego? -spytała Sophia
- A jak myślisz? Faceci nie gadają o takich rzeczach. Dziewczyny to inna sprawa. One tylko o tym paplają non stop
- Tak myślisz?. -odparła zaskoczona- Myślisz że ja podchodze do streferek i "Łał, wiesz co? Jace właśnie pocałował Ever! Ale słodko nie!" I pisk radości na koniec? No to cię rozczaruję.
- Rzeczywiście. Cieżko mi to sobie wyobrazić -parsknąłem śmeichem
Sophia?
- A jak myślisz? Faceci nie gadają o takich rzeczach. Dziewczyny to inna sprawa. One tylko o tym paplają non stop
- Tak myślisz?. -odparła zaskoczona- Myślisz że ja podchodze do streferek i "Łał, wiesz co? Jace właśnie pocałował Ever! Ale słodko nie!" I pisk radości na koniec? No to cię rozczaruję.
- Rzeczywiście. Cieżko mi to sobie wyobrazić -parsknąłem śmeichem
Sophia?
OD Sophii C.d Newt'a
- Nie wiem. - zaśmiałam się lekko. - Jeżeli to cię tak ciekawi, zawsze możesz się ich zapytać... - zażartowałam.
Po chwili usłyszałam śmiech chłopaka.
- O nie, co to to nie. - odparł.
Newt?
Po chwili usłyszałam śmiech chłopaka.
- O nie, co to to nie. - odparł.
Newt?
Od Newt'a c.d Sophii
Tak. Cały ja. Potrafię wybrnąć z głupiej sytuacji. Głupiej sytuacji którą powoduje mój głupi mózg. Wiesz co Newt? Idź spać. Tak po prostu.
Ułożyłem się na boku i już miałem zasnąć gdy....
"Gdzie te łapy! Odsuń się"
Ach no tak. Odsunąłem sie nieco i ponownie zamknąłem oczy.
- Myślisz, ze oni już...-spytałem Sophię- Że się całowali?
Sophia?
Ułożyłem się na boku i już miałem zasnąć gdy....
"Gdzie te łapy! Odsuń się"
Ach no tak. Odsunąłem sie nieco i ponownie zamknąłem oczy.
- Myślisz, ze oni już...-spytałem Sophię- Że się całowali?
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
Spojrzałam zaskoczona na Newt'a.
- Co? - wlepiłam w niego wzrok. Nieco zakłopotany spojrzał w ziemię.
- Nie, nie chodziło o ciebie... - zaśmiał się niewinnie. - Spokojnie. Ja... ja ten... myślałem, co powiedzieć Jace. No wiesz... on i Ever... tak mi się na głos wyrwało.
Uśmiechnęłam się lekko.
- To jak się uda, to muszę im koniecznie pogratulować. - oparłam się z powrotem o zwalony pień i westchnęłam cicho.
Newt?
- Co? - wlepiłam w niego wzrok. Nieco zakłopotany spojrzał w ziemię.
- Nie, nie chodziło o ciebie... - zaśmiał się niewinnie. - Spokojnie. Ja... ja ten... myślałem, co powiedzieć Jace. No wiesz... on i Ever... tak mi się na głos wyrwało.
Uśmiechnęłam się lekko.
- To jak się uda, to muszę im koniecznie pogratulować. - oparłam się z powrotem o zwalony pień i westchnęłam cicho.
Newt?
Od Newt'a C.D Sophii
Ułożyłem się na ziemi a Sophia zaraz obok. Gapiliśmy się w niebo w milczeniu.
" Tak romantycznie" Idioto! Co ty powiedziałeś? -karciłem sie w myślach
Nic sobie nie pomyśli....
A jeśli?
A jeśli nie?
Obejmij ją! I pocałuj!!
- Pfff! To ma być głos rozsądku?! Sam ją pocałuj! -krzyknąłem nie zdajac sobie sprawy że powiedziałem to na głos.
Sophia? XDDD
Od Sophii C.d Newt'a
Prychnęłam śmiechem.
- Nie. - odparłam. - To gdzie nocujemy? - zapytałam, zmieniając temat. Nie wiedzieć czemu, nie lubiłam poruszać wątków miłosnych.
- Tutaj. - wskazał na miejsce przy zwalonym drzewie, zaraz przy brzegu jeziora.
Newt?
- Nie. - odparłam. - To gdzie nocujemy? - zapytałam, zmieniając temat. Nie wiedzieć czemu, nie lubiłam poruszać wątków miłosnych.
- Tutaj. - wskazał na miejsce przy zwalonym drzewie, zaraz przy brzegu jeziora.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Yyyy....śpisz? -spytałem widząc jak Sophia idzie ze zmrużonymi oczami i błogim uśmiechem na ustach.
Parsknęła śmiechem.
- Nie zachwycam sie niebem.
Spojrzałem w górę. Rzeczywiście ładne.
- Tak tu romantycznie.....co nie? -spytałem niskim głosem i zabawnie uniosłem brwi.
Sophia?
Parsknęła śmiechem.
- Nie zachwycam sie niebem.
Spojrzałem w górę. Rzeczywiście ładne.
- Tak tu romantycznie.....co nie? -spytałem niskim głosem i zabawnie uniosłem brwi.
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się lekko.
Faktycznie, było mi nieco chłodno... ale ja jak zwykle zgrywałam twardzielkę. Newt na prawdę dobrze mnie znał, temu nie można było zaprzeczyć.
Spojrzałam w górę. Całe niebo usłane było gwiazdami, co zdarzało się na prawdę rzadko. Ani jednej chmurki. Westchnęłam cicho i zmrużyłam oczy.
Newt?
Faktycznie, było mi nieco chłodno... ale ja jak zwykle zgrywałam twardzielkę. Newt na prawdę dobrze mnie znał, temu nie można było zaprzeczyć.
Spojrzałam w górę. Całe niebo usłane było gwiazdami, co zdarzało się na prawdę rzadko. Ani jednej chmurki. Westchnęłam cicho i zmrużyłam oczy.
Newt?
Od Newt'a C.D Sophii
Ruszyliśmy w stronę lasu. Jeszcze przez kilka minut było słychać biegnącą do stajni klacz Sophii, a potem w okół zapanowała cisza.
- Hm...fajnie się jeździło? -spytałem
- Co? -spytała wyrwana z zamyślenia Sophii- Ach, tak. Wiesz, ze kocham konie.
- Racja -odparłem
Nagle zerwał się mocniejszy wiatr. Zdjąłem z siebie bluzę i podałem Sophii. Dziewczyna odmówiła, więc w końcu siłą ją na nią narzuciłem po czym uśmiechnąłem się dumnie.
- Przyznaj. Ciepło ci teraz. -mruknąłem
Sophia?
- Hm...fajnie się jeździło? -spytałem
- Co? -spytała wyrwana z zamyślenia Sophii- Ach, tak. Wiesz, ze kocham konie.
- Racja -odparłem
Nagle zerwał się mocniejszy wiatr. Zdjąłem z siebie bluzę i podałem Sophii. Dziewczyna odmówiła, więc w końcu siłą ją na nią narzuciłem po czym uśmiechnąłem się dumnie.
- Przyznaj. Ciepło ci teraz. -mruknąłem
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
- No dobrze, nie mam nic przeciwko. - uśmiechnęłam się lekko. - Teraz? - zapytałam.
- Tak. - odparł.
Niechętnie ześlizgnęłam się z grzbietu Kaskady i odesłałam ją do stajni. Nauczyłam ją tego niedawno.
Newt?
- Tak. - odparł.
Niechętnie ześlizgnęłam się z grzbietu Kaskady i odesłałam ją do stajni. Nauczyłam ją tego niedawno.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Robisz koniu fryzurę? -zdziwiłem się
Sophia tylko zaśmiała się lekko nie przerywając zajęcia.
-Zróbmy sobie biwak. Nocujmy w lesie -poweidziałem
Sophia?
Sophia tylko zaśmiała się lekko nie przerywając zajęcia.
-Zróbmy sobie biwak. Nocujmy w lesie -poweidziałem
Sophia?
OD Sophii C.d Newt'a
- Hm... - zamyśliłam się, grzebiąc klaczy w jedwabistej grzywie. Odruchowo zaczęłam zaplatać jej koreczki.
- Co ty robisz? - zapytał rozbawiony.
- Ja...? - ziewnęłam przeciągle i spojrzałam na swoje ręce. Kaskada do połowy grzywy pozaplatane miała warkoczyki. - Nic. - uśmiechnęłam się niewinnie.
Newt?
- Co ty robisz? - zapytał rozbawiony.
- Ja...? - ziewnęłam przeciągle i spojrzałam na swoje ręce. Kaskada do połowy grzywy pozaplatane miała warkoczyki. - Nic. - uśmiechnęłam się niewinnie.
Newt?
OD Newt'a C.d Sophii
- A czemu nie? -spytałem- Zawsze jest odpowiednia pora!
- No to jak jakieś pomysły? -spytała Sophia
- Dajże się namyślić....-mruknąłem- A ty? Masz coś?
Sophia?
- No to jak jakieś pomysły? -spytała Sophia
- Dajże się namyślić....-mruknąłem- A ty? Masz coś?
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
- Nie gniewam się. - odparłam i mimowolnie lekko się uśmiechnęłam. - Chcesz się wygłupiać? W środku nocy? - zapytałam rozbawiona, kładąc się na szyi klaczy. Trochę zmęczyłam się tym dzikim galopem i ostrym hamowaniem.
Newt?
Newt?
OD Newt'a C.D Sophii
Widząc minę Sophii poczułem się zbity z tropu.
- Gniewasz się? -spytałem- Myślałem, że....spędzimy razem czas. Powygłupiamy sie jak dawniej?
Sophia?
- Gniewasz się? -spytałem- Myślałem, że....spędzimy razem czas. Powygłupiamy sie jak dawniej?
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
Nagle przed galopującą klaczą wyrósł Newt.
- Zaczekaj! - krzyknął.
Kaskada gwałtownie zahamowała, a ja w ostatniej chwili objęłam rękami jej szyję.
Wyprostowałam się i spojrzałam w oczy chłopaka.
- Co? - zapytałam bez żadnego wyrazu.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
Nudziło mi się strasznie. Zaczynałem żałować że wywaliłem Sophie z mieszkania. Szukałem jej nawet w strefie ale gdzieś się zaszyła.
Podszedłem do szuflady i wyciągnąłem z niej kartkę papieru. Postanowiłem napisać piosenkę. Nie wiedzieć czemu szło mi to nadzwyczaj dobrze. zapewne byłem w tym dobry po za labiryntem.
Zacząłem się nawet zastanawiać co jeśli byłem kimś sławnym? Nikt mnie nie szukał? Nikt nie wspominał? Tak po prostu nas porwano i wsadzono do labiryntu?
Krew w moich żyłach
Składa się z błędów
Zapomnijmy kim jesteśmy
I zanurzmy się ciemności
Aż zapłoniemy kolorami
I powrócimy do życia
Ponieważ mam kruczoczarne serce
A pod nim huragan
Próbujący nas poróżnić
Piszę zatrutym piórem
Ale ta chemia poruszająca się między nami
Jest powodem by zacząć od nowa
Zwinąłem kartkę i rzuciłem nią o sąsiednią ścianę. nagle usłyszałem rżenie konia. Za oknem dostrzegłem Sophie...
- Zaczekaj! -krzyknąłem wybiegając z domu i niemal wpadając pod kopyta klaczy.
Sophia?
Podszedłem do szuflady i wyciągnąłem z niej kartkę papieru. Postanowiłem napisać piosenkę. Nie wiedzieć czemu szło mi to nadzwyczaj dobrze. zapewne byłem w tym dobry po za labiryntem.
Zacząłem się nawet zastanawiać co jeśli byłem kimś sławnym? Nikt mnie nie szukał? Nikt nie wspominał? Tak po prostu nas porwano i wsadzono do labiryntu?
Krew w moich żyłach
Składa się z błędów
Zapomnijmy kim jesteśmy
I zanurzmy się ciemności
Aż zapłoniemy kolorami
I powrócimy do życia
Ponieważ mam kruczoczarne serce
A pod nim huragan
Próbujący nas poróżnić
Piszę zatrutym piórem
Ale ta chemia poruszająca się między nami
Jest powodem by zacząć od nowa
Zwinąłem kartkę i rzuciłem nią o sąsiednią ścianę. nagle usłyszałem rżenie konia. Za oknem dostrzegłem Sophie...
- Zaczekaj! -krzyknąłem wybiegając z domu i niemal wpadając pod kopyta klaczy.
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
Opuściłam dom Newt'a. Słyszałam jeszcze, jak zamyka drzwi.
Ruszyłam w stronę mojego mieszkania. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, następnie usiadłam na łóżku w sypialni. Musiałam coś porobić... inaczej moje myśli mnie wykończą. Zaczęłam przeszukiwać wszystkie szafy, i znalazłam gitarę.
Chwyciłam instrument. Miałam dziwne przeczucie, że potrafię grać, tak więc spróbowałam. I udało się. Nagle do mojej głowy powróciły nazwy akordów, nuty przeróżnych piosenek... mimo woli uśmiechnęłam się lekko. Zagrałam kilka utworów i schowałam gitarę z powrotem do pokrowca, następnie schowałam ją za dużą szafą. Nie mogłam tutaj zostać. Musiałam się odciąć od tego wszystkiego. Wstałam z łóżka i wyskoczyłam przez okno, lądując bezszelestnie na trawie. Nie chciałam, by ktoś mnie teraz zobaczył. Skierowałam się w stronę stajni, następnie wkroczyłam do boksu Kaskady.
- Hej... - szepnęłam, gładząc ją po szyi. Wyprowadziłam zwierzę na zewnątrz i zwinnie wślizgnęłam się na jego grzbiet. Popędziłam klacz do galopu i skierowałam ją w stronę jeziora otoczonego lasem.
Newt?
Ruszyłam w stronę mojego mieszkania. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, następnie usiadłam na łóżku w sypialni. Musiałam coś porobić... inaczej moje myśli mnie wykończą. Zaczęłam przeszukiwać wszystkie szafy, i znalazłam gitarę.
Chwyciłam instrument. Miałam dziwne przeczucie, że potrafię grać, tak więc spróbowałam. I udało się. Nagle do mojej głowy powróciły nazwy akordów, nuty przeróżnych piosenek... mimo woli uśmiechnęłam się lekko. Zagrałam kilka utworów i schowałam gitarę z powrotem do pokrowca, następnie schowałam ją za dużą szafą. Nie mogłam tutaj zostać. Musiałam się odciąć od tego wszystkiego. Wstałam z łóżka i wyskoczyłam przez okno, lądując bezszelestnie na trawie. Nie chciałam, by ktoś mnie teraz zobaczył. Skierowałam się w stronę stajni, następnie wkroczyłam do boksu Kaskady.
- Hej... - szepnęłam, gładząc ją po szyi. Wyprowadziłam zwierzę na zewnątrz i zwinnie wślizgnęłam się na jego grzbiet. Popędziłam klacz do galopu i skierowałam ją w stronę jeziora otoczonego lasem.
Newt?
czwartek, 7 lipca 2016
Od Newt'a C.D Sophii
- Chyba powinnaś już iść -stwierdziłem nadal unikając jej wzroku
Sophia wstała i na ułamek sekundy nasze spojrzenia się spotkały.
- Jak chcesz -powiedziała- Ale pamiętaj co ci powiedziałam.
Wyszła na zewnątrz a wtedy ja zamknąłem drzwi. Myślałem, że jak wyjdzie poczuję się lepiej....Nie było tak. Nie sądziłem że Sophia mogłaby się tak poświęcić dla jednego, głupiego chłopaka. A inni? Ma zamiar zostawić tylu znajomych, bliskich dla mnie?
Usiadłem na podłodze opierając się plecami o łóżko. Dlaczego mnie to tak obchodzi? Okey, lubię ją...ale czułem się strasznie myśląc, że mogłaby zrobić sobie krzywdę. Jak z tym nadgarstkiem. Może jednak czuję do niej coś więcej? Skuliłem się chowając twarz w ramionach. Nie...a nawet gdyby to by mogło rozwalić naszą przyjaźń. Bo ona by nie chciała kogoś takiego jak ja. Kogoś kto ciągle chleje i użala się nad sobą. Zapewne teraz znów zrobiłbym jakąś głupotę. Gdyby nie to, że Sophia zrobi wtedy coś sobie. Wiedziła co zrobić by mnie powstrzymać. To mnie denerwowało.
Sophia?
Sophia wstała i na ułamek sekundy nasze spojrzenia się spotkały.
- Jak chcesz -powiedziała- Ale pamiętaj co ci powiedziałam.
Wyszła na zewnątrz a wtedy ja zamknąłem drzwi. Myślałem, że jak wyjdzie poczuję się lepiej....Nie było tak. Nie sądziłem że Sophia mogłaby się tak poświęcić dla jednego, głupiego chłopaka. A inni? Ma zamiar zostawić tylu znajomych, bliskich dla mnie?
Usiadłem na podłodze opierając się plecami o łóżko. Dlaczego mnie to tak obchodzi? Okey, lubię ją...ale czułem się strasznie myśląc, że mogłaby zrobić sobie krzywdę. Jak z tym nadgarstkiem. Może jednak czuję do niej coś więcej? Skuliłem się chowając twarz w ramionach. Nie...a nawet gdyby to by mogło rozwalić naszą przyjaźń. Bo ona by nie chciała kogoś takiego jak ja. Kogoś kto ciągle chleje i użala się nad sobą. Zapewne teraz znów zrobiłbym jakąś głupotę. Gdyby nie to, że Sophia zrobi wtedy coś sobie. Wiedziła co zrobić by mnie powstrzymać. To mnie denerwowało.
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
- W takim razie nie licz, że ja ci obiecam.Jeżeli ty sobie coś zrobisz, nie zawaham podciąć sobie żył albo nałykać się tabletek. - zmrużyłam oczy. - Też nie wiem, czy dotrzymam słowa. Bo jeżeli coś sobie zrobisz, będę miała gdzieś to, że ci "obiecałam" - nadal wpatrywałam się w niego. Chciałam, żeby spojrzał mi w oczy. Żeby widział, że nie odpuszczę choćby nie wiem co.
Newt?
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Jestem przywódcą muszę sie troszczyć o innych -wyrecytowałem jakby była to linijka wiersza do nauczenia się do szkoły- A po za tym jesteś moją przyjaciółką. Ty martwisz się o mnie, a jestem tylko Newt'em. Więc ja martwię się o ciebie choć jesteś zwykłą streferką.
Sophia dalej patrzyła mi w oczy. Celowo unikałem jej spojrzenia.
- Obiecasz? -spytała
- Daj spokój. Zapomnij o tym -mruknąłem
- Dlaczego? Nie chcesz obiecać?
- Bo nie wiem czy dotrzymam słowa. Nie wiem co zrobię za godzinę, za dzień, za rok...Może mi odbije izrorbię coś głupiego? Nie mogę ci obiecać.
Sophia?
Sophia dalej patrzyła mi w oczy. Celowo unikałem jej spojrzenia.
- Obiecasz? -spytała
- Daj spokój. Zapomnij o tym -mruknąłem
- Dlaczego? Nie chcesz obiecać?
- Bo nie wiem czy dotrzymam słowa. Nie wiem co zrobię za godzinę, za dzień, za rok...Może mi odbije izrorbię coś głupiego? Nie mogę ci obiecać.
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
- Obiecam tylko wtedy, jeżeli ty też mi obiecasz. - spojrzałam mu głęboko w oczy. - Dlaczego się tak o mnie martwisz? Jestem tylko zwykłą streferką. - nie spuszczałam z niego wzroku, jakbym obawiała się, że zaraz robi coś niemądrego.
Newt?
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Jeśli ty też nie zrobisz niczego głupiego -odparła
Wstałem i zacząłem krążyć po pokoju.
- Obiecaj -spojrzałem na nią surowo
- Jeśli ty obiecasz mnie
- Obiecaj -powtórzyłem- Nie możesz robić nic głupiego. Masz całe życie przed sobą. Obiecaj. Po prostu obiecaj mi.,
Sophia?
Wstałem i zacząłem krążyć po pokoju.
- Obiecaj -spojrzałem na nią surowo
- Jeśli ty obiecasz mnie
- Obiecaj -powtórzyłem- Nie możesz robić nic głupiego. Masz całe życie przed sobą. Obiecaj. Po prostu obiecaj mi.,
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
- Było warto - uśmiechnęłam się lekko. Chłopak nie odpowiedział, tylko zawiązał bandaż i usiadł obok mnie.
- Nigdy więcej tak nie rób. - wydusił, świdrując mnie wzrokiem.
Newt?
- Nigdy więcej tak nie rób. - wydusił, świdrując mnie wzrokiem.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
Wróciłem do pokoju z bandażem i wodą utlenioną. Usiadłem naprzeciwko dziewczyny i zacząłem przemywać ranę. Skrzywiłem sie widząc zadrapanie na skórze. Szybko owinąłem je bandażem
- I po coś ty to sobie zrobiła? -westchnąłem- Nie było warto
Sophia?
- I po coś ty to sobie zrobiła? -westchnąłem- Nie było warto
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
Ruszyłam za chłopakiem w stronę jego mieszkania. Weszliśmy do środka, kierując się do salonu.
- Usiądź. - powiedział. Powoli usiadłam na kanapie. Tymczasem Newt poszedł chyba po bandaże.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- A ja!? -pisnął Newt- Obiecałaś mi, że będziesz moja! Jak możesz!
- Ale wyrzuciłeś mnie z domu! Nie pamiętasz?
Ja i Jace tarzaliśmy się ze śmiechu oglądając tę szopkę.
- Ale...ale obiecałaś! I to było potem! Po tym jak cie wyrzuciłem
- Ac, no tak. to było po tym jak naskoczyłeś na Jace,, -zaśmiała sie
- Mieliśmy tego nie pamiętać....
Jace?
- Ale wyrzuciłeś mnie z domu! Nie pamiętasz?
Ja i Jace tarzaliśmy się ze śmiechu oglądając tę szopkę.
- Ale...ale obiecałaś! I to było potem! Po tym jak cie wyrzuciłem
- Ac, no tak. to było po tym jak naskoczyłeś na Jace,, -zaśmiała sie
- Mieliśmy tego nie pamiętać....
Jace?
Od Jace C.d Ever
- Coś sugerujesz? - zapytała, mrużąc oczy.
- Nie, no skąd... tak tylko pytam. - uśmiechnęła się niewinnie.
- Nie, na razie nie. Dlaczego pytasz? Chcecie mnie z kimś zeswatać?! Facet mi niepotrzebny do szczęścia! - krzyknęła piskliwym głosem. Po chwili wszyscy tarzaliśmy się ze śmiechu.
Ever?
- Nie, no skąd... tak tylko pytam. - uśmiechnęła się niewinnie.
- Nie, na razie nie. Dlaczego pytasz? Chcecie mnie z kimś zeswatać?! Facet mi niepotrzebny do szczęścia! - krzyknęła piskliwym głosem. Po chwili wszyscy tarzaliśmy się ze śmiechu.
Ever?
Od Newt'a c.d Sophii
- To bez sensu -mruknąłem marszcząc brwi- Skoro przysyłają nam alkohol to po to by go pić.
- Pić. Nie zabijać się nim -odparła
- Chodź -prychnąłem łapiąc ją za ten niezakrwawiony nadgarstek- Trzeba to opatrzyć.
Sophia?
- Pić. Nie zabijać się nim -odparła
- Chodź -prychnąłem łapiąc ją za ten niezakrwawiony nadgarstek- Trzeba to opatrzyć.
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
- Pragnę ci właśnie uświadomić, że pijąc, umierasz. A gdy ty będziesz umierał, ja też równie dobrze mogę się zabić. - zmrużyłam oczy. - Wypiłeś już tyle, że w każdej chwili możesz odlecieć. I jeżeli będziesz robił tak dalej, nie dożyjesz następnej jesieni. - dodałam, już nieco łagodniej. - I nie pójdziesz po żadne noże. I nie będziesz już tyle pił.
Poczułam, jak krew spływa po mojej dłoni i spada na ziemię, zabarwiając trawę. Chłopak spojrzał na mnie tak, jakby właśnie coś sobie uświadomił.
Newt?
Poczułam, jak krew spływa po mojej dłoni i spada na ziemię, zabarwiając trawę. Chłopak spojrzał na mnie tak, jakby właśnie coś sobie uświadomił.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- A jak on będzie zalewał sie w trupa to ona oczywiście porządnie nim wstrząśnie -dodałam
Patrzyliśmy jak Newt i Sophia wracają do nas. Od razu zauważyłam niezadowoloną minę chłopaka. W kieliszku miał zaledwie połowę tego, co ja sama wypiłam na tej imprezie.
- Sophia? -zagadnęłam- Jesteś może zainteresowana którymś ze streferów?
Jace?
Patrzyliśmy jak Newt i Sophia wracają do nas. Od razu zauważyłam niezadowoloną minę chłopaka. W kieliszku miał zaledwie połowę tego, co ja sama wypiłam na tej imprezie.
- Sophia? -zagadnęłam- Jesteś może zainteresowana którymś ze streferów?
Jace?
Od Jace C.D Ever
- Pasuję do siebie. - uśmiechnąłem się lekko. - Sophia to mocny charakter, potrafi wstrząsnąć. Jednak jest wesoła i zaraża swoim optymizmem innych. Newt moim zdaniem potrzebowałby takiej osoby, jak ona. - dodałem.
Spojrzałem na nich. Wszystko już było w porządku.
- No w sumie... - wzruszyła ramionami.
Ever?
Spojrzałem na nich. Wszystko już było w porządku.
- No w sumie... - wzruszyła ramionami.
Ever?
Od Newt'a C.d Sophii
- Przestań! Ogarnij się! -krzyknąłem
Po chwili jednak uspokoiłem się patrząc na cieknącą z jej nadgarstka krew...
- Wiesz, co? W sumie racja...Zabijmy się -stwierdziłem takim głosem jakbym był w transie- Pójdę po noże.
Sophia?
Po chwili jednak uspokoiłem się patrząc na cieknącą z jej nadgarstka krew...
- Wiesz, co? W sumie racja...Zabijmy się -stwierdziłem takim głosem jakbym był w transie- Pójdę po noże.
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
- Czemu nie? Śmierć to nic strasznego. - wzruszyłam ramionami. - A nie zabiłam się dotąd, bo śmierć jest moim zdaniem oznaką słabości. Jeżeli nie próbuje się walczyć. Teraz jednak mówię całkiem poważnie. W tym wypadku nie myślę o tym, by uciec. - dodałam. Podniosłam z ziemi witkę i uderzyłam nią w nadgarstek, na którym natychmiast pojawiła się rana i zaczęła sączyć się z niej krew.
Newt?
Newt?
Od Ever C.d Jace
- No...Czekaj co?! -spytałam dopiero pojmując co powiedział- Oni? Razem?
- No wiesz...świetnie się dogadują -stwierdził Jace wzruszając ramionami
- W sumie byłoby fajnie -powiedziałam- Ale czekaj! Patrz!
Wskazałam na Sophie, która wytrąciła Newt'owi z ręki kubek. Jak widać nalał sobie ciut za dużo.
Jace?
- No wiesz...świetnie się dogadują -stwierdził Jace wzruszając ramionami
- W sumie byłoby fajnie -powiedziałam- Ale czekaj! Patrz!
Wskazałam na Sophie, która wytrąciła Newt'owi z ręki kubek. Jak widać nalał sobie ciut za dużo.
Jace?
Od Jace C.D Ever
Sophia westchnęła cicho.
- Jeden raz. Nie przesadź. - powiedziała i uśmiechnęła się blado. Ruszyli w stronę stołów z napojami i oby dwoje zaczęli pić.
- Czasem ich nie rozumiem... - zamyśliłem się. - Myślisz, że coś z tego wyjdzie? - spojrzałem na dziewczynę.
Ever? XD
Od Newt'a C.d Sophii
Czułem palący ból w sercu i głowie. Dlaczego ona to mówi....Musi mi to przypominać?
Ona nic nie wie Newt -odezwał sie głos w mojej głowie- Nie wie, ze chciałeś się zabić.
A teraz chce się zabić dla ciebie. Żebyś przestał pić.
- Myślałem, że mówiąc, że odejdziesz masz na myśli...ucieczkę w labirynt? -mruknąłem- Ty nie...nie mogłabyś.
- W labiryncie i tak czekałaby mnie śmierć. Lepiej łyknąć coś, albo podciąć żyły...
- Przestań! -krzyknąłem zatykając sobie uszy.
Nie będę tego słuchał. Ona tego nie zrobi. Nie zrobiłaby.
Sophia?
Ona nic nie wie Newt -odezwał sie głos w mojej głowie- Nie wie, ze chciałeś się zabić.
A teraz chce się zabić dla ciebie. Żebyś przestał pić.
- Myślałem, że mówiąc, że odejdziesz masz na myśli...ucieczkę w labirynt? -mruknąłem- Ty nie...nie mogłabyś.
- W labiryncie i tak czekałaby mnie śmierć. Lepiej łyknąć coś, albo podciąć żyły...
- Przestań! -krzyknąłem zatykając sobie uszy.
Nie będę tego słuchał. Ona tego nie zrobi. Nie zrobiłaby.
Sophia?
Od Ever C.d Jace
- Pijany? Newt? Czy ja o czym nie wiem? -spytałam zupełnie zbita z tropu.
Widziałam jak chłopak się zmieszał.
- To tylko...ten jeden raz...-wyjąkał
- A potem jeszcze w łazience -dodała rozbawiona Sophia- Żebyś ty słyszała co on wygadywał!
Po chwili wszyscy tarzaliśmy się ze śmiechu słysząc co nawyrabiał wczoraj Newt. Nie mogłam uwierzyć, że nie to ominęło!
- No to...-zaczął Newt- Skoro jest impreza, może napijemy się czegoś? -spytał patrząc przy tym na Sophię, jakby musiał otrzymać od niej pozwolenie- Jeden raz?
Jace?
Widziałam jak chłopak się zmieszał.
- To tylko...ten jeden raz...-wyjąkał
- A potem jeszcze w łazience -dodała rozbawiona Sophia- Żebyś ty słyszała co on wygadywał!
Po chwili wszyscy tarzaliśmy się ze śmiechu słysząc co nawyrabiał wczoraj Newt. Nie mogłam uwierzyć, że nie to ominęło!
- No to...-zaczął Newt- Skoro jest impreza, może napijemy się czegoś? -spytał patrząc przy tym na Sophię, jakby musiał otrzymać od niej pozwolenie- Jeden raz?
Jace?
Od Sophii C.D Newt'a
- Czemu nie? Co jest strasznego w łyknięciu kilkunastu tabletek nasennych, albo rzuceniu się z dachu najwyższej tutaj budowli? Kilka sekund, i nic nawet nie poczuję. I znikam. - wzruszyłam obojętnie ramionami.
Newt wlepił we mnie wzrok.
Newt?
Newt wlepił we mnie wzrok.
Newt?
Od Jace C.d Ever
- Ty również. - posłałem jej ciepły uśmiech.
Ta po chwili odwzajemniła gest i oparła głowę na moim ramieniu.
- Czy o czymś nie wiem...? - nagle za sobą usłyszałem głos Sophii, której towarzyszył Newt.
- A ja? Newt, przecież tak ci zależało na Sophii, że chciałeś się ze mną o nią pobić... - zacząłem się śmiać.
- Byłem pijany... - zakłopotany podrapał się w tył głowy.
Ever?
Ta po chwili odwzajemniła gest i oparła głowę na moim ramieniu.
- Czy o czymś nie wiem...? - nagle za sobą usłyszałem głos Sophii, której towarzyszył Newt.
- A ja? Newt, przecież tak ci zależało na Sophii, że chciałeś się ze mną o nią pobić... - zacząłem się śmiać.
- Byłem pijany... - zakłopotany podrapał się w tył głowy.
Ever?
Od Newt'a C.d Sophii
- I żebym nie musiał stosować czarnej magi, bo jak usłyszę, że paplasz o tym z kimkolwiek to Avada Kedavra i już cie nie ma -dodałem
Sophia parsknęła śmiechem, a ja zaraz po niej.
- Dobra...a tak w ogóle to co ci tak zależy na mnie? Żebym się nie stoczył? -spytałem już poważnym tonem- Byłabyś gotowa dla mnie odejść? Tak na zawsze?
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
- O nie... o tym, jak krzyczałeś, że jestem twoja na całą osadę... tego nie idzie zapomnieć. - zaczęłam się śmiać. - Albo jak chciałeś pobić się z Jace o mnie, a on przecież ma dziewczynę...
- Och, no dobra! Czary mary... abra kadabra... wczoraj nie ma. Wczoraj zniknęło... - wygłosił i pstryknął palcami.
Newt?
- Och, no dobra! Czary mary... abra kadabra... wczoraj nie ma. Wczoraj zniknęło... - wygłosił i pstryknął palcami.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
Jak ona może w ogóle tak mówić?
- Nie -pokręciłem głową- Prawda jest taka, że zrobiłaś więcej niż ja przez te całe dwa lata. Byłoby bardzo źle gdybyś odeszła.
Sophia zmarszczyła tylko brwi. Raczej nie zgadzała się z tym co powiedziałem.
- Powiedz lepiej co wczoraj nawyrabiałem? -spytałem zmieniając temat.
Dziewczyna od razu wybuchnęła śmiechem. Opowiedziała mi po kolei o tym jak uważałem się za starego dziadka, jak płakałem oraz jak...w co zupełnie nie uwierzyłem....że uważałem ją za swoją dziewczynę.
- ...Tak więc radzę, żebyś na jakiś czas nie odwiedzał Jace -prychnęła śmiechem.
- Ekhem.....-kaszlnąłem- Proponuję o tym wszystkim zapomnieć.
Sophia?
- Nie -pokręciłem głową- Prawda jest taka, że zrobiłaś więcej niż ja przez te całe dwa lata. Byłoby bardzo źle gdybyś odeszła.
Sophia zmarszczyła tylko brwi. Raczej nie zgadzała się z tym co powiedziałem.
- Powiedz lepiej co wczoraj nawyrabiałem? -spytałem zmieniając temat.
Dziewczyna od razu wybuchnęła śmiechem. Opowiedziała mi po kolei o tym jak uważałem się za starego dziadka, jak płakałem oraz jak...w co zupełnie nie uwierzyłem....że uważałem ją za swoją dziewczynę.
- ...Tak więc radzę, żebyś na jakiś czas nie odwiedzał Jace -prychnęła śmiechem.
- Ekhem.....-kaszlnąłem- Proponuję o tym wszystkim zapomnieć.
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
- nic się nie stało, Newt. - odparłam cicho. Chłopak przyglądał mi się uważnie. - nie chciałam, żebyś zachlał się na śmierć.
- dlaczego powiedziałaś, że odejdziesz?
- bo tak. Jesteś tutaj bardziej potrzebny, niż ja. Gdybym zniknęła, nie stałaby się żadna Wielka tragedia...
Newt?
- dlaczego powiedziałaś, że odejdziesz?
- bo tak. Jesteś tutaj bardziej potrzebny, niż ja. Gdybym zniknęła, nie stałaby się żadna Wielka tragedia...
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
W labiryncie o dziwo panował spokój. Nie spotkałem żadnego Dozorcy, ale miałem dużo czasu na przemyślenia. Sophia by tego nie zrobiła...Nie opuściła by ich wszystkich przeze mnie. Dlaczego ona to robi? Czemu jej tak zależy?
Chyba muszę ją przeprosić. No i dowiedzieć się co wczoraj nagadałem. Kurcze, było aż tak źle? Nic nie pamiętam.
Wyszedłem z labiryntu pół godziny przed zachodem słońca. Od razu skierowałem się do domu Sophii.
- Tak? -spytała gdy już zapukałem do jej drzwi
- To ja, Newt -mruknąłem
Sophia nie odpowiedziała więc wszedłem do środka. Patrzyła na mnie z wyrazem twarzy nie odczytania.
- Przepraszam Sophia -odparłem- Ja...nie wiem co mi się stało. Przepraszam
Sophia?
Chyba muszę ją przeprosić. No i dowiedzieć się co wczoraj nagadałem. Kurcze, było aż tak źle? Nic nie pamiętam.
Wyszedłem z labiryntu pół godziny przed zachodem słońca. Od razu skierowałem się do domu Sophii.
- Tak? -spytała gdy już zapukałem do jej drzwi
- To ja, Newt -mruknąłem
Sophia nie odpowiedziała więc wszedłem do środka. Patrzyła na mnie z wyrazem twarzy nie odczytania.
- Przepraszam Sophia -odparłem- Ja...nie wiem co mi się stało. Przepraszam
Sophia?
środa, 6 lipca 2016
Od Sophii C.D Newt'a
Westchnęłam z ulgą.
Nie wtrącałam się w jego życie, po prostu nie chciałam, by zrobił sobie krzywdę. Robiłam to tylko i wyłącznie dlatego, że się o niego martwiłam. Ruszyłam w stronę mojego mieszkania, a tam schowałam butelkę wódki za łóżko.
Newt?
Nie wtrącałam się w jego życie, po prostu nie chciałam, by zrobił sobie krzywdę. Robiłam to tylko i wyłącznie dlatego, że się o niego martwiłam. Ruszyłam w stronę mojego mieszkania, a tam schowałam butelkę wódki za łóżko.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Świetnie -burknąłem- Musisz się tak rządzić? -spytałem z wyrzutem- Musisz się wtrącać w moje życie?
Odszedłem. Nie chciałem by Sophia odeszła. Ale jeśli niedługo czegoś się nie wymyślę, to będzie musiała stąd odejść. Nie wytrzymam na trzeźwo...ale nie mogę się napić. Ughh...
Wpadłem do swojego mieszkania i władowałem do kieszeni kilka noży, Skoro nie mogę pić to muszę udać się do labiryntu. Tam może zapomnę o tym wszystkim
Sophia?
Odszedłem. Nie chciałem by Sophia odeszła. Ale jeśli niedługo czegoś się nie wymyślę, to będzie musiała stąd odejść. Nie wytrzymam na trzeźwo...ale nie mogę się napić. Ughh...
Wpadłem do swojego mieszkania i władowałem do kieszeni kilka noży, Skoro nie mogę pić to muszę udać się do labiryntu. Tam może zapomnę o tym wszystkim
Sophia?
Od Sophii C,D Newt'a
- Nie. - odparłam twardo..
- Daj mi to! - uniósł się jeszcze bardziej.
Musiałam coś zrobić... nie pozwolę, by zapił się na śmierć. To, że nie miał kaca nie oznacza, że ilość alkoholu w jego krwi zmalała. Jeżeli będzie pił bez przerwy, zginie. Nie pozwolę na to, choćby nie wiem co...
Nagle wpadłam na pewien pomysł. Wahałam się przez chwilę, gdyż przez to mogłam już nigdy nie zobaczyć jego, Jace, Ever...
- Dobrze. Ale jeżeli to weźmiesz, możesz mieć pewność, że już nigdy w życiu mnie nie zobaczysz. - powiedziałam cicho, jednak mój głos brzmiał poważnie i pewnie.
Newt?
- Daj mi to! - uniósł się jeszcze bardziej.
Musiałam coś zrobić... nie pozwolę, by zapił się na śmierć. To, że nie miał kaca nie oznacza, że ilość alkoholu w jego krwi zmalała. Jeżeli będzie pił bez przerwy, zginie. Nie pozwolę na to, choćby nie wiem co...
Nagle wpadłam na pewien pomysł. Wahałam się przez chwilę, gdyż przez to mogłam już nigdy nie zobaczyć jego, Jace, Ever...
- Dobrze. Ale jeżeli to weźmiesz, możesz mieć pewność, że już nigdy w życiu mnie nie zobaczysz. - powiedziałam cicho, jednak mój głos brzmiał poważnie i pewnie.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Daj mi to! -krzyknąłem i wręcz sam przeraziłem się tonem swego głosu.
Nigdy jeszcze tak sie nie darłem. W każdym razie teraz musiałem to zrobić. Ona zabrała moją własność.
- Daj mi to. Jestem dorosły, mogę robić co chcę -wyciągnąłem dłoń po butelkę.
- Ale jesteś też przywódcą. Nie możesz zalewać się codziennie w trupa -zrobiła kilka kroków w tył.
- To mogę pić co dwa dni. Albo przestanę być przywódcą. Dawaj mi to! -krzyknąłem
Sophia?
Nigdy jeszcze tak sie nie darłem. W każdym razie teraz musiałem to zrobić. Ona zabrała moją własność.
- Daj mi to. Jestem dorosły, mogę robić co chcę -wyciągnąłem dłoń po butelkę.
- Ale jesteś też przywódcą. Nie możesz zalewać się codziennie w trupa -zrobiła kilka kroków w tył.
- To mogę pić co dwa dni. Albo przestanę być przywódcą. Dawaj mi to! -krzyknąłem
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
- Ch*lera, Newt! - krzyknęłam, zeskakując z gałęzi drzewa, lądując przed samym chłopakiem.
- Śledzisz mnie? - zapytał oburzony.
- Tak, mam co do tego powody. Dawaj to! - wyrwałam mu z ręki butelkę wódki. - Co się z tobą dzieje? - zapytałam zszokowana.
Newt?
- Śledzisz mnie? - zapytał oburzony.
- Tak, mam co do tego powody. Dawaj to! - wyrwałam mu z ręki butelkę wódki. - Co się z tobą dzieje? - zapytałam zszokowana.
Newt?
Od Ever C.D Jace
Usiedliśmy razem pod jednym z drzew. Wokół zebrało się już sporo osób, wszyscy albo tańczyli albo się wygłupiali. Pociągnęłam kolejny łyk.
- Świetnie tańczysz -stwierdziłam
Jace? Cała wena poszła na Newta xd
- Świetnie tańczysz -stwierdziłam
Jace? Cała wena poszła na Newta xd
Od Jace C.D Ever
Gdy piosenka się skończyła, zmęczony podszedłem do stołu z napojami.
- Napijesz się czegoś? - zapytałem Ever.
- Tak... wódki. - uśmiechnęła się niewinnie.
Nalałem nam wódki i zmieszałem ją z sokiem owocowym.
- Mmm... dobre. - stwierdziła dziewczyna, upijając kilka łyków napoju.
Ever?
Od Newt'a C.d Sophii
Patrzyłem na nią mrużąc oczy dłużej niż to było konieczne.
- Jasne -wzruszyłem ramionami- W takim razie dobrze że nie pamiętam.
Wyszedłem z mieszkania. Teraz w głowie miałem tylko jedno. Znów się upić. Sophii i tak to będzie na rękę, trochę się ze mnie pośmieje, a ja będę mógł się napić. Wszyscy szczęśliwi.
- Hej Ben? -spytałem- Masz może nieco...sam wiesz czego? -spytałem na wypadek gdyby Sophia gdzieś tu była
Chłopka podał mi butelkę i wrócił do swoich zajęć. Zadowolony udałem się przed siebie.
Sophia?
- Jasne -wzruszyłem ramionami- W takim razie dobrze że nie pamiętam.
Wyszedłem z mieszkania. Teraz w głowie miałem tylko jedno. Znów się upić. Sophii i tak to będzie na rękę, trochę się ze mnie pośmieje, a ja będę mógł się napić. Wszyscy szczęśliwi.
- Hej Ben? -spytałem- Masz może nieco...sam wiesz czego? -spytałem na wypadek gdyby Sophia gdzieś tu była
Chłopka podał mi butelkę i wrócił do swoich zajęć. Zadowolony udałem się przed siebie.
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
- Stój! Kontrola. - podeszłam bliżej do chłopaka, mrużąc oczy. - Co pamiętasz z wczorajszego wieczoru?
- Hm... - zamyślił się. - Musiałbym się dłużej zastanowić.
- Tak więc, zastanawiaj się. Lepiej dla ciebie, żebyś nie pamiętał tego, co wygadywałeś. Gwarantuję, że teraz w tej chwili na mój widok zapadłbyś się pod ziemię. - uśmiechnęłam się szatańsko.
Newt? XDD
- Hm... - zamyślił się. - Musiałbym się dłużej zastanowić.
- Tak więc, zastanawiaj się. Lepiej dla ciebie, żebyś nie pamiętał tego, co wygadywałeś. Gwarantuję, że teraz w tej chwili na mój widok zapadłbyś się pod ziemię. - uśmiechnęłam się szatańsko.
Newt? XDD
Od Ever C.d Jace
- Ej! Nie! Stop! -krzyknęłam- Przecież ja mam na sobie sukienkę!
Kurde...od razu pożałowałam, ze ja założyłam. Ale trudno. Możesz zatańczyć coś...innego. Muzyka zmieniła się lecz nadal nadawała hip-hopowy klimat. Zaczęłam tańczyć.
Jace?
Kurde...od razu pożałowałam, ze ja założyłam. Ale trudno. Możesz zatańczyć coś...innego. Muzyka zmieniła się lecz nadal nadawała hip-hopowy klimat. Zaczęłam tańczyć.
Od Jace C.d Ever
- Włącz coś hip - hopowego! - wrzasnąłem do Lee. Po chwili zaczął lecieć kawałek, który gdzieś w głębi mojej głowy wydawał się być znany.
Zacząłem więc, tańczyć.
Ever?
Zacząłem więc, tańczyć.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
Rano obudziłem sie w świetnym humorze. to była jedna z zalet bycia Newtem. Chlejesz ile chcesz i nie masz kaca. Zacząłem się nawet zastawiać czy to może dlatego, że po za labiryntem byłem jakimś menelem i uodporniłem się na skutki alkoholu? Albo to tylko jednorazowa sytuacja. W każdym razie muszę coś wypić.
- Sophia? -spytałem
Dziewczyna weszła do pokoju z dziwnym wyrazem twarzy i...butelką po wódce w ręce.
- Znalazłaś moją kryjówkę? Kurde muszę teraz ją zmienić...-mruknąłem- Wychodzę. Możesz zostać jak chcesz -mruknąłem kierując się do drzwi.
Sophia?
- Sophia? -spytałem
Dziewczyna weszła do pokoju z dziwnym wyrazem twarzy i...butelką po wódce w ręce.
- Znalazłaś moją kryjówkę? Kurde muszę teraz ją zmienić...-mruknąłem- Wychodzę. Możesz zostać jak chcesz -mruknąłem kierując się do drzwi.
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Mam nadzieję, że znowu nie piłeś...? - zapytałam, siadając na kanapie.
- Nie... no skąd... - wymamrotał i położył się na łóżku.
Zmrużyłam oczy. Nie wierzyłam mu, ale na dzisiaj dam mu już spokój. Ułożyłam głowę na poduszce i po chwili usnęłam.
Newt?
- Nie... no skąd... - wymamrotał i położył się na łóżku.
Zmrużyłam oczy. Nie wierzyłam mu, ale na dzisiaj dam mu już spokój. Ułożyłam głowę na poduszce i po chwili usnęłam.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- No to teraz pokaż swoje ruchy cwaniaczku -ponagliłam ze śmiechem Jace
- Taneczne wyzwanie? -spytał
- Zawsze i wszędzie -odparłam
Gdy już opanowaliśmy wybuch głupawki Lee przełączył muzykę na nieco bardziej 'współczesną'.
- Panie mają pierwszeństwo -zwróciłam sie do chłopaka- Tak więc zacznij ty. -uśmiechnęłam sie szatańsko
Jace?
- Taneczne wyzwanie? -spytał
- Zawsze i wszędzie -odparłam
Gdy już opanowaliśmy wybuch głupawki Lee przełączył muzykę na nieco bardziej 'współczesną'.
- Panie mają pierwszeństwo -zwróciłam sie do chłopaka- Tak więc zacznij ty. -uśmiechnęłam sie szatańsko
Jace?
Od Jace C.d Ever
- A co, jak okaże się, że "tam" byłem zawodowym tancerzem? - zapytałem, uśmiechając się szatańsko.
- To wtedy... ale ty nie możesz tańczyć lepiej ode mnie! Nie masz prawa! - uniosła się piskliwym głosem. Po chwili oboje pokładaliśmy się ze śmiechu.
Ever?
- To wtedy... ale ty nie możesz tańczyć lepiej ode mnie! Nie masz prawa! - uniosła się piskliwym głosem. Po chwili oboje pokładaliśmy się ze śmiechu.
Ever?
Od Newt'a C.d Sophii
- Ona jest....jest moja! -czułem taką euforię jakbym zaraz miał porzygać sie tęczą- Słyszysz Jace! Ona jest moja! Woli starego dziadka niż ciebie!
- Jace tu nie ma. Możesz spac spokojnie -parsknęła Sophia
- Widzisz Jace! Nawet moja laska się z ciebie śmieje! Wygrana!- wykrzyczałem
W koncu gdy już odebrało mi ochotę na krzyki zasnąłem. Obudziłem sie w środku nocy w nieco lepszym stanie. Zauważyłem Sophię leżącą na kanapie.
- Dokąd idziesz? -spytała zaspanym glosem
- Do łazienki, wyluzuj -mruknąłem
Zamknąłem sie w kabinie i otworzyłem jedną z szafek. Cholera co ja nawyprawiałem? A walić to. Szczęście, że trzymam wódę w łazience. Wyciągnąłem z szafki butelkę i wychlałem ją w ciagu kilu sekund, Wróciłem do pokoju.
Sophia? Problem z alkoholem?? xdd
- Jace tu nie ma. Możesz spac spokojnie -parsknęła Sophia
- Widzisz Jace! Nawet moja laska się z ciebie śmieje! Wygrana!- wykrzyczałem
W koncu gdy już odebrało mi ochotę na krzyki zasnąłem. Obudziłem sie w środku nocy w nieco lepszym stanie. Zauważyłem Sophię leżącą na kanapie.
- Dokąd idziesz? -spytała zaspanym glosem
- Do łazienki, wyluzuj -mruknąłem
Zamknąłem sie w kabinie i otworzyłem jedną z szafek. Cholera co ja nawyprawiałem? A walić to. Szczęście, że trzymam wódę w łazience. Wyciągnąłem z szafki butelkę i wychlałem ją w ciagu kilu sekund, Wróciłem do pokoju.
Sophia? Problem z alkoholem?? xdd
Od Sophii C.D Newt'a
Jace spojrzał na mnie, powstrzymując wybuch śmiechu.
- Newt, już dobrze! Jestem twoja! - powiedziałam, powstrzymując atak śmiechu. Chłopak wyraźnie się uspokoił i dał odprowadzić się do mieszkania.
- Ty... tak na serio? - wymamrotał.
- Jak najbardziej! Idź się położyć, miałeś dzisiaj ciężki dzień. - zaprowadziłam Newt'a do sypialni i pomogłam położyć się na łóżku.
Newt? XDD
- Newt, już dobrze! Jestem twoja! - powiedziałam, powstrzymując atak śmiechu. Chłopak wyraźnie się uspokoił i dał odprowadzić się do mieszkania.
- Ty... tak na serio? - wymamrotał.
- Jak najbardziej! Idź się położyć, miałeś dzisiaj ciężki dzień. - zaprowadziłam Newt'a do sypialni i pomogłam położyć się na łóżku.
Newt? XDD
Od Ever C.d Jace
Szłam u boku Jace rozglądając się wokół. Ludzie powoli sie schodzili. Muzyka grała, gwiazdy tańczyły na niebie....
- Wiesz...nie mogę się doczekać aż zobaczę jak tańczysz -zaśmiałam sie
- A co? Myślisz, ze sobie nie poradzę? -spytał
- Pewnie poruszasz się jak paralityk -prychnęłam śmiechem
Jace?
- Wiesz...nie mogę się doczekać aż zobaczę jak tańczysz -zaśmiałam sie
- A co? Myślisz, ze sobie nie poradzę? -spytał
- Pewnie poruszasz się jak paralityk -prychnęłam śmiechem
Jace?
Od Jace C.d Ever
- Cześć. - powiedziałem, wchodząc do środka. Wtedy zobaczyłem Ever. Wyglądała ślicznie.
- Pięknie wyglądasz. - stwierdziłem, na co dziewczyna lekko się uśmiechnęła. - Idziemy? - dziewczyna skinęła głową. Wyszliśmy z mieszkania i ruszyliśmy w kierunku miejsca, gdzie miała odbyć się impreza.
Ever?
- Pięknie wyglądasz. - stwierdziłem, na co dziewczyna lekko się uśmiechnęła. - Idziemy? - dziewczyna skinęła głową. Wyszliśmy z mieszkania i ruszyliśmy w kierunku miejsca, gdzie miała odbyć się impreza.
Ever?
Od Newt'a c.d Sophii
Sophia polazła gdzieś, pewnie mnie zostawiła albo ukradła mój majątek....Mała spryciula.
- Masz pij -podeszła do mnie z kubkiem w dłoni.
- Wódka!!!! -krzyknąłem i jednym łykiem opróżniłem naczynie- Jak ty robisz ten bimber? Jest zajebisty!
Dziewczyna pokładała się ze śmiechu. Ach ta młodość...nigdy jej nie ogarnę.
- Przynieś mi jeszcze! -ryknąłem
Sophia znikła. Odeszła....Zacząłem ryczeć jak opętany.
- Nie! Moja....Sophia...odeszła!!!! Znalazła sobie młodszego!!! -chlipałem
Sophia powróciła do pokoju z wódką...znaczy wodą i znów podała mi kubek.
- Dobra kobieto dosyć tego! -wstałem chwiejnie i podszedłem do niej- Won z mojego domu! Idź do swojego kochasia! -wypchnąłem ją za drzwi- I nie wracaj mi tu!
Znów zacząłem ryczeć. Nie chwila! Ona do niego pójdzie! Zostawi mnie dla Jace! NIE!!!
- Stój! -wyleciałem z mieszkania za Sophia jak poparzony o mało nie wywracają cisę po drodze- Nie pozwolę by ten pantoflarz cię macł mała. Już ja mu pokaże
- Newt! Idź się połóż -zaśmiała się
- Nie! Gdzie on...TY! -krzyknałęm wskazując palcem na przechodzącego obok Jace- Myślisz, ze nie widze jak rozbierasz Sophie wzrokiem? oa jest nieletnie! To....nie legalne! -darłem się rozsiewajac wokół zapach piwa.
Sophia? XDD Miło mi to słyszeć, ale wolę być twoją przyzwoitką
- Masz pij -podeszła do mnie z kubkiem w dłoni.
- Wódka!!!! -krzyknąłem i jednym łykiem opróżniłem naczynie- Jak ty robisz ten bimber? Jest zajebisty!
Dziewczyna pokładała się ze śmiechu. Ach ta młodość...nigdy jej nie ogarnę.
- Przynieś mi jeszcze! -ryknąłem
Sophia znikła. Odeszła....Zacząłem ryczeć jak opętany.
- Nie! Moja....Sophia...odeszła!!!! Znalazła sobie młodszego!!! -chlipałem
Sophia powróciła do pokoju z wódką...znaczy wodą i znów podała mi kubek.
- Dobra kobieto dosyć tego! -wstałem chwiejnie i podszedłem do niej- Won z mojego domu! Idź do swojego kochasia! -wypchnąłem ją za drzwi- I nie wracaj mi tu!
Znów zacząłem ryczeć. Nie chwila! Ona do niego pójdzie! Zostawi mnie dla Jace! NIE!!!
- Stój! -wyleciałem z mieszkania za Sophia jak poparzony o mało nie wywracają cisę po drodze- Nie pozwolę by ten pantoflarz cię macł mała. Już ja mu pokaże
- Newt! Idź się połóż -zaśmiała się
- Nie! Gdzie on...TY! -krzyknałęm wskazując palcem na przechodzącego obok Jace- Myślisz, ze nie widze jak rozbierasz Sophie wzrokiem? oa jest nieletnie! To....nie legalne! -darłem się rozsiewajac wokół zapach piwa.
Sophia? XDD Miło mi to słyszeć, ale wolę być twoją przyzwoitką
OD Sophii C.D Newt'a
- Właśnie widzę... - przewróciłam znudzona oczami. - Idziemy. I bez dyskusji! - uniosłam się. Chwyciłam pijanego chłopaka za ramię i ruszyłam z nim przez las, by nikt nie zobaczył go w takim stanie. Weszliśmy do jego mieszkania. Zaprowadziłam Newt'a do jego sypialni i położyłam na łóżku.
- Leż i się nie ruszaj. To rozkaz. - postanowiłam pożartować sobie z chłopaka.
- Mi... rozkazywać... nie będziesz mała - wyjąkał.
Płakałam ze śmiechu.
- Jestem już dużą dziewczynką... - przyprowadziłam się do porządku. - Dzieli nas tylko rok różnicy.
- Jestem stary dziad... a ty taka młoda dziewczyna... - mruknął.
Tym razem nie mogłam się uspokoić. Śmiałam się do rozpuku łez.
- Dobrze, stary dziadzie. Przyniosę ci wody. - wydusiłam przez śmiech i ruszyłam do kuchni.
Newt? ( Czemu nie? Ta rola idealnie do ciebie pasuje! XD )
- Leż i się nie ruszaj. To rozkaz. - postanowiłam pożartować sobie z chłopaka.
- Mi... rozkazywać... nie będziesz mała - wyjąkał.
Płakałam ze śmiechu.
- Jestem już dużą dziewczynką... - przyprowadziłam się do porządku. - Dzieli nas tylko rok różnicy.
- Jestem stary dziad... a ty taka młoda dziewczyna... - mruknął.
Tym razem nie mogłam się uspokoić. Śmiałam się do rozpuku łez.
- Dobrze, stary dziadzie. Przyniosę ci wody. - wydusiłam przez śmiech i ruszyłam do kuchni.
Newt? ( Czemu nie? Ta rola idealnie do ciebie pasuje! XD )
Od Ever C.D Jace
Gdy Jace wyszedł zaczęłam się szykować. Dziś wyjątkowo założyłam sukienkę. Przeważnie nie chodzę w takich ubraniach ale dla tego typka mogę się poświęcić. Stanęłam przed lustrem robiąc makijaż i zastanawiając się jaką powinnam zrobić fryzurę. W zdecydowałam się potraktować włosy lokówką i zostawić rozpuszczone. Akurat gdy skończyłam usłyszałam pukanie do drzwi.
- Właź Jace -krzyknęłam.
Usłyszałam zgrzyt otwieranych drzwi i wtedy wyszłam w pokoju by przywitać chłopaka.
Jace?
- Właź Jace -krzyknęłam.
Usłyszałam zgrzyt otwieranych drzwi i wtedy wyszłam w pokoju by przywitać chłopaka.
Jace?
Od Jace C.D Ever
Zaśmiałem się głośno.
- Widzimy się wieczorem, przyjdę po ciebie. - powiedziałem i opuściłem budynek, kierując się w stronę mojego mieszkania. Wziąłem prysznic, następnie ogarnąłem włosy i ubrałem się porządniej niż zwykle. Następnie wyszedłem z mieszkania i ruszyłem w stronę domu Ever.
Ever?
- Widzimy się wieczorem, przyjdę po ciebie. - powiedziałem i opuściłem budynek, kierując się w stronę mojego mieszkania. Wziąłem prysznic, następnie ogarnąłem włosy i ubrałem się porządniej niż zwykle. Następnie wyszedłem z mieszkania i ruszyłem w stronę domu Ever.
Ever?
Od Newt'a C.d Sophii
- Tylko kompocik domowej roboty -jęknąłem
Musiałem zmrużyć oczy by dostrzec Sophię. Kręciło mi się w głowie, obraz był rozmazany....Skąd pomysł że piłem?
- Chyba całą beczkę piwa -parsknęła śmiechem Sophia- Chodź. Musisz to przeleżeć.
- Nigźe ne ide -zachwiałem i w ostatniej chwili przytrzymałem za ramię Sophii- Jestem tśezwy jak....jak bóbl.
Sophia? <Ze mnie robić menela?? XD>
Musiałem zmrużyć oczy by dostrzec Sophię. Kręciło mi się w głowie, obraz był rozmazany....Skąd pomysł że piłem?
- Chyba całą beczkę piwa -parsknęła śmiechem Sophia- Chodź. Musisz to przeleżeć.
- Nigźe ne ide -zachwiałem i w ostatniej chwili przytrzymałem za ramię Sophii- Jestem tśezwy jak....jak bóbl.
Sophia? <Ze mnie robić menela?? XD>
Od Sophii C.D Newt'a
- Newt?! - krzyknęłam i podbiegłam do leżącego chłopaka. - Ch*lera! Nie śpij, do jasnej...! - zaczęłam nim potrząsać. Po chwili Newt leniwie otworzył oczy.
- Już... już wstaję... - wymamrotał. nagle poczułam od niego alkohol.
- Newt... piłeś? - zapytałam, jednocześnie zdziwiona jak i rozbawiona.
Newt? Ty alkoholiku XD
- Już... już wstaję... - wymamrotał. nagle poczułam od niego alkohol.
- Newt... piłeś? - zapytałam, jednocześnie zdziwiona jak i rozbawiona.
Newt? Ty alkoholiku XD
Od Newt'a C.d Sophii
Wyczerpany zlazłem z drzewa i stanąłem na nogach. Ciężko było mi utrzymać równowagę po tym zderzeniu ale jakoś dałem radę.
- Nigdy więcej....jazdy konnej -mruknąłem i kulejąc ruszyłem na przód.
Mój ogier oczywiście nic sobie nie robił z tego, że właśnie przyprawił mnie o wstrząs mózgu ale spoko...
- Newt zaczekaj! -krzyknęła Sophia- Dobrze się czujesz?
- Tak -odparłem- Muszę tylko...odpocząć....-wysapałem i padłem jak nieżywy na ziemię.
Sophia? xd
- Nigdy więcej....jazdy konnej -mruknąłem i kulejąc ruszyłem na przód.
Mój ogier oczywiście nic sobie nie robił z tego, że właśnie przyprawił mnie o wstrząs mózgu ale spoko...
- Newt zaczekaj! -krzyknęła Sophia- Dobrze się czujesz?
- Tak -odparłem- Muszę tylko...odpocząć....-wysapałem i padłem jak nieżywy na ziemię.
Sophia? xd
poniedziałek, 4 lipca 2016
Od Ever C.D Jace
Rozmyślałam tak ukradkiem spoglądając na Jace. Widziałam jak bardzo chce w końcu usłyszeć odpowiedź. Nie miałam już serca go tak męczyć.
- No dobrze...-powiedziałam końcu- Skoro tak bardzo prosisz...
- Nie, wiesz co....w sumie chyba pójdę z kimś innym...-zaczął sie ze mną droczyć.
- Co? Tylko spróbuj! -krzyknęłam ale po chwili wybuchłam śmiechem
Jace?
- No dobrze...-powiedziałam końcu- Skoro tak bardzo prosisz...
- Nie, wiesz co....w sumie chyba pójdę z kimś innym...-zaczął sie ze mną droczyć.
- Co? Tylko spróbuj! -krzyknęłam ale po chwili wybuchłam śmiechem
Jace?
piątek, 1 lipca 2016
Od Sophii C.D Newta
- Żyjesz? - zapytałam, zeskakując z Kaskady, gdy ta była jeszcze w pełnym galopie.
- Halo! Newt! Odbiór, tu ziemia! - krzyknęłam, podbiegając bliżej.
- Halo halo! Tu księżyc! Słyszymy was! - Odparł zmęczonym głosem.
Newt?
- Halo! Newt! Odbiór, tu ziemia! - krzyknęłam, podbiegając bliżej.
- Halo halo! Tu księżyc! Słyszymy was! - Odparł zmęczonym głosem.
Newt?
Od Jace C.d Ever
Westchnąłem głęboko i oparłem się o ścianę, splatając ręce na piersi.
- Hm... - mruknęła Ever.
- Długo jeszcze? - zapytałem, niecierpliwie tupiąc nogą o podłogę.
- Ależ ty niecierpliwy...! - zachichotała lekko.
Ever?
- Hm... - mruknęła Ever.
- Długo jeszcze? - zapytałem, niecierpliwie tupiąc nogą o podłogę.
- Ależ ty niecierpliwy...! - zachichotała lekko.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
- Wróć na grzbiet? A gdzie on cholera jest? -krzyczałem bo już kompletnie straciłem orientację
Zaraz to ja nie siedzę na siodle? Kurde zsunąlem się....Jak mam usiąść jak ten strachajło pędzi milę na godzinę?
- Stój! Siad! Zły koń! -krzyknąłem
W końcu ogier wybiegł z labiryntu. Już liczyłem że się zatrzyma ale nie...padł w trans.
- Stój! -krzyknałem a wtedy gwałtownie wyhamował
Ja natomiast nie byłem na to przygotowany i przeleciałem nad koniem po czym wpadłem w drzewo.
Sophia?
Zaraz to ja nie siedzę na siodle? Kurde zsunąlem się....Jak mam usiąść jak ten strachajło pędzi milę na godzinę?
- Stój! Siad! Zły koń! -krzyknąłem
W końcu ogier wybiegł z labiryntu. Już liczyłem że się zatrzyma ale nie...padł w trans.
- Stój! -krzyknałem a wtedy gwałtownie wyhamował
Ja natomiast nie byłem na to przygotowany i przeleciałem nad koniem po czym wpadłem w drzewo.
Sophia?
Od Sophii C.D Newta
- Wodze! Ściągnij wodze, mocno usiądź w siodle i odchyl się do tyłu! - krzyczałam, zwijając się ze śmiechu.
- Przecież... ja... się ledwo... szyi trzymam...! - jąkał się, ponieważ szybkie tępo konia powodowało niemałe "turbulencje".
- To wróć na grzbiet i ściągnij te wodze! - wyjąkałam przez śmiech.
Newt?
- Przecież... ja... się ledwo... szyi trzymam...! - jąkał się, ponieważ szybkie tępo konia powodowało niemałe "turbulencje".
- To wróć na grzbiet i ściągnij te wodze! - wyjąkałam przez śmiech.
Newt?
Od Ever C.D Jace
Odwzajemniłam pocałunek. Trwał on dłużej niż za pierwszym razem...Jace objął mnie mocniej a ja nie protestowałam. Po chwili poczułam że się odsuwa.
- Mam pomysł -powiedział- Co powiesz na małe tańce przy ognisku? Dziś znów organizują imprezę na cześć nowego.
- Czyżby to było zaproszenie? Musisz się bardziej postarać Jace -zaśmiałam się
- No dobrze...Eve pójdziesz ze mną na imprezę czy mam cie zaciągnąć siłą? -spytał po czym ryknęliśmy śmiechem.
- Daj mi sie zastanowić....
Jace?
Od Jace C.d Ever
Uśmiechnąłem się lekko.
- Dla mnie też. - szepnąłem.
Przyciągnąłem dziewczynę do siebie i ją pocałowałem.
Ever? Nie mam pomysłu na to opko... XD
- Dla mnie też. - szepnąłem.
Przyciągnąłem dziewczynę do siebie i ją pocałowałem.
Ever? Nie mam pomysłu na to opko... XD
Od Newta C.d Sophii
- Musimy je tylko znieczulić na widok takich potworów. - powiedziała Sophia- Newt?!
Dziewczyna wybuchła śmiechem jednak ja nie miałem czasu by się chociażby uśmiechnąć. Ogier gdy tylko wyczuł dozorcę pognał przerażony do wyjścia.
- STÓJ!!!! TY TCHÓRZU! Przynosisz mi wstyd! -krzyczałem
Sophia wręcz zwijała się ze śmiechu a ja usilnie trzymałem się swojego konia by nie spaść.
Sophia? XD
Dziewczyna wybuchła śmiechem jednak ja nie miałem czasu by się chociażby uśmiechnąć. Ogier gdy tylko wyczuł dozorcę pognał przerażony do wyjścia.
- STÓJ!!!! TY TCHÓRZU! Przynosisz mi wstyd! -krzyczałem
Sophia wręcz zwijała się ze śmiechu a ja usilnie trzymałem się swojego konia by nie spaść.
Sophia? XD
Od Sophii C.D Newta
Ruszyłam galopem zaraz za chłopakiem. Po jakiś kilkunastu minutach staliśmy już pod labiryntem. Ruszyłam stępem jako pierwsza, zaraz za mną jechał Newt na swoim ogierze.
Nagle kasztanka postawiła sztywno uszy.
- Dlatego chciałam wykorzystywać konie. Wyczuwają zagrożenie o wiele szybciej od nas. Przygotuj się... - szepnęłam do chłopaka. Nagle zza najbliższego zakrętu wyskoczył dozorca. Kaskada zarżała przenikliwe, ale jakoś udało mi się ją powstrzymać przed ucieczką. Naciągnęłam strzałę na łuk i strzeliłam prosto w głowę pajęczaka, a ten padł martwy na ziemię.
- Musimy je tylko znieczulić na widok takich potworów. - dodałam.
Newt?
Nagle kasztanka postawiła sztywno uszy.
- Dlatego chciałam wykorzystywać konie. Wyczuwają zagrożenie o wiele szybciej od nas. Przygotuj się... - szepnęłam do chłopaka. Nagle zza najbliższego zakrętu wyskoczył dozorca. Kaskada zarżała przenikliwe, ale jakoś udało mi się ją powstrzymać przed ucieczką. Naciągnęłam strzałę na łuk i strzeliłam prosto w głowę pajęczaka, a ten padł martwy na ziemię.
- Musimy je tylko znieczulić na widok takich potworów. - dodałam.
Newt?
Od Ever C.d Jace
Spojrzałam na niego z nieukrywanym zaskoczeniem w oczach.
- Ale co masz na myśli? -spytałam
- No.... jak to z nami jest? -powtórzył
Staliśmy patrząc sobie w oczy. Zastanawiałam się co odpowiedzieć a na moją twarz wkradł się lekki uśmiech.
- No a jak ty byś chciał, żeby było? spytałam
- No...-zawahał się
- Bo ja....Dla mnie to coś poważnego. Ja cię kocham Jace.
Jace? :3
- Ale co masz na myśli? -spytałam
- No.... jak to z nami jest? -powtórzył
Staliśmy patrząc sobie w oczy. Zastanawiałam się co odpowiedzieć a na moją twarz wkradł się lekki uśmiech.
- No a jak ty byś chciał, żeby było? spytałam
- No...-zawahał się
- Bo ja....Dla mnie to coś poważnego. Ja cię kocham Jace.
Jace? :3
Od Jace C.d Ever
- Nie, ale jutro chętnie to sprawdzę. - uśmiechnąłem się szatańsko.
Ever zaśmiała się cicho.
- Eve... możemy porozmawiać? - zapytałem.
Dziewczyna potwierdziła.
- A... jak to w ogóle z nami jest? - zapytałem niepewnie.
Ever? :3
Ever zaśmiała się cicho.
- Eve... możemy porozmawiać? - zapytałem.
Dziewczyna potwierdziła.
- A... jak to w ogóle z nami jest? - zapytałem niepewnie.
Ever? :3
Od Newta C.D Sophii
- Jakbyś zaliczyła glebę to poprawiłby mi się humor -mruknąłem
- Oh przykro mi że cie rozczarowałam -powiedziała z udawanym żalem
- To skoro już sobie to i owo przećwiczyłaś pozwól, że pojedziemy na przejażdżkę do labiryntu -powiedziałem i zapędziłem ogiera do galopu- Wio!
Sophia?
- Oh przykro mi że cie rozczarowałam -powiedziała z udawanym żalem
- To skoro już sobie to i owo przećwiczyłaś pozwól, że pojedziemy na przejażdżkę do labiryntu -powiedziałem i zapędziłem ogiera do galopu- Wio!
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
Dosłownie płakałam ze śmiechu. Podjechałam do przeszkody i poprawiłam poprzeczkę, przy okazji sprawdzając, czy Newt jeszcze żyje.
- Aua... - jęknął, powolnie wstając na nogi.
- Teraz patrz i ucz się od mistrza. - uniosłam dumnie głowę. Rozpędziłam Kaskadę do galopu, nakierowując ją dokładnie na środek przeszkody. Wybiła się z ogromną siłą, a ja niemal wypadłam z siodła. W końcu tak dawno nie skakałam...
Klacz wylądowała po drugiej stronie przeszkody, pozostawiając ją niewzruszoną. Ja natomiast cudem utrzymałam się na jej grzbiecie.
- Ja cię... prawie zapomniałam, jak się skacze przez takie przeszkody. - westchnęłam ciężko. - Byłaby gleba. - uśmiechnęłam się niewinnie.
Newt?
- Aua... - jęknął, powolnie wstając na nogi.
- Teraz patrz i ucz się od mistrza. - uniosłam dumnie głowę. Rozpędziłam Kaskadę do galopu, nakierowując ją dokładnie na środek przeszkody. Wybiła się z ogromną siłą, a ja niemal wypadłam z siodła. W końcu tak dawno nie skakałam...
Klacz wylądowała po drugiej stronie przeszkody, pozostawiając ją niewzruszoną. Ja natomiast cudem utrzymałam się na jej grzbiecie.
- Ja cię... prawie zapomniałam, jak się skacze przez takie przeszkody. - westchnęłam ciężko. - Byłaby gleba. - uśmiechnęłam się niewinnie.
Newt?
Od Ever C.d Jace
Jace ruszył za mną do kwatery strategów. Z impetem otworzyłam drzwi i wparowałam do środka.
- Gdzie dokładnie? -spytałam podekscytowana
Dopiero od niedawna jestem strategiem i cieszyłam się, że mogę się jakoś przydać.
- Ta przesunęła się tutaj -wskazał Jace- A te dwie....tu. I jeszcze ta, tutaj.
Pokiwałam głową. Ale zaraz, zaraz....
- Widzisz? -spytałam- One stworzyły jakby....pomieszczenie. Ułożyły się w kwadrat. Wiesz co jest w środku? -spytałam
Jace?
- Gdzie dokładnie? -spytałam podekscytowana
Dopiero od niedawna jestem strategiem i cieszyłam się, że mogę się jakoś przydać.
- Ta przesunęła się tutaj -wskazał Jace- A te dwie....tu. I jeszcze ta, tutaj.
Pokiwałam głową. Ale zaraz, zaraz....
- Widzisz? -spytałam- One stworzyły jakby....pomieszczenie. Ułożyły się w kwadrat. Wiesz co jest w środku? -spytałam
Jace?
Od Jace C.d Ever
- A... to co zwykle. Z Sophią trochę pogadałem, zabiliśmy kilku Dozorców... i zauważyliśmy, że ściany w kilku miejscach przesunęły się. - powiedziałem poważnie.
- Przesunęły się? Znowu? - wyglądała na zmartwioną i zawiedzioną. - Chodźmy do mapy, pokażesz mi, gdzie i jak się mniej więcej przesunęły. - pociągnęła mnie za rękę w stronę miejsca pracy strategów.
Ever?
- Przesunęły się? Znowu? - wyglądała na zmartwioną i zawiedzioną. - Chodźmy do mapy, pokażesz mi, gdzie i jak się mniej więcej przesunęły. - pociągnęła mnie za rękę w stronę miejsca pracy strategów.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
- Pfff...Też coś -udałem oburzenie- Podnieś ją!
Sophia roześmiała się i lekko podniosła poprzeczkę.
- Jeszcze -mruknąłem
1, 5 m
- Wyżej
1,75 m
- No wyżej!
2 m
- Dobra wystarczy bo się zabijesz -krzyknęła Sophia
Usadowiłem sie wygodniej na swoim koniu (kurde jak ja go nazwałam? Nie chce mi się sprawdzać XD) Podjechałem ogierem tak, że znajdowałem sie dokładnie naprzeciwko przeszkody. Wziąłem rozpęd. Rumak popędził z niewiarygodną prędkością i.....koń wprawdzie przeskoczył ale lądując trącił poprzeczkę a ja na domiar złego padłem tyłkiem na trawę.
Sophia?
Sophia roześmiała się i lekko podniosła poprzeczkę.
- Jeszcze -mruknąłem
1, 5 m
- Wyżej
1,75 m
- No wyżej!
2 m
- Dobra wystarczy bo się zabijesz -krzyknęła Sophia
Usadowiłem sie wygodniej na swoim koniu (kurde jak ja go nazwałam? Nie chce mi się sprawdzać XD) Podjechałem ogierem tak, że znajdowałem sie dokładnie naprzeciwko przeszkody. Wziąłem rozpęd. Rumak popędził z niewiarygodną prędkością i.....koń wprawdzie przeskoczył ale lądując trącił poprzeczkę a ja na domiar złego padłem tyłkiem na trawę.
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Umiesz skakać? - zapytałam rozpromieniona.
- Ja? Nie wiem...
- Nie próbowałeś? - zapytałam zaskoczona.
- A do czego mi się to przyda?
- Ech... dobra. - powiedziałam, zeskakując z grzbietu Kaskady, zanim ta się zatrzymała. Ustawiłam może półtorametrową przeszkodę, następnie powróciłam na grzbiet kasztanki.
- Chyba nie zamierzasz przez to skakać...? - zapytał.
- Patrz i się ucz. - zmrużyłam oczy.
Popędziłam Kaskadę do lekkiego, dźwięcznego galopu. Nakierowałam ją na przeszkodę, pilnując, by zbytnio nie przyspieszała.
- Raz... dwa... trzy... - mruknęłam. Gdy klacz była odpowiednio blisko, delikatnie przyłożyłam łydki do jej boków. Wybiła się w powietrze i z lekkością wylądowała po drugiej stronie przeszkody, pozostawiając ją niewzruszoną.
- Ta klacz ma wielki potencjał! - krzyknęłam, gestykulując rękami. Newt zaczął się śmiać.
- No dobra, teraz ty. Obniżę ją do metra, bo nie wiem, czy przypadkiem nie zlecisz. - uśmiechnęłam się wrednie i z grzbietu klaczy obniżyłam przeszkodę.
Newt? WM
- Ja? Nie wiem...
- Nie próbowałeś? - zapytałam zaskoczona.
- A do czego mi się to przyda?
- Ech... dobra. - powiedziałam, zeskakując z grzbietu Kaskady, zanim ta się zatrzymała. Ustawiłam może półtorametrową przeszkodę, następnie powróciłam na grzbiet kasztanki.
- Chyba nie zamierzasz przez to skakać...? - zapytał.
- Patrz i się ucz. - zmrużyłam oczy.
Popędziłam Kaskadę do lekkiego, dźwięcznego galopu. Nakierowałam ją na przeszkodę, pilnując, by zbytnio nie przyspieszała.
- Raz... dwa... trzy... - mruknęłam. Gdy klacz była odpowiednio blisko, delikatnie przyłożyłam łydki do jej boków. Wybiła się w powietrze i z lekkością wylądowała po drugiej stronie przeszkody, pozostawiając ją niewzruszoną.
- Ta klacz ma wielki potencjał! - krzyknęłam, gestykulując rękami. Newt zaczął się śmiać.
- No dobra, teraz ty. Obniżę ją do metra, bo nie wiem, czy przypadkiem nie zlecisz. - uśmiechnęłam się wrednie i z grzbietu klaczy obniżyłam przeszkodę.
Newt? WM
Od Ever C.d Jace
Czuła się mile połechtana tym komplementem.
- Ojej, dzięki -uśmiechnęłam sie i odwzajemniłam uścisk- Zastanawiałam się czy ci się spodoba.
- Oj bardzo mi się podoba -powiedział rozchylając usta w jeszcze większym uśmiechu- To jak ci minął dzień?
- Poszlajałam się trochę z Newt'em. A u ciebie co? Jak sprawy z labiryntem?
Jace?
- Ojej, dzięki -uśmiechnęłam sie i odwzajemniłam uścisk- Zastanawiałam się czy ci się spodoba.
- Oj bardzo mi się podoba -powiedział rozchylając usta w jeszcze większym uśmiechu- To jak ci minął dzień?
- Poszlajałam się trochę z Newt'em. A u ciebie co? Jak sprawy z labiryntem?
Jace?
Od Jace C.D Ever
Pod wieczór razem z Sophią wróciliśmy do osady. Zabiliśmy kilka dozorców, zauważyliśmy, że niektóre ściany zmieniły swoje położenie. Wszystko dokładnie zapisywaliśmy.
Idąc w stronę mojego mieszkania, nagle naprzeciwko mnie wyszła jakaś dziewczyna z fioletowymi włosami... Ever?
- Ever? - zapytałem, wytrzeszczając oczy.
- Nie, Święty Mikołaj. - zaśmiała się.
Podszedłem do niej i ją przytuliłem.
- Ślicznie wyglądasz! - powiedziałem z szerokim uśmiechem.
Ever?
Idąc w stronę mojego mieszkania, nagle naprzeciwko mnie wyszła jakaś dziewczyna z fioletowymi włosami... Ever?
- Ever? - zapytałem, wytrzeszczając oczy.
- Nie, Święty Mikołaj. - zaśmiała się.
Podszedłem do niej i ją przytuliłem.
- Ślicznie wyglądasz! - powiedziałem z szerokim uśmiechem.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
- Jesteś niemożliwa -mruknąłem z podziwem patrzac na strzałę, która utkwiła w samym środku tarczy.
- Tak wiem -uśmiechnęła się dumnie
Przewróciłem oczami i dogoniłem ją. Zaczęliśmy jeździć po strefie zmieniając tempo i od czasu do czasu robiąc jakieś triki. Głównie to Sophia je robiła, jeździła na Kaskadzie tak jakby urodziła się w siodle.
Sophia? BW
- Tak wiem -uśmiechnęła się dumnie
Przewróciłem oczami i dogoniłem ją. Zaczęliśmy jeździć po strefie zmieniając tempo i od czasu do czasu robiąc jakieś triki. Głównie to Sophia je robiła, jeździła na Kaskadzie tak jakby urodziła się w siodle.
Sophia? BW
Od Sophii C.d Newta
- Hm... czemu nie? - wzruszyłam ramionami. - Ale najpierw poćwiczę. Dawno nie jeździłam.
Zwolniłam Kaskadę do stępa, kierując ją w stronę jednego z drzew. Stanęłam na grzbiecie klaczy i sięgnęłam z jego korony łuk ze strzałami.
- Skąd ty to...
- Mam tutaj gdzieniegdzie pochowaną broń, tak na wypadek. - uśmiechnęłam się niewinnie, z powrotem siadając w siodle.
- Jesteś walnięta... - westchnął z rezygnacją, jednak po chwili prychnęliśmy śmiechem.
- Widzisz tą tarczę? - zapytałam.
- Ledwo co... toteż twoja robota?
Wyprostowałam się dumnie. Rozpędziłam klacz do galopu, gdy nagle przed nami wyrosła kłoda. Klacz odbiła się od ziemi, ja w trakcie lotu naciągnęłam strzałę na łuk i strzeliłam prosto w środek tarczy.
Newt?
Zwolniłam Kaskadę do stępa, kierując ją w stronę jednego z drzew. Stanęłam na grzbiecie klaczy i sięgnęłam z jego korony łuk ze strzałami.
- Skąd ty to...
- Mam tutaj gdzieniegdzie pochowaną broń, tak na wypadek. - uśmiechnęłam się niewinnie, z powrotem siadając w siodle.
- Jesteś walnięta... - westchnął z rezygnacją, jednak po chwili prychnęliśmy śmiechem.
- Widzisz tą tarczę? - zapytałam.
- Ledwo co... toteż twoja robota?
Wyprostowałam się dumnie. Rozpędziłam klacz do galopu, gdy nagle przed nami wyrosła kłoda. Klacz odbiła się od ziemi, ja w trakcie lotu naciągnęłam strzałę na łuk i strzeliłam prosto w środek tarczy.
Newt?
Od Ever C.d Jace
Patrzyłam jak Jace znika w labiryncie a potem sama podniosłam się z ziemi i ruszyłam do swojego mieszkania. Zaczęłam przeszukiwać szuflady aż w końcu znalazłam czarną ramkę. Oprawiłam rysunek Jace i postawiłam na biurku....
- Ale nudy -westchnęłam padając na łóżko.
Co ja mam zrobić? Iść spać? Dopiero wstałam...Przejść się? Nie...nie będę chodziła samotnie. Chyba, że Newt ma czas.
- Ekhm...Newt? -spytałam zaglądając do mieszkania chłopaka.
- Tak? -spytał odwracając się w moją stronę
- Masz może czas? Chciałam z kimś połazić -spytałam nieśmiało
- Pewnie -posłał mi ciepły uśmiech taki sam jak wtedy gdy po raz pierwszy go zobaczyłam
Przełaziłam z chłopakiem całe popołudnie. Mogliśmy porozmawiać a luzie i pośmiać się. W końcu przyszedł mi do głowy pewien pomysł.
- Ostatnio zauważyłam że prawie każda dziewczyna farbuje sobie tutaj włosy -powiedziałam
- Tak... -odparł rozmarzony Newt
- Podoba ci się to? -spytałam roześmiana
- A wszystko zaczęło się gdy powiedziałem Sophii, że lubię kolorowe włosy.
- Mhm...Może chciałą ci sie przypodobać? -spytałam
- Kto? Sophia? -odparł zaskoczony
- No. Nie myślałeś o tym?
Newt pokręcił głową ale widziałam, ze dało mu to do myślenia.
- Nieważne. Lepiej daj mi te swoje farby do włosów
- Moje? Ja ich nawet nie używam. A wy powoli zamieniacie mój dom w salon piękności -mruknął po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem
Po przejrzeniu wszystkich kolorów jakie posiadał zdecydowałam sie na fiolet. Jace mnie teraz nie pozna...
Jace?
- Ale nudy -westchnęłam padając na łóżko.
Co ja mam zrobić? Iść spać? Dopiero wstałam...Przejść się? Nie...nie będę chodziła samotnie. Chyba, że Newt ma czas.
- Ekhm...Newt? -spytałam zaglądając do mieszkania chłopaka.
- Tak? -spytał odwracając się w moją stronę
- Masz może czas? Chciałam z kimś połazić -spytałam nieśmiało
- Pewnie -posłał mi ciepły uśmiech taki sam jak wtedy gdy po raz pierwszy go zobaczyłam
Przełaziłam z chłopakiem całe popołudnie. Mogliśmy porozmawiać a luzie i pośmiać się. W końcu przyszedł mi do głowy pewien pomysł.
- Ostatnio zauważyłam że prawie każda dziewczyna farbuje sobie tutaj włosy -powiedziałam
- Tak... -odparł rozmarzony Newt
- Podoba ci się to? -spytałam roześmiana
- A wszystko zaczęło się gdy powiedziałem Sophii, że lubię kolorowe włosy.
- Mhm...Może chciałą ci sie przypodobać? -spytałam
- Kto? Sophia? -odparł zaskoczony
- No. Nie myślałeś o tym?
Newt pokręcił głową ale widziałam, ze dało mu to do myślenia.
- Nieważne. Lepiej daj mi te swoje farby do włosów
- Moje? Ja ich nawet nie używam. A wy powoli zamieniacie mój dom w salon piękności -mruknął po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem
Po przejrzeniu wszystkich kolorów jakie posiadał zdecydowałam sie na fiolet. Jace mnie teraz nie pozna...
Jace?
Od Jace C.D Ever
- Muszę iść, no wiesz... badać labirynt. - powiedziałem smutno. - Pa. - pocałowałem dziewczynę w usta, zerwałem się z ziemi i pobiegłem w stronę osady. Labirynt właśnie się otwierał, przy nim czekała już Sophia.
Ever?
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- To jak? Jedziemy dalej czy będziemy tak gadać? -spytałem
Sophia od razu podchwyciła pomysł i razem ruszyliśmy galopem przez las.
- Newt? Nigdy nie przyszło ci do głowy, żeby poruszać się w labiryncie konno? -spytała w pewnym momencie Sophia
- Konno? Tak może byłoby szybciej ale trochę szkoda zwierząt. Jakby dziabnął je Dozorca....A pudło nie przywozi ich tu zbyt często. Ale co? Chcesz się przejechać po labiryncie na koniu?
Sophia? Wenus Makimus Przywracus
Sophia od razu podchwyciła pomysł i razem ruszyliśmy galopem przez las.
- Newt? Nigdy nie przyszło ci do głowy, żeby poruszać się w labiryncie konno? -spytała w pewnym momencie Sophia
- Konno? Tak może byłoby szybciej ale trochę szkoda zwierząt. Jakby dziabnął je Dozorca....A pudło nie przywozi ich tu zbyt często. Ale co? Chcesz się przejechać po labiryncie na koniu?
Sophia? Wenus Makimus Przywracus
Od Sophii C.D Newta
- Heh. Czyżbyś pokierował się moją sugestią " pamięć mi zabrali, ale nie charakter"? - uśmiechnęłam się szeroko.
- Możliwe... - odwzajemnił gest.
Newt? Brakus Wenus Chwilus
- Możliwe... - odwzajemnił gest.
Newt? Brakus Wenus Chwilus
Od Newta C.D Nicka
- No to gratuluję -uścisnąłem mu dłoń i posłałem uśmiech.
Wiedziałem, że Nick podoła. Jest starszy, spędził już tyle czasu w strefie....Po za tym wszyscy traktują go z szacunkiem. Jest dla nas jak ojciec.
- Chodźmy -powiedziałem dając znak by chłopak za mną poszedł- Mamy co świętować
Nicolas?
Wiedziałem, że Nick podoła. Jest starszy, spędził już tyle czasu w strefie....Po za tym wszyscy traktują go z szacunkiem. Jest dla nas jak ojciec.
- Chodźmy -powiedziałem dając znak by chłopak za mną poszedł- Mamy co świętować
Nicolas?
Od Newta C. d Dayi
- No jasne! Ciekawe jak? -prychnąłem- Już druga osoba sugeruje że jestem jednym z NICH! Ja nie pomagałem im. Nie wiem o co ci chodzi. Przychodzisz tu i mówisz że wszystko wiesz ale może tak naprawdę tylko udajesz? Może zmyśliłaś sobie imię i całą tą historię? Zmówiłaś się z Malią że wciągniecie mnie w to? No to sory ale się nabiorę!
Wyrzuciłem z siebie cały gniew i już bardziej spokojny udałem się do swojego domu. Ja jednym z nich? Pomagałem im? Co ona mówi? To nie prawda. Ja taki nie jestem. Nie zrobiłbym tego nikomu. Gdyby to okazało się prawdą nie zniósłbym tego. To by oznaczało że jestem winny śmierci Alby'ego. Nikt mi nie wmówi że to moja wina. Nikt!
Daya?
Wyrzuciłem z siebie cały gniew i już bardziej spokojny udałem się do swojego domu. Ja jednym z nich? Pomagałem im? Co ona mówi? To nie prawda. Ja taki nie jestem. Nie zrobiłbym tego nikomu. Gdyby to okazało się prawdą nie zniósłbym tego. To by oznaczało że jestem winny śmierci Alby'ego. Nikt mi nie wmówi że to moja wina. Nikt!
Daya?
Od Nick'a C.d Newta
Spojrzałem na niego z zaskoczony.
- Ty mówisz na serio? Czy żarty sobie stroisz? - spytałem lekko zmieszany.
- Na serio - uśmiechnął się. - To co? Zgodzisz się?
Jego wzrok mówił, że bardzo mu na tym zależy. W sumie nie dziwię się. Samemu zarządzać strefą to nie lada wyzwanie.
- Jasne - powiedziałem po chwili.
Newt?
Od Dayi Cd Newt
Siedziałam tak, obserwując jak woda faluje w jeziorze i płacząc po cichu. Nagle usłyszałam czyjś głos.
- Daya? Ok, przepraszam. Po prostu się zdenerwowałem. Ale zrozum,że mam już tego dość. Siedzę tu kilka lat i nic. Skoro coś wiesz, możesz nam pomóc - powiedział łagodnie ten chłopak... Newt.
Otarłam łzy i zeskoczyłam z drzewa. Chłopak spojrzał na mnie.
- Ty pła....
- Co chcesz wiedzieć? - -spytałam nie dając mu dokończyć.
Spojrzał na mnie... jakby mi współczuł albo coś takiego.
- Może... co jest na dole? - wskazał na pudło.
- Laboratorium - powiedziałam tylko.
- Co? - spytał zaskoczony. - Jakie laboratorium.
- No laboratorium. O takiej powierzchni jak strefa. Pełno tub napełnionych nastolatkami o spalonej skórze.
- Tak jak powiedziała Mal... - powiedział cicho, ale go usłyszałam.
- Kto? - spytałam.
- Nieważne... co tam się robi?
- Nie pamiętasz? - spytałam. - Byłeś tam. Pomagałeś im.
Newt?
- Daya? Ok, przepraszam. Po prostu się zdenerwowałem. Ale zrozum,że mam już tego dość. Siedzę tu kilka lat i nic. Skoro coś wiesz, możesz nam pomóc - powiedział łagodnie ten chłopak... Newt.
Otarłam łzy i zeskoczyłam z drzewa. Chłopak spojrzał na mnie.
- Ty pła....
- Co chcesz wiedzieć? - -spytałam nie dając mu dokończyć.
Spojrzał na mnie... jakby mi współczuł albo coś takiego.
- Może... co jest na dole? - wskazał na pudło.
- Laboratorium - powiedziałam tylko.
- Co? - spytał zaskoczony. - Jakie laboratorium.
- No laboratorium. O takiej powierzchni jak strefa. Pełno tub napełnionych nastolatkami o spalonej skórze.
- Tak jak powiedziała Mal... - powiedział cicho, ale go usłyszałam.
- Kto? - spytałam.
- Nieważne... co tam się robi?
- Nie pamiętasz? - spytałam. - Byłeś tam. Pomagałeś im.
Newt?
Od Newta C.d Dayi
Ze wściekłością kopnąłem kamień, który potoczył się z niezwykłą prędkością i zatrzymał dopiero kilka metrów dalej.
Nareszcie dołącza ktoś kto wie wszystko i co? I musi to być osoba, która jest agresywna i chamska? Szkoda...dziewczyna wydawała sie być naprawdę w porządku.
I może mam ją jeszcze przepraszać? Jak posiedzi tu kilka lat to sama zechce wyznać wszystko co wie. Nie musisz jej o nic błagać Newt....
A jednak...Oni na ciebie liczą. Nie możesz czekać kilku lat. Musisz działać teraz. Westchnąłem i ruszyłam do lasu gdzie wcześniej pobiegła Daya.
- Daya? -zawołałem- Ok, przepraszam. Po prostu się zdenerwowałem. Ale zrozum że mam już tego dość. Siedzę tu kilka lat i nic. Skoro coś wiesz, możesz nam pomóc -powiedziałem spokojnie.
Daya?
Nareszcie dołącza ktoś kto wie wszystko i co? I musi to być osoba, która jest agresywna i chamska? Szkoda...dziewczyna wydawała sie być naprawdę w porządku.
I może mam ją jeszcze przepraszać? Jak posiedzi tu kilka lat to sama zechce wyznać wszystko co wie. Nie musisz jej o nic błagać Newt....
A jednak...Oni na ciebie liczą. Nie możesz czekać kilku lat. Musisz działać teraz. Westchnąłem i ruszyłam do lasu gdzie wcześniej pobiegła Daya.
- Daya? -zawołałem- Ok, przepraszam. Po prostu się zdenerwowałem. Ale zrozum że mam już tego dość. Siedzę tu kilka lat i nic. Skoro coś wiesz, możesz nam pomóc -powiedziałem spokojnie.
Daya?
Od Mal Cd Newt
- Wiesz... - zamyśliłam. - Mam wrażenie, że ktoś zrobił mi to tam na dole. Nie wiem czemu, ale mam takie wrażenie.
Chłopak spojrzał na mnie, zbytnio nie wiedząc co powiedzieć.
- Wizja? - spytał w końcu.
- Nie.... czuję, ze zrobiono mi to zanim wykasowano mi pamięć.
Newt?
Chłopak spojrzał na mnie, zbytnio nie wiedząc co powiedzieć.
- Wizja? - spytał w końcu.
- Nie.... czuję, ze zrobiono mi to zanim wykasowano mi pamięć.
Newt?
Od Dayi Cd Newt
Moim ego? Ja się chyba przesłyszałam!
- Nie odzywaj się tak do mnie! - wrzasnęłam. Pozostali spojrzeli na nas. - Nie wiesz o mnie nic i nie masz prawa mnie oceniać!
Miałam taka ochotę u przywalić, ze to aż niemożliwe. Jeszcze nikt, nigdy tak do mnie nie powiedział. Moje ego! Bezczelne. Ale spokojnie Daya... nie rób sobie wrogów na samym początku... chociaż on zaczął! SPOKÓJ!!! Odetchnęłam głęboko i powiedziałam.
- Owszem, wiem dużo rzeczy. Wiem co jest tam na dole, wiem kim są ci ludzie, wiem czemu tu siedzicie... ale wiesz co? Nie powiem ci! Nie powiem ci, bo mnie obraziłeś.
Nie dając mu szansy na odpowiedź ruszyłam do lasu. Tam znalazłam jedno z drzew i weszłam na nie. Czułam jak po moim policzku lecą łzy. Dlaczego zawsze tak się do mnie zwracają? Nic o mnie nie wiedzą.
Newt?
- Nie odzywaj się tak do mnie! - wrzasnęłam. Pozostali spojrzeli na nas. - Nie wiesz o mnie nic i nie masz prawa mnie oceniać!
Miałam taka ochotę u przywalić, ze to aż niemożliwe. Jeszcze nikt, nigdy tak do mnie nie powiedział. Moje ego! Bezczelne. Ale spokojnie Daya... nie rób sobie wrogów na samym początku... chociaż on zaczął! SPOKÓJ!!! Odetchnęłam głęboko i powiedziałam.
- Owszem, wiem dużo rzeczy. Wiem co jest tam na dole, wiem kim są ci ludzie, wiem czemu tu siedzicie... ale wiesz co? Nie powiem ci! Nie powiem ci, bo mnie obraziłeś.
Nie dając mu szansy na odpowiedź ruszyłam do lasu. Tam znalazłam jedno z drzew i weszłam na nie. Czułam jak po moim policzku lecą łzy. Dlaczego zawsze tak się do mnie zwracają? Nic o mnie nie wiedzą.
Newt?
Od Newta C.d Mal
- Mogę? -spytałem wskazując na znak
Mal pokiwała głową a wtedy delikatnie dotknąłem symbolu. Był lekko wypukły, zupełnie jak blizna. Zamyśliłem się.
- Ale...nie miałaś tego wcześniej? -spytałem
Jakoś do tej pory nie zauważyłam by na jej ramieniu widniała coś podobnego. Ale może po prostu to przeoczyłe.
Mal?
Mal pokiwała głową a wtedy delikatnie dotknąłem symbolu. Był lekko wypukły, zupełnie jak blizna. Zamyśliłem się.
- Ale...nie miałaś tego wcześniej? -spytałem
Jakoś do tej pory nie zauważyłam by na jej ramieniu widniała coś podobnego. Ale może po prostu to przeoczyłe.
Mal?
Od Mal Cd Newt
Spojrzałam na ramie. Rzeczywiście widniał tam taki symbol, ale nie wyglądało to jak skutek uboczny dziabnięcia przez dozorcę.
- Nie sądzę... - -powiedziałam i przejechałam po ramieniu. - To znamię.. znaczy wygląda jak znamię.
Newt spojrzał na mnie z wyrazem twarzy którego nie mogłam odczytać.
Newt?
- Nie sądzę... - -powiedziałam i przejechałam po ramieniu. - To znamię.. znaczy wygląda jak znamię.
Newt spojrzał na mnie z wyrazem twarzy którego nie mogłam odczytać.
Newt?
Info!
Na pasku obok, tuż nad czatem została umieszczona ankieta. Dotyczy ona dodania playlisty na bloga. Dobrze by było gdyby każdy oddał swój głos.
Newcio <3
Newcio <3
Od Newta C.d Sophii
- Ładowanie się do paszczy lwa, skoki na bungee z wieżowców..... -zacząłem wymieniać
Sophia posłała mi uśmiech
- Dokładnie. Też coś takiego robiłeś?
- Ja? Nie pamiętam....ale znając siebie chyba nie
Sophia?
Sophia posłała mi uśmiech
- Dokładnie. Też coś takiego robiłeś?
- Ja? Nie pamiętam....ale znając siebie chyba nie
Sophia?
Od Ever C.d Jace
- Musi mieć to coś? -powtórzyłam sarkastycznie- To bardzo mi przykro ale ty tego nie masz...
Jace w odwecie potargał mi włosy a ja wybuchnęłam śmiechem.
Jace? Brak weny
Jace w odwecie potargał mi włosy a ja wybuchnęłam śmiechem.
Jace? Brak weny
czwartek, 30 czerwca 2016
Od Jace C.D Ever
- możliwe. Ale znam swój charakter i mogę cię zapewnić, że nie zakochuję się w pierwszej lepszej ładnej dziewczynie. Ona musi mieć to coś, a ty to masz. - uśmiechnąłem się lekko i przyciągnąłem ją bliżej do siebie.
Ever?
Ever?
Od Sophii C.d Newta
- czuję, że robiłam głupsze rzeczy... chciałam spełnić swoje marzenia. Pochłaniałam adrenalinę robiąc coraz bardziej niebezpieczne i śmiertelne czynności.
- co na przykład?
- może... chodzenie po wieżowcach bez zabezpieczeń? Podróże na dachach autobusów, pociągów?
Newt?
- co na przykład?
- może... chodzenie po wieżowcach bez zabezpieczeń? Podróże na dachach autobusów, pociągów?
Newt?
Od Ever C.d. Jace
- Niedostępna? -powtórzyłam ze śmiechem ale zaraz z powagą dodałam- Tak. No bo jeśli kogoś masz to to nie ma sensu. Nie możesz być z dwoma osobami naraz Jace. A ja nie chcę sie pchać w twój związek.
- O ile w ogóle taki jest -powiedział
- A nie? Takie ciacho na pewno ma już sobie kogoś znalazło
Jace?
- O ile w ogóle taki jest -powiedział
- A nie? Takie ciacho na pewno ma już sobie kogoś znalazło
Jace?
Od Jace C.d Ever
- a ja myślałem, że mnie odtrącisz - westchnąłem. - dlaczego wtedy byłaś taka niedostępna? Wiem, że chodziło o coś jeszcze. Powiedz mi... czy chodziło o to, co ci wtedy powiedziałem? Że w tamtym świecie mogę mieć kogoś?
Ever?
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Masz strasznie dziwne sposoby na spedzanie wolnego czasu -przewróciłem oczami i poklepałem swojego ogiera po grzbiecie
- Nie dziwne tylko kreatywne -poprawiła mnie
- Nie bałaś się, że cie rozjedzie?
Sophia?
- Nie dziwne tylko kreatywne -poprawiła mnie
- Nie bałaś się, że cie rozjedzie?
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- myślę, że to kochałam. - odparłam, próbując wyobrazić sobie, jak leżę na torach, zaledwie kilka centymetrów od mknącego pociągu.
- też tak myślę - zaśmiał się.
Newt?
- też tak myślę - zaśmiał się.
Newt?
Od Ever C.d Jace
Zaskoczona odwzajemniłam pocałunek i mocniej wtuliłam w jego ciepły tors. Pocałunek trwał o wiele za krótko jak dla mnie. Jace odsunął swoje usta i popatrzył mi w oczy.
- Byłam pewna, że mnie uznasz za głupią -przyznałam spuszczajac wzrok na ziemię.
Jace?
- Byłam pewna, że mnie uznasz za głupią -przyznałam spuszczajac wzrok na ziemię.
Jace?
Od Jace C.d Ever
Zaskoczony wpatrywałem się w dziewczynę.
- yhm... ja już pójdę. - wyszeptała i chciała odejść, ale ją zatrzymałem.
- Ever... czy ja coś mówię? - złączyłem nasze usta w pocałunku.
Ever? :3
- yhm... ja już pójdę. - wyszeptała i chciała odejść, ale ją zatrzymałem.
- Ever... czy ja coś mówię? - złączyłem nasze usta w pocałunku.
Ever? :3
Od Newta C.d Sophii
- Zbyt podobni do siebie -zaprzeczyła Sophia
- No ale w końcu mogłabyś przyjaźnić się z jego siostrą. Oni mogli być rzeczywiście rodzeństwem.
- Niby tak...
- Ale za to wiemy, że mieszkałaś w pobliżu torów i pewnie lubiłaś skakać pod pociągi.
Sophia? brak weny
- No ale w końcu mogłabyś przyjaźnić się z jego siostrą. Oni mogli być rzeczywiście rodzeństwem.
- Niby tak...
- Ale za to wiemy, że mieszkałaś w pobliżu torów i pewnie lubiłaś skakać pod pociągi.
Sophia? brak weny
Od Ever C.D Jace
- Ale obiecujesz, że to nie zniszczy naszej przyjaźni? -spytałam
- Oczywiście -zaśmiał sie lekko- Co to w ogóle za pytanie?
- No bo ja....- zaczęłam jednak nie potrafiłam skończyć.
Leżałam tak w objęciach Jace czekając aż moje usta posłusznie wypowiedzą te dwa proste słowa.
- Jace...ja się chyba w tobie zakochałam -powiedziałam tak cicho, że nie zdziwiłabym się gdyby tego nie usłyszał.
Jace?
- Oczywiście -zaśmiał sie lekko- Co to w ogóle za pytanie?
- No bo ja....- zaczęłam jednak nie potrafiłam skończyć.
Leżałam tak w objęciach Jace czekając aż moje usta posłusznie wypowiedzą te dwa proste słowa.
- Jace...ja się chyba w tobie zakochałam -powiedziałam tak cicho, że nie zdziwiłabym się gdyby tego nie usłyszał.
Jace?
Od Jace C.D Ever
Miałem ochotę się uśmiechnąć, ale postanowiłem dalej udawać, że śpię. Po może godzinie otworzyłem oczy. Ever spojrzała na mnie zakłopotana, ale ja tylko uśmiechnąłem się do niej lekko i objąłem ją ramieniem.
- proszę, powiedz mi, co się stało? - spróbowałem jeszcze raz.
Ever?
- proszę, powiedz mi, co się stało? - spróbowałem jeszcze raz.
Ever?
Od Ever C.d Jace
Sięgnęłam dłonią po kolejny kamień jednak pod ręką miałam tylko trawę. Super...nawrzucałam do wody już wszystkie kamienie w zasięgu mojej dłoni. Westchnęłam i podniosłam się z ziemi. Postanowiłam wrócić do Jace i udawać, że jeszcze śpię. Wciąż miałam na sobie jego bluzę....Nie zdawałam sobie z tego nawet sprawy. Jace chyba spał, a w każdym razie miał przymknięte powieki....Tak spał. Położyłam się obok niego kładąc mu głowę ma klatce piersiowej. Skoro i tak jest pogrążony w śnie to co mi szkodzi?
Jace?
Od Jace C.d Ever
Obudziłem się, Ever nie było. Rozejrzałem się naokoło. Siedziała na brzegu jeziora i wrzucała do niego kolejno kamienie. Postanowiłem się jednak nie podnosić. Leżałem tak, z przymkniętymi oczami.
Ever? Chwilowy brak weny
Ever? Chwilowy brak weny
Od Ever C.D Jace
Obudziłam się przed Jace'm. Odwróciłam się w jego stronę i przyjrzałam uważnie. Oddychał spokojnie, w równym tempie. Z żalem, że nie mogę go przytulić wstałam i ruszyłam przed siebie. Zatrzymałam się dopiero przy jeziorze. Podniosłam z ziemi parę kamieni i zaczęłam wrzucać je kolejno do wody powodując, że na gładkiej tafli zaczęły pojawiać się szerokie kręgi.
Jace?
Jace?
Od Jace C.D Ever
- Dobranoc. - odparłem cicho.Po jakimś kwadransie zauważyłem, że dziewczyna usnęła. Zastanawiałem się, dlaczego zaczęła być taka nieswoja... może to przez to, co powiedziałem? Może to ją uraziło? Może jej na mnie zależy? A może po prostu strzeliła focha...?
Nie. Ona taka nie jest. Musiało chodzić o TO.
Rozmyślałem tak, aż w końcu sen zmrużył mi powieki.
Ever?
Nie. Ona taka nie jest. Musiało chodzić o TO.
Rozmyślałem tak, aż w końcu sen zmrużył mi powieki.
Ever?
Od Newta C.d Mal
- Gdzie? -spytała
- Tutaj -podwinąłem jej rękaw koszulki by mogła lepiej się przyjrzeć- To chyba przez tego Dozorcę który cię dziabnął?
Mal?
- Tutaj -podwinąłem jej rękaw koszulki by mogła lepiej się przyjrzeć- To chyba przez tego Dozorcę który cię dziabnął?
Mal?
Od Newta C.D Nicka
- Masz bystre oko -zaśmiałem się- Potrafisz wypatrzyć świnię z drugiego końca Strefy
Wybuchnęliśmy śmiechem i to takim jakiego nie było od nas słychać już od miesięcy. W końcu ogarnęliśmy się i ruszyliśmy dalej.
- Nick...chciałbyś zostać moim zastępcą? -spytałem- Pomagać mi i w ogóle?
Nick?
Wybuchnęliśmy śmiechem i to takim jakiego nie było od nas słychać już od miesięcy. W końcu ogarnęliśmy się i ruszyliśmy dalej.
- Nick...chciałbyś zostać moim zastępcą? -spytałem- Pomagać mi i w ogóle?
Nick?
Od Nicka C.d Newta
Uśmiechnąłem się.
- Znasz mnie Newt. Czasem tracę nadzieję ale w głębi duszy liczę że wyjdziemy.
Wymieniliśmy uśmiechy i ruszyliśmy dalej. Po chwili zauważyłem że jedna ze świń chce uciec. Wziął do ręki nóż i rzuciłem nim przed jej nos. Odwróciła się i popędziła prosto pod réce kucharza.
Newt
- Znasz mnie Newt. Czasem tracę nadzieję ale w głębi duszy liczę że wyjdziemy.
Wymieniliśmy uśmiechy i ruszyliśmy dalej. Po chwili zauważyłem że jedna ze świń chce uciec. Wziął do ręki nóż i rzuciłem nim przed jej nos. Odwróciła się i popędziła prosto pod réce kucharza.
Newt
Od Ever C.d Jace
Jace przyciągnął mnie do siebie jednak ja nie odwróciłam sie w jego stronę jak ostatnio. Leżałam plecami do niego i gapiłam się w trawę. Bluza....pachniała Jace'm. Wyrwałam kępkę trawy po czym wypuściłam ją z rąk. Jak on tak może? A jeśli zakocha się we mnie i potem wróci mu pamięć? I okaże się że jednak miał dziewczynę? To wszystko jest popieprzone. Tkwimy w labiryncie bez wyjścia a moim największym problemem jest to czy Jace ma jakąś dziewczynę?
- Dobranoc Jace -mruknęłam
Jace?
- Dobranoc Jace -mruknęłam
Jace?
Od Ever C.d Nicka
- Halo? -spytałam, bo staliśmy tak już dłuższą chwilę a Nick nie odpowiadał- Wszystko ok? Nie chcesz już się zabijać?
- Nie...to znaczy, dzięki Ever -powiedział- Dziękuję
Nie odpowiedziałam tylko posłałam mu słodki uśmiech.
Nick?
- Nie...to znaczy, dzięki Ever -powiedział- Dziękuję
Nie odpowiedziałam tylko posłałam mu słodki uśmiech.
Nick?
Od Newta C.d Dayi
- Ten, tego...nawiedzona ta laska -mruknął Tiago
- Ale pamięta -mruknąłem zamyślony.
Może pamięta coś więcej. Ruszyłem za nią. Nie zaszła daleko. Cały czas rozglądała się i badała teren.
- Pamiętasz coś jeszcze? -spytałem
- Co? -odwróciła się a na mój widok przewróciła oczami- To znowu ty?
- Spokojnie zaraz idę -mruknąłem
Tej dziewczynie chyba się wydaje że robi mi jakąś łaskę. Nie musi być jedną z nas. Może sobie działać na własną rękę.
- Chcę tylko odpowiedzi na moje pytanie. Jak nie chcesz odpowiadać to spoko, pójdę sobie żebyś mogła nacieszyć się swoim ego.
Daya? Taka mała kłótnia na początek XD
- Ale pamięta -mruknąłem zamyślony.
Może pamięta coś więcej. Ruszyłem za nią. Nie zaszła daleko. Cały czas rozglądała się i badała teren.
- Pamiętasz coś jeszcze? -spytałem
- Co? -odwróciła się a na mój widok przewróciła oczami- To znowu ty?
- Spokojnie zaraz idę -mruknąłem
Tej dziewczynie chyba się wydaje że robi mi jakąś łaskę. Nie musi być jedną z nas. Może sobie działać na własną rękę.
- Chcę tylko odpowiedzi na moje pytanie. Jak nie chcesz odpowiadać to spoko, pójdę sobie żebyś mogła nacieszyć się swoim ego.
Daya? Taka mała kłótnia na początek XD
Od Dayi C.d Newta
Spojrzałam na niego dalej mierząc do niego z broni.
- Jestem Zandaya - powiedziałam a zebrani spojrzeli po sobie zaskoczeni.
- Pamiętasz swoje imię? - spytał ten... Newt.
- Tak, co w tym dziwnego?
Wszyscy spojrzeli na mnie jak na jakieś objawienie. Chłopak podał mi rękę ale odepchnęłam go. Wstałam i wdrapałam się na powierzchnię. Kilku chłopaków zrobiło mi przejście. Spojrzałam na nich spode łba i ruszyłam na zwiady. Skoro to mój nowy dom to muszę wiedzieć co, gdzie i jak. Nie zwracając zbytniej uwagi na tłum dalej obserwujących mnie ludzi poszłam w stronę lasu.
Newt?
- Jestem Zandaya - powiedziałam a zebrani spojrzeli po sobie zaskoczeni.
- Pamiętasz swoje imię? - spytał ten... Newt.
- Tak, co w tym dziwnego?
Wszyscy spojrzeli na mnie jak na jakieś objawienie. Chłopak podał mi rękę ale odepchnęłam go. Wstałam i wdrapałam się na powierzchnię. Kilku chłopaków zrobiło mi przejście. Spojrzałam na nich spode łba i ruszyłam na zwiady. Skoro to mój nowy dom to muszę wiedzieć co, gdzie i jak. Nie zwracając zbytniej uwagi na tłum dalej obserwujących mnie ludzi poszłam w stronę lasu.
Newt?
Od Newta C.d Nicka
- Nie rozumiem jak ty to robisz -powiedział w pewnym momencie Nick
- Ale co? -spytałem niewinnie
- No...jak mogłeś mnie przekonać? Jesteś niemożliwy
- Mam swoje sposoby -odparłem wymijająco- i za to mnie nienawidzisz
- Za to cię nienawidzę -powtórzył i znów wybuchnęliśmy śmiechem.
Nagle jednak spoważniałem
- Wiesz...w pewnym momencie naprawdę myślałem, że to zrobisz. Że się poddasz -mruknąłem
Nick?
- Ale co? -spytałem niewinnie
- No...jak mogłeś mnie przekonać? Jesteś niemożliwy
- Mam swoje sposoby -odparłem wymijająco- i za to mnie nienawidzisz
- Za to cię nienawidzę -powtórzył i znów wybuchnęliśmy śmiechem.
Nagle jednak spoważniałem
- Wiesz...w pewnym momencie naprawdę myślałem, że to zrobisz. Że się poddasz -mruknąłem
Nick?
Od Nicka C.d Newta
Spojrzałem na oddalającą się sylwetkę Newta. Kurde... teraz będę miał wyrzuty sumienia. Ten jego.... cholerny dar przekonywania mnie. Z jednej strony mam go za to uściskać a z drugiej udusić.
- Czekaj! - krzyknąłem za nim.
Zatrzymał się i chociaż nie widziałem jego twarzy, czułem że się uśmiecha. Podkuśtykałem do niego.
- Jednak w nas wierzysz? - spytał z uśmiechem gdy go mijałem.
- Nienawidzę cię - powiedziałem z uśmiechem przyklejonym na twarzy. - Normalnie cie nienawidze.
Zaśmiał się i ruszył za mną
Newt?
- Czekaj! - krzyknąłem za nim.
Zatrzymał się i chociaż nie widziałem jego twarzy, czułem że się uśmiecha. Podkuśtykałem do niego.
- Jednak w nas wierzysz? - spytał z uśmiechem gdy go mijałem.
- Nienawidzę cię - powiedziałem z uśmiechem przyklejonym na twarzy. - Normalnie cie nienawidze.
Zaśmiał się i ruszył za mną
Newt?
Od Neta C.d Nicolasa
Spojrzałem na nóż którym Nick rzucił w oddalone drzewo. Potem przeniosłem wzrok na niego. Patrzył gdzieś w dal ale pustym wzrokiem.
- Dobra. Możemy też nic nie robić. Możemy usiąść na dupie i czekać aż wszyscy umrzemy. Tak chyba będzie lepiej nie? -powiedziałem twardym lecz zupełnie pozbawionym emocji głosem- Jak chcesz Nick możesz się poddać. Ale ja nie mogę.
Wstałem i ruszyłem w stronę drzewa. Wyjąłem z niego nóż i obróciłem kilka razy w ręce po czym wróciłem do chłopaka.
- A to że jesteś kaleką to tylko dlatego, że wtedy jeszcze w nas wierzyłeś. Biegałeś po labiryncie i szukałeś wyjścia. Ale coś poszło nie tak. Jak chcesz się załamać proszę bardzo -podałem mu nóż- Możesz nawet to skończyć tu i teraz. Jeśli jednak kiedykolwiek byłeś moim przyjacielem nie zrobisz tego Nick. Tego bym ci nie wybaczył- Odwróciłem się na pięcie i ruszyłem w stronę....no po prostu przed siebie.
Nick?
Od Nicolasa C.d Newta
- Potrzebny? - spytałem. - Jestem kaleką Newt. Nie przydam się w labiryncie. A tutaj swoje pomysły już podałem.
Wziąłem do ręki nóż i rzuciłem nim w drzewo stojące kilkanaście metrów dalej.
Newt?
Wziąłem do ręki nóż i rzuciłem nim w drzewo stojące kilkanaście metrów dalej.
Newt?
Od Nicolasa C.d Ever
Gest dziewczyny lekko mnie zaskoczył, ale nie protestowałem. Wtuliła się w moją koszulkę.
- Nie możesz ich zawieść - powiedziała. - Ufają ci Nick.
Milczałem. Nie miałem siły odpowiadać. Po prostu siedziałem.
Ever?
- Nie możesz ich zawieść - powiedziała. - Ufają ci Nick.
Milczałem. Nie miałem siły odpowiadać. Po prostu siedziałem.
Ever?
Od Newta
Dziś znów jak zresztą co miesiąc skrzynia powinna była przynieść nieco pożywienia, broni oraz nowego strefera. Gdy właśnie wychodziłem z domu pudło otwierało się.
- Dziewczyna! -krzyknął Lee- A po za tym, sama broń
Super...ci co tutaj nas wsadzili widać są coraz mniej szczodrzy. Może chcą byśmy zdechli z głosu?
Przyśpieszyłem kroku i przepychając się przez tłum mężczyzn zajrzałem do skrzyni. Siedziała w niej śliczna dziewczyna o włosach w kolorze tak szalonym jak to zawsze lubiłem u dziewczyn. Gdy wskoczyłem do pudła czekało mnie jednak rozczarowanie. Nieznajoma wstała i cofnęła się w tył wyciągając zza pleców pistolet. Z kieszeni wystawało jej kilka noży..
- Ej, to chyba nasza własność? -spytałem
- Ja też tu teraz mieszam. Więc chyba także mi się należy. -powiedziała z nieukrywaną wrogością- Co to za chore miejsce? -spytała rozglądając się
- Jesteśmy wewnątrz labiryntu., Konkretniej w Strefie. Ja jestem Newt, a ty zapewne swojego imienia nie pamiętasz? -spytałem spokojnie.
Dziewczyna wprawdzie celowała we mnie lufą pistoletu ale nie wierzyłęm że wystrzeli. A nawet gdyby...niewiele mam do stracenia. I tak się stąd nigdy nie wydostaniemy choć ona jest tu nowa więc oczywiście będzie miała tą nadzieję...
Daya?
- Dziewczyna! -krzyknął Lee- A po za tym, sama broń
Super...ci co tutaj nas wsadzili widać są coraz mniej szczodrzy. Może chcą byśmy zdechli z głosu?
Przyśpieszyłem kroku i przepychając się przez tłum mężczyzn zajrzałem do skrzyni. Siedziała w niej śliczna dziewczyna o włosach w kolorze tak szalonym jak to zawsze lubiłem u dziewczyn. Gdy wskoczyłem do pudła czekało mnie jednak rozczarowanie. Nieznajoma wstała i cofnęła się w tył wyciągając zza pleców pistolet. Z kieszeni wystawało jej kilka noży..
- Ej, to chyba nasza własność? -spytałem
- Ja też tu teraz mieszam. Więc chyba także mi się należy. -powiedziała z nieukrywaną wrogością- Co to za chore miejsce? -spytała rozglądając się
- Jesteśmy wewnątrz labiryntu., Konkretniej w Strefie. Ja jestem Newt, a ty zapewne swojego imienia nie pamiętasz? -spytałem spokojnie.
Dziewczyna wprawdzie celowała we mnie lufą pistoletu ale nie wierzyłęm że wystrzeli. A nawet gdyby...niewiele mam do stracenia. I tak się stąd nigdy nie wydostaniemy choć ona jest tu nowa więc oczywiście będzie miała tą nadzieję...
Daya?
Od Mal C.d Newta
Łeb ptaszyska poturlał się pod moje nogi.
- W porządku? - spytał Newt.
Wyciągnął do mnie rękę i pomógł wstać.
- Tak...ok... - wydusiłam i spojrzałam na tułów ptaka.
Podeszłam do niego i uklęknęłam obok. Przewróciłam go brzuchem do góry i spojrzałam na symbol. Po chwili koło mnie usiadł Newt. Spojrzał najpierw na ptaka a potem na mnie.
- Ty masz to na ramieniu.... - powiedział.
Newt?
- W porządku? - spytał Newt.
Wyciągnął do mnie rękę i pomógł wstać.
- Tak...ok... - wydusiłam i spojrzałam na tułów ptaka.
Podeszłam do niego i uklęknęłam obok. Przewróciłam go brzuchem do góry i spojrzałam na symbol. Po chwili koło mnie usiadł Newt. Spojrzał najpierw na ptaka a potem na mnie.
- Ty masz to na ramieniu.... - powiedział.
Newt?
Od Jace C.d Ever
- Tak. - uśmiechnąłem się do niej lekko. - Ale jakby coś się działo, możesz mi wszystko powiedzieć. - dodałem spokojnie.
- Nic się nie stało. - odparła. W jej zachowaniu jednak coś mi nie pasowało. Podeszła do mnie i usiadła obok. Wziąłem moją bluzę i otuliłem ją nią. Noc znowu była zimna, więc przyciągnąłem dziewczynę do siebie i przytuliłem ją.
Ever?
- Nic się nie stało. - odparła. W jej zachowaniu jednak coś mi nie pasowało. Podeszła do mnie i usiadła obok. Wziąłem moją bluzę i otuliłem ją nią. Noc znowu była zimna, więc przyciągnąłem dziewczynę do siebie i przytuliłem ją.
Ever?
Od Sophii C.d Newta
- Pamiętam jak wyglądali, ale nie... to nie był nikt ze strefy. Chłopak był wysoki i umięśniony, niebieskooki szatyn. Druga dziewczyna też była szatynką, ale była niższa. Wyglądali jak rodzeństwo. - odparłam.
- Nie wiem co o tym myśleć... - zamyślił się. - Może to był twój chłopak, a ona była twoją przyjaciółką?
Newt?
- Nie wiem co o tym myśleć... - zamyślił się. - Może to był twój chłopak, a ona była twoją przyjaciółką?
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Nie -odparłam krótko
O tym nie pomyślałam. Może on miał kogoś? Kogoś kto czeka na niego po za murami tego labiryntu...I czemu sprawiło mi to taką przykrość? Eve, chyba się nie...nie zakochałaś? Uderzyłam sama siebie w policzek by odpędzić te myśli.
- Ever? -usłyszałam głos Jace
- To komar -odparłam szybko- Dziś znów nocujemy w lesie? -spytałam zmieniając temat
Jace?
O tym nie pomyślałam. Może on miał kogoś? Kogoś kto czeka na niego po za murami tego labiryntu...I czemu sprawiło mi to taką przykrość? Eve, chyba się nie...nie zakochałaś? Uderzyłam sama siebie w policzek by odpędzić te myśli.
- Ever? -usłyszałam głos Jace
- To komar -odparłam szybko- Dziś znów nocujemy w lesie? -spytałam zmieniając temat
Jace?
Od Jace C.d Ever
Zamyśliłem się.
- Nie. To znaczy, nie pamiętam. Kto wie, może w tamtym świecie mam drugą połówkę, która za mną czeka? Tak czy siak, tutaj nie zakochałem się tak na prawdę. Jeszcze nie. - odparłem.
Ever wpatrywała się we mnie przez chwilę.
- Coś nie tak? - zapytałem.
Ever?
- Nie. To znaczy, nie pamiętam. Kto wie, może w tamtym świecie mam drugą połówkę, która za mną czeka? Tak czy siak, tutaj nie zakochałem się tak na prawdę. Jeszcze nie. - odparłem.
Ever wpatrywała się we mnie przez chwilę.
- Coś nie tak? - zapytałem.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Koniec? Ale nie że w sensie...
- Nie! -odparła szybko Sophia- Nie wpadliśmy pod pociąg!
Wymieniliśmy spojrzenia po czym oboje parsknęliśmy śmiechem
- Pamiętasz może jak oni wyglądali? Bo przyszło mi coś do głowy....Może my się znaliśmy jeszcze przed dotarciem tutaj.
Sophia?
- Nie! -odparła szybko Sophia- Nie wpadliśmy pod pociąg!
Wymieniliśmy spojrzenia po czym oboje parsknęliśmy śmiechem
- Pamiętasz może jak oni wyglądali? Bo przyszło mi coś do głowy....Może my się znaliśmy jeszcze przed dotarciem tutaj.
Sophia?
Od Ever C.d Jace
- Ależ było -powiedziałam i usiadłam nad brzegiem mocząc stopy w wodzie
Jace siedział pod drzewem kawałek dalej. Spoglądał na gwiazdy, które zdążyły już pokryć niebo.
- Jace....-zaczęłam- Byłeś w kimś kiedyś tak...naprawdę zakochany...?
Jace? XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD <----przesadziłąm z ilością?
Jace siedział pod drzewem kawałek dalej. Spoglądał na gwiazdy, które zdążyły już pokryć niebo.
- Jace....-zaczęłam- Byłeś w kimś kiedyś tak...naprawdę zakochany...?
Jace? XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD <----przesadziłąm z ilością?
Od Jace C.d Ever
W końcu dotarliśmy do brzegu. Słońce właśnie zachodziło. Dziewczyna stanęła na palcach ( byłem od niej wyższy ) i drugi raz pocałowała mnie w policzek.
- To nie było konieczne. - powiedziałem, uśmiechając się lekko. Usiadłem pod drzewem i wpatrywałem się w po kolei pojawiające się na niebie gwiazdy.
Ever? Wenus maximus!
Od Sophii C.D Newta
Przyłożyłam łydki do boków klaczy i mocniej uczepiłam się jej grzywy. Ta ruszyła szybkim, dynamicznym galopem. Mimo dobrej kondycji konia Newt'a konie biegły w tym samym tempie.
- Dawaj Kaskada! - krzyknęłam zachęcająco. Klacz skierowała uszy w moją stronę.
Ja umiem jeździć?
Nagle zamknęłam oczy.
Wizja mojego pokoju, plakaty koni na ścianach, toczek w kącie obok łóżka, zdjęcia moje i przeróżnych koni na zawodach skoków...
- Newt - powiedziałam niepewnie.
- Co jest? - zapytał, zwalniając. Ja również zatrzymałam Kaskadę.
- Wiem. Jeździłam konno, startowałam w zawodach skokowych wysokiej rangi. Byłam dobra, często wygrywałam.
- Skąd wiesz?
- Miałam jeszcze jedną wizję. Wtedy, gdy byłam zamknięta w piwnicy. Przyszedł po mnie jakiś chłopak i dziewczyna, chyba byli moimi przyjaciółmi. Poszliśmy na zamknięte tory... i koniec.
Newt?
Od Newta C.d Mal
- Rzeczywiście...-spojrzałem na ptaka spod przymrużonych oczu- Pamiętasz ten symbol, który mieli na brzuchach dozorcy?
- Tak
- Ten ptak ma chyba identyczny....
Gdy tylko dokończyłem to zdanie ptaszysko rzuciło się na nas.
- Mal! Padnij! -krzyknąłem i wyciągnąłem broń
Przy pierwszym ataku odskoczyłem na bok lecz zaraz potem uciąłem zwierzynie łeb, który poturlał się pod nogi dziewczyny.
- W porządku? -spytałem
Mal?
- Tak
- Ten ptak ma chyba identyczny....
Gdy tylko dokończyłem to zdanie ptaszysko rzuciło się na nas.
- Mal! Padnij! -krzyknąłem i wyciągnąłem broń
Przy pierwszym ataku odskoczyłem na bok lecz zaraz potem uciąłem zwierzynie łeb, który poturlał się pod nogi dziewczyny.
- W porządku? -spytałem
Mal?
Od Ever C.d Jace
- No to w takim razie przyda ci mała motywacja -powiedziałam i pocałowałam chłopaka policzek- Drugiego dostaniesz jak dotrzesz do brzegu nim słońce zajdzie -zaśmiałam sie
Jace wyglądał na zaskoczonego ale zaraz potem ruszył w stronę lądu ze mną na plecach.
Jace?
Jace wyglądał na zaskoczonego ale zaraz potem ruszył w stronę lądu ze mną na plecach.
Jace?
Od Jace C.d Ever
- No to musisz pogodzić się z tym, że nie będę się spieszył. - powiedziałem rozbawiony.
- No nie gadaj!! Potrafisz pływać jeszcze wolniej? - zapytała oburzona.
- Tak jakby. - uśmiechnąłem się niewinnie.
Ever?
- No nie gadaj!! Potrafisz pływać jeszcze wolniej? - zapytała oburzona.
- Tak jakby. - uśmiechnąłem się niewinnie.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
Pognałem swojego konia do galopu i już po paru sekundach zrównałem krok z klaczą Sophii.
- Chyba cię polubiła. To dziwne...zwykle nie pozwala się dosiadać -powiedziałem
- No to chyba jestem zaklinaczką koni -zaśmiała się i przyśpieszyła
- Oho? Chcesz się ze mną ścigać? -spytałem i ruszyłem w pogoń
Sophia?
- Chyba cię polubiła. To dziwne...zwykle nie pozwala się dosiadać -powiedziałem
- No to chyba jestem zaklinaczką koni -zaśmiała się i przyśpieszyła
- Oho? Chcesz się ze mną ścigać? -spytałem i ruszyłem w pogoń
Sophia?
Od Ever C.d Jace
- Klej powraca! -krzyknęłam i znów uczepiłam się Jace.
- Teraz to raczej jesteś pijawką -zauważył za co oberwał ode mnie lekko
- Dobrze już dobrze. Nie bij mnie -zaśmiał sie
- Teraz już nie przypominasz kaloryfera -mruknęłam przyklejona do jego mokrej skóry- Teraz jesteś raczej dmuchanym materacem
Jace?
- Teraz to raczej jesteś pijawką -zauważył za co oberwał ode mnie lekko
- Dobrze już dobrze. Nie bij mnie -zaśmiał sie
- Teraz już nie przypominasz kaloryfera -mruknęłam przyklejona do jego mokrej skóry- Teraz jesteś raczej dmuchanym materacem
Jace?
Od Newta C.d Nick
Po rozmowie z Ever i ustaleniu kilku ważnych spraw zdałem sobie sprawę, że minęło już sporo czasu a Nicolas nadal do nas nie dołączył.
- Wiesz...dokończymy jutro. -powiedziałem do dziewczyny
Streferka wyszła z kwatery a ja ruszyłem na dwór. Tam napotkałem Nick'a. Wyglądał na przybitego.
- Co jest? Czemu tu tak siedzisz?
- Wiesz...I tak już nie mam nic do powiedzenia, a nie sądzę bym się jakoś inaczej przydał. -westchnął.
- Weź nie gadaj. Zawsze jesteś nam potrzebny
Nick?
- Wiesz...dokończymy jutro. -powiedziałem do dziewczyny
Streferka wyszła z kwatery a ja ruszyłem na dwór. Tam napotkałem Nick'a. Wyglądał na przybitego.
- Co jest? Czemu tu tak siedzisz?
- Wiesz...I tak już nie mam nic do powiedzenia, a nie sądzę bym się jakoś inaczej przydał. -westchnął.
- Weź nie gadaj. Zawsze jesteś nam potrzebny
Nick?
Od Ever C.D Nick
- Nie mów tak -powiedziałam
Nick westchnął tylko i spojrzał w stronę jeziora.
- Ale taka jest prawda. Nie rozumiesz tego. Jesteś tu za krótko.
- Myślisz, ze tego chcieliby ci wszyscy ludzie? Jesteś dla nich przykładem. Jak ty umrzesz oni także stracą nadzieję. A co Newtem? On liczy że mu pomożesz. Jesteś najstarszy. A Alby? Myślisz, że chciałby tego żebyś umarł? Żebyś stracił nadzieję? Skoro on ją miał aż do końca to ty też możesz. -wybuchłam
Nick milczał. Chyba zastanawiał się nad tym co powiedziałam. Nie czekając na jego odpowiedź podeszłam i delikatnie go objęłam.
Nick?
Nick westchnął tylko i spojrzał w stronę jeziora.
- Ale taka jest prawda. Nie rozumiesz tego. Jesteś tu za krótko.
- Myślisz, ze tego chcieliby ci wszyscy ludzie? Jesteś dla nich przykładem. Jak ty umrzesz oni także stracą nadzieję. A co Newtem? On liczy że mu pomożesz. Jesteś najstarszy. A Alby? Myślisz, że chciałby tego żebyś umarł? Żebyś stracił nadzieję? Skoro on ją miał aż do końca to ty też możesz. -wybuchłam
Nick milczał. Chyba zastanawiał się nad tym co powiedziałam. Nie czekając na jego odpowiedź podeszłam i delikatnie go objęłam.
Nick?
Od Nicolasa C.d Ever
Dość żwawym krokiem szedłem w stronę jeziora. Rozejrzałem się. Wszyscy krzątali się po osadzie zajmując się swoimi sprawami.
- Nick! - usłyszałem swoje imię. Odwróciłem się i zobaczyłem biegnącą Ever. Gdy zrównała się ze mną, ruszyłem. - Przepraszam za tamto.
- Spoko. Wiesz... ja siedzę tutaj kilka lat. Bezczynnie siedzę, bo przez ten wypadek nawet nie przebiegnę kilkunastu metrów. Gdybym mógł pomagałbym im. Dawno byśmy wyszli... gdyby było więcej biegaczy. Co ty możesz o tym wiedzieć - powiedziałem łagodnie. - Ty jeszcze wierzysz w odnalezienie wyjścia, a ja.... czasami myślę czy po prostu się nie zabić...
Ever?
- Nick! - usłyszałem swoje imię. Odwróciłem się i zobaczyłem biegnącą Ever. Gdy zrównała się ze mną, ruszyłem. - Przepraszam za tamto.
- Spoko. Wiesz... ja siedzę tutaj kilka lat. Bezczynnie siedzę, bo przez ten wypadek nawet nie przebiegnę kilkunastu metrów. Gdybym mógł pomagałbym im. Dawno byśmy wyszli... gdyby było więcej biegaczy. Co ty możesz o tym wiedzieć - powiedziałem łagodnie. - Ty jeszcze wierzysz w odnalezienie wyjścia, a ja.... czasami myślę czy po prostu się nie zabić...
Ever?
Od Nicolasa C.d Newta
Newt i Ever weszli do kwatery i zaczęli dyskutować o planie ucieczki. Ja jednak siedziałem i bawiłem się nożem. Polerowałem go, ostrzyłem, bawiłem się gładząc ostrze. Nie brałem udziału w dyskusji. Powiedziałem Newtowi moje propozycje. Teraz niech oni dyskutują. Ja nie mam zamiaru włazić do labiryntu. I tak im się nie przydam. Po co im kaleka? Będę tylko zawadzał.
Newt?
Newt?
Od Jace C.d Ever
- Eve? - zapytałem, gdy byłem już przy trzcinach. Nigdzie nie widziałem dziewczyny.
- Bu! - krzyknęła, rzucając się na mnie zza trzcin.
- No jakbym cię nie znał... - westchnąłem rozbawiony.
Ever?
- Bu! - krzyknęła, rzucając się na mnie zza trzcin.
- No jakbym cię nie znał... - westchnąłem rozbawiony.
Ever?
Od Sophii C.d Newta
- Ale śliczny! - krzyknęłam podekscytowana i pogładziłam rumaka po chrapach.
- To gdzie jedziemy? - zapytał.
- Nad jezioro. - uśmiechnęłam się szeroko i przyspieszyłam klacz do kłusa.
Newt?
- To gdzie jedziemy? - zapytał.
- Nad jezioro. - uśmiechnęłam się szeroko i przyspieszyłam klacz do kłusa.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Mam nadzieję, że nie robisz tego celowo? Żebym wygrała? -spytałam odwracając się teraz na plecy.
- No coś ty! Chyba nie myślisz, ze dałbym ci fory? -powiedział a ja zaśmiałam się widząc jak jest daleko w tyle.
W końcu dopłynęłam do trzcin. Zamiast jednak grzecznie czekać tam na Jace schowałam się w nich i wyglądałam ukradkiem czekając na chłopaka.
Jace?
- No coś ty! Chyba nie myślisz, ze dałbym ci fory? -powiedział a ja zaśmiałam się widząc jak jest daleko w tyle.
W końcu dopłynęłam do trzcin. Zamiast jednak grzecznie czekać tam na Jace schowałam się w nich i wyglądałam ukradkiem czekając na chłopaka.
Jace?
OD Mal C.d Newta
Spojrzałam na niego z ukosa.
- Nie no spoko. Zawsze tutaj tak jest? - spytałam.
- Prawie zawsze. Czasem pada, albo jest jeszcze cieplej. - odparł.
Zwolniłam kroku i spojrzałam w niebo. Po chwili Newt odwrócił się i podszedł do mnie.
- Na co patrzysz?
- Ptak? Były tutaj ptaki?
Chłopak zdziwiony spojrzał w niebo.
- Krąży jak ptak drapieżny... - powiedziałam.
Newt?
- Nie no spoko. Zawsze tutaj tak jest? - spytałam.
- Prawie zawsze. Czasem pada, albo jest jeszcze cieplej. - odparł.
Zwolniłam kroku i spojrzałam w niebo. Po chwili Newt odwrócił się i podszedł do mnie.
- Na co patrzysz?
- Ptak? Były tutaj ptaki?
Chłopak zdziwiony spojrzał w niebo.
- Krąży jak ptak drapieżny... - powiedziałam.
Newt?
Od Jace C..D Ever
- Dobra, pływanie. - odparłem.
- To chodź. - pociągnęła mnie za rękę i skierowała się w stronę jeziora.
Przed wejściem do wody ściągnąłem koszulkę.
- Dobra. dokąd?
- Do tych trzcin. - spojrzała na mnie, mrużąc oczy.
Weszliśmy do wody.
- Start! - krzyknęła. Niemal od razu mnie wyprzedziła. Byłem kiepski w pływaniu, ale to lubiłem.
Ever?
- To chodź. - pociągnęła mnie za rękę i skierowała się w stronę jeziora.
Przed wejściem do wody ściągnąłem koszulkę.
- Dobra. dokąd?
- Do tych trzcin. - spojrzała na mnie, mrużąc oczy.
Weszliśmy do wody.
- Start! - krzyknęła. Niemal od razu mnie wyprzedziła. Byłem kiepski w pływaniu, ale to lubiłem.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Okey -wzruszyłem ramionami.
Nigdy nie lubiłem tych wszystkich siodeł, uzd...I jazdy konnej także. Ale skoro Sophia tak bardzo chce...Ruszyłem do stajni i wyprowadziłem z niej swojego ogiera.
- Sophia poznaj Nirvanę -dosiadłem konia
Sophia?
Nigdy nie lubiłem tych wszystkich siodeł, uzd...I jazdy konnej także. Ale skoro Sophia tak bardzo chce...Ruszyłem do stajni i wyprowadziłem z niej swojego ogiera.
Sophia?
Od Sophii C.D Newta
- Dobra. - uśmiechnęłam się szeroko i weszłam do stajni. Jako, że żaden koń nie zwrócił zbytnio mojej uwagi, wyszłam na pastwisko. Tam zobaczyłam piękną, arabską klacz.
- Jak ma na imię? - zapytałam, wskazując na kasztankę.
- Kaskada. - odparł Newt. Przeszłam przez płot i powoli podeszłam do klaczy, łapiąc ją i zakładając jej kantar.
- Pojeździmy razem? - zapytałam chłopaka, wślizgując się na grzbiet klaczy.
- Na oklep? Bez ogłowia, a nawet cordeo? - zapytał.
- Tak. Czemu nie? - uśmiechnęłam się szeroko.
Newt?
- Jak ma na imię? - zapytałam, wskazując na kasztankę.
- Kaskada. - odparł Newt. Przeszłam przez płot i powoli podeszłam do klaczy, łapiąc ją i zakładając jej kantar.
- Pojeździmy razem? - zapytałam chłopaka, wślizgując się na grzbiet klaczy.
- Na oklep? Bez ogłowia, a nawet cordeo? - zapytał.
- Tak. Czemu nie? - uśmiechnęłam się szeroko.
Newt?
Od Newta C.d Sophii
- Stajnia? Po co ci stajnia? Możesz pojeździć sobie na świni albo na owcy...
- Albo na tobie -dodała- Powiedz mi gdzie jest.
Westchnąłem i ruszyłem w stronę podłużnego drewnianego budynku.
- to tutaj. ostrzegam tylko, że tamten koń jest mój -wskazałem na rumaka stojącego ostatnim boksie.
Sophia?
- Albo na tobie -dodała- Powiedz mi gdzie jest.
Westchnąłem i ruszyłem w stronę podłużnego drewnianego budynku.
- to tutaj. ostrzegam tylko, że tamten koń jest mój -wskazałem na rumaka stojącego ostatnim boksie.
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Hm... gdybyś był jedynym chłopakiem na świecie... możliwość 1 na sto tysięcy. - zmrużyłam oczy. - Taka szczerość. - uśmiechnęłam się szeroko.
- Dobra. Powiedz mi lepiej, gdzie tutaj jest stajnia. Słyszałam, że jest, tylko nie wiem gdzie. A chętnie bym sobie pojeździła.
Newt?
- Dobra. Powiedz mi lepiej, gdzie tutaj jest stajnia. Słyszałam, że jest, tylko nie wiem gdzie. A chętnie bym sobie pojeździła.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Ale na pewno jesteś coś w czym jesteś lepsza -dodał
Zamyśliłam się. W czym mogłam być lepsza od biegacza i to tak utalentowanego.....
- Mam. Urządźmy sobie zawody. Wolisz pływanie, wspinanie po bluszczu na mury czy może coś innego? -wypaliłam
Jace? Ja też
Zamyśliłam się. W czym mogłam być lepsza od biegacza i to tak utalentowanego.....
- Mam. Urządźmy sobie zawody. Wolisz pływanie, wspinanie po bluszczu na mury czy może coś innego? -wypaliłam
Jace? Ja też
Od Jace C.D Ever
- Dziękuję. Ty też... tylko musisz popracować nad własną kreską, proporcjami, cieniami... i powinno być OK. - odparłem. Ever prychnęła śmiechem.
- Do twojego poziomu to mi jeszcze daleeeko. - uśmiechnęła się lekko.
Ever? Chwilowy brak weny
- Do twojego poziomu to mi jeszcze daleeeko. - uśmiechnęła się lekko.
Ever? Chwilowy brak weny
Od Newta C.d Sophii
- No więc gdybyś była jedyną dziewczyną na świecie zapewne ja popełniłbym samobójstwo -na te słowa Sophia zrobiła smutne oczka.
- Jak tak możesz -prychnęła ale zauważyłem że jest tym rozbawiona
- Ok. Może jest taka możliwość...bardzo mała żebym się w tobie zakochał. A ty? Zakochałabyś isę we mnie?
Sophia?
- Jak tak możesz -prychnęła ale zauważyłem że jest tym rozbawiona
- Ok. Może jest taka możliwość...bardzo mała żebym się w tobie zakochał. A ty? Zakochałabyś isę we mnie?
Sophia?
Od Sophii C.D Newta
- Dobrze. Teraz ty. A więc...?
- Pytanie.
- Hm... - zamyśliłam się. - Jeżeli byłabym jedyną dziewczyną na tym świecie, jest możliwość, że zakochałbyś się we mnie? - zapytałam.
- Zadajesz dziwne pytania.
- Wiem. - uśmiechnęłam się słodko.
Newt?
- Pytanie.
- Hm... - zamyśliłam się. - Jeżeli byłabym jedyną dziewczyną na tym świecie, jest możliwość, że zakochałbyś się we mnie? - zapytałam.
- Zadajesz dziwne pytania.
- Wiem. - uśmiechnęłam się słodko.
Newt?
OD Newta C.d Sophii
- A teraz kontynuujmy naszą grę -powiedziałem- Prawda czy wyzwanie?
- Newt to się robi nudne...-jęknęła bawiąc się włosami
- Ostatnia runda. -poprosiłem
- Wyzwanie. A co mi tam -posłała mi uśmiech
- Zostaw taki kolor włosów już na zawsze. -powiedziałem dumny że udało mi się ją wykiwać
Sophia?
- Newt to się robi nudne...-jęknęła bawiąc się włosami
- Ostatnia runda. -poprosiłem
- Wyzwanie. A co mi tam -posłała mi uśmiech
- Zostaw taki kolor włosów już na zawsze. -powiedziałem dumny że udało mi się ją wykiwać
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Jeszcze popróbuję z czerwonymi, zielonymi i fioletowymi, a jak żadne ci się nie spodobają jak te, to wrócę do tych. Ale pofarbuję znowu tak za miesiąc. - uśmiechnęłam się słodko.
- Proszę! Zostaw te włosy w spokoju! - krzyknął z błagalnym wyrazem twarzy.
Zaczęłam się śmiać.
- Hm... no dobra. - przewróciłam rozbawiona oczami.
Newt?
- Proszę! Zostaw te włosy w spokoju! - krzyknął z błagalnym wyrazem twarzy.
Zaczęłam się śmiać.
- Hm... no dobra. - przewróciłam rozbawiona oczami.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Oprawię to w ramkę i powieszę sobie nad łóżkiem -krzyknęłam podekscytowana
- A ja zrobie to samo z twoim rysunkiem -odparł równie rozradowany Jace
Wybuchnęłam śmiechem a on zaraz po mnie.
- Naprawdę masz talent. -przyznałam
Jace?
- A ja zrobie to samo z twoim rysunkiem -odparł równie rozradowany Jace
Wybuchnęłam śmiechem a on zaraz po mnie.
- Naprawdę masz talent. -przyznałam
Jace?
Od Jace C.d Ever
- Piękne! - prychnąłem śmiechem. - To teraz ja narysuję ciebie. - powiedziałem. Dziewczyna usiadła na oknie i wpatrywała się przez nie na niebo. Zacząłem więc szkicować.
* pół godziny później *
- Już?! - zapytała, widocznie znudzona.
- Tak, już kończę. - zaśmiałem się. - Gotowe. - podałem dziewczynie kartkę. Oczy omal nie wyszły jej na wierzch ze zdziwienia.
- To ja? - zapytała.
- Tak. - uśmiechnąłem się ciepło. - Podoba się?
- Bardzo!
Ever?
* pół godziny później *
- Już?! - zapytała, widocznie znudzona.
- Tak, już kończę. - zaśmiałem się. - Gotowe. - podałem dziewczynie kartkę. Oczy omal nie wyszły jej na wierzch ze zdziwienia.
- To ja? - zapytała.
- Tak. - uśmiechnąłem się ciepło. - Podoba się?
- Bardzo!
Ever?
Od Newta C.d Sophii
Gdy Sophia wreszcie zdecydowała mi się pokazać efekt swojej metamorfozy oniemiałem. Wyglądała bosko.
- Ja.....-stałem z gęba rozdziawioną jak jeszcze nigdy w życiu- O takie właśnie włosy mi chodziło.
Sophia zaśmiała sie widząc moja reakcję. Przeszła obok celowo odgarniając włosy w tył by zrobić lepszy efekt.
- Zostań w takich włosach. Na zawsze....
Sophia?
- Ja.....-stałem z gęba rozdziawioną jak jeszcze nigdy w życiu- O takie właśnie włosy mi chodziło.
Sophia zaśmiała sie widząc moja reakcję. Przeszła obok celowo odgarniając włosy w tył by zrobić lepszy efekt.
- Zostań w takich włosach. Na zawsze....
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
Ja jednak nie odpowiedziałam.
- Halo! - krzyknął, machając mi ręką przed nosem.
- Macie tutaj farbę do włosów? Najlepiej niebieską. - zapytałam z szerokim uśmiechem.
- Nie gadaj, że...
- Tak!Podsunąłeś mi świetny pomysł. Gdzie masz te farby? - zapytałam i podekscytowana podniosłam się z ziemi.
- Chodź. - powiedział, śmiejąc się, i ruszył w stronę swojego mieszkania. Weszliśmy do środka. Newt przeszukiwał strych w poszukiwaniu odpowiedniej farby. Po jakimś czasie znalazł idealną.
- Super. - wytrzeszczyłam oczy. - Idę je pofarbować.
- Ej! A gra?
- To chodź ze mną. Ja będę farbowała i opowiadała, a ty będziesz słuchał. - odparłam i ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania.
* * *
Zaczęłam ostrożnie nakładać farbę na włosy, najbardziej koncentrując się na głowie.
- Więc mój wymarzony chłopak... na wygląd jako taki nie patrzę, ale zawsze podobali mi się blondyni i szatyni. Najlepiej, aby jego oczy były głęboko niebieskie lub ciemne. Z charakteru powinien być szalony i wesoły, kochający adrenalinę i ryzyko. Chciałabym, by był troskliwy, jednak nie nazbyt. Żeby mnie rozumiał, był mi wierny i przede wszystkim, żeby mnie kochał. Niewymagana jest jazda na ścigaczach i granie w zespole rockowym jako gitarzysta. Lubię też, gdy chłopak ma kolczyk w wardze lub nad łukiem brwiowym. No, to wszystko. - powiedziałam i akurat skończyłam nakładać farbę.
- No dobrze. To teraz chętnie zobaczę, co sobie zrobiłaś z włosami, żebym mógł się pośmiać. - powiedział rozbawiony.
Spłukałam farbę i zawinęłam włosy w ręcznik. Następnie je wysuszyłam i rozczesałam. Spojrzałam na siebie w lustrze.
- O ja cię... - wymamrotałam, zdziwiona, jak dobrze wyglądam w takich szalonych kolorach włosów.
Newt?
- Halo! - krzyknął, machając mi ręką przed nosem.
- Macie tutaj farbę do włosów? Najlepiej niebieską. - zapytałam z szerokim uśmiechem.
- Nie gadaj, że...
- Tak!Podsunąłeś mi świetny pomysł. Gdzie masz te farby? - zapytałam i podekscytowana podniosłam się z ziemi.
- Chodź. - powiedział, śmiejąc się, i ruszył w stronę swojego mieszkania. Weszliśmy do środka. Newt przeszukiwał strych w poszukiwaniu odpowiedniej farby. Po jakimś czasie znalazł idealną.
- Super. - wytrzeszczyłam oczy. - Idę je pofarbować.
- Ej! A gra?
- To chodź ze mną. Ja będę farbowała i opowiadała, a ty będziesz słuchał. - odparłam i ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania.
* * *
Zaczęłam ostrożnie nakładać farbę na włosy, najbardziej koncentrując się na głowie.
- Więc mój wymarzony chłopak... na wygląd jako taki nie patrzę, ale zawsze podobali mi się blondyni i szatyni. Najlepiej, aby jego oczy były głęboko niebieskie lub ciemne. Z charakteru powinien być szalony i wesoły, kochający adrenalinę i ryzyko. Chciałabym, by był troskliwy, jednak nie nazbyt. Żeby mnie rozumiał, był mi wierny i przede wszystkim, żeby mnie kochał. Niewymagana jest jazda na ścigaczach i granie w zespole rockowym jako gitarzysta. Lubię też, gdy chłopak ma kolczyk w wardze lub nad łukiem brwiowym. No, to wszystko. - powiedziałam i akurat skończyłam nakładać farbę.
- No dobrze. To teraz chętnie zobaczę, co sobie zrobiłaś z włosami, żebym mógł się pośmiać. - powiedział rozbawiony.
Spłukałam farbę i zawinęłam włosy w ręcznik. Następnie je wysuszyłam i rozczesałam. Spojrzałam na siebie w lustrze.
- O ja cię... - wymamrotałam, zdziwiona, jak dobrze wyglądam w takich szalonych kolorach włosów.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Pod warunkiem, że to najpierw ja naszkicuję ciebie -powiedziałam biorąc ze stołu cystą kartkę oraz ołówek- Ustaw się
Jace przewrócił oczami ale zgodnie z prośbą zajął miejsce pod oknem. Nie minęła minuta a mój obrazek był już gotowy.
- Już? -spytał zaskoczony gdy ruszyłam w jego kierunku z rysunkiem.
- Tak. Spójrz -podałam mu szkic do ręki a Jace wybuchnął śmiechem patrząc na mój rysunek:
- Ty na poważnie? -spytał dławiąc się ze śmiechu.
- No co? Ach no tak! Zapomniałam o tych twoich super mięśniach i kaloryferze!
Wyrwałam mu kartkę z ręki i po dorysowaniu paru szczegółów podałam znowu.
Jace przewrócił oczami ale zgodnie z prośbą zajął miejsce pod oknem. Nie minęła minuta a mój obrazek był już gotowy.
- Już? -spytał zaskoczony gdy ruszyłam w jego kierunku z rysunkiem.
- Tak. Spójrz -podałam mu szkic do ręki a Jace wybuchnął śmiechem patrząc na mój rysunek:
- Ty na poważnie? -spytał dławiąc się ze śmiechu.
- No co? Ach no tak! Zapomniałam o tych twoich super mięśniach i kaloryferze!
Wyrwałam mu kartkę z ręki i po dorysowaniu paru szczegółów podałam znowu.
- I jak ci się podoba? -spytałam
Sophia? <Rysunki mojego własnego autorstwa. Wiem...wiem...ma się ten talent XDDD>
Od Jace C.D Ever
- Wiedziałem, że będziesz się trzymała. Mam do ciebie zaufanie. - powiedziałem z lekkim uśmiechem. Ruszyłem w stronę mojego mieszkania. Usiadłem na kanapie, a Ever zeszła z moich pleców i usiadła obok.
- Co to jest? - wskazała na rysunki.
- To? Tak sobie szkicuję... Ciebie też mogę naszkicować. - uśmiechnąłem się ciepło.
Ever?
- Co to jest? - wskazała na rysunki.
- To? Tak sobie szkicuję... Ciebie też mogę naszkicować. - uśmiechnąłem się ciepło.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Nie lubię dziewczyn -mruknąłem
- Aha, wolisz chłopców? -spytała i znów się szeroko uśmiechnęła
- Okey, no to zacznę od wyglądu. Lepiej usiądź to może trochę potrwać -mruknąłem a Sophia posłusznie usadowiła sie na trawie- Właściwie obojętne mi jak by dziewczyna wyglądała abo liczy sie charakter. Ale lubię takie lekko opalone, o ciemnych blond włosach, takie lekko podchodzące pod jasny brąz...koniecznie długich. Do tego bardzo ciemne oczy, na przykład czarne. Z charakteru to powinna być szalona ale umieć zachować powagę. Do tego miła, odważna, waleczna. Najlepiej żeby grała w zespole rockowym i miała kolczyk w wardze. Plus dobrze by było jakby farbowała sobie czasem włosy na jakiś szalony kolor, na przykład niebieski czy fioletowy...Żeby była oryginalna. Teraz ty.
- Prawda.
- Opisz swojego wymarzonego chłopaka. Wygląd i charakter.
Sophia?
- Aha, wolisz chłopców? -spytała i znów się szeroko uśmiechnęła
- Okey, no to zacznę od wyglądu. Lepiej usiądź to może trochę potrwać -mruknąłem a Sophia posłusznie usadowiła sie na trawie- Właściwie obojętne mi jak by dziewczyna wyglądała abo liczy sie charakter. Ale lubię takie lekko opalone, o ciemnych blond włosach, takie lekko podchodzące pod jasny brąz...koniecznie długich. Do tego bardzo ciemne oczy, na przykład czarne. Z charakteru to powinna być szalona ale umieć zachować powagę. Do tego miła, odważna, waleczna. Najlepiej żeby grała w zespole rockowym i miała kolczyk w wardze. Plus dobrze by było jakby farbowała sobie czasem włosy na jakiś szalony kolor, na przykład niebieski czy fioletowy...Żeby była oryginalna. Teraz ty.
- Prawda.
- Opisz swojego wymarzonego chłopaka. Wygląd i charakter.
Sophia?
Od Sophii C.D Newta
- Ale ja nie wiem... nic nie wiem. Nic nie robiłam, odkąd się tutaj znalazłam, bo po prostu nie pamiętałam. I nie zwracałam na te blizny większej uwagi. - powiedziałam cicho. - Po co miałabym się teraz ciąć? Newt, boję się. Boję się, co czeka na nas za wyjściem z labiryntu. - dodałam.
Nie mogę się teraz smucić.
I na pstryknięcie palca uśmiechnęłam się lekko.
- Więc, teraz ja.
- Prawda.
- Jaki typ dziewczyn lubisz najbardziej? Opisz szczegółowo, i wygląd i charakter. - uśmiechnęłam się szeroko.
Newt?
Nie mogę się teraz smucić.
I na pstryknięcie palca uśmiechnęłam się lekko.
- Więc, teraz ja.
- Prawda.
- Jaki typ dziewczyn lubisz najbardziej? Opisz szczegółowo, i wygląd i charakter. - uśmiechnęłam się szeroko.
Newt?
Od Newta C.d Mal
Mal objęła mnie a ja siedziałem tak w miejscu jak sparaliżowany. Zaskoczyło mnie to. Ale nie było to coś czego nie chciałem...wręcz przeciwnie. Po śmierci Alby'ego potrzebowałem wsparcia.
- Chodźmy -podniosłem się z ziemi i ruszyłem przed siebie
- Dokąd? -spytała wyrównując ze mną krok.
- Nie wiem. Przed siebie....-zacząłem.
Zapadło milczenie. Nie wiedziałem do końca jak zacząć rozmowę więc w typowy dla mnie sposób palnąłem jakąś głupotę.
- Ten...ładna dziś pogoda, nie?
Idiota! W labiryncie niemal zawsze jest ładna pogoda. Czasem tylko popada deszcz.
- Co? -Mal spojrzała zaskoczona ale i jednocześnie nieco rozbawiona tym co powiedziałem.
- No....Nie ważne. Zapomnij. Chciałem jakoś zagadać, żeby nie iść w milczeniu...
Mal?
- Chodźmy -podniosłem się z ziemi i ruszyłem przed siebie
- Dokąd? -spytała wyrównując ze mną krok.
- Nie wiem. Przed siebie....-zacząłem.
Zapadło milczenie. Nie wiedziałem do końca jak zacząć rozmowę więc w typowy dla mnie sposób palnąłem jakąś głupotę.
- Ten...ładna dziś pogoda, nie?
Idiota! W labiryncie niemal zawsze jest ładna pogoda. Czasem tylko popada deszcz.
- Co? -Mal spojrzała zaskoczona ale i jednocześnie nieco rozbawiona tym co powiedziałem.
- No....Nie ważne. Zapomnij. Chciałem jakoś zagadać, żeby nie iść w milczeniu...
Mal?
Od Neta CD Nicolasa
Nick odszedł od ściany powolnym krokiem, lekko kulejąc. Przeniosłem wzrok na ścianę, a potem z powrotem na odchodzącego chłopaka.
- Ever -podbiegłem do dziewczyny która akurat przechodziła obok- Mam sprawę.
Streferka ruszyła za mną do kwatery gdzie już czekał Nicolas.
- Teraz możemy obgadać nasz plan. I przystąpić do działania. Nie powinniśmy zwlekać.
Nick?
- Ever -podbiegłem do dziewczyny która akurat przechodziła obok- Mam sprawę.
Streferka ruszyła za mną do kwatery gdzie już czekał Nicolas.
- Teraz możemy obgadać nasz plan. I przystąpić do działania. Nie powinniśmy zwlekać.
Nick?
Od Ever C.d Nicolasa
Patrzyłam jak chłopak wychodzi z mieszkania i kieruje się nad jezioro. Chciałam za nim pobiec ale zabrakło mi odwagi. Kiedy mówił o tym....wyjściu z labiryntu, rodzinie, niby był spokojny ale czułam jakby miał do mnie pretensje że ja tego nie rozumiem. Może po prostu jestem tu za krótko żeby zrozumieć. On siedzi tu już kilka lat, a ja? Kilka tygodni.
- Nick! -krzyknęłam i popędziłam za chłopakiem.
Nick?
- Nick! -krzyknęłam i popędziłam za chłopakiem.
Nick?
Od Ever C.D Jace
- Wio koniku! -krzyknęłam a Jace zaczął pędzić przed siebie.
Biegł dość szybko, że musiałam aż ścisnąć mocniej jego barki żeby nie spaść. Biegł w kierunku muru. Chociaż zbliżaliśmy się już do niego Jace nadal sie śmiał i nawet nie zwalniał. Gdy już myślałam że walniemy o ścianę chłopak sprawnie wykręcił na bok.
- Chciałeś mnie zabić? -spytałam
Jace?
Od Newta C.d Sophii
Przyglądałem się uważnie jej ranom dopóki nie opuściła ręki. Zawsze wydawała sie być taka radosna...czemu miałaby się ciąć?
- Ale teraz już...nie tniesz się? -spytałem
Sophia?
- Ale teraz już...nie tniesz się? -spytałem
Sophia?
Od Nicolasa C.d Newta
Patrzyłem na imię Alby'ego jak zahipnotyzowany. Momentalnie przypomniały mi się wszystkie te chwile, które z nim przeżyłem.
- W porządku? - spytał po chwili Newt i położył mi rękę na ramieniu.
- Tak - uśmiechnąłem się słabo, bo czułem, ze w każdej chwili mogę się rozpłakać. - Możemy iść.
Nie czekając na jego reakcję, ruszyłem jak najdalej od tej ściany...
Newt?
- W porządku? - spytał po chwili Newt i położył mi rękę na ramieniu.
- Tak - uśmiechnąłem się słabo, bo czułem, ze w każdej chwili mogę się rozpłakać. - Możemy iść.
Nie czekając na jego reakcję, ruszyłem jak najdalej od tej ściany...
Newt?
Od Nicolasa C.D Ever
- Posłuchaj mnie... - zacząłem łagodnie. - Nie chodzi mi o to, żeby wszystko tutaj zostawić. Tylko, żeby znaleźć rodzinę. Nigdy nie zapomnę o streferach. Nie zapomnę, co tutaj przeżyłem, ale... to nie jest nasze życie. Manipulują nami. Wymazali pamięć, wsadzili do labiryntu. Uwierz mi lub nie, ale chce zapomnieć o tym i żyć dawnym życiem. Jestem tutaj od początku... uwierz mi ale mam dość
Odwróciłem się i lekko kuśtykając wyszedłem z domu. Ruszyłem nad jezioro.
Ever?
Odwróciłem się i lekko kuśtykając wyszedłem z domu. Ruszyłem nad jezioro.
Ever?
Od Mal C.D Jace
Siedziałam tak, dalej płacząc, Chłopak obejmował mnie ramieniem.
- Będzie dobrze... - mówił po cichu.
- Nie będzie dobrze. Nie wyjdziemy stąd. Umrzemy tutaj - mówiłam zapłakana.
- Cicho.... będzie dobrze. Znajdziemy wyjście.
Nie wiedziałam czy mam w to jeszcze wierzyć. Ale wiedziałam jedno. Jeśli przez najbliższe pół roku nic nie znajdziemy, zostanę na noc w labiryncie....
Jace?
- Będzie dobrze... - mówił po cichu.
- Nie będzie dobrze. Nie wyjdziemy stąd. Umrzemy tutaj - mówiłam zapłakana.
- Cicho.... będzie dobrze. Znajdziemy wyjście.
Nie wiedziałam czy mam w to jeszcze wierzyć. Ale wiedziałam jedno. Jeśli przez najbliższe pół roku nic nie znajdziemy, zostanę na noc w labiryncie....
Jace?
Od Jace C.D Ever
Ruszyłem w stronę mojego mieszkania. Ever cały czas trzymała się blisko mnie.
- Ech... wskakuj. Tak będzie mi wygodniej. - powiedziałem i schyliłem się. Dziewczyna wskoczyła mi na plecy.
- Od razu lepiej. - zaśmiałem się.
Ever? XD
- Ech... wskakuj. Tak będzie mi wygodniej. - powiedziałem i schyliłem się. Dziewczyna wskoczyła mi na plecy.
- Od razu lepiej. - zaśmiałem się.
Ever? XD
Od Sophii C.d Newta
- Nie wiem... - zamyśliłam się.
- Wyglądają jakby były cięte. Czy ty...? - spojrzał na mnie uważnie.
- Nie wiem. - odparłam. Czułam, że muszę powiedzieć chłopakowi o mojej wizji.
- No bo... miałam sen. Coś jakby wizję. - powiedziałam niepewnie. - I... ktoś na mnie krzyczał. Jakiś mężczyzna. To był chyba mój tata... - powiedziałam i spuściłam wzrok. - Możliwe, że tak. Ale nie jestem pewna. - dodałam.
Newt?
- Wyglądają jakby były cięte. Czy ty...? - spojrzał na mnie uważnie.
- Nie wiem. - odparłam. Czułam, że muszę powiedzieć chłopakowi o mojej wizji.
- No bo... miałam sen. Coś jakby wizję. - powiedziałam niepewnie. - I... ktoś na mnie krzyczał. Jakiś mężczyzna. To był chyba mój tata... - powiedziałam i spuściłam wzrok. - Możliwe, że tak. Ale nie jestem pewna. - dodałam.
Newt?
Od Ever C.D Jace
- A jak zechcę wejsć do labiryntu? -spytał
- To ja też pójdę
- A gdzie będziesz spać? Mam bardzo wąskie łóżko
- Zmieszczę się -odparłam
Jace roześmiał się i zrobił krok na przód. Ruszyłam za nim nie puszczając jego koszulki nawet na chwilę.
Jace?
- To ja też pójdę
- A gdzie będziesz spać? Mam bardzo wąskie łóżko
- Zmieszczę się -odparłam
Jace roześmiał się i zrobił krok na przód. Ruszyłam za nim nie puszczając jego koszulki nawet na chwilę.
Jace?
Od Jace C.D Ever
Zaśmiałem się. No super... teraz przez mój olśniewający pomysł Ever będzie do mnie przyklejona o każdej porze dnia i nocy.
- I co? Teraz będziesz tak ze mną wszędzie chodzić? - zapytałem rozbawiony.
- Tak! - krzyknęła piskliwym głosem.
Ever?
- I co? Teraz będziesz tak ze mną wszędzie chodzić? - zapytałem rozbawiony.
- Tak! - krzyknęła piskliwym głosem.
Ever?
OD Newta C.d Sophii
- Nie -odparłem- Dziewczyn zawsze było tu mało i jak do tej pory nie trafiłem na mój typ.
- Aleś wybredny -zaśmiała sie- A jaki to twój typ.
- A to już następne pytanie -odparłem wymijająco- Możesz je zadać później teraz czas na ciebie.
- Prawda.
- Skąd te rany? -spytałem wskazując na jej nadgarstek
Sophia?
- Aleś wybredny -zaśmiała sie- A jaki to twój typ.
- A to już następne pytanie -odparłem wymijająco- Możesz je zadać później teraz czas na ciebie.
- Prawda.
- Skąd te rany? -spytałem wskazując na jej nadgarstek
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Nie, mam inne zajęcia. - odparł i odmaszerował.
- To teraz ty. - wskazałam na Newt'a.
- Prawda. - odparł.
- Ok. Czy kiedykolwiek się zakochałeś? Przez te dwa lata bycia tutaj? - zapytałam.
Chłopak zamyślił się głęboko.
Newt?
- To teraz ty. - wskazałam na Newt'a.
- Prawda. - odparł.
- Ok. Czy kiedykolwiek się zakochałeś? Przez te dwa lata bycia tutaj? - zapytałam.
Chłopak zamyślił się głęboko.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Jestem Super-Glue! -wykrzyczałam i zarzuciłam bluzę Jace niczym pelerynę
- Raczej kropelka -zaśmiał sie chłopak
Spojrzałam na niego i nim zorientował sie co sie stało już byłam do niego przytulona.
- Co kropelka sklei, żadna siła nie rozdzieli! -zaśmiłam sie
Jace?
- Raczej kropelka -zaśmiał sie chłopak
Spojrzałam na niego i nim zorientował sie co sie stało już byłam do niego przytulona.
- Co kropelka sklei, żadna siła nie rozdzieli! -zaśmiłam sie
Jace?
Od Jace C.d Ever
- Hm... klej. - powiedziałem.
Wybuchnęliśmy śmiechem, aż łzy pociekły nam z oczu.
- klej? - zapytała Ever.
- No tak się do mnie wczoraj "kleiłaś", że od dzisiaj mówię na ciebie klej. - uśmiechnąłem się niewinnie.
Ever?
Wybuchnęliśmy śmiechem, aż łzy pociekły nam z oczu.
- klej? - zapytała Ever.
- No tak się do mnie wczoraj "kleiłaś", że od dzisiaj mówię na ciebie klej. - uśmiechnąłem się niewinnie.
Ever?
Od Newta C.d Jace
Patrząc na tę miłosną scenkę dostałem silnego ataku głupawki. Zacząłem tarzać się po ziemi aż w końcu rozbolał mnie brzuch.
- O Jace, hej -przywitałem sie gdy już on i Sophia dobiegli do mnie.
Podniosłem sie z ziemi i spojrzałem na chłopaka.
- Grasz z nami?
Sophia?
- O Jace, hej -przywitałem sie gdy już on i Sophia dobiegli do mnie.
Podniosłem sie z ziemi i spojrzałem na chłopaka.
- Grasz z nami?
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Dobra. - zaśmiałam się. Ubóstwiałam robić głupie rzeczy.
- Muszę to widzieć! - krzyknął.
Wyszliśmy z mieszkania. W pewnym momencie Newt się zatrzymał, a ja ruszyłam na środek osady. Rozluźniłam się i bezwładnie opadłam na ziemię. Nagle ktoś do mnie podbiegł.
- Sophia! - usłyszałam męski głos.
- Och, mój księciu, uratowałeś mnie. - szepnęłam, otwierając oczy. Widząc Jace'a, dostałam silnego ataku niepowstrzymanego śmiechu. Patrzał na mnie zdezorientowany, a po chwili, łapiąc, że to głupi żart, również zaczął się śmiać.
- Jesteś niemożliwa... - przewrócił oczami, rozbawiony.
Newt? XD
- Muszę to widzieć! - krzyknął.
Wyszliśmy z mieszkania. W pewnym momencie Newt się zatrzymał, a ja ruszyłam na środek osady. Rozluźniłam się i bezwładnie opadłam na ziemię. Nagle ktoś do mnie podbiegł.
- Sophia! - usłyszałam męski głos.
- Och, mój księciu, uratowałeś mnie. - szepnęłam, otwierając oczy. Widząc Jace'a, dostałam silnego ataku niepowstrzymanego śmiechu. Patrzał na mnie zdezorientowany, a po chwili, łapiąc, że to głupi żart, również zaczął się śmiać.
- Jesteś niemożliwa... - przewrócił oczami, rozbawiony.
Newt? XD
Od Ever C.d Jace
- Kaloryfer -dodałam
Jace udał zawstydzonego tym komplementem.
- A jak się do mnie wczoraj kleiłaś -uśmiechną się niewinnie
- Jak proponujesz to korzystam
Jace?
Jace udał zawstydzonego tym komplementem.
- A jak się do mnie wczoraj kleiłaś -uśmiechną się niewinnie
- Jak proponujesz to korzystam
Jace?
Od Mal C.d Newta
Spojrzałam na niego. Widać było po jego twarzy, że już go to męczy. Podeszłam do niego i złapałam za rękę. Spojrzał na mnie.
- Przepraszam... - powiedziałam smutno. - Nie chciałam cię zdenerwować.
- Nie Mal... ja przepraszam. Niepotrzebnie się uniosłem.
Widziałam, że chłopak jest załamany. Nie wiedzieć czemu przytuliłam się do niego.
- Będzie dobrze - powiedziałam. - Znajdziemy wyjście.
Newt?
Od Jace C.d Ever
- Wiem, że potrafisz spuścić komuś łomot. Po prostu nie mam co robić. - uśmiechnąłem się niewinnie.
- Głupek. - stwierdziła rozbawiona.
- Świruska. - uśmiechnąłem się do niej wrednie.
Ever?
- Głupek. - stwierdziła rozbawiona.
- Świruska. - uśmiechnąłem się do niej wrednie.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Jace -wypaliłem
- To jest chłopak! -wykrzyknęła rozbawiona
- Naprawdę? Ale wtopa...-uśmiechnąłem się i zacząłem zastanawiać- Werble proszę...
Sophia przewróciła oczami ale zaczęła nucić donośną muzyczkę.
- Dam! Dam-dam! Dam-dam-dam! Gadaj!
- Ty. Szczególnie z tą grubą tapetą na twarzy -wybuchłem
- Newt! -Sophia wybuchnęła śmiechem- Tak na serio.
- No to mówię, że ty...chyba. Niech będzie że tak.
- Ja chcę wyzwanie
- No dobrze...W takim razie musisz udać się do osady i tam na oczach wszystkich zemdleć, a gdy ktoś podejdzie sprawdzić czy wszystko z tobą okey obudzisz się i westchniesz: oh mój ksieciu, uratowałeś mnie.
Sophia?
- To jest chłopak! -wykrzyknęła rozbawiona
- Naprawdę? Ale wtopa...-uśmiechnąłem się i zacząłem zastanawiać- Werble proszę...
Sophia przewróciła oczami ale zaczęła nucić donośną muzyczkę.
- Dam! Dam-dam! Dam-dam-dam! Gadaj!
- Ty. Szczególnie z tą grubą tapetą na twarzy -wybuchłem
- Newt! -Sophia wybuchnęła śmiechem- Tak na serio.
- No to mówię, że ty...chyba. Niech będzie że tak.
- Ja chcę wyzwanie
- No dobrze...W takim razie musisz udać się do osady i tam na oczach wszystkich zemdleć, a gdy ktoś podejdzie sprawdzić czy wszystko z tobą okey obudzisz się i westchniesz: oh mój ksieciu, uratowałeś mnie.
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Hm... - zamyśliłam się. - Uciekłabym. A jeżeli by mnie złapali, to za ciebie, bo najbardziej się opłaca. Mogłabym wszystkimi rządzić. - zrobiłam minę psychopaty. Newt prychnął śmiechem.
- No dobra. To prawda. - powiedział.
- Najładniejsza dziewczyna w strefie...? - zapytałam z wrednym uśmieszkiem.
- Sophia! - krzyknął, udając wzburzenie.
- No, dalej dalej... - ponagliłam go.
Newt? XD
- No dobra. To prawda. - powiedział.
- Najładniejsza dziewczyna w strefie...? - zapytałam z wrednym uśmieszkiem.
- Sophia! - krzyknął, udając wzburzenie.
- No, dalej dalej... - ponagliłam go.
Newt? XD
Od Jace C.d Mal
Westchnąłem ciężko. Powoli podszedłem do dziewczyny. Tymczasem Newt poszedł gdzieś z Sophią.
- Nie płacz. - powiedziałem i usiadłem obok niej. - Będzie dobrze.- dodałem, przyciągając ją do siebie.
Mal?
- Nie płacz. - powiedziałem i usiadłem obok niej. - Będzie dobrze.- dodałem, przyciągając ją do siebie.
Mal?
Od Ever C.d Jace
- Nic mi się nie stanie. Spokojnie -odwzajemniłam uśmiech,
W sumie to miło że chce mi towarzyszyć ale nie chciałam by uznał mnie za kogoś kto sam nie potrafi spuścić łomotu. Podbiegłam do drzewa pod którym zostawiłam wczoraj bluzę Jace. Leżała tam. Wzięłam ja do ręki i zaczęłam wracać w kierunku chłopaka.
Jace?
W sumie to miło że chce mi towarzyszyć ale nie chciałam by uznał mnie za kogoś kto sam nie potrafi spuścić łomotu. Podbiegłam do drzewa pod którym zostawiłam wczoraj bluzę Jace. Leżała tam. Wzięłam ja do ręki i zaczęłam wracać w kierunku chłopaka.
Jace?
Od Jace C.d Ever
- Proszę bardzo! Skoro tak ci się spodobała... - uśmiechnąłem się chytrze.
Ever zaśmiała się tylko i ruszyła truchtem w głąb lasu. Pobiegłem za nią, bo co, jeżeli ktoś znowu na nią napadnie?
- A ty co?
- Ja? Pilnuję, żeby nic ci się nie stało. - uśmiechnąłem się niewinnie.
Ever?
Ever zaśmiała się tylko i ruszyła truchtem w głąb lasu. Pobiegłem za nią, bo co, jeżeli ktoś znowu na nią napadnie?
- A ty co?
- Ja? Pilnuję, żeby nic ci się nie stało. - uśmiechnąłem się niewinnie.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Okey -uśmiechnąłem się chytrze
Podszedłem do Sophii i objąłem ją mocno.
- Kocham cię -powiedziałem po czym wybuchnąłem śmiechem.
- Tak się nie liczy -odparła zawiedziona
- Miał być ktokolwiek z osady. Dopatruj się kruczków -zaśmiałem się- Twoja kolej. Prawda czy wyzwanie?
- Prawda.
- Gdybyś musiała zostać żoną jednego z osadników przebywających w strefie któżby to był? -spytałem
Sophia? :D
Podszedłem do Sophii i objąłem ją mocno.
- Kocham cię -powiedziałem po czym wybuchnąłem śmiechem.
- Tak się nie liczy -odparła zawiedziona
- Miał być ktokolwiek z osady. Dopatruj się kruczków -zaśmiałem się- Twoja kolej. Prawda czy wyzwanie?
- Prawda.
- Gdybyś musiała zostać żoną jednego z osadników przebywających w strefie któżby to był? -spytałem
Sophia? :D
Od Sophii C.d Newta
- Dobra. - wyszłam z mieszkania Newt'a.
- Ona czyje we mnie piniądz! Wystroiła się jak Bijons! Patrzy na mnie drinka pijąc! Bo wyczuła we mnie piniądz! - krzyczałam, specjalnie fałszując.
Newt wręcz płakał ze śmiechu.
- Brawooo! Pięknie! - krzyczał.
Wszyscy patrzeli na nas jak na idiotów.
- Teraz ty. - wskazałam na niego, mrużąc oczy.
- Wyzwanie. - posłał mi słodki uśmiech.
- Podejdź do kogokolwiek z tej osady, przytul się do niego lub pocałuj i powiedz że go kochasz. - uśmiechnęłam się wrednie.
Newt? XD
- Ona czyje we mnie piniądz! Wystroiła się jak Bijons! Patrzy na mnie drinka pijąc! Bo wyczuła we mnie piniądz! - krzyczałam, specjalnie fałszując.
Newt wręcz płakał ze śmiechu.
- Brawooo! Pięknie! - krzyczał.
Wszyscy patrzeli na nas jak na idiotów.
- Teraz ty. - wskazałam na niego, mrużąc oczy.
- Wyzwanie. - posłał mi słodki uśmiech.
- Podejdź do kogokolwiek z tej osady, przytul się do niego lub pocałuj i powiedz że go kochasz. - uśmiechnęłam się wrednie.
Newt? XD
Od Newta C.d Sophii
- Zagrajmy w prawda czy wyzwanie -wypaliłem
- Biorę wyzwanie -odparła podekscytowana Sophia
- Umiesz śpiewać? -spytałem
- Co? Chcesz żebym ci zaśpiewała? -spojrzała zaskoczona
- Nie. Mam coś lepszego. Musisz przejść się po osadzie śpiewając na cały głos: Ona czuje we mnie piniądz.
Sophia? XDDD
- Biorę wyzwanie -odparła podekscytowana Sophia
- Umiesz śpiewać? -spytałem
- Co? Chcesz żebym ci zaśpiewała? -spojrzała zaskoczona
- Nie. Mam coś lepszego. Musisz przejść się po osadzie śpiewając na cały głos: Ona czuje we mnie piniądz.
Sophia? XDDD
Od Ever C.d Jace
- Szpaner -prychnęłam i posłałam chłopakowi figlarny uśmiech.
Nie czekając na niego ruszyłam w stronę lasu. Wiedziałam, że za mną pójdzie. 3...2...1..
- Gdzie idziesz? -spytał doganiając mnie
Zamiast odpowiedzieć roześmiałam się głośno.
- No co? -spytał zaskoczony
- Wiedziałam, że za mną pójdziesz. Jesteś przewidywalny
- Oh doprawdy? To może jednak zostawię cię samą....
- W lesie została twoja bluza. Jak chcesz to idź sobie ale wiedz że jak ją znajdę -spojrzałam na niego chytrze- Będzie moja.
Jace?
Nie czekając na niego ruszyłam w stronę lasu. Wiedziałam, że za mną pójdzie. 3...2...1..
- Gdzie idziesz? -spytał doganiając mnie
Zamiast odpowiedzieć roześmiałam się głośno.
- No co? -spytał zaskoczony
- Wiedziałam, że za mną pójdziesz. Jesteś przewidywalny
- Oh doprawdy? To może jednak zostawię cię samą....
- W lesie została twoja bluza. Jak chcesz to idź sobie ale wiedz że jak ją znajdę -spojrzałam na niego chytrze- Będzie moja.
Jace?
Od Sophii C.d Newta
- No widzisz? - uśmiechnęłam się lekko. - Mnie też się tak nie podoba... nie rozumiem dziewczyn, które dosłownie malują sobie maskę i chodzą tak przez cały dzień. Ja nigdy w życiu się tak nie malowałam. - wyprostowałam się dumnie.
Newt zaśmiał się głośno.
- No dobra, co robimy? - zapytałam i usiadłam na łóżku.
Newt?
Newt zaśmiał się głośno.
- No dobra, co robimy? - zapytałam i usiadłam na łóżku.
Newt?
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)











