- możliwe. Ale znam swój charakter i mogę cię zapewnić, że nie zakochuję się w pierwszej lepszej ładnej dziewczynie. Ona musi mieć to coś, a ty to masz. - uśmiechnąłem się lekko i przyciągnąłem ją bliżej do siebie.
Ever?
czwartek, 30 czerwca 2016
Od Sophii C.d Newta
- czuję, że robiłam głupsze rzeczy... chciałam spełnić swoje marzenia. Pochłaniałam adrenalinę robiąc coraz bardziej niebezpieczne i śmiertelne czynności.
- co na przykład?
- może... chodzenie po wieżowcach bez zabezpieczeń? Podróże na dachach autobusów, pociągów?
Newt?
- co na przykład?
- może... chodzenie po wieżowcach bez zabezpieczeń? Podróże na dachach autobusów, pociągów?
Newt?
Od Ever C.d. Jace
- Niedostępna? -powtórzyłam ze śmiechem ale zaraz z powagą dodałam- Tak. No bo jeśli kogoś masz to to nie ma sensu. Nie możesz być z dwoma osobami naraz Jace. A ja nie chcę sie pchać w twój związek.
- O ile w ogóle taki jest -powiedział
- A nie? Takie ciacho na pewno ma już sobie kogoś znalazło
Jace?
- O ile w ogóle taki jest -powiedział
- A nie? Takie ciacho na pewno ma już sobie kogoś znalazło
Jace?
Od Jace C.d Ever
- a ja myślałem, że mnie odtrącisz - westchnąłem. - dlaczego wtedy byłaś taka niedostępna? Wiem, że chodziło o coś jeszcze. Powiedz mi... czy chodziło o to, co ci wtedy powiedziałem? Że w tamtym świecie mogę mieć kogoś?
Ever?
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Masz strasznie dziwne sposoby na spedzanie wolnego czasu -przewróciłem oczami i poklepałem swojego ogiera po grzbiecie
- Nie dziwne tylko kreatywne -poprawiła mnie
- Nie bałaś się, że cie rozjedzie?
Sophia?
- Nie dziwne tylko kreatywne -poprawiła mnie
- Nie bałaś się, że cie rozjedzie?
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- myślę, że to kochałam. - odparłam, próbując wyobrazić sobie, jak leżę na torach, zaledwie kilka centymetrów od mknącego pociągu.
- też tak myślę - zaśmiał się.
Newt?
- też tak myślę - zaśmiał się.
Newt?
Od Ever C.d Jace
Zaskoczona odwzajemniłam pocałunek i mocniej wtuliłam w jego ciepły tors. Pocałunek trwał o wiele za krótko jak dla mnie. Jace odsunął swoje usta i popatrzył mi w oczy.
- Byłam pewna, że mnie uznasz za głupią -przyznałam spuszczajac wzrok na ziemię.
Jace?
- Byłam pewna, że mnie uznasz za głupią -przyznałam spuszczajac wzrok na ziemię.
Jace?
Od Jace C.d Ever
Zaskoczony wpatrywałem się w dziewczynę.
- yhm... ja już pójdę. - wyszeptała i chciała odejść, ale ją zatrzymałem.
- Ever... czy ja coś mówię? - złączyłem nasze usta w pocałunku.
Ever? :3
- yhm... ja już pójdę. - wyszeptała i chciała odejść, ale ją zatrzymałem.
- Ever... czy ja coś mówię? - złączyłem nasze usta w pocałunku.
Ever? :3
Od Newta C.d Sophii
- Zbyt podobni do siebie -zaprzeczyła Sophia
- No ale w końcu mogłabyś przyjaźnić się z jego siostrą. Oni mogli być rzeczywiście rodzeństwem.
- Niby tak...
- Ale za to wiemy, że mieszkałaś w pobliżu torów i pewnie lubiłaś skakać pod pociągi.
Sophia? brak weny
- No ale w końcu mogłabyś przyjaźnić się z jego siostrą. Oni mogli być rzeczywiście rodzeństwem.
- Niby tak...
- Ale za to wiemy, że mieszkałaś w pobliżu torów i pewnie lubiłaś skakać pod pociągi.
Sophia? brak weny
Od Ever C.D Jace
- Ale obiecujesz, że to nie zniszczy naszej przyjaźni? -spytałam
- Oczywiście -zaśmiał sie lekko- Co to w ogóle za pytanie?
- No bo ja....- zaczęłam jednak nie potrafiłam skończyć.
Leżałam tak w objęciach Jace czekając aż moje usta posłusznie wypowiedzą te dwa proste słowa.
- Jace...ja się chyba w tobie zakochałam -powiedziałam tak cicho, że nie zdziwiłabym się gdyby tego nie usłyszał.
Jace?
- Oczywiście -zaśmiał sie lekko- Co to w ogóle za pytanie?
- No bo ja....- zaczęłam jednak nie potrafiłam skończyć.
Leżałam tak w objęciach Jace czekając aż moje usta posłusznie wypowiedzą te dwa proste słowa.
- Jace...ja się chyba w tobie zakochałam -powiedziałam tak cicho, że nie zdziwiłabym się gdyby tego nie usłyszał.
Jace?
Od Jace C.D Ever
Miałem ochotę się uśmiechnąć, ale postanowiłem dalej udawać, że śpię. Po może godzinie otworzyłem oczy. Ever spojrzała na mnie zakłopotana, ale ja tylko uśmiechnąłem się do niej lekko i objąłem ją ramieniem.
- proszę, powiedz mi, co się stało? - spróbowałem jeszcze raz.
Ever?
- proszę, powiedz mi, co się stało? - spróbowałem jeszcze raz.
Ever?
Od Ever C.d Jace
Sięgnęłam dłonią po kolejny kamień jednak pod ręką miałam tylko trawę. Super...nawrzucałam do wody już wszystkie kamienie w zasięgu mojej dłoni. Westchnęłam i podniosłam się z ziemi. Postanowiłam wrócić do Jace i udawać, że jeszcze śpię. Wciąż miałam na sobie jego bluzę....Nie zdawałam sobie z tego nawet sprawy. Jace chyba spał, a w każdym razie miał przymknięte powieki....Tak spał. Położyłam się obok niego kładąc mu głowę ma klatce piersiowej. Skoro i tak jest pogrążony w śnie to co mi szkodzi?
Jace?
Od Jace C.d Ever
Obudziłem się, Ever nie było. Rozejrzałem się naokoło. Siedziała na brzegu jeziora i wrzucała do niego kolejno kamienie. Postanowiłem się jednak nie podnosić. Leżałem tak, z przymkniętymi oczami.
Ever? Chwilowy brak weny
Ever? Chwilowy brak weny
Od Ever C.D Jace
Obudziłam się przed Jace'm. Odwróciłam się w jego stronę i przyjrzałam uważnie. Oddychał spokojnie, w równym tempie. Z żalem, że nie mogę go przytulić wstałam i ruszyłam przed siebie. Zatrzymałam się dopiero przy jeziorze. Podniosłam z ziemi parę kamieni i zaczęłam wrzucać je kolejno do wody powodując, że na gładkiej tafli zaczęły pojawiać się szerokie kręgi.
Jace?
Jace?
Od Jace C.D Ever
- Dobranoc. - odparłem cicho.Po jakimś kwadransie zauważyłem, że dziewczyna usnęła. Zastanawiałem się, dlaczego zaczęła być taka nieswoja... może to przez to, co powiedziałem? Może to ją uraziło? Może jej na mnie zależy? A może po prostu strzeliła focha...?
Nie. Ona taka nie jest. Musiało chodzić o TO.
Rozmyślałem tak, aż w końcu sen zmrużył mi powieki.
Ever?
Nie. Ona taka nie jest. Musiało chodzić o TO.
Rozmyślałem tak, aż w końcu sen zmrużył mi powieki.
Ever?
Od Newta C.d Mal
- Gdzie? -spytała
- Tutaj -podwinąłem jej rękaw koszulki by mogła lepiej się przyjrzeć- To chyba przez tego Dozorcę który cię dziabnął?
Mal?
- Tutaj -podwinąłem jej rękaw koszulki by mogła lepiej się przyjrzeć- To chyba przez tego Dozorcę który cię dziabnął?
Mal?
Od Newta C.D Nicka
- Masz bystre oko -zaśmiałem się- Potrafisz wypatrzyć świnię z drugiego końca Strefy
Wybuchnęliśmy śmiechem i to takim jakiego nie było od nas słychać już od miesięcy. W końcu ogarnęliśmy się i ruszyliśmy dalej.
- Nick...chciałbyś zostać moim zastępcą? -spytałem- Pomagać mi i w ogóle?
Nick?
Wybuchnęliśmy śmiechem i to takim jakiego nie było od nas słychać już od miesięcy. W końcu ogarnęliśmy się i ruszyliśmy dalej.
- Nick...chciałbyś zostać moim zastępcą? -spytałem- Pomagać mi i w ogóle?
Nick?
Od Nicka C.d Newta
Uśmiechnąłem się.
- Znasz mnie Newt. Czasem tracę nadzieję ale w głębi duszy liczę że wyjdziemy.
Wymieniliśmy uśmiechy i ruszyliśmy dalej. Po chwili zauważyłem że jedna ze świń chce uciec. Wziął do ręki nóż i rzuciłem nim przed jej nos. Odwróciła się i popędziła prosto pod réce kucharza.
Newt
- Znasz mnie Newt. Czasem tracę nadzieję ale w głębi duszy liczę że wyjdziemy.
Wymieniliśmy uśmiechy i ruszyliśmy dalej. Po chwili zauważyłem że jedna ze świń chce uciec. Wziął do ręki nóż i rzuciłem nim przed jej nos. Odwróciła się i popędziła prosto pod réce kucharza.
Newt
Od Ever C.d Jace
Jace przyciągnął mnie do siebie jednak ja nie odwróciłam sie w jego stronę jak ostatnio. Leżałam plecami do niego i gapiłam się w trawę. Bluza....pachniała Jace'm. Wyrwałam kępkę trawy po czym wypuściłam ją z rąk. Jak on tak może? A jeśli zakocha się we mnie i potem wróci mu pamięć? I okaże się że jednak miał dziewczynę? To wszystko jest popieprzone. Tkwimy w labiryncie bez wyjścia a moim największym problemem jest to czy Jace ma jakąś dziewczynę?
- Dobranoc Jace -mruknęłam
Jace?
- Dobranoc Jace -mruknęłam
Jace?
Od Ever C.d Nicka
- Halo? -spytałam, bo staliśmy tak już dłuższą chwilę a Nick nie odpowiadał- Wszystko ok? Nie chcesz już się zabijać?
- Nie...to znaczy, dzięki Ever -powiedział- Dziękuję
Nie odpowiedziałam tylko posłałam mu słodki uśmiech.
Nick?
- Nie...to znaczy, dzięki Ever -powiedział- Dziękuję
Nie odpowiedziałam tylko posłałam mu słodki uśmiech.
Nick?
Od Newta C.d Dayi
- Ten, tego...nawiedzona ta laska -mruknął Tiago
- Ale pamięta -mruknąłem zamyślony.
Może pamięta coś więcej. Ruszyłem za nią. Nie zaszła daleko. Cały czas rozglądała się i badała teren.
- Pamiętasz coś jeszcze? -spytałem
- Co? -odwróciła się a na mój widok przewróciła oczami- To znowu ty?
- Spokojnie zaraz idę -mruknąłem
Tej dziewczynie chyba się wydaje że robi mi jakąś łaskę. Nie musi być jedną z nas. Może sobie działać na własną rękę.
- Chcę tylko odpowiedzi na moje pytanie. Jak nie chcesz odpowiadać to spoko, pójdę sobie żebyś mogła nacieszyć się swoim ego.
Daya? Taka mała kłótnia na początek XD
- Ale pamięta -mruknąłem zamyślony.
Może pamięta coś więcej. Ruszyłem za nią. Nie zaszła daleko. Cały czas rozglądała się i badała teren.
- Pamiętasz coś jeszcze? -spytałem
- Co? -odwróciła się a na mój widok przewróciła oczami- To znowu ty?
- Spokojnie zaraz idę -mruknąłem
Tej dziewczynie chyba się wydaje że robi mi jakąś łaskę. Nie musi być jedną z nas. Może sobie działać na własną rękę.
- Chcę tylko odpowiedzi na moje pytanie. Jak nie chcesz odpowiadać to spoko, pójdę sobie żebyś mogła nacieszyć się swoim ego.
Daya? Taka mała kłótnia na początek XD
Od Dayi C.d Newta
Spojrzałam na niego dalej mierząc do niego z broni.
- Jestem Zandaya - powiedziałam a zebrani spojrzeli po sobie zaskoczeni.
- Pamiętasz swoje imię? - spytał ten... Newt.
- Tak, co w tym dziwnego?
Wszyscy spojrzeli na mnie jak na jakieś objawienie. Chłopak podał mi rękę ale odepchnęłam go. Wstałam i wdrapałam się na powierzchnię. Kilku chłopaków zrobiło mi przejście. Spojrzałam na nich spode łba i ruszyłam na zwiady. Skoro to mój nowy dom to muszę wiedzieć co, gdzie i jak. Nie zwracając zbytniej uwagi na tłum dalej obserwujących mnie ludzi poszłam w stronę lasu.
Newt?
- Jestem Zandaya - powiedziałam a zebrani spojrzeli po sobie zaskoczeni.
- Pamiętasz swoje imię? - spytał ten... Newt.
- Tak, co w tym dziwnego?
Wszyscy spojrzeli na mnie jak na jakieś objawienie. Chłopak podał mi rękę ale odepchnęłam go. Wstałam i wdrapałam się na powierzchnię. Kilku chłopaków zrobiło mi przejście. Spojrzałam na nich spode łba i ruszyłam na zwiady. Skoro to mój nowy dom to muszę wiedzieć co, gdzie i jak. Nie zwracając zbytniej uwagi na tłum dalej obserwujących mnie ludzi poszłam w stronę lasu.
Newt?
Od Newta C.d Nicka
- Nie rozumiem jak ty to robisz -powiedział w pewnym momencie Nick
- Ale co? -spytałem niewinnie
- No...jak mogłeś mnie przekonać? Jesteś niemożliwy
- Mam swoje sposoby -odparłem wymijająco- i za to mnie nienawidzisz
- Za to cię nienawidzę -powtórzył i znów wybuchnęliśmy śmiechem.
Nagle jednak spoważniałem
- Wiesz...w pewnym momencie naprawdę myślałem, że to zrobisz. Że się poddasz -mruknąłem
Nick?
- Ale co? -spytałem niewinnie
- No...jak mogłeś mnie przekonać? Jesteś niemożliwy
- Mam swoje sposoby -odparłem wymijająco- i za to mnie nienawidzisz
- Za to cię nienawidzę -powtórzył i znów wybuchnęliśmy śmiechem.
Nagle jednak spoważniałem
- Wiesz...w pewnym momencie naprawdę myślałem, że to zrobisz. Że się poddasz -mruknąłem
Nick?
Od Nicka C.d Newta
Spojrzałem na oddalającą się sylwetkę Newta. Kurde... teraz będę miał wyrzuty sumienia. Ten jego.... cholerny dar przekonywania mnie. Z jednej strony mam go za to uściskać a z drugiej udusić.
- Czekaj! - krzyknąłem za nim.
Zatrzymał się i chociaż nie widziałem jego twarzy, czułem że się uśmiecha. Podkuśtykałem do niego.
- Jednak w nas wierzysz? - spytał z uśmiechem gdy go mijałem.
- Nienawidzę cię - powiedziałem z uśmiechem przyklejonym na twarzy. - Normalnie cie nienawidze.
Zaśmiał się i ruszył za mną
Newt?
- Czekaj! - krzyknąłem za nim.
Zatrzymał się i chociaż nie widziałem jego twarzy, czułem że się uśmiecha. Podkuśtykałem do niego.
- Jednak w nas wierzysz? - spytał z uśmiechem gdy go mijałem.
- Nienawidzę cię - powiedziałem z uśmiechem przyklejonym na twarzy. - Normalnie cie nienawidze.
Zaśmiał się i ruszył za mną
Newt?
Od Neta C.d Nicolasa
Spojrzałem na nóż którym Nick rzucił w oddalone drzewo. Potem przeniosłem wzrok na niego. Patrzył gdzieś w dal ale pustym wzrokiem.
- Dobra. Możemy też nic nie robić. Możemy usiąść na dupie i czekać aż wszyscy umrzemy. Tak chyba będzie lepiej nie? -powiedziałem twardym lecz zupełnie pozbawionym emocji głosem- Jak chcesz Nick możesz się poddać. Ale ja nie mogę.
Wstałem i ruszyłem w stronę drzewa. Wyjąłem z niego nóż i obróciłem kilka razy w ręce po czym wróciłem do chłopaka.
- A to że jesteś kaleką to tylko dlatego, że wtedy jeszcze w nas wierzyłeś. Biegałeś po labiryncie i szukałeś wyjścia. Ale coś poszło nie tak. Jak chcesz się załamać proszę bardzo -podałem mu nóż- Możesz nawet to skończyć tu i teraz. Jeśli jednak kiedykolwiek byłeś moim przyjacielem nie zrobisz tego Nick. Tego bym ci nie wybaczył- Odwróciłem się na pięcie i ruszyłem w stronę....no po prostu przed siebie.
Nick?
Od Nicolasa C.d Newta
- Potrzebny? - spytałem. - Jestem kaleką Newt. Nie przydam się w labiryncie. A tutaj swoje pomysły już podałem.
Wziąłem do ręki nóż i rzuciłem nim w drzewo stojące kilkanaście metrów dalej.
Newt?
Wziąłem do ręki nóż i rzuciłem nim w drzewo stojące kilkanaście metrów dalej.
Newt?
Od Nicolasa C.d Ever
Gest dziewczyny lekko mnie zaskoczył, ale nie protestowałem. Wtuliła się w moją koszulkę.
- Nie możesz ich zawieść - powiedziała. - Ufają ci Nick.
Milczałem. Nie miałem siły odpowiadać. Po prostu siedziałem.
Ever?
- Nie możesz ich zawieść - powiedziała. - Ufają ci Nick.
Milczałem. Nie miałem siły odpowiadać. Po prostu siedziałem.
Ever?
Od Newta
Dziś znów jak zresztą co miesiąc skrzynia powinna była przynieść nieco pożywienia, broni oraz nowego strefera. Gdy właśnie wychodziłem z domu pudło otwierało się.
- Dziewczyna! -krzyknął Lee- A po za tym, sama broń
Super...ci co tutaj nas wsadzili widać są coraz mniej szczodrzy. Może chcą byśmy zdechli z głosu?
Przyśpieszyłem kroku i przepychając się przez tłum mężczyzn zajrzałem do skrzyni. Siedziała w niej śliczna dziewczyna o włosach w kolorze tak szalonym jak to zawsze lubiłem u dziewczyn. Gdy wskoczyłem do pudła czekało mnie jednak rozczarowanie. Nieznajoma wstała i cofnęła się w tył wyciągając zza pleców pistolet. Z kieszeni wystawało jej kilka noży..
- Ej, to chyba nasza własność? -spytałem
- Ja też tu teraz mieszam. Więc chyba także mi się należy. -powiedziała z nieukrywaną wrogością- Co to za chore miejsce? -spytała rozglądając się
- Jesteśmy wewnątrz labiryntu., Konkretniej w Strefie. Ja jestem Newt, a ty zapewne swojego imienia nie pamiętasz? -spytałem spokojnie.
Dziewczyna wprawdzie celowała we mnie lufą pistoletu ale nie wierzyłęm że wystrzeli. A nawet gdyby...niewiele mam do stracenia. I tak się stąd nigdy nie wydostaniemy choć ona jest tu nowa więc oczywiście będzie miała tą nadzieję...
Daya?
- Dziewczyna! -krzyknął Lee- A po za tym, sama broń
Super...ci co tutaj nas wsadzili widać są coraz mniej szczodrzy. Może chcą byśmy zdechli z głosu?
Przyśpieszyłem kroku i przepychając się przez tłum mężczyzn zajrzałem do skrzyni. Siedziała w niej śliczna dziewczyna o włosach w kolorze tak szalonym jak to zawsze lubiłem u dziewczyn. Gdy wskoczyłem do pudła czekało mnie jednak rozczarowanie. Nieznajoma wstała i cofnęła się w tył wyciągając zza pleców pistolet. Z kieszeni wystawało jej kilka noży..
- Ej, to chyba nasza własność? -spytałem
- Ja też tu teraz mieszam. Więc chyba także mi się należy. -powiedziała z nieukrywaną wrogością- Co to za chore miejsce? -spytała rozglądając się
- Jesteśmy wewnątrz labiryntu., Konkretniej w Strefie. Ja jestem Newt, a ty zapewne swojego imienia nie pamiętasz? -spytałem spokojnie.
Dziewczyna wprawdzie celowała we mnie lufą pistoletu ale nie wierzyłęm że wystrzeli. A nawet gdyby...niewiele mam do stracenia. I tak się stąd nigdy nie wydostaniemy choć ona jest tu nowa więc oczywiście będzie miała tą nadzieję...
Daya?
Od Mal C.d Newta
Łeb ptaszyska poturlał się pod moje nogi.
- W porządku? - spytał Newt.
Wyciągnął do mnie rękę i pomógł wstać.
- Tak...ok... - wydusiłam i spojrzałam na tułów ptaka.
Podeszłam do niego i uklęknęłam obok. Przewróciłam go brzuchem do góry i spojrzałam na symbol. Po chwili koło mnie usiadł Newt. Spojrzał najpierw na ptaka a potem na mnie.
- Ty masz to na ramieniu.... - powiedział.
Newt?
- W porządku? - spytał Newt.
Wyciągnął do mnie rękę i pomógł wstać.
- Tak...ok... - wydusiłam i spojrzałam na tułów ptaka.
Podeszłam do niego i uklęknęłam obok. Przewróciłam go brzuchem do góry i spojrzałam na symbol. Po chwili koło mnie usiadł Newt. Spojrzał najpierw na ptaka a potem na mnie.
- Ty masz to na ramieniu.... - powiedział.
Newt?
Od Jace C.d Ever
- Tak. - uśmiechnąłem się do niej lekko. - Ale jakby coś się działo, możesz mi wszystko powiedzieć. - dodałem spokojnie.
- Nic się nie stało. - odparła. W jej zachowaniu jednak coś mi nie pasowało. Podeszła do mnie i usiadła obok. Wziąłem moją bluzę i otuliłem ją nią. Noc znowu była zimna, więc przyciągnąłem dziewczynę do siebie i przytuliłem ją.
Ever?
- Nic się nie stało. - odparła. W jej zachowaniu jednak coś mi nie pasowało. Podeszła do mnie i usiadła obok. Wziąłem moją bluzę i otuliłem ją nią. Noc znowu była zimna, więc przyciągnąłem dziewczynę do siebie i przytuliłem ją.
Ever?
Od Sophii C.d Newta
- Pamiętam jak wyglądali, ale nie... to nie był nikt ze strefy. Chłopak był wysoki i umięśniony, niebieskooki szatyn. Druga dziewczyna też była szatynką, ale była niższa. Wyglądali jak rodzeństwo. - odparłam.
- Nie wiem co o tym myśleć... - zamyślił się. - Może to był twój chłopak, a ona była twoją przyjaciółką?
Newt?
- Nie wiem co o tym myśleć... - zamyślił się. - Może to był twój chłopak, a ona była twoją przyjaciółką?
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Nie -odparłam krótko
O tym nie pomyślałam. Może on miał kogoś? Kogoś kto czeka na niego po za murami tego labiryntu...I czemu sprawiło mi to taką przykrość? Eve, chyba się nie...nie zakochałaś? Uderzyłam sama siebie w policzek by odpędzić te myśli.
- Ever? -usłyszałam głos Jace
- To komar -odparłam szybko- Dziś znów nocujemy w lesie? -spytałam zmieniając temat
Jace?
O tym nie pomyślałam. Może on miał kogoś? Kogoś kto czeka na niego po za murami tego labiryntu...I czemu sprawiło mi to taką przykrość? Eve, chyba się nie...nie zakochałaś? Uderzyłam sama siebie w policzek by odpędzić te myśli.
- Ever? -usłyszałam głos Jace
- To komar -odparłam szybko- Dziś znów nocujemy w lesie? -spytałam zmieniając temat
Jace?
Od Jace C.d Ever
Zamyśliłem się.
- Nie. To znaczy, nie pamiętam. Kto wie, może w tamtym świecie mam drugą połówkę, która za mną czeka? Tak czy siak, tutaj nie zakochałem się tak na prawdę. Jeszcze nie. - odparłem.
Ever wpatrywała się we mnie przez chwilę.
- Coś nie tak? - zapytałem.
Ever?
- Nie. To znaczy, nie pamiętam. Kto wie, może w tamtym świecie mam drugą połówkę, która za mną czeka? Tak czy siak, tutaj nie zakochałem się tak na prawdę. Jeszcze nie. - odparłem.
Ever wpatrywała się we mnie przez chwilę.
- Coś nie tak? - zapytałem.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Koniec? Ale nie że w sensie...
- Nie! -odparła szybko Sophia- Nie wpadliśmy pod pociąg!
Wymieniliśmy spojrzenia po czym oboje parsknęliśmy śmiechem
- Pamiętasz może jak oni wyglądali? Bo przyszło mi coś do głowy....Może my się znaliśmy jeszcze przed dotarciem tutaj.
Sophia?
- Nie! -odparła szybko Sophia- Nie wpadliśmy pod pociąg!
Wymieniliśmy spojrzenia po czym oboje parsknęliśmy śmiechem
- Pamiętasz może jak oni wyglądali? Bo przyszło mi coś do głowy....Może my się znaliśmy jeszcze przed dotarciem tutaj.
Sophia?
Od Ever C.d Jace
- Ależ było -powiedziałam i usiadłam nad brzegiem mocząc stopy w wodzie
Jace siedział pod drzewem kawałek dalej. Spoglądał na gwiazdy, które zdążyły już pokryć niebo.
- Jace....-zaczęłam- Byłeś w kimś kiedyś tak...naprawdę zakochany...?
Jace? XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD <----przesadziłąm z ilością?
Jace siedział pod drzewem kawałek dalej. Spoglądał na gwiazdy, które zdążyły już pokryć niebo.
- Jace....-zaczęłam- Byłeś w kimś kiedyś tak...naprawdę zakochany...?
Jace? XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD <----przesadziłąm z ilością?
Od Jace C.d Ever
W końcu dotarliśmy do brzegu. Słońce właśnie zachodziło. Dziewczyna stanęła na palcach ( byłem od niej wyższy ) i drugi raz pocałowała mnie w policzek.
- To nie było konieczne. - powiedziałem, uśmiechając się lekko. Usiadłem pod drzewem i wpatrywałem się w po kolei pojawiające się na niebie gwiazdy.
Ever? Wenus maximus!
Od Sophii C.D Newta
Przyłożyłam łydki do boków klaczy i mocniej uczepiłam się jej grzywy. Ta ruszyła szybkim, dynamicznym galopem. Mimo dobrej kondycji konia Newt'a konie biegły w tym samym tempie.
- Dawaj Kaskada! - krzyknęłam zachęcająco. Klacz skierowała uszy w moją stronę.
Ja umiem jeździć?
Nagle zamknęłam oczy.
Wizja mojego pokoju, plakaty koni na ścianach, toczek w kącie obok łóżka, zdjęcia moje i przeróżnych koni na zawodach skoków...
- Newt - powiedziałam niepewnie.
- Co jest? - zapytał, zwalniając. Ja również zatrzymałam Kaskadę.
- Wiem. Jeździłam konno, startowałam w zawodach skokowych wysokiej rangi. Byłam dobra, często wygrywałam.
- Skąd wiesz?
- Miałam jeszcze jedną wizję. Wtedy, gdy byłam zamknięta w piwnicy. Przyszedł po mnie jakiś chłopak i dziewczyna, chyba byli moimi przyjaciółmi. Poszliśmy na zamknięte tory... i koniec.
Newt?
Od Newta C.d Mal
- Rzeczywiście...-spojrzałem na ptaka spod przymrużonych oczu- Pamiętasz ten symbol, który mieli na brzuchach dozorcy?
- Tak
- Ten ptak ma chyba identyczny....
Gdy tylko dokończyłem to zdanie ptaszysko rzuciło się na nas.
- Mal! Padnij! -krzyknąłem i wyciągnąłem broń
Przy pierwszym ataku odskoczyłem na bok lecz zaraz potem uciąłem zwierzynie łeb, który poturlał się pod nogi dziewczyny.
- W porządku? -spytałem
Mal?
- Tak
- Ten ptak ma chyba identyczny....
Gdy tylko dokończyłem to zdanie ptaszysko rzuciło się na nas.
- Mal! Padnij! -krzyknąłem i wyciągnąłem broń
Przy pierwszym ataku odskoczyłem na bok lecz zaraz potem uciąłem zwierzynie łeb, który poturlał się pod nogi dziewczyny.
- W porządku? -spytałem
Mal?
Od Ever C.d Jace
- No to w takim razie przyda ci mała motywacja -powiedziałam i pocałowałam chłopaka policzek- Drugiego dostaniesz jak dotrzesz do brzegu nim słońce zajdzie -zaśmiałam sie
Jace wyglądał na zaskoczonego ale zaraz potem ruszył w stronę lądu ze mną na plecach.
Jace?
Jace wyglądał na zaskoczonego ale zaraz potem ruszył w stronę lądu ze mną na plecach.
Jace?
Od Jace C.d Ever
- No to musisz pogodzić się z tym, że nie będę się spieszył. - powiedziałem rozbawiony.
- No nie gadaj!! Potrafisz pływać jeszcze wolniej? - zapytała oburzona.
- Tak jakby. - uśmiechnąłem się niewinnie.
Ever?
- No nie gadaj!! Potrafisz pływać jeszcze wolniej? - zapytała oburzona.
- Tak jakby. - uśmiechnąłem się niewinnie.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
Pognałem swojego konia do galopu i już po paru sekundach zrównałem krok z klaczą Sophii.
- Chyba cię polubiła. To dziwne...zwykle nie pozwala się dosiadać -powiedziałem
- No to chyba jestem zaklinaczką koni -zaśmiała się i przyśpieszyła
- Oho? Chcesz się ze mną ścigać? -spytałem i ruszyłem w pogoń
Sophia?
- Chyba cię polubiła. To dziwne...zwykle nie pozwala się dosiadać -powiedziałem
- No to chyba jestem zaklinaczką koni -zaśmiała się i przyśpieszyła
- Oho? Chcesz się ze mną ścigać? -spytałem i ruszyłem w pogoń
Sophia?
Od Ever C.d Jace
- Klej powraca! -krzyknęłam i znów uczepiłam się Jace.
- Teraz to raczej jesteś pijawką -zauważył za co oberwał ode mnie lekko
- Dobrze już dobrze. Nie bij mnie -zaśmiał sie
- Teraz już nie przypominasz kaloryfera -mruknęłam przyklejona do jego mokrej skóry- Teraz jesteś raczej dmuchanym materacem
Jace?
- Teraz to raczej jesteś pijawką -zauważył za co oberwał ode mnie lekko
- Dobrze już dobrze. Nie bij mnie -zaśmiał sie
- Teraz już nie przypominasz kaloryfera -mruknęłam przyklejona do jego mokrej skóry- Teraz jesteś raczej dmuchanym materacem
Jace?
Od Newta C.d Nick
Po rozmowie z Ever i ustaleniu kilku ważnych spraw zdałem sobie sprawę, że minęło już sporo czasu a Nicolas nadal do nas nie dołączył.
- Wiesz...dokończymy jutro. -powiedziałem do dziewczyny
Streferka wyszła z kwatery a ja ruszyłem na dwór. Tam napotkałem Nick'a. Wyglądał na przybitego.
- Co jest? Czemu tu tak siedzisz?
- Wiesz...I tak już nie mam nic do powiedzenia, a nie sądzę bym się jakoś inaczej przydał. -westchnął.
- Weź nie gadaj. Zawsze jesteś nam potrzebny
Nick?
- Wiesz...dokończymy jutro. -powiedziałem do dziewczyny
Streferka wyszła z kwatery a ja ruszyłem na dwór. Tam napotkałem Nick'a. Wyglądał na przybitego.
- Co jest? Czemu tu tak siedzisz?
- Wiesz...I tak już nie mam nic do powiedzenia, a nie sądzę bym się jakoś inaczej przydał. -westchnął.
- Weź nie gadaj. Zawsze jesteś nam potrzebny
Nick?
Od Ever C.D Nick
- Nie mów tak -powiedziałam
Nick westchnął tylko i spojrzał w stronę jeziora.
- Ale taka jest prawda. Nie rozumiesz tego. Jesteś tu za krótko.
- Myślisz, ze tego chcieliby ci wszyscy ludzie? Jesteś dla nich przykładem. Jak ty umrzesz oni także stracą nadzieję. A co Newtem? On liczy że mu pomożesz. Jesteś najstarszy. A Alby? Myślisz, że chciałby tego żebyś umarł? Żebyś stracił nadzieję? Skoro on ją miał aż do końca to ty też możesz. -wybuchłam
Nick milczał. Chyba zastanawiał się nad tym co powiedziałam. Nie czekając na jego odpowiedź podeszłam i delikatnie go objęłam.
Nick?
Nick westchnął tylko i spojrzał w stronę jeziora.
- Ale taka jest prawda. Nie rozumiesz tego. Jesteś tu za krótko.
- Myślisz, ze tego chcieliby ci wszyscy ludzie? Jesteś dla nich przykładem. Jak ty umrzesz oni także stracą nadzieję. A co Newtem? On liczy że mu pomożesz. Jesteś najstarszy. A Alby? Myślisz, że chciałby tego żebyś umarł? Żebyś stracił nadzieję? Skoro on ją miał aż do końca to ty też możesz. -wybuchłam
Nick milczał. Chyba zastanawiał się nad tym co powiedziałam. Nie czekając na jego odpowiedź podeszłam i delikatnie go objęłam.
Nick?
Od Nicolasa C.d Ever
Dość żwawym krokiem szedłem w stronę jeziora. Rozejrzałem się. Wszyscy krzątali się po osadzie zajmując się swoimi sprawami.
- Nick! - usłyszałem swoje imię. Odwróciłem się i zobaczyłem biegnącą Ever. Gdy zrównała się ze mną, ruszyłem. - Przepraszam za tamto.
- Spoko. Wiesz... ja siedzę tutaj kilka lat. Bezczynnie siedzę, bo przez ten wypadek nawet nie przebiegnę kilkunastu metrów. Gdybym mógł pomagałbym im. Dawno byśmy wyszli... gdyby było więcej biegaczy. Co ty możesz o tym wiedzieć - powiedziałem łagodnie. - Ty jeszcze wierzysz w odnalezienie wyjścia, a ja.... czasami myślę czy po prostu się nie zabić...
Ever?
- Nick! - usłyszałem swoje imię. Odwróciłem się i zobaczyłem biegnącą Ever. Gdy zrównała się ze mną, ruszyłem. - Przepraszam za tamto.
- Spoko. Wiesz... ja siedzę tutaj kilka lat. Bezczynnie siedzę, bo przez ten wypadek nawet nie przebiegnę kilkunastu metrów. Gdybym mógł pomagałbym im. Dawno byśmy wyszli... gdyby było więcej biegaczy. Co ty możesz o tym wiedzieć - powiedziałem łagodnie. - Ty jeszcze wierzysz w odnalezienie wyjścia, a ja.... czasami myślę czy po prostu się nie zabić...
Ever?
Od Nicolasa C.d Newta
Newt i Ever weszli do kwatery i zaczęli dyskutować o planie ucieczki. Ja jednak siedziałem i bawiłem się nożem. Polerowałem go, ostrzyłem, bawiłem się gładząc ostrze. Nie brałem udziału w dyskusji. Powiedziałem Newtowi moje propozycje. Teraz niech oni dyskutują. Ja nie mam zamiaru włazić do labiryntu. I tak im się nie przydam. Po co im kaleka? Będę tylko zawadzał.
Newt?
Newt?
Od Jace C.d Ever
- Eve? - zapytałem, gdy byłem już przy trzcinach. Nigdzie nie widziałem dziewczyny.
- Bu! - krzyknęła, rzucając się na mnie zza trzcin.
- No jakbym cię nie znał... - westchnąłem rozbawiony.
Ever?
- Bu! - krzyknęła, rzucając się na mnie zza trzcin.
- No jakbym cię nie znał... - westchnąłem rozbawiony.
Ever?
Od Sophii C.d Newta
- Ale śliczny! - krzyknęłam podekscytowana i pogładziłam rumaka po chrapach.
- To gdzie jedziemy? - zapytał.
- Nad jezioro. - uśmiechnęłam się szeroko i przyspieszyłam klacz do kłusa.
Newt?
- To gdzie jedziemy? - zapytał.
- Nad jezioro. - uśmiechnęłam się szeroko i przyspieszyłam klacz do kłusa.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Mam nadzieję, że nie robisz tego celowo? Żebym wygrała? -spytałam odwracając się teraz na plecy.
- No coś ty! Chyba nie myślisz, ze dałbym ci fory? -powiedział a ja zaśmiałam się widząc jak jest daleko w tyle.
W końcu dopłynęłam do trzcin. Zamiast jednak grzecznie czekać tam na Jace schowałam się w nich i wyglądałam ukradkiem czekając na chłopaka.
Jace?
- No coś ty! Chyba nie myślisz, ze dałbym ci fory? -powiedział a ja zaśmiałam się widząc jak jest daleko w tyle.
W końcu dopłynęłam do trzcin. Zamiast jednak grzecznie czekać tam na Jace schowałam się w nich i wyglądałam ukradkiem czekając na chłopaka.
Jace?
OD Mal C.d Newta
Spojrzałam na niego z ukosa.
- Nie no spoko. Zawsze tutaj tak jest? - spytałam.
- Prawie zawsze. Czasem pada, albo jest jeszcze cieplej. - odparł.
Zwolniłam kroku i spojrzałam w niebo. Po chwili Newt odwrócił się i podszedł do mnie.
- Na co patrzysz?
- Ptak? Były tutaj ptaki?
Chłopak zdziwiony spojrzał w niebo.
- Krąży jak ptak drapieżny... - powiedziałam.
Newt?
- Nie no spoko. Zawsze tutaj tak jest? - spytałam.
- Prawie zawsze. Czasem pada, albo jest jeszcze cieplej. - odparł.
Zwolniłam kroku i spojrzałam w niebo. Po chwili Newt odwrócił się i podszedł do mnie.
- Na co patrzysz?
- Ptak? Były tutaj ptaki?
Chłopak zdziwiony spojrzał w niebo.
- Krąży jak ptak drapieżny... - powiedziałam.
Newt?
Od Jace C..D Ever
- Dobra, pływanie. - odparłem.
- To chodź. - pociągnęła mnie za rękę i skierowała się w stronę jeziora.
Przed wejściem do wody ściągnąłem koszulkę.
- Dobra. dokąd?
- Do tych trzcin. - spojrzała na mnie, mrużąc oczy.
Weszliśmy do wody.
- Start! - krzyknęła. Niemal od razu mnie wyprzedziła. Byłem kiepski w pływaniu, ale to lubiłem.
Ever?
- To chodź. - pociągnęła mnie za rękę i skierowała się w stronę jeziora.
Przed wejściem do wody ściągnąłem koszulkę.
- Dobra. dokąd?
- Do tych trzcin. - spojrzała na mnie, mrużąc oczy.
Weszliśmy do wody.
- Start! - krzyknęła. Niemal od razu mnie wyprzedziła. Byłem kiepski w pływaniu, ale to lubiłem.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Okey -wzruszyłem ramionami.
Nigdy nie lubiłem tych wszystkich siodeł, uzd...I jazdy konnej także. Ale skoro Sophia tak bardzo chce...Ruszyłem do stajni i wyprowadziłem z niej swojego ogiera.
- Sophia poznaj Nirvanę -dosiadłem konia
Sophia?
Nigdy nie lubiłem tych wszystkich siodeł, uzd...I jazdy konnej także. Ale skoro Sophia tak bardzo chce...Ruszyłem do stajni i wyprowadziłem z niej swojego ogiera.
Sophia?
Od Sophii C.D Newta
- Dobra. - uśmiechnęłam się szeroko i weszłam do stajni. Jako, że żaden koń nie zwrócił zbytnio mojej uwagi, wyszłam na pastwisko. Tam zobaczyłam piękną, arabską klacz.
- Jak ma na imię? - zapytałam, wskazując na kasztankę.
- Kaskada. - odparł Newt. Przeszłam przez płot i powoli podeszłam do klaczy, łapiąc ją i zakładając jej kantar.
- Pojeździmy razem? - zapytałam chłopaka, wślizgując się na grzbiet klaczy.
- Na oklep? Bez ogłowia, a nawet cordeo? - zapytał.
- Tak. Czemu nie? - uśmiechnęłam się szeroko.
Newt?
- Jak ma na imię? - zapytałam, wskazując na kasztankę.
- Kaskada. - odparł Newt. Przeszłam przez płot i powoli podeszłam do klaczy, łapiąc ją i zakładając jej kantar.
- Pojeździmy razem? - zapytałam chłopaka, wślizgując się na grzbiet klaczy.
- Na oklep? Bez ogłowia, a nawet cordeo? - zapytał.
- Tak. Czemu nie? - uśmiechnęłam się szeroko.
Newt?
Od Newta C.d Sophii
- Stajnia? Po co ci stajnia? Możesz pojeździć sobie na świni albo na owcy...
- Albo na tobie -dodała- Powiedz mi gdzie jest.
Westchnąłem i ruszyłem w stronę podłużnego drewnianego budynku.
- to tutaj. ostrzegam tylko, że tamten koń jest mój -wskazałem na rumaka stojącego ostatnim boksie.
Sophia?
- Albo na tobie -dodała- Powiedz mi gdzie jest.
Westchnąłem i ruszyłem w stronę podłużnego drewnianego budynku.
- to tutaj. ostrzegam tylko, że tamten koń jest mój -wskazałem na rumaka stojącego ostatnim boksie.
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Hm... gdybyś był jedynym chłopakiem na świecie... możliwość 1 na sto tysięcy. - zmrużyłam oczy. - Taka szczerość. - uśmiechnęłam się szeroko.
- Dobra. Powiedz mi lepiej, gdzie tutaj jest stajnia. Słyszałam, że jest, tylko nie wiem gdzie. A chętnie bym sobie pojeździła.
Newt?
- Dobra. Powiedz mi lepiej, gdzie tutaj jest stajnia. Słyszałam, że jest, tylko nie wiem gdzie. A chętnie bym sobie pojeździła.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Ale na pewno jesteś coś w czym jesteś lepsza -dodał
Zamyśliłam się. W czym mogłam być lepsza od biegacza i to tak utalentowanego.....
- Mam. Urządźmy sobie zawody. Wolisz pływanie, wspinanie po bluszczu na mury czy może coś innego? -wypaliłam
Jace? Ja też
Zamyśliłam się. W czym mogłam być lepsza od biegacza i to tak utalentowanego.....
- Mam. Urządźmy sobie zawody. Wolisz pływanie, wspinanie po bluszczu na mury czy może coś innego? -wypaliłam
Jace? Ja też
Od Jace C.D Ever
- Dziękuję. Ty też... tylko musisz popracować nad własną kreską, proporcjami, cieniami... i powinno być OK. - odparłem. Ever prychnęła śmiechem.
- Do twojego poziomu to mi jeszcze daleeeko. - uśmiechnęła się lekko.
Ever? Chwilowy brak weny
- Do twojego poziomu to mi jeszcze daleeeko. - uśmiechnęła się lekko.
Ever? Chwilowy brak weny
Od Newta C.d Sophii
- No więc gdybyś była jedyną dziewczyną na świecie zapewne ja popełniłbym samobójstwo -na te słowa Sophia zrobiła smutne oczka.
- Jak tak możesz -prychnęła ale zauważyłem że jest tym rozbawiona
- Ok. Może jest taka możliwość...bardzo mała żebym się w tobie zakochał. A ty? Zakochałabyś isę we mnie?
Sophia?
- Jak tak możesz -prychnęła ale zauważyłem że jest tym rozbawiona
- Ok. Może jest taka możliwość...bardzo mała żebym się w tobie zakochał. A ty? Zakochałabyś isę we mnie?
Sophia?
Od Sophii C.D Newta
- Dobrze. Teraz ty. A więc...?
- Pytanie.
- Hm... - zamyśliłam się. - Jeżeli byłabym jedyną dziewczyną na tym świecie, jest możliwość, że zakochałbyś się we mnie? - zapytałam.
- Zadajesz dziwne pytania.
- Wiem. - uśmiechnęłam się słodko.
Newt?
- Pytanie.
- Hm... - zamyśliłam się. - Jeżeli byłabym jedyną dziewczyną na tym świecie, jest możliwość, że zakochałbyś się we mnie? - zapytałam.
- Zadajesz dziwne pytania.
- Wiem. - uśmiechnęłam się słodko.
Newt?
OD Newta C.d Sophii
- A teraz kontynuujmy naszą grę -powiedziałem- Prawda czy wyzwanie?
- Newt to się robi nudne...-jęknęła bawiąc się włosami
- Ostatnia runda. -poprosiłem
- Wyzwanie. A co mi tam -posłała mi uśmiech
- Zostaw taki kolor włosów już na zawsze. -powiedziałem dumny że udało mi się ją wykiwać
Sophia?
- Newt to się robi nudne...-jęknęła bawiąc się włosami
- Ostatnia runda. -poprosiłem
- Wyzwanie. A co mi tam -posłała mi uśmiech
- Zostaw taki kolor włosów już na zawsze. -powiedziałem dumny że udało mi się ją wykiwać
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Jeszcze popróbuję z czerwonymi, zielonymi i fioletowymi, a jak żadne ci się nie spodobają jak te, to wrócę do tych. Ale pofarbuję znowu tak za miesiąc. - uśmiechnęłam się słodko.
- Proszę! Zostaw te włosy w spokoju! - krzyknął z błagalnym wyrazem twarzy.
Zaczęłam się śmiać.
- Hm... no dobra. - przewróciłam rozbawiona oczami.
Newt?
- Proszę! Zostaw te włosy w spokoju! - krzyknął z błagalnym wyrazem twarzy.
Zaczęłam się śmiać.
- Hm... no dobra. - przewróciłam rozbawiona oczami.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Oprawię to w ramkę i powieszę sobie nad łóżkiem -krzyknęłam podekscytowana
- A ja zrobie to samo z twoim rysunkiem -odparł równie rozradowany Jace
Wybuchnęłam śmiechem a on zaraz po mnie.
- Naprawdę masz talent. -przyznałam
Jace?
- A ja zrobie to samo z twoim rysunkiem -odparł równie rozradowany Jace
Wybuchnęłam śmiechem a on zaraz po mnie.
- Naprawdę masz talent. -przyznałam
Jace?
Od Jace C.d Ever
- Piękne! - prychnąłem śmiechem. - To teraz ja narysuję ciebie. - powiedziałem. Dziewczyna usiadła na oknie i wpatrywała się przez nie na niebo. Zacząłem więc szkicować.
* pół godziny później *
- Już?! - zapytała, widocznie znudzona.
- Tak, już kończę. - zaśmiałem się. - Gotowe. - podałem dziewczynie kartkę. Oczy omal nie wyszły jej na wierzch ze zdziwienia.
- To ja? - zapytała.
- Tak. - uśmiechnąłem się ciepło. - Podoba się?
- Bardzo!
Ever?
* pół godziny później *
- Już?! - zapytała, widocznie znudzona.
- Tak, już kończę. - zaśmiałem się. - Gotowe. - podałem dziewczynie kartkę. Oczy omal nie wyszły jej na wierzch ze zdziwienia.
- To ja? - zapytała.
- Tak. - uśmiechnąłem się ciepło. - Podoba się?
- Bardzo!
Ever?
Od Newta C.d Sophii
Gdy Sophia wreszcie zdecydowała mi się pokazać efekt swojej metamorfozy oniemiałem. Wyglądała bosko.
- Ja.....-stałem z gęba rozdziawioną jak jeszcze nigdy w życiu- O takie właśnie włosy mi chodziło.
Sophia zaśmiała sie widząc moja reakcję. Przeszła obok celowo odgarniając włosy w tył by zrobić lepszy efekt.
- Zostań w takich włosach. Na zawsze....
Sophia?
- Ja.....-stałem z gęba rozdziawioną jak jeszcze nigdy w życiu- O takie właśnie włosy mi chodziło.
Sophia zaśmiała sie widząc moja reakcję. Przeszła obok celowo odgarniając włosy w tył by zrobić lepszy efekt.
- Zostań w takich włosach. Na zawsze....
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
Ja jednak nie odpowiedziałam.
- Halo! - krzyknął, machając mi ręką przed nosem.
- Macie tutaj farbę do włosów? Najlepiej niebieską. - zapytałam z szerokim uśmiechem.
- Nie gadaj, że...
- Tak!Podsunąłeś mi świetny pomysł. Gdzie masz te farby? - zapytałam i podekscytowana podniosłam się z ziemi.
- Chodź. - powiedział, śmiejąc się, i ruszył w stronę swojego mieszkania. Weszliśmy do środka. Newt przeszukiwał strych w poszukiwaniu odpowiedniej farby. Po jakimś czasie znalazł idealną.
- Super. - wytrzeszczyłam oczy. - Idę je pofarbować.
- Ej! A gra?
- To chodź ze mną. Ja będę farbowała i opowiadała, a ty będziesz słuchał. - odparłam i ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania.
* * *
Zaczęłam ostrożnie nakładać farbę na włosy, najbardziej koncentrując się na głowie.
- Więc mój wymarzony chłopak... na wygląd jako taki nie patrzę, ale zawsze podobali mi się blondyni i szatyni. Najlepiej, aby jego oczy były głęboko niebieskie lub ciemne. Z charakteru powinien być szalony i wesoły, kochający adrenalinę i ryzyko. Chciałabym, by był troskliwy, jednak nie nazbyt. Żeby mnie rozumiał, był mi wierny i przede wszystkim, żeby mnie kochał. Niewymagana jest jazda na ścigaczach i granie w zespole rockowym jako gitarzysta. Lubię też, gdy chłopak ma kolczyk w wardze lub nad łukiem brwiowym. No, to wszystko. - powiedziałam i akurat skończyłam nakładać farbę.
- No dobrze. To teraz chętnie zobaczę, co sobie zrobiłaś z włosami, żebym mógł się pośmiać. - powiedział rozbawiony.
Spłukałam farbę i zawinęłam włosy w ręcznik. Następnie je wysuszyłam i rozczesałam. Spojrzałam na siebie w lustrze.
- O ja cię... - wymamrotałam, zdziwiona, jak dobrze wyglądam w takich szalonych kolorach włosów.
Newt?
- Halo! - krzyknął, machając mi ręką przed nosem.
- Macie tutaj farbę do włosów? Najlepiej niebieską. - zapytałam z szerokim uśmiechem.
- Nie gadaj, że...
- Tak!Podsunąłeś mi świetny pomysł. Gdzie masz te farby? - zapytałam i podekscytowana podniosłam się z ziemi.
- Chodź. - powiedział, śmiejąc się, i ruszył w stronę swojego mieszkania. Weszliśmy do środka. Newt przeszukiwał strych w poszukiwaniu odpowiedniej farby. Po jakimś czasie znalazł idealną.
- Super. - wytrzeszczyłam oczy. - Idę je pofarbować.
- Ej! A gra?
- To chodź ze mną. Ja będę farbowała i opowiadała, a ty będziesz słuchał. - odparłam i ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania.
* * *
Zaczęłam ostrożnie nakładać farbę na włosy, najbardziej koncentrując się na głowie.
- Więc mój wymarzony chłopak... na wygląd jako taki nie patrzę, ale zawsze podobali mi się blondyni i szatyni. Najlepiej, aby jego oczy były głęboko niebieskie lub ciemne. Z charakteru powinien być szalony i wesoły, kochający adrenalinę i ryzyko. Chciałabym, by był troskliwy, jednak nie nazbyt. Żeby mnie rozumiał, był mi wierny i przede wszystkim, żeby mnie kochał. Niewymagana jest jazda na ścigaczach i granie w zespole rockowym jako gitarzysta. Lubię też, gdy chłopak ma kolczyk w wardze lub nad łukiem brwiowym. No, to wszystko. - powiedziałam i akurat skończyłam nakładać farbę.
- No dobrze. To teraz chętnie zobaczę, co sobie zrobiłaś z włosami, żebym mógł się pośmiać. - powiedział rozbawiony.
Spłukałam farbę i zawinęłam włosy w ręcznik. Następnie je wysuszyłam i rozczesałam. Spojrzałam na siebie w lustrze.
- O ja cię... - wymamrotałam, zdziwiona, jak dobrze wyglądam w takich szalonych kolorach włosów.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Pod warunkiem, że to najpierw ja naszkicuję ciebie -powiedziałam biorąc ze stołu cystą kartkę oraz ołówek- Ustaw się
Jace przewrócił oczami ale zgodnie z prośbą zajął miejsce pod oknem. Nie minęła minuta a mój obrazek był już gotowy.
- Już? -spytał zaskoczony gdy ruszyłam w jego kierunku z rysunkiem.
- Tak. Spójrz -podałam mu szkic do ręki a Jace wybuchnął śmiechem patrząc na mój rysunek:
- Ty na poważnie? -spytał dławiąc się ze śmiechu.
- No co? Ach no tak! Zapomniałam o tych twoich super mięśniach i kaloryferze!
Wyrwałam mu kartkę z ręki i po dorysowaniu paru szczegółów podałam znowu.
Jace przewrócił oczami ale zgodnie z prośbą zajął miejsce pod oknem. Nie minęła minuta a mój obrazek był już gotowy.
- Już? -spytał zaskoczony gdy ruszyłam w jego kierunku z rysunkiem.
- Tak. Spójrz -podałam mu szkic do ręki a Jace wybuchnął śmiechem patrząc na mój rysunek:
- Ty na poważnie? -spytał dławiąc się ze śmiechu.
- No co? Ach no tak! Zapomniałam o tych twoich super mięśniach i kaloryferze!
Wyrwałam mu kartkę z ręki i po dorysowaniu paru szczegółów podałam znowu.
- I jak ci się podoba? -spytałam
Sophia? <Rysunki mojego własnego autorstwa. Wiem...wiem...ma się ten talent XDDD>
Od Jace C.D Ever
- Wiedziałem, że będziesz się trzymała. Mam do ciebie zaufanie. - powiedziałem z lekkim uśmiechem. Ruszyłem w stronę mojego mieszkania. Usiadłem na kanapie, a Ever zeszła z moich pleców i usiadła obok.
- Co to jest? - wskazała na rysunki.
- To? Tak sobie szkicuję... Ciebie też mogę naszkicować. - uśmiechnąłem się ciepło.
Ever?
- Co to jest? - wskazała na rysunki.
- To? Tak sobie szkicuję... Ciebie też mogę naszkicować. - uśmiechnąłem się ciepło.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Nie lubię dziewczyn -mruknąłem
- Aha, wolisz chłopców? -spytała i znów się szeroko uśmiechnęła
- Okey, no to zacznę od wyglądu. Lepiej usiądź to może trochę potrwać -mruknąłem a Sophia posłusznie usadowiła sie na trawie- Właściwie obojętne mi jak by dziewczyna wyglądała abo liczy sie charakter. Ale lubię takie lekko opalone, o ciemnych blond włosach, takie lekko podchodzące pod jasny brąz...koniecznie długich. Do tego bardzo ciemne oczy, na przykład czarne. Z charakteru to powinna być szalona ale umieć zachować powagę. Do tego miła, odważna, waleczna. Najlepiej żeby grała w zespole rockowym i miała kolczyk w wardze. Plus dobrze by było jakby farbowała sobie czasem włosy na jakiś szalony kolor, na przykład niebieski czy fioletowy...Żeby była oryginalna. Teraz ty.
- Prawda.
- Opisz swojego wymarzonego chłopaka. Wygląd i charakter.
Sophia?
- Aha, wolisz chłopców? -spytała i znów się szeroko uśmiechnęła
- Okey, no to zacznę od wyglądu. Lepiej usiądź to może trochę potrwać -mruknąłem a Sophia posłusznie usadowiła sie na trawie- Właściwie obojętne mi jak by dziewczyna wyglądała abo liczy sie charakter. Ale lubię takie lekko opalone, o ciemnych blond włosach, takie lekko podchodzące pod jasny brąz...koniecznie długich. Do tego bardzo ciemne oczy, na przykład czarne. Z charakteru to powinna być szalona ale umieć zachować powagę. Do tego miła, odważna, waleczna. Najlepiej żeby grała w zespole rockowym i miała kolczyk w wardze. Plus dobrze by było jakby farbowała sobie czasem włosy na jakiś szalony kolor, na przykład niebieski czy fioletowy...Żeby była oryginalna. Teraz ty.
- Prawda.
- Opisz swojego wymarzonego chłopaka. Wygląd i charakter.
Sophia?
Od Sophii C.D Newta
- Ale ja nie wiem... nic nie wiem. Nic nie robiłam, odkąd się tutaj znalazłam, bo po prostu nie pamiętałam. I nie zwracałam na te blizny większej uwagi. - powiedziałam cicho. - Po co miałabym się teraz ciąć? Newt, boję się. Boję się, co czeka na nas za wyjściem z labiryntu. - dodałam.
Nie mogę się teraz smucić.
I na pstryknięcie palca uśmiechnęłam się lekko.
- Więc, teraz ja.
- Prawda.
- Jaki typ dziewczyn lubisz najbardziej? Opisz szczegółowo, i wygląd i charakter. - uśmiechnęłam się szeroko.
Newt?
Nie mogę się teraz smucić.
I na pstryknięcie palca uśmiechnęłam się lekko.
- Więc, teraz ja.
- Prawda.
- Jaki typ dziewczyn lubisz najbardziej? Opisz szczegółowo, i wygląd i charakter. - uśmiechnęłam się szeroko.
Newt?
Od Newta C.d Mal
Mal objęła mnie a ja siedziałem tak w miejscu jak sparaliżowany. Zaskoczyło mnie to. Ale nie było to coś czego nie chciałem...wręcz przeciwnie. Po śmierci Alby'ego potrzebowałem wsparcia.
- Chodźmy -podniosłem się z ziemi i ruszyłem przed siebie
- Dokąd? -spytała wyrównując ze mną krok.
- Nie wiem. Przed siebie....-zacząłem.
Zapadło milczenie. Nie wiedziałem do końca jak zacząć rozmowę więc w typowy dla mnie sposób palnąłem jakąś głupotę.
- Ten...ładna dziś pogoda, nie?
Idiota! W labiryncie niemal zawsze jest ładna pogoda. Czasem tylko popada deszcz.
- Co? -Mal spojrzała zaskoczona ale i jednocześnie nieco rozbawiona tym co powiedziałem.
- No....Nie ważne. Zapomnij. Chciałem jakoś zagadać, żeby nie iść w milczeniu...
Mal?
- Chodźmy -podniosłem się z ziemi i ruszyłem przed siebie
- Dokąd? -spytała wyrównując ze mną krok.
- Nie wiem. Przed siebie....-zacząłem.
Zapadło milczenie. Nie wiedziałem do końca jak zacząć rozmowę więc w typowy dla mnie sposób palnąłem jakąś głupotę.
- Ten...ładna dziś pogoda, nie?
Idiota! W labiryncie niemal zawsze jest ładna pogoda. Czasem tylko popada deszcz.
- Co? -Mal spojrzała zaskoczona ale i jednocześnie nieco rozbawiona tym co powiedziałem.
- No....Nie ważne. Zapomnij. Chciałem jakoś zagadać, żeby nie iść w milczeniu...
Mal?
Od Neta CD Nicolasa
Nick odszedł od ściany powolnym krokiem, lekko kulejąc. Przeniosłem wzrok na ścianę, a potem z powrotem na odchodzącego chłopaka.
- Ever -podbiegłem do dziewczyny która akurat przechodziła obok- Mam sprawę.
Streferka ruszyła za mną do kwatery gdzie już czekał Nicolas.
- Teraz możemy obgadać nasz plan. I przystąpić do działania. Nie powinniśmy zwlekać.
Nick?
- Ever -podbiegłem do dziewczyny która akurat przechodziła obok- Mam sprawę.
Streferka ruszyła za mną do kwatery gdzie już czekał Nicolas.
- Teraz możemy obgadać nasz plan. I przystąpić do działania. Nie powinniśmy zwlekać.
Nick?
Od Ever C.d Nicolasa
Patrzyłam jak chłopak wychodzi z mieszkania i kieruje się nad jezioro. Chciałam za nim pobiec ale zabrakło mi odwagi. Kiedy mówił o tym....wyjściu z labiryntu, rodzinie, niby był spokojny ale czułam jakby miał do mnie pretensje że ja tego nie rozumiem. Może po prostu jestem tu za krótko żeby zrozumieć. On siedzi tu już kilka lat, a ja? Kilka tygodni.
- Nick! -krzyknęłam i popędziłam za chłopakiem.
Nick?
- Nick! -krzyknęłam i popędziłam za chłopakiem.
Nick?
Od Ever C.D Jace
- Wio koniku! -krzyknęłam a Jace zaczął pędzić przed siebie.
Biegł dość szybko, że musiałam aż ścisnąć mocniej jego barki żeby nie spaść. Biegł w kierunku muru. Chociaż zbliżaliśmy się już do niego Jace nadal sie śmiał i nawet nie zwalniał. Gdy już myślałam że walniemy o ścianę chłopak sprawnie wykręcił na bok.
- Chciałeś mnie zabić? -spytałam
Jace?
Od Newta C.d Sophii
Przyglądałem się uważnie jej ranom dopóki nie opuściła ręki. Zawsze wydawała sie być taka radosna...czemu miałaby się ciąć?
- Ale teraz już...nie tniesz się? -spytałem
Sophia?
- Ale teraz już...nie tniesz się? -spytałem
Sophia?
Od Nicolasa C.d Newta
Patrzyłem na imię Alby'ego jak zahipnotyzowany. Momentalnie przypomniały mi się wszystkie te chwile, które z nim przeżyłem.
- W porządku? - spytał po chwili Newt i położył mi rękę na ramieniu.
- Tak - uśmiechnąłem się słabo, bo czułem, ze w każdej chwili mogę się rozpłakać. - Możemy iść.
Nie czekając na jego reakcję, ruszyłem jak najdalej od tej ściany...
Newt?
- W porządku? - spytał po chwili Newt i położył mi rękę na ramieniu.
- Tak - uśmiechnąłem się słabo, bo czułem, ze w każdej chwili mogę się rozpłakać. - Możemy iść.
Nie czekając na jego reakcję, ruszyłem jak najdalej od tej ściany...
Newt?
Od Nicolasa C.D Ever
- Posłuchaj mnie... - zacząłem łagodnie. - Nie chodzi mi o to, żeby wszystko tutaj zostawić. Tylko, żeby znaleźć rodzinę. Nigdy nie zapomnę o streferach. Nie zapomnę, co tutaj przeżyłem, ale... to nie jest nasze życie. Manipulują nami. Wymazali pamięć, wsadzili do labiryntu. Uwierz mi lub nie, ale chce zapomnieć o tym i żyć dawnym życiem. Jestem tutaj od początku... uwierz mi ale mam dość
Odwróciłem się i lekko kuśtykając wyszedłem z domu. Ruszyłem nad jezioro.
Ever?
Odwróciłem się i lekko kuśtykając wyszedłem z domu. Ruszyłem nad jezioro.
Ever?
Od Mal C.D Jace
Siedziałam tak, dalej płacząc, Chłopak obejmował mnie ramieniem.
- Będzie dobrze... - mówił po cichu.
- Nie będzie dobrze. Nie wyjdziemy stąd. Umrzemy tutaj - mówiłam zapłakana.
- Cicho.... będzie dobrze. Znajdziemy wyjście.
Nie wiedziałam czy mam w to jeszcze wierzyć. Ale wiedziałam jedno. Jeśli przez najbliższe pół roku nic nie znajdziemy, zostanę na noc w labiryncie....
Jace?
- Będzie dobrze... - mówił po cichu.
- Nie będzie dobrze. Nie wyjdziemy stąd. Umrzemy tutaj - mówiłam zapłakana.
- Cicho.... będzie dobrze. Znajdziemy wyjście.
Nie wiedziałam czy mam w to jeszcze wierzyć. Ale wiedziałam jedno. Jeśli przez najbliższe pół roku nic nie znajdziemy, zostanę na noc w labiryncie....
Jace?
Od Jace C.D Ever
Ruszyłem w stronę mojego mieszkania. Ever cały czas trzymała się blisko mnie.
- Ech... wskakuj. Tak będzie mi wygodniej. - powiedziałem i schyliłem się. Dziewczyna wskoczyła mi na plecy.
- Od razu lepiej. - zaśmiałem się.
Ever? XD
- Ech... wskakuj. Tak będzie mi wygodniej. - powiedziałem i schyliłem się. Dziewczyna wskoczyła mi na plecy.
- Od razu lepiej. - zaśmiałem się.
Ever? XD
Od Sophii C.d Newta
- Nie wiem... - zamyśliłam się.
- Wyglądają jakby były cięte. Czy ty...? - spojrzał na mnie uważnie.
- Nie wiem. - odparłam. Czułam, że muszę powiedzieć chłopakowi o mojej wizji.
- No bo... miałam sen. Coś jakby wizję. - powiedziałam niepewnie. - I... ktoś na mnie krzyczał. Jakiś mężczyzna. To był chyba mój tata... - powiedziałam i spuściłam wzrok. - Możliwe, że tak. Ale nie jestem pewna. - dodałam.
Newt?
- Wyglądają jakby były cięte. Czy ty...? - spojrzał na mnie uważnie.
- Nie wiem. - odparłam. Czułam, że muszę powiedzieć chłopakowi o mojej wizji.
- No bo... miałam sen. Coś jakby wizję. - powiedziałam niepewnie. - I... ktoś na mnie krzyczał. Jakiś mężczyzna. To był chyba mój tata... - powiedziałam i spuściłam wzrok. - Możliwe, że tak. Ale nie jestem pewna. - dodałam.
Newt?
Od Ever C.D Jace
- A jak zechcę wejsć do labiryntu? -spytał
- To ja też pójdę
- A gdzie będziesz spać? Mam bardzo wąskie łóżko
- Zmieszczę się -odparłam
Jace roześmiał się i zrobił krok na przód. Ruszyłam za nim nie puszczając jego koszulki nawet na chwilę.
Jace?
- To ja też pójdę
- A gdzie będziesz spać? Mam bardzo wąskie łóżko
- Zmieszczę się -odparłam
Jace roześmiał się i zrobił krok na przód. Ruszyłam za nim nie puszczając jego koszulki nawet na chwilę.
Jace?
Od Jace C.D Ever
Zaśmiałem się. No super... teraz przez mój olśniewający pomysł Ever będzie do mnie przyklejona o każdej porze dnia i nocy.
- I co? Teraz będziesz tak ze mną wszędzie chodzić? - zapytałem rozbawiony.
- Tak! - krzyknęła piskliwym głosem.
Ever?
- I co? Teraz będziesz tak ze mną wszędzie chodzić? - zapytałem rozbawiony.
- Tak! - krzyknęła piskliwym głosem.
Ever?
OD Newta C.d Sophii
- Nie -odparłem- Dziewczyn zawsze było tu mało i jak do tej pory nie trafiłem na mój typ.
- Aleś wybredny -zaśmiała sie- A jaki to twój typ.
- A to już następne pytanie -odparłem wymijająco- Możesz je zadać później teraz czas na ciebie.
- Prawda.
- Skąd te rany? -spytałem wskazując na jej nadgarstek
Sophia?
- Aleś wybredny -zaśmiała sie- A jaki to twój typ.
- A to już następne pytanie -odparłem wymijająco- Możesz je zadać później teraz czas na ciebie.
- Prawda.
- Skąd te rany? -spytałem wskazując na jej nadgarstek
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Nie, mam inne zajęcia. - odparł i odmaszerował.
- To teraz ty. - wskazałam na Newt'a.
- Prawda. - odparł.
- Ok. Czy kiedykolwiek się zakochałeś? Przez te dwa lata bycia tutaj? - zapytałam.
Chłopak zamyślił się głęboko.
Newt?
- To teraz ty. - wskazałam na Newt'a.
- Prawda. - odparł.
- Ok. Czy kiedykolwiek się zakochałeś? Przez te dwa lata bycia tutaj? - zapytałam.
Chłopak zamyślił się głęboko.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Jestem Super-Glue! -wykrzyczałam i zarzuciłam bluzę Jace niczym pelerynę
- Raczej kropelka -zaśmiał sie chłopak
Spojrzałam na niego i nim zorientował sie co sie stało już byłam do niego przytulona.
- Co kropelka sklei, żadna siła nie rozdzieli! -zaśmiłam sie
Jace?
- Raczej kropelka -zaśmiał sie chłopak
Spojrzałam na niego i nim zorientował sie co sie stało już byłam do niego przytulona.
- Co kropelka sklei, żadna siła nie rozdzieli! -zaśmiłam sie
Jace?
Od Jace C.d Ever
- Hm... klej. - powiedziałem.
Wybuchnęliśmy śmiechem, aż łzy pociekły nam z oczu.
- klej? - zapytała Ever.
- No tak się do mnie wczoraj "kleiłaś", że od dzisiaj mówię na ciebie klej. - uśmiechnąłem się niewinnie.
Ever?
Wybuchnęliśmy śmiechem, aż łzy pociekły nam z oczu.
- klej? - zapytała Ever.
- No tak się do mnie wczoraj "kleiłaś", że od dzisiaj mówię na ciebie klej. - uśmiechnąłem się niewinnie.
Ever?
Od Newta C.d Jace
Patrząc na tę miłosną scenkę dostałem silnego ataku głupawki. Zacząłem tarzać się po ziemi aż w końcu rozbolał mnie brzuch.
- O Jace, hej -przywitałem sie gdy już on i Sophia dobiegli do mnie.
Podniosłem sie z ziemi i spojrzałem na chłopaka.
- Grasz z nami?
Sophia?
- O Jace, hej -przywitałem sie gdy już on i Sophia dobiegli do mnie.
Podniosłem sie z ziemi i spojrzałem na chłopaka.
- Grasz z nami?
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Dobra. - zaśmiałam się. Ubóstwiałam robić głupie rzeczy.
- Muszę to widzieć! - krzyknął.
Wyszliśmy z mieszkania. W pewnym momencie Newt się zatrzymał, a ja ruszyłam na środek osady. Rozluźniłam się i bezwładnie opadłam na ziemię. Nagle ktoś do mnie podbiegł.
- Sophia! - usłyszałam męski głos.
- Och, mój księciu, uratowałeś mnie. - szepnęłam, otwierając oczy. Widząc Jace'a, dostałam silnego ataku niepowstrzymanego śmiechu. Patrzał na mnie zdezorientowany, a po chwili, łapiąc, że to głupi żart, również zaczął się śmiać.
- Jesteś niemożliwa... - przewrócił oczami, rozbawiony.
Newt? XD
- Muszę to widzieć! - krzyknął.
Wyszliśmy z mieszkania. W pewnym momencie Newt się zatrzymał, a ja ruszyłam na środek osady. Rozluźniłam się i bezwładnie opadłam na ziemię. Nagle ktoś do mnie podbiegł.
- Sophia! - usłyszałam męski głos.
- Och, mój księciu, uratowałeś mnie. - szepnęłam, otwierając oczy. Widząc Jace'a, dostałam silnego ataku niepowstrzymanego śmiechu. Patrzał na mnie zdezorientowany, a po chwili, łapiąc, że to głupi żart, również zaczął się śmiać.
- Jesteś niemożliwa... - przewrócił oczami, rozbawiony.
Newt? XD
Od Ever C.d Jace
- Kaloryfer -dodałam
Jace udał zawstydzonego tym komplementem.
- A jak się do mnie wczoraj kleiłaś -uśmiechną się niewinnie
- Jak proponujesz to korzystam
Jace?
Jace udał zawstydzonego tym komplementem.
- A jak się do mnie wczoraj kleiłaś -uśmiechną się niewinnie
- Jak proponujesz to korzystam
Jace?
Od Mal C.d Newta
Spojrzałam na niego. Widać było po jego twarzy, że już go to męczy. Podeszłam do niego i złapałam za rękę. Spojrzał na mnie.
- Przepraszam... - powiedziałam smutno. - Nie chciałam cię zdenerwować.
- Nie Mal... ja przepraszam. Niepotrzebnie się uniosłem.
Widziałam, że chłopak jest załamany. Nie wiedzieć czemu przytuliłam się do niego.
- Będzie dobrze - powiedziałam. - Znajdziemy wyjście.
Newt?
Od Jace C.d Ever
- Wiem, że potrafisz spuścić komuś łomot. Po prostu nie mam co robić. - uśmiechnąłem się niewinnie.
- Głupek. - stwierdziła rozbawiona.
- Świruska. - uśmiechnąłem się do niej wrednie.
Ever?
- Głupek. - stwierdziła rozbawiona.
- Świruska. - uśmiechnąłem się do niej wrednie.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Jace -wypaliłem
- To jest chłopak! -wykrzyknęła rozbawiona
- Naprawdę? Ale wtopa...-uśmiechnąłem się i zacząłem zastanawiać- Werble proszę...
Sophia przewróciła oczami ale zaczęła nucić donośną muzyczkę.
- Dam! Dam-dam! Dam-dam-dam! Gadaj!
- Ty. Szczególnie z tą grubą tapetą na twarzy -wybuchłem
- Newt! -Sophia wybuchnęła śmiechem- Tak na serio.
- No to mówię, że ty...chyba. Niech będzie że tak.
- Ja chcę wyzwanie
- No dobrze...W takim razie musisz udać się do osady i tam na oczach wszystkich zemdleć, a gdy ktoś podejdzie sprawdzić czy wszystko z tobą okey obudzisz się i westchniesz: oh mój ksieciu, uratowałeś mnie.
Sophia?
- To jest chłopak! -wykrzyknęła rozbawiona
- Naprawdę? Ale wtopa...-uśmiechnąłem się i zacząłem zastanawiać- Werble proszę...
Sophia przewróciła oczami ale zaczęła nucić donośną muzyczkę.
- Dam! Dam-dam! Dam-dam-dam! Gadaj!
- Ty. Szczególnie z tą grubą tapetą na twarzy -wybuchłem
- Newt! -Sophia wybuchnęła śmiechem- Tak na serio.
- No to mówię, że ty...chyba. Niech będzie że tak.
- Ja chcę wyzwanie
- No dobrze...W takim razie musisz udać się do osady i tam na oczach wszystkich zemdleć, a gdy ktoś podejdzie sprawdzić czy wszystko z tobą okey obudzisz się i westchniesz: oh mój ksieciu, uratowałeś mnie.
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Hm... - zamyśliłam się. - Uciekłabym. A jeżeli by mnie złapali, to za ciebie, bo najbardziej się opłaca. Mogłabym wszystkimi rządzić. - zrobiłam minę psychopaty. Newt prychnął śmiechem.
- No dobra. To prawda. - powiedział.
- Najładniejsza dziewczyna w strefie...? - zapytałam z wrednym uśmieszkiem.
- Sophia! - krzyknął, udając wzburzenie.
- No, dalej dalej... - ponagliłam go.
Newt? XD
- No dobra. To prawda. - powiedział.
- Najładniejsza dziewczyna w strefie...? - zapytałam z wrednym uśmieszkiem.
- Sophia! - krzyknął, udając wzburzenie.
- No, dalej dalej... - ponagliłam go.
Newt? XD
Od Jace C.d Mal
Westchnąłem ciężko. Powoli podszedłem do dziewczyny. Tymczasem Newt poszedł gdzieś z Sophią.
- Nie płacz. - powiedziałem i usiadłem obok niej. - Będzie dobrze.- dodałem, przyciągając ją do siebie.
Mal?
- Nie płacz. - powiedziałem i usiadłem obok niej. - Będzie dobrze.- dodałem, przyciągając ją do siebie.
Mal?
Od Ever C.d Jace
- Nic mi się nie stanie. Spokojnie -odwzajemniłam uśmiech,
W sumie to miło że chce mi towarzyszyć ale nie chciałam by uznał mnie za kogoś kto sam nie potrafi spuścić łomotu. Podbiegłam do drzewa pod którym zostawiłam wczoraj bluzę Jace. Leżała tam. Wzięłam ja do ręki i zaczęłam wracać w kierunku chłopaka.
Jace?
W sumie to miło że chce mi towarzyszyć ale nie chciałam by uznał mnie za kogoś kto sam nie potrafi spuścić łomotu. Podbiegłam do drzewa pod którym zostawiłam wczoraj bluzę Jace. Leżała tam. Wzięłam ja do ręki i zaczęłam wracać w kierunku chłopaka.
Jace?
Od Jace C.d Ever
- Proszę bardzo! Skoro tak ci się spodobała... - uśmiechnąłem się chytrze.
Ever zaśmiała się tylko i ruszyła truchtem w głąb lasu. Pobiegłem za nią, bo co, jeżeli ktoś znowu na nią napadnie?
- A ty co?
- Ja? Pilnuję, żeby nic ci się nie stało. - uśmiechnąłem się niewinnie.
Ever?
Ever zaśmiała się tylko i ruszyła truchtem w głąb lasu. Pobiegłem za nią, bo co, jeżeli ktoś znowu na nią napadnie?
- A ty co?
- Ja? Pilnuję, żeby nic ci się nie stało. - uśmiechnąłem się niewinnie.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Okey -uśmiechnąłem się chytrze
Podszedłem do Sophii i objąłem ją mocno.
- Kocham cię -powiedziałem po czym wybuchnąłem śmiechem.
- Tak się nie liczy -odparła zawiedziona
- Miał być ktokolwiek z osady. Dopatruj się kruczków -zaśmiałem się- Twoja kolej. Prawda czy wyzwanie?
- Prawda.
- Gdybyś musiała zostać żoną jednego z osadników przebywających w strefie któżby to był? -spytałem
Sophia? :D
Podszedłem do Sophii i objąłem ją mocno.
- Kocham cię -powiedziałem po czym wybuchnąłem śmiechem.
- Tak się nie liczy -odparła zawiedziona
- Miał być ktokolwiek z osady. Dopatruj się kruczków -zaśmiałem się- Twoja kolej. Prawda czy wyzwanie?
- Prawda.
- Gdybyś musiała zostać żoną jednego z osadników przebywających w strefie któżby to był? -spytałem
Sophia? :D
Od Sophii C.d Newta
- Dobra. - wyszłam z mieszkania Newt'a.
- Ona czyje we mnie piniądz! Wystroiła się jak Bijons! Patrzy na mnie drinka pijąc! Bo wyczuła we mnie piniądz! - krzyczałam, specjalnie fałszując.
Newt wręcz płakał ze śmiechu.
- Brawooo! Pięknie! - krzyczał.
Wszyscy patrzeli na nas jak na idiotów.
- Teraz ty. - wskazałam na niego, mrużąc oczy.
- Wyzwanie. - posłał mi słodki uśmiech.
- Podejdź do kogokolwiek z tej osady, przytul się do niego lub pocałuj i powiedz że go kochasz. - uśmiechnęłam się wrednie.
Newt? XD
- Ona czyje we mnie piniądz! Wystroiła się jak Bijons! Patrzy na mnie drinka pijąc! Bo wyczuła we mnie piniądz! - krzyczałam, specjalnie fałszując.
Newt wręcz płakał ze śmiechu.
- Brawooo! Pięknie! - krzyczał.
Wszyscy patrzeli na nas jak na idiotów.
- Teraz ty. - wskazałam na niego, mrużąc oczy.
- Wyzwanie. - posłał mi słodki uśmiech.
- Podejdź do kogokolwiek z tej osady, przytul się do niego lub pocałuj i powiedz że go kochasz. - uśmiechnęłam się wrednie.
Newt? XD
Od Newta C.d Sophii
- Zagrajmy w prawda czy wyzwanie -wypaliłem
- Biorę wyzwanie -odparła podekscytowana Sophia
- Umiesz śpiewać? -spytałem
- Co? Chcesz żebym ci zaśpiewała? -spojrzała zaskoczona
- Nie. Mam coś lepszego. Musisz przejść się po osadzie śpiewając na cały głos: Ona czuje we mnie piniądz.
Sophia? XDDD
- Biorę wyzwanie -odparła podekscytowana Sophia
- Umiesz śpiewać? -spytałem
- Co? Chcesz żebym ci zaśpiewała? -spojrzała zaskoczona
- Nie. Mam coś lepszego. Musisz przejść się po osadzie śpiewając na cały głos: Ona czuje we mnie piniądz.
Sophia? XDDD
Od Ever C.d Jace
- Szpaner -prychnęłam i posłałam chłopakowi figlarny uśmiech.
Nie czekając na niego ruszyłam w stronę lasu. Wiedziałam, że za mną pójdzie. 3...2...1..
- Gdzie idziesz? -spytał doganiając mnie
Zamiast odpowiedzieć roześmiałam się głośno.
- No co? -spytał zaskoczony
- Wiedziałam, że za mną pójdziesz. Jesteś przewidywalny
- Oh doprawdy? To może jednak zostawię cię samą....
- W lesie została twoja bluza. Jak chcesz to idź sobie ale wiedz że jak ją znajdę -spojrzałam na niego chytrze- Będzie moja.
Jace?
Nie czekając na niego ruszyłam w stronę lasu. Wiedziałam, że za mną pójdzie. 3...2...1..
- Gdzie idziesz? -spytał doganiając mnie
Zamiast odpowiedzieć roześmiałam się głośno.
- No co? -spytał zaskoczony
- Wiedziałam, że za mną pójdziesz. Jesteś przewidywalny
- Oh doprawdy? To może jednak zostawię cię samą....
- W lesie została twoja bluza. Jak chcesz to idź sobie ale wiedz że jak ją znajdę -spojrzałam na niego chytrze- Będzie moja.
Jace?
Od Sophii C.d Newta
- No widzisz? - uśmiechnęłam się lekko. - Mnie też się tak nie podoba... nie rozumiem dziewczyn, które dosłownie malują sobie maskę i chodzą tak przez cały dzień. Ja nigdy w życiu się tak nie malowałam. - wyprostowałam się dumnie.
Newt zaśmiał się głośno.
- No dobra, co robimy? - zapytałam i usiadłam na łóżku.
Newt?
Newt zaśmiał się głośno.
- No dobra, co robimy? - zapytałam i usiadłam na łóżku.
Newt?
Od Jace C.D Ever
Zwinnie podniosłem się na nogi.
- No, koniec przedstawienia, rozejść się bo wam pomogę! - krzyknąłem i przybrałem poważny wyraz twarzy. Nie minęła chwila, a zostałem z Ever sam.
- Widzisz? Tak to się robi. - wyprostowałem się dumnie.
Ever?
- No, koniec przedstawienia, rozejść się bo wam pomogę! - krzyknąłem i przybrałem poważny wyraz twarzy. Nie minęła chwila, a zostałem z Ever sam.
- Widzisz? Tak to się robi. - wyprostowałem się dumnie.
Ever?
Od Newt C.d Sophii
- Hmm....-zlazłem z łóżka i podszedłem bliżej- Chyba z makijażem. Ale lekkim. A nie z grubą tapetą jak to było wczoraj
Wciąż jeszcze pamiętałem wymalowaną na potwora Sophię. Tego widoku nigdy nie zapomnę.
Sophia? Brak weny...
Wciąż jeszcze pamiętałem wymalowaną na potwora Sophię. Tego widoku nigdy nie zapomnę.
Sophia? Brak weny...
Od Ever C.D Jace
Poczułam się nieswojo gdy tak wszyscy przebywający teraz w osadzie skupili swoja uwagę na mnie i Jace. Spojrzałam na niego a potem szybko podniosłam na nogi.
- Em....Tu się nic nie stało....-mruknęłam wyjaśniająco do streferów.
Ci spojrzeli na nas dziwnym wzrokiem. Niektórzy wydawali się rozbawieni inni natomiast pełni pogardy.
Zerknęłam na Jace. Wciąż leżał na ziemi uśmiechając się szeroko.
Jace?
- Em....Tu się nic nie stało....-mruknęłam wyjaśniająco do streferów.
Ci spojrzeli na nas dziwnym wzrokiem. Niektórzy wydawali się rozbawieni inni natomiast pełni pogardy.
Zerknęłam na Jace. Wciąż leżał na ziemi uśmiechając się szeroko.
Jace?
Od Sophii C.d Newta
- O nie, ja się o kosmetyki nie biję. - zaprzeczyłam. - Ach, ty tego nie rozumiesz! - udałam oburzenie i zarzuciłam włosami, odwracając się do niego tyłem.
- Nie rozumiem. Po co mi to? - zaśmiał się. - Ja też nie rozumiem, po co wy się malujecie...
- Hm... lepiej wyglądam z makijażem czy bez? - zapytałam, odwracając się w jego stronę.
Newt?
- Nie rozumiem. Po co mi to? - zaśmiał się. - Ja też nie rozumiem, po co wy się malujecie...
- Hm... lepiej wyglądam z makijażem czy bez? - zapytałam, odwracając się w jego stronę.
Newt?
Od Jace C.D Ever
- A ty niby nie? Biegaliśmy bez przerwy ponad pół godziny. - zaśmiałem się.
- No fakt. - wzruszyła ramionami.
Rozejrzałem się. Wszyscy się na nas gapili.
Ever? Nie miałam pomysłu na to poko XD
- No fakt. - wzruszyła ramionami.
Rozejrzałem się. Wszyscy się na nas gapili.
Ever? Nie miałam pomysłu na to poko XD
Od Newta CD Sophii
- Chyba powinienem otworzyć nowy salon kosmetyczny -zaśmiałem się
- NIE! -sprzeciwiła się Sophia- Te zachłanne dziewczyny wyżrą mi kosmetyki!
Patrzyłem na nią zaskoczony po czym ze śmiechu padłem na łóżko.
- I to oto biją sie dziewczyny? O kosmetyki? -spytałem rozbawiony- To może zawołam tu jedną żebyś mogła zaprezentować co potrafisz?
Sophia?
- NIE! -sprzeciwiła się Sophia- Te zachłanne dziewczyny wyżrą mi kosmetyki!
Patrzyłem na nią zaskoczony po czym ze śmiechu padłem na łóżko.
- I to oto biją sie dziewczyny? O kosmetyki? -spytałem rozbawiony- To może zawołam tu jedną żebyś mogła zaprezentować co potrafisz?
Sophia?
Od Ever C.d Jace
- I co teraz powiesz? -spytałam leżąc na Jace, uniemożliwiając mu tym samym podniesienie się na nogi.
- Specjalnie biegłem wolniej -posłał mi uśmiech
Odwzajemniłam go ale nadal leżałam na chłopaku.
- Znów zrobiłeś się ciepły -roześmiałam się opierając jedną dłoń na jego torsie- Chyba się zmęczyłeś?
Jace?
- Specjalnie biegłem wolniej -posłał mi uśmiech
Odwzajemniłam go ale nadal leżałam na chłopaku.
- Znów zrobiłeś się ciepły -roześmiałam się opierając jedną dłoń na jego torsie- Chyba się zmęczyłeś?
Jace?
środa, 29 czerwca 2016
Od Jace C.D Ever
- A tak ci się fajnie do mnie przytulało... - odwróciłem się do dziewczyny przodem, biegnąc teraz tyłem.
- A żebyś wiedział! I musiałeś to ZEPSUĆ!!! - wrzasnęła.
- Uparta jesteś. Biegasz już tak za mną jakiś kwadrans, i wszyscy się na nas gapią... - zacząłem wyliczać.
- Ha! Mam cię! - rzuciła się na mnie i razem runęliśmy na ziemię.
Ever?
- A żebyś wiedział! I musiałeś to ZEPSUĆ!!! - wrzasnęła.
- Uparta jesteś. Biegasz już tak za mną jakiś kwadrans, i wszyscy się na nas gapią... - zacząłem wyliczać.
- Ha! Mam cię! - rzuciła się na mnie i razem runęliśmy na ziemię.
Ever?
Od Sophii C.d Newta
- Poczekaj... - podniosłam się z kałuży. - Powiedz, że to mogli być... leśni ludzie. Że oni są dzicy, i zamieszkują te tereny od zawsze. Wchodzą do mieszkań, robią bajzel i uciekają. - wymyśliłam coś na poczekaniu.
- Dobre. Ok, ale teraz lepiej jej unikajmy. - zaśmiał się cicho.
- Tak. - odparłam.
Czekaliśmy, aż Mal sobie poszła. Następnie ruszyliśmy do swoich mieszkań. Tam od razu wzięłam prysznic. Następnie owinęłam się ręcznikiem i wysuszyłam włosy. Nałożyłam na szczoteczkę trochę pasty i dokładnie umyłam śnieżnobiałe zęby. Rozczesałam włosy dokładnie, lekkie i puszyste falą spadały na moje plecy. Ubrałam na siebie białą podkoszulkę, rurki i wygodne trampki. Następnie ruszyłam do mieszkania Newt'a.
- Kto tam?
- Twoja świrnięta koleżanka. - powiedziałam z szerokim uśmiechem.
Chłopak wpuścił mnie do środka.
- Ok, dawaj te kosmetyki. - wparowałam do środka mieszkania i zaczęłam przeszukiwać strych. - o, są! - krzyknęłam uradowana.
Podeszłam do lustra i usiadłam przed nim na podłodze. Oczy pomalowałam tuszem do rzęs i zrobiłam sobie kreskę, na usta nałożyłam pomadkę. W takim lekkim makijażu wyglądałam najlepiej.
- Dobra. dzięki. - uśmiechnęłam się do niego słodko.
Newt?
- Dobre. Ok, ale teraz lepiej jej unikajmy. - zaśmiał się cicho.
- Tak. - odparłam.
Czekaliśmy, aż Mal sobie poszła. Następnie ruszyliśmy do swoich mieszkań. Tam od razu wzięłam prysznic. Następnie owinęłam się ręcznikiem i wysuszyłam włosy. Nałożyłam na szczoteczkę trochę pasty i dokładnie umyłam śnieżnobiałe zęby. Rozczesałam włosy dokładnie, lekkie i puszyste falą spadały na moje plecy. Ubrałam na siebie białą podkoszulkę, rurki i wygodne trampki. Następnie ruszyłam do mieszkania Newt'a.
- Kto tam?
- Twoja świrnięta koleżanka. - powiedziałam z szerokim uśmiechem.
Chłopak wpuścił mnie do środka.
- Ok, dawaj te kosmetyki. - wparowałam do środka mieszkania i zaczęłam przeszukiwać strych. - o, są! - krzyknęłam uradowana.
Podeszłam do lustra i usiadłam przed nim na podłodze. Oczy pomalowałam tuszem do rzęs i zrobiłam sobie kreskę, na usta nałożyłam pomadkę. W takim lekkim makijażu wyglądałam najlepiej.
- Dobra. dzięki. - uśmiechnęłam się do niego słodko.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Jace...-mruknęłam przeciągając się- Zanieś mnie do domu -poprosiłam
Chłopak wziął mnie na ręce. Już czułam ciepło bijące od jego ciała gdy zaraz potem uderzyła we mnie fala chłodu.
- Jace!!! -okazało się że chłopak wrzucił mnie do jeziora.
Cała przemoczona zaczęłam gonić biegacza , który podobnie jak ja niemal tarzał się ze śmeiechu.
- Jak cię złapie to nie masz po co żyć! -ryknęłam ignorując bandę streferów którzy spoglądali na nas podczas gdy my w najlepszego bawiliśmy się w berka.
Jace?
Chłopak wziął mnie na ręce. Już czułam ciepło bijące od jego ciała gdy zaraz potem uderzyła we mnie fala chłodu.
- Jace!!! -okazało się że chłopak wrzucił mnie do jeziora.
Cała przemoczona zaczęłam gonić biegacza , który podobnie jak ja niemal tarzał się ze śmeiechu.
- Jak cię złapie to nie masz po co żyć! -ryknęłam ignorując bandę streferów którzy spoglądali na nas podczas gdy my w najlepszego bawiliśmy się w berka.
Jace?
Od Newta C.d Sophii
- Może chodźmy już do osady -powiedziałem podnosząc sie z ziemi.
Sophia leniwie wstała na nogi i razem ruszyliśmy w stronę naszych mieszkań.
- Newt!! -usłyszałem krzyk Mal- Gdzie on jest?
- Cholera, znowu ona? -krzyknęła Sophia.
Szybko zepchnąłem ją na bok a sam wskoczyłem za pobliski krzak.
- Wiesz, że predzej czy później będzie chciała to wyjaśnić -mruknąlem i spojrzałem na dziewczynę
- Ty to masz cela Newt -mruknęła abo jak się okazało pchnąłem ją akurat w kałużę błota.
Sophia?
Sophia leniwie wstała na nogi i razem ruszyliśmy w stronę naszych mieszkań.
- Newt!! -usłyszałem krzyk Mal- Gdzie on jest?
- Cholera, znowu ona? -krzyknęła Sophia.
Szybko zepchnąłem ją na bok a sam wskoczyłem za pobliski krzak.
- Wiesz, że predzej czy później będzie chciała to wyjaśnić -mruknąlem i spojrzałem na dziewczynę
- Ty to masz cela Newt -mruknęła abo jak się okazało pchnąłem ją akurat w kałużę błota.
Sophia?
Od Jace C.D Ever
- Nie musisz wracać akurat tam. - powiedziałem, mocniej ją przytulając. - Możesz na przykład... trzymać się ze mną. Z daleka od tej szkoły i tych ludzi. Bo jeżeli oni znajdą wyjście, my też będziemy zmuszeni opuścić tą całą grę, w jakiej się znaleźliśmy. - dodałem.
- Fakt. Ale to wszystko może mnie przerosnąć...
Ever?
- Fakt. Ale to wszystko może mnie przerosnąć...
Ever?
Od Sophii C.d Newta
- Nie wiem. Jestem jeszcze cała obolała... - westchnęłam ciężko.
- Rozumiem. Nie musisz jeszcze dzisiaj iść. - odparł i uśmiechnął się do mnie lekko.
- Dziękuję. - powiedziałam i odwzajemniłam gest.
Newt?
- Rozumiem. Nie musisz jeszcze dzisiaj iść. - odparł i uśmiechnął się do mnie lekko.
- Dziękuję. - powiedziałam i odwzajemniłam gest.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Wcale nie -zaprzeczyłam- Ja się z tobą zgadzam. Nie chcę wracać. A każdym razie nie chcę odzyskiwać pamięci...Nie po tym co zobaczyłam dziś w nocy.
Jace poruszył się nerwowo i spojrzał na mnie zaciekawiony.
- Przypomniało ci się? -spytał.
- Tak. Przypomniały mi się te akcje spod mojej szkoły. Jak wszyscy wyżywali się na mnie, dręczyli...Byłam śmieciem, którego nikt nie szanował. Nie chcę tam wracać. Nie mogę. A jak stąd wyjdę wszystko zacznie się od nowa. Inni wrócą do rodziny, do dawnego życia a ja znów zostanę sama. -wizja z przeszłości sprawiła ze aż zaczęłam drżeć.
Jace?
Jace poruszył się nerwowo i spojrzał na mnie zaciekawiony.
- Przypomniało ci się? -spytał.
- Tak. Przypomniały mi się te akcje spod mojej szkoły. Jak wszyscy wyżywali się na mnie, dręczyli...Byłam śmieciem, którego nikt nie szanował. Nie chcę tam wracać. Nie mogę. A jak stąd wyjdę wszystko zacznie się od nowa. Inni wrócą do rodziny, do dawnego życia a ja znów zostanę sama. -wizja z przeszłości sprawiła ze aż zaczęłam drżeć.
Jace?
Od Jace C.d Ever
- Nie wiem... Mam co do tego wątpliwości. Tak szczerze. Nie wiem, na co oni wszyscy liczą. A co, jeżeli tam będzie jeszcze gorzej, niż jest tutaj? To jest moje zdanie. Pewnie masz mnie za totalnego ignoranta... - westchnąłem ciężko.
- Wcale nie. - odparła.
Ever?
- Wcale nie. - odparła.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Nie ma za co -odparła Sophia wyraźnie z siebie dumna
- Tobie też możemy znaleźć ksywkę. -dodałem
- No to dawaj -powiedziała
Pod wpływem jej wzroku poczułem jak tysiące żenujących i dziecięco głupich przezwisk wylatuje mi z głowy.
- Aaaa....nie ważne. Idziesz dziś w labirynt? -spytałem
Sophia?
- Tobie też możemy znaleźć ksywkę. -dodałem
- No to dawaj -powiedziała
Pod wpływem jej wzroku poczułem jak tysiące żenujących i dziecięco głupich przezwisk wylatuje mi z głowy.
- Aaaa....nie ważne. Idziesz dziś w labirynt? -spytałem
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
Powoli otworzyłam oczy, jeszcze było ciemno. Newt również już się obudził.
- Hej.
- Siemka, kaloryferze. Jak mija poranek? - zapytałam. Newt prychnął śmiechem.
- Dzięki za nową ksywkę. - odparł z szerokim uśmiechem.
Newt?
- Hej.
- Siemka, kaloryferze. Jak mija poranek? - zapytałam. Newt prychnął śmiechem.
- Dzięki za nową ksywkę. - odparł z szerokim uśmiechem.
Newt?
Od Newta C.d Sophii
- Tylko nie zaśliń mi koszulki -mruknąłem.
Sophia zaśmiała sie ale nic już nie odpowiedziała. Zasnęła wtulona we mnie. Spojrzałem na nią kątem oka. Ta to musiała mieć zajebiste życie zanim ją tu wsadzili.
Sophia?
Sophia zaśmiała sie ale nic już nie odpowiedziała. Zasnęła wtulona we mnie. Spojrzałem na nią kątem oka. Ta to musiała mieć zajebiste życie zanim ją tu wsadzili.
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Bardzo. Normalnie, wiesz, jak super się z nimi rozmawia? Kiedyś ci jedną przyprowadzę. Posiedzicie sobie przy herbatce i poplotkujecie. - wypaliłam. Zaczęliśmy się śmiać.
- Ależ ty masz poczucie humoru. - uśmiechnął się do mnie ciepło.
- Wiem. Bo to ja. - wyprostowałam się dumnie. - Ale ty jesteś ciepły... zaraz usnę. - mruknęłam.
Newt? XD
- Ależ ty masz poczucie humoru. - uśmiechnął się do mnie ciepło.
- Wiem. Bo to ja. - wyprostowałam się dumnie. - Ale ty jesteś ciepły... zaraz usnę. - mruknęłam.
Newt? XD
Od Ever C.d Jace
- Jace...-zaczęłam
Chłopak spojrzał na mnie pytająco. Postanowiłam zadac mu pytanie.
- Chcesz wrócić do dawnego życia? Odzyskać pamięć? -spytałam.
Chciałam mu coś powiedzieć jednak najpierw musiałam poznać odpowiedź
Jace?
Chłopak spojrzał na mnie pytająco. Postanowiłam zadac mu pytanie.
- Chcesz wrócić do dawnego życia? Odzyskać pamięć? -spytałam.
Chciałam mu coś powiedzieć jednak najpierw musiałam poznać odpowiedź
Jace?
Od Jace C.d Ever
Gdy się obudziłem, dopiero świtało. Ever leżała przytulona do mnie. Nie spała, wyglądała tak, jakby o czymś myślała.
- Cześć. - szepnąłem, jakby upewniając się, czy na pewno nie śpi.
- Hej, Jace. - spojrzała mi w oczy z lekkim uśmiechem. - Czyżbyś dzisiaj nie pracował?
- Brama! - uniosłem się nieco, i już chciałem wstawać, ale postanowiłem, że zrobię sobie wolne.
- E tam, zrobię sobie wolne. I tak Sophia lata tam cały czas z Newt'em. - wzruszyłem obojętnie ramionami.
Ever?
- Cześć. - szepnąłem, jakby upewniając się, czy na pewno nie śpi.
- Hej, Jace. - spojrzała mi w oczy z lekkim uśmiechem. - Czyżbyś dzisiaj nie pracował?
- Brama! - uniosłem się nieco, i już chciałem wstawać, ale postanowiłem, że zrobię sobie wolne.
- E tam, zrobię sobie wolne. I tak Sophia lata tam cały czas z Newt'em. - wzruszyłem obojętnie ramionami.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Wpatrywać w gwiazdy? -spytałem- Co w tym fajnego? Nic nie robią?
- A co? Liczyłeś na to, że zatańczą? -spytała
Zaśmiałem się cicho.
- Nie. Ale to...nudne.
- To na co ty się gapisz zanim zaśniesz? -spytała
- Okey. Gwiazdy są spoko -wypaliłem chcą uniknąć odpowiedzi.
Sophia? <Gwiazdy są spoko>
- A co? Liczyłeś na to, że zatańczą? -spytała
Zaśmiałem się cicho.
- Nie. Ale to...nudne.
- To na co ty się gapisz zanim zaśniesz? -spytała
- Okey. Gwiazdy są spoko -wypaliłem chcą uniknąć odpowiedzi.
Sophia? <Gwiazdy są spoko>
Od Sophii C.d Newta
Z początku byłam trochę zdziwiona gestem chłopaka, ale nie miałam nic przeciwko niemu. Od razu zrobiło mi się cieplej, i poczułam się tak jakoś... lepiej. Zanim tutaj trafiłam musiałam uwielbiać się przytulać.
- Kocham noc. Uwielbiam wpatrywać się w gwiazdy, i tak po prostu o niczym nie myśleć. - powiedziałam cicho.
Newt?
- Kocham noc. Uwielbiam wpatrywać się w gwiazdy, i tak po prostu o niczym nie myśleć. - powiedziałam cicho.
Newt?
Od Ever C.D Jace
- Wcale się nie wystraszyłam -zaprzeczyłam
Jace nie odpowiedział. Przytuliłam się do niego i jeszcze chwilę starałam się sobie przypomnieć całe wydarzenie, które wydawało się być powtórką z poprzedniego życia. Nie udało się. W końcu zasnęłam.
Jace?
Jace nie odpowiedział. Przytuliłam się do niego i jeszcze chwilę starałam się sobie przypomnieć całe wydarzenie, które wydawało się być powtórką z poprzedniego życia. Nie udało się. W końcu zasnęłam.
Jace?
Od Jace C.d Ever
- Już tutaj nie wróci. - powiedziałem i przyciągnąłem do siebie dziewczynę, otulając ją ramieniem.
- Jace, wydaje mi się, że to już kiedyś było. - powiedziała nagle.
- Tak? Spróbuj sobie przypomnieć. - uśmiechnąłem się łagodnie.
- Nie wiem... nie mogę teraz...
- Drżysz. Wystraszyłaś się. Spróbujesz jutro. - powiedziałem.
Ever?
- Jace, wydaje mi się, że to już kiedyś było. - powiedziała nagle.
- Tak? Spróbuj sobie przypomnieć. - uśmiechnąłem się łagodnie.
- Nie wiem... nie mogę teraz...
- Drżysz. Wystraszyłaś się. Spróbujesz jutro. - powiedziałem.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- Chyba powinniśmy wracać -mruknąłem
- To daleko -jęknęła Sophia- Możemy spać w lesie
Nie miałem nic przeciwko temu szczególnie że też nie maiłem ochoty teraz wracać. Razem z dziewczyną znaleźliśmy odpowiednie miejsce i położyliśmy się na ziemi.
- Zimno ci? -spytałem- Bo jakby co to mam tę szmatke którą mi wepchałaś do ust
Sophia parsknęła śmiechem. Objąłem ją ramieniem i zacząłem spoglądać na ciemność która spowiła już Strefę.
Sophia?
- To daleko -jęknęła Sophia- Możemy spać w lesie
Nie miałem nic przeciwko temu szczególnie że też nie maiłem ochoty teraz wracać. Razem z dziewczyną znaleźliśmy odpowiednie miejsce i położyliśmy się na ziemi.
- Zimno ci? -spytałem- Bo jakby co to mam tę szmatke którą mi wepchałaś do ust
Sophia parsknęła śmiechem. Objąłem ją ramieniem i zacząłem spoglądać na ciemność która spowiła już Strefę.
Sophia?
Od Sophii C.D Newta
- Nie. Już poszła. Światła zgasły. - powiedziałam, wyciągając mu z ust szmatę.
Na nasze szczęście, Newt już zdążył się ogarnąć.
- Jej mina.,. widziałaś to?
- Tak. - zaśmiałam się cicho. Nagle zrobiło się dość chłodno i ciemno.
Newt?
Na nasze szczęście, Newt już zdążył się ogarnąć.
- Jej mina.,. widziałaś to?
- Tak. - zaśmiałam się cicho. Nagle zrobiło się dość chłodno i ciemno.
Newt?
Od Ever C.d Jace
Patrzyłam jak postać odbiega i dopiero wówczas zorientowałam się, że wstrzymuję oddech. Zaczerpnęłam powietrza i spojrzałam na Jace. Mówił coś do mnie...
- Nic ci nie jest? -spytał
- Nie -powiedziałam twardo
Ruszyłam w stronę drzewa pod którym spaliśmy i położyłam sie na ziemi. Miałam dziwne uczucie....Jakby to już kiedyś było...Ktoś mnie terroryzował ale nie tu. Przed trafieniem do labiryntu. Nie mogłam jednak przywrócić obrazów z przeszłości.
- Kto to był? -spytał Jace gdy już dotarł pod drzewo
- Nie wiem
Jace?
- Nic ci nie jest? -spytał
- Nie -powiedziałam twardo
Ruszyłam w stronę drzewa pod którym spaliśmy i położyłam sie na ziemi. Miałam dziwne uczucie....Jakby to już kiedyś było...Ktoś mnie terroryzował ale nie tu. Przed trafieniem do labiryntu. Nie mogłam jednak przywrócić obrazów z przeszłości.
- Kto to był? -spytał Jace gdy już dotarł pod drzewo
- Nie wiem
Jace?
Od Jace C.d Ever
Nagle usłyszałem szelest. Otworzyłem oczy, Ever spała... nie. Nie było jej. Powoli wstałem, i wtedy usłyszałem jej głos.
- Kto tu jest? - zapytała. Wyczułem, że zaczynała się lekko bać. Nagle coś chwyciło ją za gardło i przycisnęło do drzewa.
- Zostaw ją! - krzyknąłem i podbiegłem do postaci, wymierzając jej porządny cios w szczękę. Ten od razu odwrócił się i odszedł.
- Wszystko OK? - zapytałem, próbując uregulować oddech.
Ever?
- Kto tu jest? - zapytała. Wyczułem, że zaczynała się lekko bać. Nagle coś chwyciło ją za gardło i przycisnęło do drzewa.
- Zostaw ją! - krzyknąłem i podbiegłem do postaci, wymierzając jej porządny cios w szczękę. Ten od razu odwrócił się i odszedł.
- Wszystko OK? - zapytałem, próbując uregulować oddech.
Ever?
Od Newta C.d Sophii
Mimo ostrzeżeń Sophii nie wytrzymałem. Parsknąłem śmiechem tak głośno że pewnie cała osada słyszała.
- Newt! Cicho siedź! -prychnęła dziewczyna
Ja jednak nie mogłem tego pohamować. Sophia przewróciwszy oczami wepchnęła mi do ust kawałek szmaty. Nadal tarzałem sie ze śmiechu tylko tym razem nie było mnie słychać.
- I-e-u? -spytałem
- Co? -spytała Sophia
- Malja? Idie tu?
Sophia?
- Newt! Cicho siedź! -prychnęła dziewczyna
Ja jednak nie mogłem tego pohamować. Sophia przewróciwszy oczami wepchnęła mi do ust kawałek szmaty. Nadal tarzałem sie ze śmiechu tylko tym razem nie było mnie słychać.
- I-e-u? -spytałem
- Co? -spytała Sophia
- Malja? Idie tu?
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Spadamy! - szepnęłam i pociągnęłam chłopaka za sobą. Gdy byliśmy już na drugim końcu jeziora, schowaliśmy się w trzciny.
Nagle chłopak zaczął chichotać.
- Cii... bo nas usłyszy. - uśmiechnęłam się lekko i przyłożyłam palec do ust.
Newt?
Nagle chłopak zaczął chichotać.
- Cii... bo nas usłyszy. - uśmiechnęłam się lekko i przyłożyłam palec do ust.
Newt?
Od Ever C.d Jace
Obudził mnie dziwny szelest dochodzący zza pobliskiego drzewa. Było ciemno więc z pewnością był środek nocy. Spojrzałam na Jace. Spał głęboko. Może to i lepiej. Sprawdzę o co chodzi i wrócę tu niespostrzeżenie. Podniosłam się z ziemi na tyle ostrożnie by nie zbudzić chłopaka. Zostawiłam jego bluzę i skręciłam ja w kłębek tak by choć trochę mnie przypominała. Ruszyłam w ciemność.
- Halo? -spytałam cicho
Nikt się nie odezwał. Jednak po chwili usłyszałam kolejny szelest. Ktoś przemieszczał sie po lesie z wielką prędkością.
- Kto tu jest? -powtórzyłam pytanie już nieco mniej pewnym siebie głosem.
Jace?
- Halo? -spytałam cicho
Nikt się nie odezwał. Jednak po chwili usłyszałam kolejny szelest. Ktoś przemieszczał sie po lesie z wielką prędkością.
- Kto tu jest? -powtórzyłam pytanie już nieco mniej pewnym siebie głosem.
Jace?
Od Jace C.d Ever
Ever wtuliła się we mnie i zamknęła oczy.
- Fajny z ciebie grzejnik. - stwierdziła, na co ja się zaśmiałem.
Po jakimś kwadransie dziewczyna usnęła. Ja jeszcze jakiś czas wpatrywałem się w gwiazdy, po czym odpłynąłem w sen.
Ever?
- Fajny z ciebie grzejnik. - stwierdziła, na co ja się zaśmiałem.
Po jakimś kwadransie dziewczyna usnęła. Ja jeszcze jakiś czas wpatrywałem się w gwiazdy, po czym odpłynąłem w sen.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
- Mogę ci pomóc jak chcesz? -spytałem i już wyciągałem w stronę dziewczyny ręce lecz ona mnie wyprzedziła
Popchnęła mnie na bok a ja wylądowałem w wodzie.
- To chyba jednak ty potrzebujesz pomocy -odparła
Już miałem się jej zrewanżować gdy z osady dobiegł nas głos Mali.
- Ktoś był w moim domu! Jakieś potwory! Gdzie jest Newt!? Muszę to najszybciej zgłosić!
Sophia?
Popchnęła mnie na bok a ja wylądowałem w wodzie.
- To chyba jednak ty potrzebujesz pomocy -odparła
Już miałem się jej zrewanżować gdy z osady dobiegł nas głos Mali.
- Ktoś był w moim domu! Jakieś potwory! Gdzie jest Newt!? Muszę to najszybciej zgłosić!
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- O żesz... jeszcze mam to dziadostwo na twarzy?! Idę to zmyć. - mruknęłam, podnosząc się i ruszając w stronę jeziora. Zdjęłam te wszystkie podarte szmaty, zostawiając tylko mój biały podkoszulek i spodenki. Weszłam do wody i postanowiłam trochę się przepłynąć. Gdy się zatrzymałam, rozmarzona spojrzałam na gwiazdy i księżyc.
- Bu! - nagle ktoś złapał mnie za ramiona. Podskoczyłam wystraszona, odwracając się do Newt'a.
- Ty idioto! Mam się przez ciebie utopić? - uśmiechnęłam się ciepło.
Newt?
- Bu! - nagle ktoś złapał mnie za ramiona. Podskoczyłam wystraszona, odwracając się do Newt'a.
- Ty idioto! Mam się przez ciebie utopić? - uśmiechnęłam się ciepło.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- Tak, to był dobry wybór -powiedziałam opierając się o powalony pień.
Siedzieliśmy z Jace przez dobre kilka godzin rozmawiając o wszystkim i niczym. Dość dużo sie o nim dowiedziałam zresztą tak samo jak i o Strefie. W końcu poczułam sie naprawdę zmęczona i położyłam się na trawie okrywając bluzą chłopaka.
- Jace? -spytałam po chwili
- Tak? -mruknął kładą się obok mnie.
- Ta propozycja z przytuleniem się do ciebie nadal aktualna?
Chłopak roześmiał się a ja uznając to za potwierdzenie odwróciłam sie w jego stronę i przytuliłam chowając głowę w jego ramionach.
Jace? :3
Siedzieliśmy z Jace przez dobre kilka godzin rozmawiając o wszystkim i niczym. Dość dużo sie o nim dowiedziałam zresztą tak samo jak i o Strefie. W końcu poczułam sie naprawdę zmęczona i położyłam się na trawie okrywając bluzą chłopaka.
- Jace? -spytałam po chwili
- Tak? -mruknął kładą się obok mnie.
- Ta propozycja z przytuleniem się do ciebie nadal aktualna?
Chłopak roześmiał się a ja uznając to za potwierdzenie odwróciłam sie w jego stronę i przytuliłam chowając głowę w jego ramionach.
Jace? :3
Od Jace C.d Ever
- Nie wiem... możemy pod tamtym, pod tym zwalonym, pomiędzy tymi dwoma... gdzie wolisz. - wzruszyłem ramionami.
- Hm... to tam. - powiedziała i wskazała na dość potężne, zwalone drzewo przy samej wodzie.
Ruszyliśmy w tamtym kierunku i usiedliśmy na trawie, opierając się o plecami o zwaloną, potężną roślinę.
Ever?
- Hm... to tam. - powiedziała i wskazała na dość potężne, zwalone drzewo przy samej wodzie.
Ruszyliśmy w tamtym kierunku i usiedliśmy na trawie, opierając się o plecami o zwaloną, potężną roślinę.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
Gdy już wyrównaliśmy oddechy po najszybszym biegu świata (Sophia nie uciekała tak szybko nawet przed Dozorcami) i opanowaliśmy atak głupawki padliśmy na ziemię.
- Było zajebiście -odparłem gapiąc się na niebo, które zdążyło już pokryć się rzędami gwiazd.
- Racja -przyznała i odrapała sie po policzku rozmazując przy tym makijaż
- Mam taki pomysł...-zacząłem a widząc pytające spojrzenie Sophii dokończyłem myśl- Może pójdziesz tak jutro do labiryntu? Na twój widok Dozorcy uciekną gdzie pieprz rośnie.
Sophia?
- Było zajebiście -odparłem gapiąc się na niebo, które zdążyło już pokryć się rzędami gwiazd.
- Racja -przyznała i odrapała sie po policzku rozmazując przy tym makijaż
- Mam taki pomysł...-zacząłem a widząc pytające spojrzenie Sophii dokończyłem myśl- Może pójdziesz tak jutro do labiryntu? Na twój widok Dozorcy uciekną gdzie pieprz rośnie.
Sophia?
Od Ever C.D Jace
Zaczęłam się zastanawiać. W prawdzie tutaj nie ma Dozorców ani innych niebezpieczeństw ale las to w końcu las. W dzień może i jest w porządku ale w nocy....jakby stawał się zupełnie innym miejscem.
- Niech będzie -zgodziłam się
Jace uśmiechnął się i poczochrał po włosach jak to robią starsi bracia. Gdy już ogarnęłam swoje włosy i przywróciłam ej do normalnego stanu spytałam,
- Gdzie będziemy spać? Pod tym drzewem?
Jace? <Ależ ty się zalecasz xd>
- Niech będzie -zgodziłam się
Jace uśmiechnął się i poczochrał po włosach jak to robią starsi bracia. Gdy już ogarnęłam swoje włosy i przywróciłam ej do normalnego stanu spytałam,
- Gdzie będziemy spać? Pod tym drzewem?
Jace? <Ależ ty się zalecasz xd>
Od Jace C.D Ever
- Nie wiem... siedzimy. Co powiesz na nocleg w lesie? - uśmiechnąłem się szatańsko.
- Teraz?
- A czemu nie? Masz moją bluzę, nie zmarzniesz. I zawsze możesz się do mnie przytulić...
Ever? XD
- Teraz?
- A czemu nie? Masz moją bluzę, nie zmarzniesz. I zawsze możesz się do mnie przytulić...
Ever? XD
Od Sophii C.D Newta
Ostrożnie nacisnęłam na klamkę od drzwi.
- Oj, nieładnie... na noc trzeba zamykać drzwi. - zaśmiałam się wrednie. Niemal bezszelestnie zakradliśmy się do środka pomieszczenia.
- Stój. Mam pomysł. - powiedziałam. - Wejdź do kuchni i zwal coś na podłogę, ja tym czasem będę czekała w wejściu do jej sypialni. Jak się obudzi i zacznie krzyczeć, powoli, niczym zjawy, wychodzimy z jej domu. - szepnęłam.
- Doobra. I nie mówimy, że to byliśmy my. - dodał.
- Oczywiście. Jak to sobie wyobrażasz, że na następny dzień byśmy do niej poszli i się przyznali?
Weszłam w głąb mieszkania i stanęłam w przejściu pomiędzy sypialnią a przedpokojem. Tymczasem Newt strącił metalowy garnek na płytki w kuchni. Malia zerwała się z łóżka, a widząc mnie krzyknęła niewyobrażalnie głośno.
- Zostawcie mnie!!! - krzyczała. Ja i Newt powoli skierowaliśmy się do drzwi i wyszliśmy. Uciekliśmy w stronę jeziora, gdzie o tej porze na pewno nikogo nie było.
- Ale akcja... - uśmiechnęłam się szeroko. Chłopak odwzajemnił gest.
Newt?
- Oj, nieładnie... na noc trzeba zamykać drzwi. - zaśmiałam się wrednie. Niemal bezszelestnie zakradliśmy się do środka pomieszczenia.
- Stój. Mam pomysł. - powiedziałam. - Wejdź do kuchni i zwal coś na podłogę, ja tym czasem będę czekała w wejściu do jej sypialni. Jak się obudzi i zacznie krzyczeć, powoli, niczym zjawy, wychodzimy z jej domu. - szepnęłam.
- Doobra. I nie mówimy, że to byliśmy my. - dodał.
- Oczywiście. Jak to sobie wyobrażasz, że na następny dzień byśmy do niej poszli i się przyznali?
Weszłam w głąb mieszkania i stanęłam w przejściu pomiędzy sypialnią a przedpokojem. Tymczasem Newt strącił metalowy garnek na płytki w kuchni. Malia zerwała się z łóżka, a widząc mnie krzyknęła niewyobrażalnie głośno.
- Zostawcie mnie!!! - krzyczała. Ja i Newt powoli skierowaliśmy się do drzwi i wyszliśmy. Uciekliśmy w stronę jeziora, gdzie o tej porze na pewno nikogo nie było.
- Ale akcja... - uśmiechnęłam się szeroko. Chłopak odwzajemnił gest.
Newt?
Od Ever C.d Jace
Uśmiechnęłam się przesadnie słodko co spowodowało, że u Jace na twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Potrafisz poprawić humor -przyznałam i spojrzałam na otaczający nas krajobraz.
- Wiem, wiem...nie dziękuj -powiedział a ja ponownie trzepnęłam go nieco za dużą bluzą.
- Ty skromnisiu...-przewróciłam oczami- To jak? Jakieś pomysły? Co robimy?
Jace?
- Potrafisz poprawić humor -przyznałam i spojrzałam na otaczający nas krajobraz.
- Wiem, wiem...nie dziękuj -powiedział a ja ponownie trzepnęłam go nieco za dużą bluzą.
- Ty skromnisiu...-przewróciłam oczami- To jak? Jakieś pomysły? Co robimy?
Jace?
Od Newta C.d Sophii
- Teraz wyglądasz już tak, że sam bym się ciebie przestraszył -przyznałem
Sophia tylko wybuchnęła złowrogim śmiechem i razem wyszliśmy z mieszkania na dwór.
- Ciekawe czy jest w domu...-zacząłem się zastanawiać na głos.
- Mam nadzieję. A jakby co to na nią poczekamy
Wybraliśmy nieco dłuższą drogę, prowadzącą przez las ale przynajmniej mieliśmy pewność że nikt nas nie zobaczy. W końcu dotarliśmy pod dom Malii. Ukradkiem zerknąłem przez okno.
- Jest. Chyba śpi.
Sophia?
Sophia tylko wybuchnęła złowrogim śmiechem i razem wyszliśmy z mieszkania na dwór.
- Ciekawe czy jest w domu...-zacząłem się zastanawiać na głos.
- Mam nadzieję. A jakby co to na nią poczekamy
Wybraliśmy nieco dłuższą drogę, prowadzącą przez las ale przynajmniej mieliśmy pewność że nikt nas nie zobaczy. W końcu dotarliśmy pod dom Malii. Ukradkiem zerknąłem przez okno.
- Jest. Chyba śpi.
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Wiem, wiem... - znudzona przewróciłam oczami. - Ale masz tutaj produkty takich firm, że normalnie codziennie rano będę przychodziła się do ciebie malować. - uśmiechnęłam się szeroko. - Dobra, to szmaty gotowe? - zapytałam.
- Tak. Trzymaj. - podał mi prześcieradło. Wciągnęłam je na siebie jednym energicznym ruchem.
Newt?
- Tak. Trzymaj. - podał mi prześcieradło. Wciągnęłam je na siebie jednym energicznym ruchem.
Newt?
Od Jace C.d Ever
- Jeszcze będziesz miała czas, aby się wykazać. - posłałem Ever ciepły uśmiech. - A w czym pomogłem ja? No, do czego ja się tutaj przydaję? - zapytałem.
- No nie wiem... zapewne jesteś bardzo silny, możesz pomagać przy na przykład budowaniu opory na wypadek ataku dozorców...
- A ty możesz zaplanować to, w jaki sposób i w którym kierunku przesuwają się ściany w labiryncie. Wyglądasz mi na ambitną dziewczynę. - stwierdziłem.
Ever?
- No nie wiem... zapewne jesteś bardzo silny, możesz pomagać przy na przykład budowaniu opory na wypadek ataku dozorców...
- A ty możesz zaplanować to, w jaki sposób i w którym kierunku przesuwają się ściany w labiryncie. Wyglądasz mi na ambitną dziewczynę. - stwierdziłem.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
- Ja.... -zawahałem się- To nie przesada? Znaczy ja nie powinienem chyba tego robić
- Chyba nie wymiękniesz teraz? -spytała oglądając szminki.
Jej spojrzenie momentalnie rozwiało moje wątpliwości.
- Dawaj mi te szmaty. Ty się możesz wymalować ja tylko założę przebranie.
Podczas gdy ja wziąłem się za darcie starych prześcieradeł Sophia zaczęła malować sobie twarz. Gdy skończyła wyglądała gorzej niż Dozorca. To z pewnością.
- Boże...-jeknąłem patrząc na nią a potem wybuchnąłem śmiechem.
Sophia?
- Chyba nie wymiękniesz teraz? -spytała oglądając szminki.
Jej spojrzenie momentalnie rozwiało moje wątpliwości.
- Dawaj mi te szmaty. Ty się możesz wymalować ja tylko założę przebranie.
Podczas gdy ja wziąłem się za darcie starych prześcieradeł Sophia zaczęła malować sobie twarz. Gdy skończyła wyglądała gorzej niż Dozorca. To z pewnością.
- Boże...-jeknąłem patrząc na nią a potem wybuchnąłem śmiechem.
Sophia?
Od Sophii C.D Newta
- Co powiesz na Malię? - uśmiechnęłam się chytrze.
- Świetny wybór. Chodź, poszukamy jakiś starych szmat. - zerwał się ze swojego łóżka i ruszył do czegoś podobnego do strychu.
- Skąd u ciebie kosmetyki?! - zapytałam, widząc cienie do powiek, tusz do rzęs...
- Mam tutaj wszystko. - uśmiechnął się szeroko.
- Mam pomysł! Wymalujemy się kosmetykami o dziwnych odcieniach, wciągniemy na siebie jakieś za duże szmaty, podrzemy je trochę i będziemy wyglądali gorzej niż dozorca. - zaśmiałam się.
Newt?
- Świetny wybór. Chodź, poszukamy jakiś starych szmat. - zerwał się ze swojego łóżka i ruszył do czegoś podobnego do strychu.
- Skąd u ciebie kosmetyki?! - zapytałam, widząc cienie do powiek, tusz do rzęs...
- Mam tutaj wszystko. - uśmiechnął się szeroko.
- Mam pomysł! Wymalujemy się kosmetykami o dziwnych odcieniach, wciągniemy na siebie jakieś za duże szmaty, podrzemy je trochę i będziemy wyglądali gorzej niż dozorca. - zaśmiałam się.
Newt?
Od Ever C.D Jace
- A tak serio -odparłam po chwili milczenia- Jesteś pierwszą osobą w strefie z którą rozmawiam w ten sposób.
- W ten sposób? -zdziwił się
- Nie umiem rozmawiać z ludźmi. Z tobą jakoś się udało ale...Oni wszyscy się znają a ja jestem nowa, nikogo nie znam...
- Każdy był kiedyś nowy.
- Tylko jakoś inni nowi streferzy pomogli przy sprawie z labiryntem. Sophia znała szyfr, Mal odkryła gniazdo...Ja nie zrobiłam nic.
Jace?
- W ten sposób? -zdziwił się
- Nie umiem rozmawiać z ludźmi. Z tobą jakoś się udało ale...Oni wszyscy się znają a ja jestem nowa, nikogo nie znam...
- Każdy był kiedyś nowy.
- Tylko jakoś inni nowi streferzy pomogli przy sprawie z labiryntem. Sophia znała szyfr, Mal odkryła gniazdo...Ja nie zrobiłam nic.
Jace?
Od Jace C.D Ever
- Ani trochę nie przypominasz przestraszonej dziewczyny sprzed kilku godzin. I tak się zastanawiam... co się z tobą stało? - zaśmiałem się.
- E tam, kwestia czasu. - uśmiechnęła się szeroko.
- Czasu? Co to za czas, zaledwie kilka godzin? - uniosłem brew.
- A no widzisz. - wzruszyła rozbawiona ramionami.
Ever?
- E tam, kwestia czasu. - uśmiechnęła się szeroko.
- Czasu? Co to za czas, zaledwie kilka godzin? - uniosłem brew.
- A no widzisz. - wzruszyła rozbawiona ramionami.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
- Możemy iść kogoś nastraszyć -zamyśliłem się- Założymy jakiś stare szmaty i wparujemy do mieszkania strefera i zrobimy hałas na cały labirynt.
- Podoba mi się -uśmiechnęła sie Sophia- Tylko kogo?
- No nie wiem...Liczyłem że ty mi powiesz
Sophia?
- Podoba mi się -uśmiechnęła sie Sophia- Tylko kogo?
- No nie wiem...Liczyłem że ty mi powiesz
Sophia?
Od Sophii C.D Newta
- Widzę, że bardzo ci zależy, żebym została... - uśmiechnęłam się szatańsko, jakbym właśnie wyjawiła jakiś jego cenny sekret. - No dobrze, zostanę. - uśmiechnęłam się lekko.
- Mi zależy żebyś została? Nie, tylko mówię, że możesz zostać i to nie jest żaden kłopot. - odwzajemnił uśmiech.
- No dobrze, już się nie tłumacz. - zaśmiałam się. - Co robimy? - zapytałam.
Newt?
- Mi zależy żebyś została? Nie, tylko mówię, że możesz zostać i to nie jest żaden kłopot. - odwzajemnił uśmiech.
- No dobrze, już się nie tłumacz. - zaśmiałam się. - Co robimy? - zapytałam.
Newt?
Od Ever C.D Jace
Popatrzyłam na niego zaskoczona.
- W jakim sensie....rozszalałam? -spytałam
Jace zaśmiał się tylko po czym przeczesał włosy dłonią. Rzeczywiście był umięśniony.
- No gadaj! -powiedziałam, bo chciałam widzieć co ma na myśli- Albo znów zafunduję ci kąpiel w jeziorze -posłałam mu uśmiech.
Jace?
- W jakim sensie....rozszalałam? -spytałam
Jace zaśmiał się tylko po czym przeczesał włosy dłonią. Rzeczywiście był umięśniony.
- No gadaj! -powiedziałam, bo chciałam widzieć co ma na myśli- Albo znów zafunduję ci kąpiel w jeziorze -posłałam mu uśmiech.
Jace?
Od Jace C.d Ever
- Hm... sądząc po tym, jaki byłem umięśniony po przybyciu tutaj, sugeruję, że byłem żołnierzem. - zamyśliłem się.
- Faktycznie, całkiem możliwe. W końcu w twojej bluzie dosłownie pływam. - zamachała za dużymi jej rękawami.
- Nie moja wina, że jesteś taka szczupła, a ja taki umięśniony. - wzruszyłem ramionami z lekkim uśmiechem.
- Hm, możliwe. - uniosła brew. - Co robimy?
- Ale ty się rozszalałaś... - zaśmiałem się.
Ever?
- Faktycznie, całkiem możliwe. W końcu w twojej bluzie dosłownie pływam. - zamachała za dużymi jej rękawami.
- Nie moja wina, że jesteś taka szczupła, a ja taki umięśniony. - wzruszyłem ramionami z lekkim uśmiechem.
- Hm, możliwe. - uniosła brew. - Co robimy?
- Ale ty się rozszalałaś... - zaśmiałem się.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
- Nie zawracasz mi głowy -zaprzeczyłem
- Nie? No ale i tak już robi się późno, ja powinnam wracać....-zaczęła i już ruszyła w stronę wyjścia ale zagrodziłem jej drogę.
- Możesz zostać -powiedziałem tonem który wskazywał że jest mile widziana.
- Nie będziesz miał gdzie spać -zauważyła
- Nie? -odparłem i uśmiechnąłem się chytrze- To patrzaj
Wskoczyłem na swoje łóżko i ułożyłem tak że druga jego połowa została wolna.
- I co?
- Chyba nie mówisz poważnie? -spytała
- Jak nie? Jak poduszka będzie za twarda zawsze możesz spać na moim ramieniu....-kontynuowałem ale Sophia już załapała że to tylko żart.
Wybuchnęła śmiechem a ja do niej dołączyłem
- A tak serio możesz zostać. Mogę spać na podłodze,
Sophia?
- Nie? No ale i tak już robi się późno, ja powinnam wracać....-zaczęła i już ruszyła w stronę wyjścia ale zagrodziłem jej drogę.
- Możesz zostać -powiedziałem tonem który wskazywał że jest mile widziana.
- Nie będziesz miał gdzie spać -zauważyła
- Nie? -odparłem i uśmiechnąłem się chytrze- To patrzaj
Wskoczyłem na swoje łóżko i ułożyłem tak że druga jego połowa została wolna.
- I co?
- Chyba nie mówisz poważnie? -spytała
- Jak nie? Jak poduszka będzie za twarda zawsze możesz spać na moim ramieniu....-kontynuowałem ale Sophia już załapała że to tylko żart.
Wybuchnęła śmiechem a ja do niej dołączyłem
- A tak serio możesz zostać. Mogę spać na podłodze,
Sophia?
Od Sophii C.D Newta
- Tutaj. - powiedziałam, biorąc łyk wody. Przespałam się, ból trochę przeszedł... więc postanowiłam pójść się czegoś napić.
Newt wszedł do kuchni.
- O, widzę, że już ci lepiej. - powiedział i uśmiechnął się do mnie lekko.
- Tak. mogę już iść do siebie. Nie chcę zawracać ci głowy... - odparłam.
Newt?
Newt wszedł do kuchni.
- O, widzę, że już ci lepiej. - powiedział i uśmiechnął się do mnie lekko.
- Tak. mogę już iść do siebie. Nie chcę zawracać ci głowy... - odparłam.
Newt?
Od Ever C.D Jace
- Jestem Jaceeee!!!! -zaczęłam wymachiwać rękoma przed twarzą chłopaka.
Rękawy bluzy były dużo za duże...w ogóle cała była taka jakaś taka wielka. Czułam sie trochę dziwnie. Nie myślałam, że Jace jest o tyle większy i...hym...szerszy (czy jak kto woli, grubszy :P) ode mnie.
- Ani trochę mnie nie przypominasz -powiedział udając urazę
- Nie złość sie -pacnęłam go rękawem bluzy w ramię
- Nie złoszczę się. Mówię tylko, że kiepska z ciebie aktorka -powiedział po czym oboje się roześmialiśmy
- Skąd wiesz? Może w poprzednim życiu, tym po za labiryntem byłam aktorką? -spytałam lecz od razu zamilkłam, bo uświadomiłam sobie, że przecież nie mam pojęcia kim byłam.
Nie wiem jak wyglądało moje życie. Czy miałam rodzinę, jeśli tak to czy w ogóle zauważyli że znikłam...Nikt mnie może wcale nie szukał?
- Jace? Jak myślisz kim byłeś przed tym...utknięciem tutaj?
Jace?
Rękawy bluzy były dużo za duże...w ogóle cała była taka jakaś taka wielka. Czułam sie trochę dziwnie. Nie myślałam, że Jace jest o tyle większy i...hym...szerszy (czy jak kto woli, grubszy :P) ode mnie.
- Ani trochę mnie nie przypominasz -powiedział udając urazę
- Nie złość sie -pacnęłam go rękawem bluzy w ramię
- Nie złoszczę się. Mówię tylko, że kiepska z ciebie aktorka -powiedział po czym oboje się roześmialiśmy
- Skąd wiesz? Może w poprzednim życiu, tym po za labiryntem byłam aktorką? -spytałam lecz od razu zamilkłam, bo uświadomiłam sobie, że przecież nie mam pojęcia kim byłam.
Nie wiem jak wyglądało moje życie. Czy miałam rodzinę, jeśli tak to czy w ogóle zauważyli że znikłam...Nikt mnie może wcale nie szukał?
- Jace? Jak myślisz kim byłeś przed tym...utknięciem tutaj?
Jace?
Od Newta C.D Sophii
Wyszedłem z mieszkania zostawiając Sophię samą. Niby nie miałem nic do roboty ale jakoś nie chciałem tam siedzieć i patrzeć jak śpi. To dość nudne zajęcie....gdybym chociaż miał tu mazaki mógłbym coś jej nabazgrać na twarzy....
Po całym dniu spędzonym po za domem wróciłem do swojego mieszkania. Przekraczając próg zacząłem się zastanawiać gdzie ja będę spać. Może znajdę sobie jakiś hamak. Zawsze jest jeden zapasowy dla nowych streferów.
- Sophia? -spytałem zaskoczony bo dziewczyny w łóżku nie było- Gdzie jesteś?
Sophia?
Po całym dniu spędzonym po za domem wróciłem do swojego mieszkania. Przekraczając próg zacząłem się zastanawiać gdzie ja będę spać. Może znajdę sobie jakiś hamak. Zawsze jest jeden zapasowy dla nowych streferów.
- Sophia? -spytałem zaskoczony bo dziewczyny w łóżku nie było- Gdzie jesteś?
Sophia?
Od Newta C.D Mal
- No...Nie wiem. Być może. To wszystko jest za trudne! Czy te cholerne snoby które nas tu wsadziły liczą że jesteśmy Eistainami?! Że odgadniemy jak się stąd wydostać? Jesteśmy tylko bandą nastolatków! -wykrzyczałem- Plus Nick który przekroczył już dwudziestkę.
Mal patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami. Takie wybuchy zdarzały mi się rzadko. Zwykle panuję nad sobą jednak jak mam to robić skoro od kilku już lat wałkujemy tę samą zagadkę: Jak wyjść z labiryntu?? Może po prostu wszyscy się zabijmy? Ciekawe co oni na to, że nagle nikogo nie będzie w labiryncie? Że nikt nie podołał?
- Przepraszam. -westchnąłem- Ale czy naprawdę możemy pogadać o czymś innym niż ten labirynt? Siedzimy tu dwa lata i chyba starczy nam jeszcze czasu an rozmowę o tym. W końcu ja się nigdzie nie wybieram.
Mal?
Mal patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami. Takie wybuchy zdarzały mi się rzadko. Zwykle panuję nad sobą jednak jak mam to robić skoro od kilku już lat wałkujemy tę samą zagadkę: Jak wyjść z labiryntu?? Może po prostu wszyscy się zabijmy? Ciekawe co oni na to, że nagle nikogo nie będzie w labiryncie? Że nikt nie podołał?
- Przepraszam. -westchnąłem- Ale czy naprawdę możemy pogadać o czymś innym niż ten labirynt? Siedzimy tu dwa lata i chyba starczy nam jeszcze czasu an rozmowę o tym. W końcu ja się nigdzie nie wybieram.
Mal?
Od Sophii C.D Newta
- No dobra... niech ci będzie. - przewróciłam oczami. Ostrożnie ułożyłam się na boku i zamknęłam oczy. Pościel pachniała Newt'em... czyżbym właśnie leżała w jego łóżku? Ech, tak trochę głupio... no ale już dawno wyszedł, a krzyczeć to ja nie miałam siły. Byłam zmęczona, nie minęła chwila, a odpłynęłam w sen.
Newt?
Newt?
Od Newta C.D Nicolasa
- Nie wiem...może później obgadamy to z Ever -mruknąłem- Bo szczerze mi też już brakuje pomysłów.
Nick odłożył na bok mapy i oparł się o stół spoglądając za okno.
- Ktoś już wykreślił imię Arisa ze ściany? -spytał
Spojrzałem na niego i dopiero po chwili dotarło do mnie o czym mówi.
- A zapomniałem....Przez ten cały atak Dozorców, te wizje...-westchnąłem- Idziesz ze mną?
Strateg pokiwał głową i razem wyszliśmy na zewnątrz. Pod murem znaleźliśmy rylec a wtedy spojrzałem wyczekująco na Nicolasa.
- Ja mam...-spytał
- Czyń honory -podałem mu kamień a chłopak od razu przystąpił do działania.
W pewnej chwili zatrzymał się. Popatrzyłem na mur i zdałem sobie sprawę, że Nick patrzy pustym wzrokiem na skreślone imię Alby'ego. Graniczyło z imieniem, Arisa, które już zdążył przekreślić.
- W porządku? -spytałem
Nick?
Nick odłożył na bok mapy i oparł się o stół spoglądając za okno.
- Ktoś już wykreślił imię Arisa ze ściany? -spytał
Spojrzałem na niego i dopiero po chwili dotarło do mnie o czym mówi.
- A zapomniałem....Przez ten cały atak Dozorców, te wizje...-westchnąłem- Idziesz ze mną?
Strateg pokiwał głową i razem wyszliśmy na zewnątrz. Pod murem znaleźliśmy rylec a wtedy spojrzałem wyczekująco na Nicolasa.
- Ja mam...-spytał
- Czyń honory -podałem mu kamień a chłopak od razu przystąpił do działania.
W pewnej chwili zatrzymał się. Popatrzyłem na mur i zdałem sobie sprawę, że Nick patrzy pustym wzrokiem na skreślone imię Alby'ego. Graniczyło z imieniem, Arisa, które już zdążył przekreślić.
- W porządku? -spytałem
Nick?
Od Newta C.D Sophii
- A ty śpij -zwróciłem się do Sophii gdy Jace już wyszedł
- Nie rozkazuj mi -powiedziała ale gdy spojrzałem na nią posłała mi lekki uśmiech.
- Kto tu jest szefem? -postanowiłem dalej się z nią posprzeczać, bo chyba poprawiało jej to humor.
- Chyba terrorystą -prychnęła po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Ona nieco cichszym z powodu wielu odniesionych ran.
- No więc zaśniesz czy mam może zawołać kata? -spytałem
Sophia?
- Nie rozkazuj mi -powiedziała ale gdy spojrzałem na nią posłała mi lekki uśmiech.
- Kto tu jest szefem? -postanowiłem dalej się z nią posprzeczać, bo chyba poprawiało jej to humor.
- Chyba terrorystą -prychnęła po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Ona nieco cichszym z powodu wielu odniesionych ran.
- No więc zaśniesz czy mam może zawołać kata? -spytałem
Sophia?
Od Ever C.D Nicolasa
- A jeśli okaże się, że tamto życie nie jest wcale lepsze od tego? -spytałam- Nigdy już nas nie zobaczysz.
- Nie mam pojęcia co wtedy, ale...-zawahał się- Jeśli nie dowiem się jak wcześniej wyglądało moje życie nigdy sobie tego nie wybaczę.
Patrzyłam na niego urażona.
- Ale...to znaczy, że tylko ja nie chcę wracać do poprzedniego życia? Wszyscy chcą pójść i zostawić w cholerę te wspomnienia? Chcą tak po prostu się rozejść? -mówiłam tak jakby to Nick był temu wszystkiemu winny
- Nie chcesz wracać do rodziny? Znajomych? -spytał zaskoczony
- Nie...tak...nie wiem -powiedziałam- Bo skąd mam wiedzieć jak wyglądało moje życie? Skoro i tak go nie pamiętam to nie będę żałować że je straciłam
Nick?
- Nie mam pojęcia co wtedy, ale...-zawahał się- Jeśli nie dowiem się jak wcześniej wyglądało moje życie nigdy sobie tego nie wybaczę.
Patrzyłam na niego urażona.
- Ale...to znaczy, że tylko ja nie chcę wracać do poprzedniego życia? Wszyscy chcą pójść i zostawić w cholerę te wspomnienia? Chcą tak po prostu się rozejść? -mówiłam tak jakby to Nick był temu wszystkiemu winny
- Nie chcesz wracać do rodziny? Znajomych? -spytał zaskoczony
- Nie...tak...nie wiem -powiedziałam- Bo skąd mam wiedzieć jak wyglądało moje życie? Skoro i tak go nie pamiętam to nie będę żałować że je straciłam
Nick?
Od Sophii C.d Newta
Westchnęłam cicho i wzruszyłam ramionami.
- Bo wszystko mnie boli. Ciekawe jak ty byś się czuł, gdybyś spadł z kilku - kilkunastu metrów po betonowych schodach w dół. - uśmiechnęłam się lekko.
- No fakt. - odparł.
- Ja już pójdę. Pa Yui, trzymaj się. - powiedział Jace i wyszedł.
Newt?
- Bo wszystko mnie boli. Ciekawe jak ty byś się czuł, gdybyś spadł z kilku - kilkunastu metrów po betonowych schodach w dół. - uśmiechnęłam się lekko.
- No fakt. - odparł.
- Ja już pójdę. Pa Yui, trzymaj się. - powiedział Jace i wyszedł.
Newt?
Od Jace C.D Ever
Wyszliśmy na brzeg.
- Skoro ci tak zimno, to trzymaj. - podałem dziewczynie moją bluzę.
- Dzięki. - uśmiechnęła się szeroko i zarzuciła na siebie ubranie.
Usiedliśmy pod drzewem i rozmawialiśmy, praktycznie o wszystkim.
Ever?
- Skoro ci tak zimno, to trzymaj. - podałem dziewczynie moją bluzę.
- Dzięki. - uśmiechnęła się szeroko i zarzuciła na siebie ubranie.
Usiedliśmy pod drzewem i rozmawialiśmy, praktycznie o wszystkim.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
- A tak. To moje mieszkanie. Na razie tu zostaniesz, a przynajmniej dopóki nie odzyskasz sił. -wyjaśniłem
Usiadłem obok niej na łóżku i zacząłem świdrować wzrokiem.
- Newt, naprawdę jest w porządku -powiedziała nieco zmieszana
- Tak? To dlaczego się nie śmiejesz? -spytałem, bo odkąd pamiętam Sophia niemal cały czas wybuchała śmiechem
Sophia?
Usiadłem obok niej na łóżku i zacząłem świdrować wzrokiem.
- Newt, naprawdę jest w porządku -powiedziała nieco zmieszana
- Tak? To dlaczego się nie śmiejesz? -spytałem, bo odkąd pamiętam Sophia niemal cały czas wybuchała śmiechem
Sophia?
OD Ever C.D Jace
- Ty dupku! -krzyknęłam wystraszona- To nie jest śmieszne!
Spojrzałam na niego wściekle ale widząc wyraz jego twarzy, przypominający minę zbitego psa, roześmiałam się na cały głos.
- Chodźmy na ląd, zimno się robi -odparłam
Jace?
Spojrzałam na niego wściekle ale widząc wyraz jego twarzy, przypominający minę zbitego psa, roześmiałam się na cały głos.
- Chodźmy na ląd, zimno się robi -odparłam
Jace?
Od Nicolasa C.D Ever
Aaa... o to jej chodziło.
- Nie powiedziałbym, że do końca moich dni - zrobiłem głupią minę, na co dziewczyna się zaśmiała. - Może się zdarzyć, że jednak uda nam się wyjść z labiryntu, a wtedy PA PA, już mnie nigdy nie zobaczycie.
Mina dziewczyna nagle zmieniła się w taką... wyrażającą urazę, jakbym ja zranił.
- Chcesz ich wszystkich zostawić? - spytała smutno. - To twoja rodzina.
- Nie. - powiedziałem łagodnie. - To nie jest moja rodzina. Moja rodzina jest gdzieś tam, a ja chcę do niej wrócić.
- Nie zżyłeś się z nimi? Z Newtem? A Tiago? Z Mal? Z Sophią? Byłeś tu od początku.
- Byłem tutaj jako czwarty, a z trójki przede mną, został tylko jeden. Alby... - poczułem ścisk w gardle gdy o nim wspomniałem. - opuścił nas. Arisa dziabnął dozorca. A Newt... podobnie jak ja zaczyna już tracić nadzieję, że kiedyś stąd wyjdziemy. Słuchaj... oczywiście, ze są dla mnie wani, ale... wiem że straciłem coś cennego. Wiem to. I chcę się dowiedzieć co.
Ever?
- Nie powiedziałbym, że do końca moich dni - zrobiłem głupią minę, na co dziewczyna się zaśmiała. - Może się zdarzyć, że jednak uda nam się wyjść z labiryntu, a wtedy PA PA, już mnie nigdy nie zobaczycie.
Mina dziewczyna nagle zmieniła się w taką... wyrażającą urazę, jakbym ja zranił.
- Chcesz ich wszystkich zostawić? - spytała smutno. - To twoja rodzina.
- Nie. - powiedziałem łagodnie. - To nie jest moja rodzina. Moja rodzina jest gdzieś tam, a ja chcę do niej wrócić.
- Nie zżyłeś się z nimi? Z Newtem? A Tiago? Z Mal? Z Sophią? Byłeś tu od początku.
- Byłem tutaj jako czwarty, a z trójki przede mną, został tylko jeden. Alby... - poczułem ścisk w gardle gdy o nim wspomniałem. - opuścił nas. Arisa dziabnął dozorca. A Newt... podobnie jak ja zaczyna już tracić nadzieję, że kiedyś stąd wyjdziemy. Słuchaj... oczywiście, ze są dla mnie wani, ale... wiem że straciłem coś cennego. Wiem to. I chcę się dowiedzieć co.
Ever?
Od Nicolasa C.D Newta
Zastanowiłem się przez chwilę.
- Można zrobić tak, że bliżej ich łoża podłożymy słomę, a dalej zbudujemy zaporę. Możemy użyć lian. Są w całym labiryncie. Można by z nich zrobić pułapki. Gdy dozorca się w nią wplącze, podpalić. W ogniu możemy zostawić broń, a gdy się nagrzeje, atakować nią.
Chłopak patrzył na mnie słuchając.
- Nie wiem, co o tym sądzisz? - spytałem. - Nie mam pomysłów.'
Newt?
Od Mal C.D Newta
Spojrzałam na niego. Przeczesałam włosy ręką i powiedziałam.
- Nie wiem. Naprawdę nie mam pojęcia. - odparłam.
- To nie ma sensu. Dlaczego tylko ty masz jakieś wizje? - zaczął się zastanawiać.
- Nie wiem. Może to przez ten płyn? - miałam na myśli to niebieskie coś. - Jak myślisz?
Milczał chwilę, chyba się nad tym zastawiając po czym powiedział.
Newt?
- Nie wiem. Naprawdę nie mam pojęcia. - odparłam.
- To nie ma sensu. Dlaczego tylko ty masz jakieś wizje? - zaczął się zastanawiać.
- Nie wiem. Może to przez ten płyn? - miałam na myśli to niebieskie coś. - Jak myślisz?
Milczał chwilę, chyba się nad tym zastawiając po czym powiedział.
Newt?
Od Sophii C.D Newta
I znowu ten pulsujący ból głowy.
- Może jednak wezwę lekarza? - zapytał Newt.
- Nie... nie trzeba... - zacisnęłam zęby.
- Więc szłam do mojego mieszkania. Tiago do mnie podszedł i mocno chwycił mnie za rękę. Próbowałam się wyrwać, ale on był o wiele silniejszy. Zaprowadził mnie do piwnic i dosłownie tam "wrzucił". Ocknęłam się rano, zbytnio nie wiedząc, czy zemdlałam czy usnęłam. Później usłyszałam chyba wasze krzyki, zrobiło mi się duszno i znowu straciłam przytomność. Później obudziłam się tutaj. - opowiedziałam.
Newt?
- Może jednak wezwę lekarza? - zapytał Newt.
- Nie... nie trzeba... - zacisnęłam zęby.
- Więc szłam do mojego mieszkania. Tiago do mnie podszedł i mocno chwycił mnie za rękę. Próbowałam się wyrwać, ale on był o wiele silniejszy. Zaprowadził mnie do piwnic i dosłownie tam "wrzucił". Ocknęłam się rano, zbytnio nie wiedząc, czy zemdlałam czy usnęłam. Później usłyszałam chyba wasze krzyki, zrobiło mi się duszno i znowu straciłam przytomność. Później obudziłam się tutaj. - opowiedziałam.
Newt?
Od Jace C.D Ever
Gdy Ever na mnie skoczyła, razem przewróciliśmy się do wody.
- Chcesz mnie utopić? - zapytałem, śmiejąc się.
- Ciekawa propozycja... - uśmiechnęła się szatańsko i rzuciła się na mnie tak, że moja głowa była pod wodą. Postanowiłem zrobić dziewczynie drobny żarcik.
Gdy tak mnie podtapiała, zauważyła, że się nie ruszam. Heh. Rozluźniłem się i zamknąłem oczy.
- Jace?! - krzyknęła, widząc, jak dryfuję bezwładnie po wodzie. Podeszła do mnie, a gdy była wystarczająco blisko...
- BU!!! - krzyknąłem, wytrzeszczając oczy.
Ever?
- Chcesz mnie utopić? - zapytałem, śmiejąc się.
- Ciekawa propozycja... - uśmiechnęła się szatańsko i rzuciła się na mnie tak, że moja głowa była pod wodą. Postanowiłem zrobić dziewczynie drobny żarcik.
Gdy tak mnie podtapiała, zauważyła, że się nie ruszam. Heh. Rozluźniłem się i zamknąłem oczy.
- Jace?! - krzyknęła, widząc, jak dryfuję bezwładnie po wodzie. Podeszła do mnie, a gdy była wystarczająco blisko...
- BU!!! - krzyknąłem, wytrzeszczając oczy.
Ever?
wtorek, 28 czerwca 2016
Od Newta C.D Sophii
- Potrzebujesz może lekarza? -spytałem widząc kilka świeżych siniaków na jej ciele.
- Nie, nic mi nie jest -odparła i uśmiechnęła się szeroko
- Opowiesz nam jak to się stało? Jak on cię tam zaciągnął? -spytał Jace
Sophia?
- Nie, nic mi nie jest -odparła i uśmiechnęła się szeroko
- Opowiesz nam jak to się stało? Jak on cię tam zaciągnął? -spytał Jace
Sophia?
Od Ever C.D Jace
- Nie zbliżaj się -krzyknęłam próbując uciec przed Jace, jednak ten zbyt zbyt szybki.
Dogonił mnie i porządnie ochlapał wodą. Wybuchnęliśmy śmiechem po czym postanowiłam zrobić mu mały żarcik. Zanurkowałam i pod osłoną wody przepłynęłam aż na drugi brzeg. Tam skryta za trzciną wyszłam na ląd i spięłam się na jedno z drzew.
- Ever? -usłyszałam głos Jace.
Chłopak chodził przeczesując wodę lecz nie było mowy żeby mnie znalazł. Gdy jednak podszedł do brzegu przy których rosło drzewo na którym się schowałam przystąpiłam do akcji. Zeskoczyłam z góry na chłopka wybuchając śmiechem,
Jace?
Od Jace C.D Ever
- Osz ty! - krzyknąłem, wychodząc na brzeg. Wziąłem dziewczynę na ręce i wrzuciłem do wody. Teraz i ona, i ja byliśmy cali mokrzy.
- Masz za swoje. - zacząłem się śmiać, wchodząc do wody.
Ever?
- Masz za swoje. - zacząłem się śmiać, wchodząc do wody.
Ever?
Od Sophii C.D Newta
Powoli otworzyłam oczy.
- Gdzie ja jestem...? - zapytałam ledwie słyszalnym głosem.
- W moim mieszkaniu. - usłyszałam łagodny głos Newt'a.
On razem z Jace siedzieli na łóżku obok mnie i uważnie mnie obserwowali.
Starałam się zbytnio nie ruszać, gdyż wszystko mnie bolało. Zwłaszcza głowa.
Newt?
- Gdzie ja jestem...? - zapytałam ledwie słyszalnym głosem.
- W moim mieszkaniu. - usłyszałam łagodny głos Newt'a.
On razem z Jace siedzieli na łóżku obok mnie i uważnie mnie obserwowali.
Starałam się zbytnio nie ruszać, gdyż wszystko mnie bolało. Zwłaszcza głowa.
Newt?
Od Newta C.D Sophii
- Dostał za swoje -krzyknął usatysfakcjonowany Jace gdy już pobił Tiago na tyle mocno, ze pozostali streferzy musieli odciągać go siłą.
- Nie wiem czy nie przesadziłeś...-mruknąłem.
- A on niby nie przesadził!? -krzyknął.
Weszliśmy do mojego mieszkania i podeszliśmy do łóżka...
- Sophia! Obudziłaś się? -nasze twarze zdecydowanie złagodniały na widok dziewczyny
Sophia?
- Nie wiem czy nie przesadziłeś...-mruknąłem.
- A on niby nie przesadził!? -krzyknął.
Weszliśmy do mojego mieszkania i podeszliśmy do łóżka...
- Sophia! Obudziłaś się? -nasze twarze zdecydowanie złagodniały na widok dziewczyny
Sophia?
Od Ever C.D Jace
- Chodźmy! -wykrzyczałam i złapałam Jace za rękę.
- Zaraz, dokąd? -spytał biegnąc za mną
- Świętować! -roześmiałam się i skierowałam nad jezioro.
Ukryte było na skraju lasu, otoczone zaledwie paroma większymi drzewami. Ale dla mnie było to idealne miejsce.
- To chyba twoje ulubiona miejscówka, co? -spytał Jace jakby czytając w moich myślach.
- Owszem. Podejdź tu -stanęłam na brzegu jeziora i wyciągnęłam ręce w stronę chłopaka.
Gdy zbliżył się na tyle bym mogła go dosięgnąć wepchnęłam go do wody.
Jace?
- Zaraz, dokąd? -spytał biegnąc za mną
- Świętować! -roześmiałam się i skierowałam nad jezioro.
Ukryte było na skraju lasu, otoczone zaledwie paroma większymi drzewami. Ale dla mnie było to idealne miejsce.
- To chyba twoje ulubiona miejscówka, co? -spytał Jace jakby czytając w moich myślach.
- Owszem. Podejdź tu -stanęłam na brzegu jeziora i wyciągnęłam ręce w stronę chłopaka.
Gdy zbliżył się na tyle bym mogła go dosięgnąć wepchnęłam go do wody.
Jace?
Od Jace C.D Ever
Uśmiechnąłem się szeroko i odwzajemniłem uścisk dziewczyny.
- Ever. Śliczne imię. - powiedziałem, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- Tak się cieszę! - krzyknęła.
- "Dobrze, że w końcu się otworzyła." - pomyślałem. Nie przypominała już tej samej dziewczyny, która przyjechała pudłem wystraszona i bliska płaczu.
Ever?
- Ever. Śliczne imię. - powiedziałem, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- Tak się cieszę! - krzyknęła.
- "Dobrze, że w końcu się otworzyła." - pomyślałem. Nie przypominała już tej samej dziewczyny, która przyjechała pudłem wystraszona i bliska płaczu.
Ever?
Od Ever C.D Jace
- Imię? -spytałam zaskoczona- Ach no tak! Moje imię! Czekaj moment.
Zrobiłam minę typową dla kogoś kto się silnie nad czymś zastanawia. Jace roześmiał się ale ja zignorowałam to poszukując informacji w swoim umyśle....
Moje imię...imię....Ever!
- Ever!!! -krzyknełąm rozradowana i rzuciłam się na chłopaka- Jestem Ever!!!
Jace?
Zrobiłam minę typową dla kogoś kto się silnie nad czymś zastanawia. Jace roześmiał się ale ja zignorowałam to poszukując informacji w swoim umyśle....
Moje imię...imię....Ever!
- Ever!!! -krzyknełąm rozradowana i rzuciłam się na chłopaka- Jestem Ever!!!
Jace?
Od Sophii C.D Newta
Do mojej głowy zaczęły docierać krzyki, które po chwili ucichły. Jeżeli jestem nieprzytomna, dobrze byłoby przemyśleć sobie kilka spraw. Oczu i tak nie otworzę prędzej, aż mój nienormalny organizm mi na to pozwoli.
Tak więc, po co tutaj jestem?
Może dlatego, że sama wyraziłam na to zgodę? Może nad światem zapanowała jakaś siła zła i każdego, kto się sprzeciwiał, wysyłali do czegoś w tym rodzaju?
Dlaczego stworzyli labirynt?
Jeżeli bez naszej wiedzy, na pewno po to, by nas ukarać. Tylko za co?
Wykasowali mi pamięć, po co?
Pewnie dlatego, że gdy wyjdę z tej całej gry, powrócę z czystą kartą. A gdy człowiek nic nie pamięta, staje się bardzo naiwny.
Nagle dźwięki odzyskały ostrość, zmysły zaczęły prawidłowo funkcjonować. Poczułam, że leżę na czymś bardzo miękkim, wokół jest całkowita cisza i spokój.
Newt?
Tak więc, po co tutaj jestem?
Może dlatego, że sama wyraziłam na to zgodę? Może nad światem zapanowała jakaś siła zła i każdego, kto się sprzeciwiał, wysyłali do czegoś w tym rodzaju?
Dlaczego stworzyli labirynt?
Jeżeli bez naszej wiedzy, na pewno po to, by nas ukarać. Tylko za co?
Wykasowali mi pamięć, po co?
Pewnie dlatego, że gdy wyjdę z tej całej gry, powrócę z czystą kartą. A gdy człowiek nic nie pamięta, staje się bardzo naiwny.
Nagle dźwięki odzyskały ostrość, zmysły zaczęły prawidłowo funkcjonować. Poczułam, że leżę na czymś bardzo miękkim, wokół jest całkowita cisza i spokój.
Newt?
Od Jace C.D Ever
- Skoro mnie tak ładnie prosisz... - powiedziałem i przestałem łaskotać dziewczynę. - ale nic od ciebie nie chcę. - uśmiechnąłem się lekko.
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
- Przypomniałaś sobie już, jak masz na imię? - zapytałem spoglądając na nią.
Ever?
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
- Przypomniałaś sobie już, jak masz na imię? - zapytałem spoglądając na nią.
Ever?
Od Newta C.D Nicolasa
- Odgrodzić -powtórzyłem- Tylko jak?
Nick zaczął spacerować po kwaterze zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Pudło nie przywozi nam żadnych materiałów do budowy...mamy tylko drewno i słomę....Słoma odpada -dodał- Nie zbudujemy z tego zapory.
- Ale możemy ogrodzić nią teren Dozorców i podpalić. Boją się ognia. Zanim zdołają go pokonać trochę czasu minie.
- Ale w takim razie nie możemy zrobić dodatkowo zapory drewna. Spali się -zauważył
- Racja...Ale drewnianą zaporę ciężej rozwalić....Chyba lepiej użyć drewna.
Nick?
Nick zaczął spacerować po kwaterze zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Pudło nie przywozi nam żadnych materiałów do budowy...mamy tylko drewno i słomę....Słoma odpada -dodał- Nie zbudujemy z tego zapory.
- Ale możemy ogrodzić nią teren Dozorców i podpalić. Boją się ognia. Zanim zdołają go pokonać trochę czasu minie.
- Ale w takim razie nie możemy zrobić dodatkowo zapory drewna. Spali się -zauważył
- Racja...Ale drewnianą zaporę ciężej rozwalić....Chyba lepiej użyć drewna.
Nick?
Od Ever C.D Nicolas
- Przykro mi... -wyjąkałam, bo tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić.
Oto co to cholerne miejsce z nami robi.
- Jako strateg też się przydaję. Chociaż czasem brakuje mi tych wypadów do labiryntu -odparł
Stanęłam naprzeciw niego opierając się o stół i zaplatając dłonie na klace piersiowej.
- Wkurzam cię? -spytałam z nienacka.
Chłopaka to pytanie bardzo zaskoczyło, bo spojrzał na mnie takim wzrokiem jakby się przesłyszał.
- Nie, niby czemu miałabyś mnie denerwować? -odpowiedział.
- To świetnie, bo ja właśnie zamierzam zostać strategiem. I będziesz mnie musiał znosić do końca swoich dni -zaśmiałam się
Nicolas?
Oto co to cholerne miejsce z nami robi.
- Jako strateg też się przydaję. Chociaż czasem brakuje mi tych wypadów do labiryntu -odparł
Stanęłam naprzeciw niego opierając się o stół i zaplatając dłonie na klace piersiowej.
- Wkurzam cię? -spytałam z nienacka.
Chłopaka to pytanie bardzo zaskoczyło, bo spojrzał na mnie takim wzrokiem jakby się przesłyszał.
- Nie, niby czemu miałabyś mnie denerwować? -odpowiedział.
- To świetnie, bo ja właśnie zamierzam zostać strategiem. I będziesz mnie musiał znosić do końca swoich dni -zaśmiałam się
Nicolas?
Od Newta C.D Sophii
- Pomóż mi -zwróciłem się do Jace.
Razem wynieśliśmy Sophię z piwnicy i zanieśliśmy do mojego mieszkania. Wolałem żeby dziś spała w moim mieszkaniu, by już nic jej się nie stało.
- Jace gdzie ty idziesz? -spytałem gdy chłopak zostawiwszy Sophię na moim łóżku wybiegł z mieszkania.
- Ty szmaciarzu! Zapłacisz za to co zrobiłeś! -wykrzyczał i wymierzył Tiago mocny cios pięścią w twarz.
Chłopakowi puściła się krew z nosa.
- Jace, opanuj się! -krzyknąłem rozdzielając streferów
Jace? Sophia?
Razem wynieśliśmy Sophię z piwnicy i zanieśliśmy do mojego mieszkania. Wolałem żeby dziś spała w moim mieszkaniu, by już nic jej się nie stało.
- Jace gdzie ty idziesz? -spytałem gdy chłopak zostawiwszy Sophię na moim łóżku wybiegł z mieszkania.
- Ty szmaciarzu! Zapłacisz za to co zrobiłeś! -wykrzyczał i wymierzył Tiago mocny cios pięścią w twarz.
Chłopakowi puściła się krew z nosa.
- Jace, opanuj się! -krzyknąłem rozdzielając streferów
Jace? Sophia?
Od Ever C.D Jace
- Tak-jakoś-wyszło?? -spytałam próbując wyrwać się Jace ale chłopak łaskotał za mocno.
- No cóż, może innym razem uda ci się mnie pokonać -roześmiał się
- Dobra! Stop! Zrobię co chcesz tylko weź już przestań! -krzyknęłam bo od śmiechu aż rozbolał mnie brzuch, nie mówiąc już o policzkach.
Jace?
- No cóż, może innym razem uda ci się mnie pokonać -roześmiał się
- Dobra! Stop! Zrobię co chcesz tylko weź już przestań! -krzyknęłam bo od śmiechu aż rozbolał mnie brzuch, nie mówiąc już o policzkach.
Jace?
OD Newta C.D Mal
- I jak się spało? -spytałem widząc, że dziewczyna otwiera oczy.
Mal przetarła oczy po czym spojrzała na mnie lekko marszcząc brwi.
- Wizja....-mruknęła- Miałam wizję.,..
Dziewczyna opowiedziała mi wszystko po kolei. Słuchałem uważnie kiwając w zamyśleniu głową.
- Tak to się skończyło....-dokończyła
- Odkąd tu jestem nie miałem ani jednej wizji, a ty jesteś tu zaledwie miesiąc i już masz dwie....Wiesz co Mal?
- Co? -spytała
- Podzieliłabyś się! -wykrzyczałem po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- No dobra wa teraz na poważnie -powiedziałem a z mojej twarzy znikł uśmiech- Dlaczego w tych wizjach zawsze jesteśmy tylko my? Żaden inny strefer?
Mal?
Mal przetarła oczy po czym spojrzała na mnie lekko marszcząc brwi.
- Wizja....-mruknęła- Miałam wizję.,..
Dziewczyna opowiedziała mi wszystko po kolei. Słuchałem uważnie kiwając w zamyśleniu głową.
- Tak to się skończyło....-dokończyła
- Odkąd tu jestem nie miałem ani jednej wizji, a ty jesteś tu zaledwie miesiąc i już masz dwie....Wiesz co Mal?
- Co? -spytała
- Podzieliłabyś się! -wykrzyczałem po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- No dobra wa teraz na poważnie -powiedziałem a z mojej twarzy znikł uśmiech- Dlaczego w tych wizjach zawsze jesteśmy tylko my? Żaden inny strefer?
Mal?
Od Nicolasa C.D Newta
- Wiesz... Mal mówiła coś o norze dozorców, nie? Odciągała go, żebyś wrócił do osady. Może to tam. Może tam gniazdują.
- Możliwe... - zastanowił się.
- Moglibyśmy jakoś... je ogrodzić. Żeby nie sprawiały już zagrożenia.
Newt zastanowił się przez chwilę.
Newt?
- Możliwe... - zastanowił się.
- Moglibyśmy jakoś... je ogrodzić. Żeby nie sprawiały już zagrożenia.
Newt zastanowił się przez chwilę.
Newt?
Od Nicolasa C.D Ever
- Jeśli chcesz - powiedziałem i oparłem się o ścianę.
- Tak, chcę - posłała mi słodkim uśmiech.
- Więc... było już bardzo późno. Brama miał za chwile się zamknąć. Goniło mnie kilku dozorców. Mnie, Newta i Arisa. Byli szybsi ode mnie. Dozorca coraz bardziej się zbliżał. W końcu potknąłem się i przeleciałem kilka razy po ziemi. Noga zaplątała mi się w pnącza, a dozorca pociągnął mnie ze sobą i uderzył o ścianę. Noga wygięła się pod nienaturalnym kątem i... złamała się. Arisowi jakoś udało się odciągnął dozorce, a Newt pomógł mi się uwolnić i jakoś zawlókł mnie do osady. Gdy położył mnie na ziemi, zajął się mną medyk. Aris wpadł do środka niemal w ostatniej chwili. Nastawili mi kość, ale nie zrosła się jak trzeba i jeśli dalej bym biegał, to mogłoby się skończyć tragicznie.
Ever?
- Tak, chcę - posłała mi słodkim uśmiech.
- Więc... było już bardzo późno. Brama miał za chwile się zamknąć. Goniło mnie kilku dozorców. Mnie, Newta i Arisa. Byli szybsi ode mnie. Dozorca coraz bardziej się zbliżał. W końcu potknąłem się i przeleciałem kilka razy po ziemi. Noga zaplątała mi się w pnącza, a dozorca pociągnął mnie ze sobą i uderzył o ścianę. Noga wygięła się pod nienaturalnym kątem i... złamała się. Arisowi jakoś udało się odciągnął dozorce, a Newt pomógł mi się uwolnić i jakoś zawlókł mnie do osady. Gdy położył mnie na ziemi, zajął się mną medyk. Aris wpadł do środka niemal w ostatniej chwili. Nastawili mi kość, ale nie zrosła się jak trzeba i jeśli dalej bym biegał, to mogłoby się skończyć tragicznie.
Ever?
Od Mal C.D Newta
Odsunął rękę.
- Przepraszam...
Spojrzał gdzieś przed siebie. Złapałam jego dłoń. Spojrzał na mnie. Posłałam mu uśmiech. Odwzajemnił go znowu gładził moją rękę.
- Musiał być wspaniały. - powiedziałam i oparłam głowę na jego ramieniu. Czułam jak powieki zaczynają mi się kleić od zmęczenia, a było dopiero południe.
- Tak, był wspaniały - powiedział. Potem mówił coś jeszcze, ale ja już nie słuchałam. Pogrążyłam się we śnie.
A raczej w kolejnej wizji... Tym razem znajdowałam się w jakimś dużym pomieszczeniu, może takim samym jak strefa. Na podłodze leżały podłużne urządzenia, przypominające trumny.Obok nich były takie same, tylko stały. Były czymś połączone, jakimś kable. Każda do każdej i wszystkie razem. Szłam tym razem jako ja. Obok mnie szedł Newt, a przed nami ta kobieta. Spojrzałam na niego. Miał bardzo poważny wyraz twarzy. Patrzył przed siebie. Podążaliśmy za kobietą aż do jednej z kapsuł. Spojrzałam do środka. Jakieś palone ciało w tym niebieskim płynie. Była to dziewczyna. Miała śliczne brązowe włosy, ścięte do ramion. Musiała być bardzo ładna przed tym spaleniem.
- Czy PODT jest gotowy do testów? - spytała ta kobieta.
- Oczywiście.
- Uruchomić.
Poleciła. Stanęliśmy obok niej i obserwowaliśmy. Mężczyzna włączył kapsułę w której znajdowała się ta dziewczyna. Zauważyłam, że uruchomił się jakiś skaner. Prześwietlił dziewczynę, po czym włączyło się to coś co stało obok. Otwarło się i zobaczyłam ta dziewczynę, tylko bez spalenizny na ciele. Chwile stała po czym rzuciła się na ochroniarza. Wysunęła pazury jak u wilka i zaczęła go drapać. Po chwili inni ochroniarze ja zabili, a ta wersja dziewczyny, która leżała spalona... umarła chyba. Panel pokazujący funkcje życiowe się wyłączył, a światło oświetlające tą tubę zgasło.
- Obiekt C-1854, wynik negatywny.
Spojrzałam na mojego kolegę. Odwzajemnił spojrzenie. Zaczęłam sie budzić. Wizja się rozmazywała, aż w końcu otwarłam oczy.
Newt?
- Przepraszam...
Spojrzał gdzieś przed siebie. Złapałam jego dłoń. Spojrzał na mnie. Posłałam mu uśmiech. Odwzajemnił go znowu gładził moją rękę.
- Musiał być wspaniały. - powiedziałam i oparłam głowę na jego ramieniu. Czułam jak powieki zaczynają mi się kleić od zmęczenia, a było dopiero południe.
- Tak, był wspaniały - powiedział. Potem mówił coś jeszcze, ale ja już nie słuchałam. Pogrążyłam się we śnie.
A raczej w kolejnej wizji... Tym razem znajdowałam się w jakimś dużym pomieszczeniu, może takim samym jak strefa. Na podłodze leżały podłużne urządzenia, przypominające trumny.Obok nich były takie same, tylko stały. Były czymś połączone, jakimś kable. Każda do każdej i wszystkie razem. Szłam tym razem jako ja. Obok mnie szedł Newt, a przed nami ta kobieta. Spojrzałam na niego. Miał bardzo poważny wyraz twarzy. Patrzył przed siebie. Podążaliśmy za kobietą aż do jednej z kapsuł. Spojrzałam do środka. Jakieś palone ciało w tym niebieskim płynie. Była to dziewczyna. Miała śliczne brązowe włosy, ścięte do ramion. Musiała być bardzo ładna przed tym spaleniem.
- Czy PODT jest gotowy do testów? - spytała ta kobieta.
- Oczywiście.
- Uruchomić.
Poleciła. Stanęliśmy obok niej i obserwowaliśmy. Mężczyzna włączył kapsułę w której znajdowała się ta dziewczyna. Zauważyłam, że uruchomił się jakiś skaner. Prześwietlił dziewczynę, po czym włączyło się to coś co stało obok. Otwarło się i zobaczyłam ta dziewczynę, tylko bez spalenizny na ciele. Chwile stała po czym rzuciła się na ochroniarza. Wysunęła pazury jak u wilka i zaczęła go drapać. Po chwili inni ochroniarze ja zabili, a ta wersja dziewczyny, która leżała spalona... umarła chyba. Panel pokazujący funkcje życiowe się wyłączył, a światło oświetlające tą tubę zgasło.
- Obiekt C-1854, wynik negatywny.
Spojrzałam na mojego kolegę. Odwzajemnił spojrzenie. Zaczęłam sie budzić. Wizja się rozmazywała, aż w końcu otwarłam oczy.
Newt?
Od Mal C.D Jace
Nie będę go goniła. Niech robi co chce!
- Mal, co ci odbiło, żeby teraz biec do labiryntu - spytał łagodnie Newt.
- Odwalcie się! - wrzasnęłam. On spojrzał na mnie zaskoczony. -Po co za mną biegł?! I tak w końcu umrę! Wywalicie mnie do labiryntu! Proszę bardzo! Co za różnica?!
Z oczu zaczęły lecieć mi łzy. Podeszłam wściekła do bramy i zaczęłam w nią walić.
- No otwórzcie to! Chcecie tego! Naszej śmierci! OTWIERAJCIE TO!!! - odwróciłam się i spojrzałam na nich wściekle. A potem spojrzałam w niebo. - Zadowoleni?! Oszalałam! Bawi was to?! BAWI?!
Upadłam na kolana dalej płacząc. Streferzy zaczęli się powoli rozchodzić. Tylko Newt został i zobaczyłam w tle Jace'a. Cała złość ze mnie uszła, a zastąpiła ją rozpacz. Skuliłam się w kłębek i płakałam.
Jace? Okażże trochę współczucia XD
- Mal, co ci odbiło, żeby teraz biec do labiryntu - spytał łagodnie Newt.
- Odwalcie się! - wrzasnęłam. On spojrzał na mnie zaskoczony. -Po co za mną biegł?! I tak w końcu umrę! Wywalicie mnie do labiryntu! Proszę bardzo! Co za różnica?!
Z oczu zaczęły lecieć mi łzy. Podeszłam wściekła do bramy i zaczęłam w nią walić.
- No otwórzcie to! Chcecie tego! Naszej śmierci! OTWIERAJCIE TO!!! - odwróciłam się i spojrzałam na nich wściekle. A potem spojrzałam w niebo. - Zadowoleni?! Oszalałam! Bawi was to?! BAWI?!
Upadłam na kolana dalej płacząc. Streferzy zaczęli się powoli rozchodzić. Tylko Newt został i zobaczyłam w tle Jace'a. Cała złość ze mnie uszła, a zastąpiła ją rozpacz. Skuliłam się w kłębek i płakałam.
Jace? Okażże trochę współczucia XD
Od Sophii C.D Newta
I nagle ciemność.
- Sophia!!! - poczułam, jak ktoś mną potrząsa. Powoli otworzyłam oczy.
- Co... - zapytałam, łapiąc się za pulsującą bólem głowę. Dwie twarze przede mną były całkowicie zamazane, tak, że nie mogłam ich rozpoznać.
- Sophia! Nie zamykaj oczu! Sophia! - mówił do mnie jakiś męski głos, który podobny był do głosu Newt'a. Ja jednak byłam zbyt zmęczona.
Newt?
- Sophia!!! - poczułam, jak ktoś mną potrząsa. Powoli otworzyłam oczy.
- Co... - zapytałam, łapiąc się za pulsującą bólem głowę. Dwie twarze przede mną były całkowicie zamazane, tak, że nie mogłam ich rozpoznać.
- Sophia! Nie zamykaj oczu! Sophia! - mówił do mnie jakiś męski głos, który podobny był do głosu Newt'a. Ja jednak byłam zbyt zmęczona.
Newt?
OD Jace C.D Ever
- Rozczaruję cię. Nie mam łaskotek. - zaśmiałem się, widząc wyraz twarzy dziewczyny.
- Jak to NIE MASZ? - zapytała i wytrzeszczyła oczy.
- No tak jakoś wyszło. - uśmiechnąłem się szeroko i zacząłem ją łaskotać.
Ever?
- Jak to NIE MASZ? - zapytała i wytrzeszczyła oczy.
- No tak jakoś wyszło. - uśmiechnąłem się szeroko i zacząłem ją łaskotać.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
Ja i Jace pędem ruszyliśmy do piwnicy. Tymczasem Lee nadal sterczał pod murem pilnując by Tiago nigdzie nie uciekł.
- Sophia! -krzyknąłem schodząc do dziewczyny
Leżała na ziemi mrucząc coś niewyraźnie.
- Tory....Jej! Pociąg!! -to jedyne co dało sie zrozumieć.
Wymieniłem z Jace spojrzenia po czym zacząłem trząść dziewczyną.
- Sophia!!!
Sophia?
- Sophia! -krzyknąłem schodząc do dziewczyny
Leżała na ziemi mrucząc coś niewyraźnie.
- Tory....Jej! Pociąg!! -to jedyne co dało sie zrozumieć.
Wymieniłem z Jace spojrzenia po czym zacząłem trząść dziewczyną.
- Sophia!!!
Sophia?
Od Sophii C.D Newta
Ból głowy stawał się nie do wytrzymania. Słyszałam krzyki jeszcze przez chwilę, po czym straciłam przytomność...
* * *
Miałam dziwny sen.
Znajdowałam się w domu, w moim własnym łóżku. Na ścianach wisiały plakaty koni, w kącie pomieszczenia leżał kask jeździecki.
- Gdzie ja jestem?
Podniosłam się z łóżka i ruszyłam przez mieszkanie, następnie wyszłam na zewnątrz. Tam czekał na mnie jakiś wysoki brunet i nieco niższa od niego szatynka.
- Hej Sophia! Idziemy na tory?
* * *
Newt? No i jak mnie znajdziecie...?
* * *
Miałam dziwny sen.
Znajdowałam się w domu, w moim własnym łóżku. Na ścianach wisiały plakaty koni, w kącie pomieszczenia leżał kask jeździecki.
- Gdzie ja jestem?
Podniosłam się z łóżka i ruszyłam przez mieszkanie, następnie wyszłam na zewnątrz. Tam czekał na mnie jakiś wysoki brunet i nieco niższa od niego szatynka.
- Hej Sophia! Idziemy na tory?
* * *
Newt? No i jak mnie znajdziecie...?
Od Ever C.D Jace
- Nie! Przestań! -zaczęłam tarzać się ze śmiechu.
- Najpierw ze mnie zejdź -odparł rozbawiony całą sytuacją Jace
Postanowiłam pokonać go jego własną bronią. Już udawałam, że się poddaję i gdy ten chciał podnieść sie z ziemi naskoczyłam na niego zacząć łaskotać.
- Błagaj o litość!! -wybuchnęłam śmiechem.
Jace?
- Najpierw ze mnie zejdź -odparł rozbawiony całą sytuacją Jace
Postanowiłam pokonać go jego własną bronią. Już udawałam, że się poddaję i gdy ten chciał podnieść sie z ziemi naskoczyłam na niego zacząć łaskotać.
- Błagaj o litość!! -wybuchnęłam śmiechem.
Jace?
Od Jace C.D Ever
- Myślę, że nie. A nawet jeżeli, powiedziałbym, że mnie szantażowałaś. - zaśmiałem się.
- Ty! - krzyknęła i rzuciła się na mnie.
- Hej, hej! Spokojnie! - zacząłem się śmiać. Jako, że dziewczyna nie chciała się ode mnie odkleić, zacząłem ją łaskotać.
Ever
- Ty! - krzyknęła i rzuciła się na mnie.
- Hej, hej! Spokojnie! - zacząłem się śmiać. Jako, że dziewczyna nie chciała się ode mnie odkleić, zacząłem ją łaskotać.
Ever
Od Newta C.D Sophii
- Jesteś pewien? Akurat możemy zrobić ci bardzo wiele za porwanie jednego ze streferów -powiedziałem starając się opanować gniew.
- Bardzo się boję... -Ti przewrócił oczami
- Lee, podaj mi proszę tę truciznę Dozorców którą trzymamy na specjalne okazje.
Lekarz natychmiast wyjął z kieszeni małą strzykawkę.
- Tyle wystarczy byś zdechnął w cierpieniach, no więc?
- Blefujesz -prychnął Ti.
- Jace wyrwał lekarzowi strzykawkę i zamchnął się na Tiago gdy...
- Dobra, dobra! Jest w piwnicy!
Sophia?
- Bardzo się boję... -Ti przewrócił oczami
- Lee, podaj mi proszę tę truciznę Dozorców którą trzymamy na specjalne okazje.
Lekarz natychmiast wyjął z kieszeni małą strzykawkę.
- Tyle wystarczy byś zdechnął w cierpieniach, no więc?
- Blefujesz -prychnął Ti.
- Jace wyrwał lekarzowi strzykawkę i zamchnął się na Tiago gdy...
- Dobra, dobra! Jest w piwnicy!
Sophia?
Od Sophii C.D Newta
Powoli otworzyłam oczy. Dziwiłam się, że udało mi się usnąć...
Wszystko mnie bolało, nie widziałam, jakie mam obrażenia po upadku z kilku metrów w dół po betonowych schodach. W piwnicy panowała ciemność, dlatego nie mogłam zobaczyć, co znajduje się wokół mnie. Wiedziałam tylko tyle, że siedzę w zimnym kącie, bardzo boli mnie głowa i miewam ataki duszności. Czyżbym cierpiała na klaustrofobię...?
Nagle z zewnątrz doszedł mnie krzyk Jace i Newt'a. Krzyczeli na kogoś, chyba na Tiago. Gdybym miała siłę, spróbowałabym chociaż coś powiedzieć, ale nie mogłam. Głos zatrzymywał mi się w gardle.
- Gadaj gdzie ona jest!!! - krzyknął Jace.
- Nie powiem. I tak nie możecie mi nic zrobić. - do moich uszu dotarł ledwo słyszalny przez grube ściany głos Tiago.
Newt?
Wszystko mnie bolało, nie widziałam, jakie mam obrażenia po upadku z kilku metrów w dół po betonowych schodach. W piwnicy panowała ciemność, dlatego nie mogłam zobaczyć, co znajduje się wokół mnie. Wiedziałam tylko tyle, że siedzę w zimnym kącie, bardzo boli mnie głowa i miewam ataki duszności. Czyżbym cierpiała na klaustrofobię...?
Nagle z zewnątrz doszedł mnie krzyk Jace i Newt'a. Krzyczeli na kogoś, chyba na Tiago. Gdybym miała siłę, spróbowałabym chociaż coś powiedzieć, ale nie mogłam. Głos zatrzymywał mi się w gardle.
- Gadaj gdzie ona jest!!! - krzyknął Jace.
- Nie powiem. I tak nie możecie mi nic zrobić. - do moich uszu dotarł ledwo słyszalny przez grube ściany głos Tiago.
Newt?
Od Ever C.D Jace
- Nie. Nie chcę musieć codziennie biegać po labiryncie w towarzystwie wkurzającego biegacza... -nie zdążyłam dokończyć a już leżałam na ziemi.
Razem z chłopakiem wybuchnęliśmy śmiechem i na ślepego ( w oczach mieliśmy łzy śmiechu) wyszlismy z labiryntu.
- Myślisz, ze ktoś nas widział? -spytałam
Jace?
Razem z chłopakiem wybuchnęliśmy śmiechem i na ślepego ( w oczach mieliśmy łzy śmiechu) wyszlismy z labiryntu.
- Myślisz, ze ktoś nas widział? -spytałam
Jace?
Od Jace C.D Ever
Zaśmiałem się.
- Spokojnie, już widzę bramę. To nie będzie konieczne. - powiedziałem rozbawiony.
- Ale ja nie chcę już wracać... - powiedziała niczym marudne dziecko. Na to wyobrażenie zacząłem się śmiać.
- No niestety, jesteśmy już w strefie. Jeżeli chcesz chodzić sobie do labiryntu, musisz zmienić zawód. - uśmiechnąłem się lekko.
Ever?
- Spokojnie, już widzę bramę. To nie będzie konieczne. - powiedziałem rozbawiony.
- Ale ja nie chcę już wracać... - powiedziała niczym marudne dziecko. Na to wyobrażenie zacząłem się śmiać.
- No niestety, jesteśmy już w strefie. Jeżeli chcesz chodzić sobie do labiryntu, musisz zmienić zawód. - uśmiechnąłem się lekko.
Ever?
OD Newta C.D Sophii
Rano zbudziłem się dość wcześnie. Chciałem zobaczyć jeszcze Sophię nim uda sie na zwiady do labiryntu. Ruszyłem pod bramę, która dopiero co zaczęła się otwierać.
- Jace? -spojrzałem na chłopaka, który już szykował się do zwiadów- Gdzie Sophia?
- Myślałem że ty mi powiesz -powiedział zaniepokojony- Nie wiedziałem jej od wczoraj.
- Pewne zwiała -dobiegł mnie głos Tiago.
Spojrzałem na niego. Nie ukrywał nawet że cieszy sie z jej zniknięcia.
- Jasne...Dobrze ja znam nie zrobiła by tego.
- Może jednak nie znasz jej tak dobrze -mruknął chytrze i już chciał odejść jednak zastąpiłem mu drogę.
- Znamy się nie od dziś Ti. Wiem, że znasz prawdę. Gdzie ona jest?
- Skąd mogę to wiedzieć? Może nareszcie się doigrała i zabił ją dozorca...albo nie wytrzymała psychicznie i się zabiła?
Spojrzałem na niego wściekle. Jak śmie coś takiego sugerować.
- Gadaj gdzie ona jest! -wykrzyknął Jace przyciskając strefera do muru.
Sophia?
- Jace? -spojrzałem na chłopaka, który już szykował się do zwiadów- Gdzie Sophia?
- Myślałem że ty mi powiesz -powiedział zaniepokojony- Nie wiedziałem jej od wczoraj.
- Pewne zwiała -dobiegł mnie głos Tiago.
Spojrzałem na niego. Nie ukrywał nawet że cieszy sie z jej zniknięcia.
- Jasne...Dobrze ja znam nie zrobiła by tego.
- Może jednak nie znasz jej tak dobrze -mruknął chytrze i już chciał odejść jednak zastąpiłem mu drogę.
- Znamy się nie od dziś Ti. Wiem, że znasz prawdę. Gdzie ona jest?
- Skąd mogę to wiedzieć? Może nareszcie się doigrała i zabił ją dozorca...albo nie wytrzymała psychicznie i się zabiła?
Spojrzałem na niego wściekle. Jak śmie coś takiego sugerować.
- Gadaj gdzie ona jest! -wykrzyknął Jace przyciskając strefera do muru.
Sophia?
Od Ever C.D Jace
- Mhm...Co tak nucisz? -spytałam
- I tak nie znasz -zaśmiał się po czym kontynuował gwizdanie
Przewróciłam rozbawiona oczami po czym mocniej zaplotłam dłonie na szyi chłopaka, tak by poczuł lekki ból.
- Zaraz możesz iść pieszo -ostrzegł ale widziałam w jego oczach że mi tego nie zrobi.
- Ha! W moim tempie zdążylibyśmy dojść do wyjścia przed nocą
- Zawsze możesz tu zostać....-zamyślił się
- A ty razem ze mną -odparłam- Jeśli spróbujesz uciec będzie cię spowalniał upierdliwy strefer przyczepiony do nogi
Jace?
- I tak nie znasz -zaśmiał się po czym kontynuował gwizdanie
Przewróciłam rozbawiona oczami po czym mocniej zaplotłam dłonie na szyi chłopaka, tak by poczuł lekki ból.
- Zaraz możesz iść pieszo -ostrzegł ale widziałam w jego oczach że mi tego nie zrobi.
- Ha! W moim tempie zdążylibyśmy dojść do wyjścia przed nocą
- Zawsze możesz tu zostać....-zamyślił się
- A ty razem ze mną -odparłam- Jeśli spróbujesz uciec będzie cię spowalniał upierdliwy strefer przyczepiony do nogi
Jace?
Od Sophii C.D Newta
Leżałam jeszcze chwilę na trawie przy zwłokach, po czym podniosłam się i ruszyłam do mojego mieszkania. Nagle w połowie drogi zatrzymał mnie Tiago.
- Czyżby na pewno cię nie ugryzł? - zapytał, uśmiechając się do mnie szatańsko.
- Na pewno. Puść mnie. - syknęłam. On jednak kurczowo trzymał mnie za ramię.
- Puść mnie. To twoje ostatnie ostrzeżenie.
- Heh, bo co mi zrobisz? Zabijesz mnie, tak samo jak Arisa? Wtedy już nawet Jace i Newt cię z nienawidzą. - zmrużył oczy.
- Zamknij się. - szepnęłam i spróbowałam się wyrwać, ale mężczyzna był zbyt silny.
- Takich jak ty trzeba wrzucać do labiryntu... - zaczął prowadzić mnie w stronę piwnic. - Jutro wieczorem przyjdę po ciebie i kończysz swój żywot pomiędzy dozorcami. - zaśmiał się złowrogo i zepchnął mnie do piwnicy. Zaczęłam spadać w dół, aż zatrzymałam się na samym dole. Poczułam, jak z mojego policzka sączy się krew.
- Pomocy!!! - krzyczałam, ale nikt mnie nie słyszał. Raz przeżyłam noc w labiryncie, drugi raz też musi mi się udać...
Newt?
- Czyżby na pewno cię nie ugryzł? - zapytał, uśmiechając się do mnie szatańsko.
- Na pewno. Puść mnie. - syknęłam. On jednak kurczowo trzymał mnie za ramię.
- Puść mnie. To twoje ostatnie ostrzeżenie.
- Heh, bo co mi zrobisz? Zabijesz mnie, tak samo jak Arisa? Wtedy już nawet Jace i Newt cię z nienawidzą. - zmrużył oczy.
- Zamknij się. - szepnęłam i spróbowałam się wyrwać, ale mężczyzna był zbyt silny.
- Takich jak ty trzeba wrzucać do labiryntu... - zaczął prowadzić mnie w stronę piwnic. - Jutro wieczorem przyjdę po ciebie i kończysz swój żywot pomiędzy dozorcami. - zaśmiał się złowrogo i zepchnął mnie do piwnicy. Zaczęłam spadać w dół, aż zatrzymałam się na samym dole. Poczułam, jak z mojego policzka sączy się krew.
- Pomocy!!! - krzyczałam, ale nikt mnie nie słyszał. Raz przeżyłam noc w labiryncie, drugi raz też musi mi się udać...
Newt?
Od Jace C.D Ever
Zaśmiałem się i ruszyłem za dziewczyną. Jako, że byłem szybszy i wytrzymalszy, długo nie zajęło mi złapanie jej.
- Mam cię! - krzyknąłem i chwyciłem ją za ramiona. - To teraz wracajmy.
- Nie chcę...! Tutaj jest tak tajemniczo! - uśmiechnęła się szeroko.
- Idziemy! - powiedziałem uparcie i wziąłem ją na ręce, idąc w stronę wyjścia z labiryntu. Przy tym pogwizdywałem sobie pewną melodyjkę.
Ever?
- Mam cię! - krzyknąłem i chwyciłem ją za ramiona. - To teraz wracajmy.
- Nie chcę...! Tutaj jest tak tajemniczo! - uśmiechnęła się szeroko.
- Idziemy! - powiedziałem uparcie i wziąłem ją na ręce, idąc w stronę wyjścia z labiryntu. Przy tym pogwizdywałem sobie pewną melodyjkę.
Ever?
OD Jace C.D Mal
- Też go widziałem. Ale po co mieliby robić jakiekolwiek wyjście, jeżeli chcieli nas tutaj zapuszkować? Nie szukamy w oczywistych miejscach. W oczywistych miejscach szukamy wskazówek. Sophia i Newt wpadli na trop. A do nory dozorców i tak i tak wyruszamy jutro. Teraz nie dotarłabyś nawet do połowy drogi. - powiedziałem, widocznie zdenerwowany. Gdybym jej nie zatrzymał, już byłoby po niej. Odwróciłem się i odszedłem, kierując się w stronę lasu.
- Jace! Czekaj! - krzyknęła Mal, ale ją zignorowałem. Teraz musiałem zostać sam.
Mal?
- Jace! Czekaj! - krzyknęła Mal, ale ją zignorowałem. Teraz musiałem zostać sam.
Mal?
Od Newta C.D Sophii
- Należy ci się odpoczynek -odparłem dumny z Sophii- Zresztą nam wszystkim
- Taaaak, szczególnie tobie -roześmiała się
Pokręciłem rozbawiony głową i ruszyłem w stronę swojego mieszkania...
Sophia? Brak weny...
- Taaaak, szczególnie tobie -roześmiała się
Pokręciłem rozbawiony głową i ruszyłem w stronę swojego mieszkania...
Sophia? Brak weny...
Od Ever C.D Jace
- Tak -powiedziałam wymijając zwłoki, które leżały teraz na ziemi- Chodźmy dalej
- Może powinniśmy...
- Nie! Idziemy dalej Jace! Nie wymiękaj! -krzyknęłam po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
W labiryncie nie spotkaliśmy już żadnych niebezpieczeństw. Przeszliśmy dość spory kawałek gdy w końcu Jace postanowił że pora wracać.
- Jak chcesz żebym z tobą wróciła to mnie najpierw złap! -krzyknęłam i rzuciłam się do ucieczki w głąb labiryntu.
Jace?
- Może powinniśmy...
- Nie! Idziemy dalej Jace! Nie wymiękaj! -krzyknęłam po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
W labiryncie nie spotkaliśmy już żadnych niebezpieczeństw. Przeszliśmy dość spory kawałek gdy w końcu Jace postanowił że pora wracać.
- Jak chcesz żebym z tobą wróciła to mnie najpierw złap! -krzyknęłam i rzuciłam się do ucieczki w głąb labiryntu.
Jace?
Od Mal C.D Jace
- Może masz rację... - odparłam. - Ale jaki to ma sens? Trzymać nas tutaj?
- Może to coś w rodzaju schronienia przed światem zewnętrznym. Wiesz... takie więzienie, ale zamiast glin, są dozorcy.
- Tylko jaki sens....
Nagle mnie olśniło. Wstałam i biegiem ruszyłam w stronę labiryntu. Jace ruszył za mną. Było jeszcze kilka godzin do zamknięcia bramy. Wparowałam do labiryntu.
- Mal!
Usłyszałam krzyk chłopaka. Skręcałam w taka łatwością, jakbym miała w głowie mapę. W końcu jednak chłopak mnie dogonił i złapał za rękę.
- Oszalałaś?! Zaraz zamyka się brama! - powiedział.
- Jest jeszcze kilka godzin.
- Raczej minut!
Spojrzałam w niebo. Faktycznie. Zrobiłam wielkie oczy po czym rzuciliśmy się do wyjścia. Pokonaliśmy ta drogę do strefy jeszcze szybciej. Ledwo przekroczyliśmy bramę, a ta już zaczęła się zamykać.
- Co ci odbiło?! - powiedział Jace.
- Jaki ma sens tworzenie wyjścia tam gdzie mamy dostęp?! - oczy wszystkich skierowały się na nas.
- Co? - spytał Newt, podchodząc bliżej.
- Po co mieliby robić wyjście w oczywistym miejscu? Jeśli wyjście jest, to tam gdzie nie mamy dostępu! A gdzie nigdy nie byliście?
Zrobiłam rekami gest, by dokończyli.
- Nora dozorców... - zaczął Newt.
- Pamiętasz symbol "żelkowego misia"? - spytałam. Przytaknął. - To symbol, który jest na brzuchach dozorców. Widziałam go.
<Jace>
- Może to coś w rodzaju schronienia przed światem zewnętrznym. Wiesz... takie więzienie, ale zamiast glin, są dozorcy.
- Tylko jaki sens....
Nagle mnie olśniło. Wstałam i biegiem ruszyłam w stronę labiryntu. Jace ruszył za mną. Było jeszcze kilka godzin do zamknięcia bramy. Wparowałam do labiryntu.
- Mal!
Usłyszałam krzyk chłopaka. Skręcałam w taka łatwością, jakbym miała w głowie mapę. W końcu jednak chłopak mnie dogonił i złapał za rękę.
- Oszalałaś?! Zaraz zamyka się brama! - powiedział.
- Jest jeszcze kilka godzin.
- Raczej minut!
Spojrzałam w niebo. Faktycznie. Zrobiłam wielkie oczy po czym rzuciliśmy się do wyjścia. Pokonaliśmy ta drogę do strefy jeszcze szybciej. Ledwo przekroczyliśmy bramę, a ta już zaczęła się zamykać.
- Co ci odbiło?! - powiedział Jace.
- Jaki ma sens tworzenie wyjścia tam gdzie mamy dostęp?! - oczy wszystkich skierowały się na nas.
- Co? - spytał Newt, podchodząc bliżej.
- Po co mieliby robić wyjście w oczywistym miejscu? Jeśli wyjście jest, to tam gdzie nie mamy dostępu! A gdzie nigdy nie byliście?
Zrobiłam rekami gest, by dokończyli.
- Nora dozorców... - zaczął Newt.
- Pamiętasz symbol "żelkowego misia"? - spytałam. Przytaknął. - To symbol, który jest na brzuchach dozorców. Widziałam go.
<Jace>
Od Newta C.D Nicolasa
- Możliwe...-spojrzałem uważnie na mapę- Ale to dość daleko. Biegacze musieliby wyruszyć z samego rana, żeby zdążyć przed zamknięciem...
- Racja. Pójdziesz z nimi? -spytał
- Nie. Raczej im się tam nie przydam. Mal, Jace i Sophia poradzą sobie -powiedziałem- Ale jakim cudem myśmy to przeoczyli?! -spytałem
Nick?
- Racja. Pójdziesz z nimi? -spytał
- Nie. Raczej im się tam nie przydam. Mal, Jace i Sophia poradzą sobie -powiedziałem- Ale jakim cudem myśmy to przeoczyli?! -spytałem
Nick?
Od Jace C.D Ever
- A co, jeżeli coś ci się stanie? Nie chcę mieć cię na sumieniu... - zmrużyłem oczy.
- Proszę, będę uważała i trzymała się blisko ciebie. - słodki uśmieszek nie schodził jej z twarzy.
- No dobrze... ale tylko na chwilę. - przewróciłem oczami.
Ruszyliśmy w stronę labiryntu i ostrożnie weszliśmy do środka. Było w nim chłodno i ponuro, Ever widząc ślady krwi na ziemi lekko się wzdrygnęła.
- Więc to jest labirynt. - westchnąłem ciężko. Nagle za nami usłyszałem warczenie.
Gwałtownie się odwróciłem. Za nami czyhał dozorca.
Ever krzyknęła.
- Spokojnie, odsuń się. - poleciłem, wyciągając noże. Zamachnąłem się i zacząłem rzucać nimi w pajęczaka tak długo, aż nie padł martwy.
- Wszystko OK? - zapytałem, podchodząc do dziewczyny.
Ever?
- Proszę, będę uważała i trzymała się blisko ciebie. - słodki uśmieszek nie schodził jej z twarzy.
- No dobrze... ale tylko na chwilę. - przewróciłem oczami.
Ruszyliśmy w stronę labiryntu i ostrożnie weszliśmy do środka. Było w nim chłodno i ponuro, Ever widząc ślady krwi na ziemi lekko się wzdrygnęła.
- Więc to jest labirynt. - westchnąłem ciężko. Nagle za nami usłyszałem warczenie.
Gwałtownie się odwróciłem. Za nami czyhał dozorca.
Ever krzyknęła.
- Spokojnie, odsuń się. - poleciłem, wyciągając noże. Zamachnąłem się i zacząłem rzucać nimi w pajęczaka tak długo, aż nie padł martwy.
- Wszystko OK? - zapytałem, podchodząc do dziewczyny.
Ever?
Od Ever C.D Nicolasa
- Przykro mi...-powiedziałam
- Nie szkodzi -odparł- Tworząc mapę też mogę się przecież przydać. Proszę, wejdź -dodał puszczając mnie przodem.
Weszłam do kwatery strategów. Na stole stała ogromna makieta labiryntu...Było też wiele map, część niedokończonych jakby rysowanych w biegu....
- Powiedz mi dokładnie o tym wypadku -poprosiłam- Jak uciekłeś z labiryntu ze złamaną nogą?
Nick?
- Nie szkodzi -odparł- Tworząc mapę też mogę się przecież przydać. Proszę, wejdź -dodał puszczając mnie przodem.
Weszłam do kwatery strategów. Na stole stała ogromna makieta labiryntu...Było też wiele map, część niedokończonych jakby rysowanych w biegu....
- Powiedz mi dokładnie o tym wypadku -poprosiłam- Jak uciekłeś z labiryntu ze złamaną nogą?
Nick?
Od Sophii C.D Newta
Biegłam ze sztyletem w dłoni w stronę dozorcy, który teraz zmierzał prosto na mnie. Odbiłam się od ziemi i wskoczyłam na niego, z całych sił próbując uniknąć kontaktu z żądłem. Zamachnęłam się i wbiłam w niego broń. Następnie ostrożnie z niego zeszłam i wyczerpana położyłam się na trawie.
- Brawo. Nie ugryzł cię? - zapytał Newt.
- Chyba nie. Nie czuję, żeby mnie coś bolało, nie mam żadnego znamienia... jest dobrze. - uśmiechnęłam się słabo, ciężko dysząc.
Newt?
- Brawo. Nie ugryzł cię? - zapytał Newt.
- Chyba nie. Nie czuję, żeby mnie coś bolało, nie mam żadnego znamienia... jest dobrze. - uśmiechnęłam się słabo, ciężko dysząc.
Newt?
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)




