- Czyli jednak to, że cię wywaliłem nie było takie złe -zaśmiałem się za co oberwałem z łokcia d dziewczyny
- W sumie racja....Ale na przyszłość wyrzucaj mnie nieco taktowniej -prychnęła.
- Czemu? Może w ten sposób odkryjesz jeszcze jeden ukryty talent?
Sophia?
poniedziałek, 11 lipca 2016
sobota, 9 lipca 2016
Od Jace C.d Ever
Śmialiśmy się do rozpuku łez.
Po chwili Sophia i Newt gdzieś poszli, wyglądało na to, że w kierunku swoich mieszkań.
- Ona poszła, on zmył się zaraz po niej. - zaśmiała się Ever.
Ever?
Po chwili Sophia i Newt gdzieś poszli, wyglądało na to, że w kierunku swoich mieszkań.
- Ona poszła, on zmył się zaraz po niej. - zaśmiała się Ever.
Ever?
Od Sophii C.d Newt'a
- Przeszkadzałoby... Ale to nie ten typ ludzi, że miziają się publicznie, o każdej porze dnia i nocy...
Newt zaczął się śmiać.
- Możliwe. - wzruszył ramionami. - Czym się interesujesz?
- Ja? Oj, dużo tego... zaraz po tym jak wyprosiłeś mnie ze swojego mieszkania odkryłam, że potrafię grać na gitarze. - uśmiechnęłam się szeroko.
Newt?
Newt zaczął się śmiać.
- Możliwe. - wzruszył ramionami. - Czym się interesujesz?
- Ja? Oj, dużo tego... zaraz po tym jak wyprosiłeś mnie ze swojego mieszkania odkryłam, że potrafię grać na gitarze. - uśmiechnęłam się szeroko.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Dlaczego ciągle wałkujemy ten temat? -spytałem- Pewnie tak. Uda im się.
- Nie cieszy cie to? -spytała
- No nie wiem...No bo jak to teraz będzie. Gdziekolwiek pójdziemy to oni będą się tam miziać. Nie przeszkadza ci to?
Sophia?
- Nie cieszy cie to? -spytała
- No nie wiem...No bo jak to teraz będzie. Gdziekolwiek pójdziemy to oni będą się tam miziać. Nie przeszkadza ci to?
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
- Zaparzyć meliskę...? - zapytałam piskliwym głosem.
Prychnęliśmy śmiechem.
- Myślisz, że im się uda...? - spojrzałam na chłopaka.
- Ever i Jace?
- Tak.
Newt?
Prychnęliśmy śmiechem.
- Myślisz, że im się uda...? - spojrzałam na chłopaka.
- Ever i Jace?
- Tak.
Newt?
Od Newt'a C.D Sophii
Pół godziny po tym jak skończyłem rozmowę z Sophią położyliśmy się spać. Ukradkiem obserwowałem dziewczynę. Z początku wpatrywała się w niebo, potem jednak zamknęła oczy. Chyba zasnęła...
- Ej...-szepnąłem
Zero jakichkolwiek oznak, ze usłyszała.
- EJ -powtórzyłem głośniej- Śpisz?
Nadal nic...
- No Sophia! Spisz czy nie?! -krzyknąłem
Usłyszałem zaspane przekleństwo.
- Teraz już nie! -burknęła ale po chwili wybuchnęliśmy śmiechem- To czego chciałeś?
- Nie moge spać -mruknąłem.
Sophia parsknęła śmiechem.
- A co ja? Twoja mama?
Sophia? XD
piątek, 8 lipca 2016
Od Sophi C.d Newt'a
- No właśnie. Oj, Newt'ciku... ja to nie ten typ dziewczyny. - uśmiechnęłam się szatańsko.
- Ciężko nie zauważyć. - zaśmiał się, spoglądając mi w oczy.
Jakoś nie mogłam odwrócić wzroku. Coś mi nie pozwalało...
Ogarnij się.
Spojrzałam w gwiazdy, następnie na jezioro.
Newt?
- Ciężko nie zauważyć. - zaśmiał się, spoglądając mi w oczy.
Jakoś nie mogłam odwrócić wzroku. Coś mi nie pozwalało...
Ogarnij się.
Spojrzałam w gwiazdy, następnie na jezioro.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Dlaczego? -spytała Sophia
- A jak myślisz? Faceci nie gadają o takich rzeczach. Dziewczyny to inna sprawa. One tylko o tym paplają non stop
- Tak myślisz?. -odparła zaskoczona- Myślisz że ja podchodze do streferek i "Łał, wiesz co? Jace właśnie pocałował Ever! Ale słodko nie!" I pisk radości na koniec? No to cię rozczaruję.
- Rzeczywiście. Cieżko mi to sobie wyobrazić -parsknąłem śmeichem
Sophia?
- A jak myślisz? Faceci nie gadają o takich rzeczach. Dziewczyny to inna sprawa. One tylko o tym paplają non stop
- Tak myślisz?. -odparła zaskoczona- Myślisz że ja podchodze do streferek i "Łał, wiesz co? Jace właśnie pocałował Ever! Ale słodko nie!" I pisk radości na koniec? No to cię rozczaruję.
- Rzeczywiście. Cieżko mi to sobie wyobrazić -parsknąłem śmeichem
Sophia?
OD Sophii C.d Newt'a
- Nie wiem. - zaśmiałam się lekko. - Jeżeli to cię tak ciekawi, zawsze możesz się ich zapytać... - zażartowałam.
Po chwili usłyszałam śmiech chłopaka.
- O nie, co to to nie. - odparł.
Newt?
Po chwili usłyszałam śmiech chłopaka.
- O nie, co to to nie. - odparł.
Newt?
Od Newt'a c.d Sophii
Tak. Cały ja. Potrafię wybrnąć z głupiej sytuacji. Głupiej sytuacji którą powoduje mój głupi mózg. Wiesz co Newt? Idź spać. Tak po prostu.
Ułożyłem się na boku i już miałem zasnąć gdy....
"Gdzie te łapy! Odsuń się"
Ach no tak. Odsunąłem sie nieco i ponownie zamknąłem oczy.
- Myślisz, ze oni już...-spytałem Sophię- Że się całowali?
Sophia?
Ułożyłem się na boku i już miałem zasnąć gdy....
"Gdzie te łapy! Odsuń się"
Ach no tak. Odsunąłem sie nieco i ponownie zamknąłem oczy.
- Myślisz, ze oni już...-spytałem Sophię- Że się całowali?
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
Spojrzałam zaskoczona na Newt'a.
- Co? - wlepiłam w niego wzrok. Nieco zakłopotany spojrzał w ziemię.
- Nie, nie chodziło o ciebie... - zaśmiał się niewinnie. - Spokojnie. Ja... ja ten... myślałem, co powiedzieć Jace. No wiesz... on i Ever... tak mi się na głos wyrwało.
Uśmiechnęłam się lekko.
- To jak się uda, to muszę im koniecznie pogratulować. - oparłam się z powrotem o zwalony pień i westchnęłam cicho.
Newt?
- Co? - wlepiłam w niego wzrok. Nieco zakłopotany spojrzał w ziemię.
- Nie, nie chodziło o ciebie... - zaśmiał się niewinnie. - Spokojnie. Ja... ja ten... myślałem, co powiedzieć Jace. No wiesz... on i Ever... tak mi się na głos wyrwało.
Uśmiechnęłam się lekko.
- To jak się uda, to muszę im koniecznie pogratulować. - oparłam się z powrotem o zwalony pień i westchnęłam cicho.
Newt?
Od Newt'a C.D Sophii
Ułożyłem się na ziemi a Sophia zaraz obok. Gapiliśmy się w niebo w milczeniu.
" Tak romantycznie" Idioto! Co ty powiedziałeś? -karciłem sie w myślach
Nic sobie nie pomyśli....
A jeśli?
A jeśli nie?
Obejmij ją! I pocałuj!!
- Pfff! To ma być głos rozsądku?! Sam ją pocałuj! -krzyknąłem nie zdajac sobie sprawy że powiedziałem to na głos.
Sophia? XDDD
Od Sophii C.d Newt'a
Prychnęłam śmiechem.
- Nie. - odparłam. - To gdzie nocujemy? - zapytałam, zmieniając temat. Nie wiedzieć czemu, nie lubiłam poruszać wątków miłosnych.
- Tutaj. - wskazał na miejsce przy zwalonym drzewie, zaraz przy brzegu jeziora.
Newt?
- Nie. - odparłam. - To gdzie nocujemy? - zapytałam, zmieniając temat. Nie wiedzieć czemu, nie lubiłam poruszać wątków miłosnych.
- Tutaj. - wskazał na miejsce przy zwalonym drzewie, zaraz przy brzegu jeziora.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Yyyy....śpisz? -spytałem widząc jak Sophia idzie ze zmrużonymi oczami i błogim uśmiechem na ustach.
Parsknęła śmiechem.
- Nie zachwycam sie niebem.
Spojrzałem w górę. Rzeczywiście ładne.
- Tak tu romantycznie.....co nie? -spytałem niskim głosem i zabawnie uniosłem brwi.
Sophia?
Parsknęła śmiechem.
- Nie zachwycam sie niebem.
Spojrzałem w górę. Rzeczywiście ładne.
- Tak tu romantycznie.....co nie? -spytałem niskim głosem i zabawnie uniosłem brwi.
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się lekko.
Faktycznie, było mi nieco chłodno... ale ja jak zwykle zgrywałam twardzielkę. Newt na prawdę dobrze mnie znał, temu nie można było zaprzeczyć.
Spojrzałam w górę. Całe niebo usłane było gwiazdami, co zdarzało się na prawdę rzadko. Ani jednej chmurki. Westchnęłam cicho i zmrużyłam oczy.
Newt?
Faktycznie, było mi nieco chłodno... ale ja jak zwykle zgrywałam twardzielkę. Newt na prawdę dobrze mnie znał, temu nie można było zaprzeczyć.
Spojrzałam w górę. Całe niebo usłane było gwiazdami, co zdarzało się na prawdę rzadko. Ani jednej chmurki. Westchnęłam cicho i zmrużyłam oczy.
Newt?
Od Newt'a C.D Sophii
Ruszyliśmy w stronę lasu. Jeszcze przez kilka minut było słychać biegnącą do stajni klacz Sophii, a potem w okół zapanowała cisza.
- Hm...fajnie się jeździło? -spytałem
- Co? -spytała wyrwana z zamyślenia Sophii- Ach, tak. Wiesz, ze kocham konie.
- Racja -odparłem
Nagle zerwał się mocniejszy wiatr. Zdjąłem z siebie bluzę i podałem Sophii. Dziewczyna odmówiła, więc w końcu siłą ją na nią narzuciłem po czym uśmiechnąłem się dumnie.
- Przyznaj. Ciepło ci teraz. -mruknąłem
Sophia?
- Hm...fajnie się jeździło? -spytałem
- Co? -spytała wyrwana z zamyślenia Sophii- Ach, tak. Wiesz, ze kocham konie.
- Racja -odparłem
Nagle zerwał się mocniejszy wiatr. Zdjąłem z siebie bluzę i podałem Sophii. Dziewczyna odmówiła, więc w końcu siłą ją na nią narzuciłem po czym uśmiechnąłem się dumnie.
- Przyznaj. Ciepło ci teraz. -mruknąłem
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
- No dobrze, nie mam nic przeciwko. - uśmiechnęłam się lekko. - Teraz? - zapytałam.
- Tak. - odparł.
Niechętnie ześlizgnęłam się z grzbietu Kaskady i odesłałam ją do stajni. Nauczyłam ją tego niedawno.
Newt?
- Tak. - odparł.
Niechętnie ześlizgnęłam się z grzbietu Kaskady i odesłałam ją do stajni. Nauczyłam ją tego niedawno.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Robisz koniu fryzurę? -zdziwiłem się
Sophia tylko zaśmiała się lekko nie przerywając zajęcia.
-Zróbmy sobie biwak. Nocujmy w lesie -poweidziałem
Sophia?
Sophia tylko zaśmiała się lekko nie przerywając zajęcia.
-Zróbmy sobie biwak. Nocujmy w lesie -poweidziałem
Sophia?
OD Sophii C.d Newt'a
- Hm... - zamyśliłam się, grzebiąc klaczy w jedwabistej grzywie. Odruchowo zaczęłam zaplatać jej koreczki.
- Co ty robisz? - zapytał rozbawiony.
- Ja...? - ziewnęłam przeciągle i spojrzałam na swoje ręce. Kaskada do połowy grzywy pozaplatane miała warkoczyki. - Nic. - uśmiechnęłam się niewinnie.
Newt?
- Co ty robisz? - zapytał rozbawiony.
- Ja...? - ziewnęłam przeciągle i spojrzałam na swoje ręce. Kaskada do połowy grzywy pozaplatane miała warkoczyki. - Nic. - uśmiechnęłam się niewinnie.
Newt?
OD Newt'a C.d Sophii
- A czemu nie? -spytałem- Zawsze jest odpowiednia pora!
- No to jak jakieś pomysły? -spytała Sophia
- Dajże się namyślić....-mruknąłem- A ty? Masz coś?
Sophia?
- No to jak jakieś pomysły? -spytała Sophia
- Dajże się namyślić....-mruknąłem- A ty? Masz coś?
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
- Nie gniewam się. - odparłam i mimowolnie lekko się uśmiechnęłam. - Chcesz się wygłupiać? W środku nocy? - zapytałam rozbawiona, kładąc się na szyi klaczy. Trochę zmęczyłam się tym dzikim galopem i ostrym hamowaniem.
Newt?
Newt?
OD Newt'a C.D Sophii
Widząc minę Sophii poczułem się zbity z tropu.
- Gniewasz się? -spytałem- Myślałem, że....spędzimy razem czas. Powygłupiamy sie jak dawniej?
Sophia?
- Gniewasz się? -spytałem- Myślałem, że....spędzimy razem czas. Powygłupiamy sie jak dawniej?
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
Nagle przed galopującą klaczą wyrósł Newt.
- Zaczekaj! - krzyknął.
Kaskada gwałtownie zahamowała, a ja w ostatniej chwili objęłam rękami jej szyję.
Wyprostowałam się i spojrzałam w oczy chłopaka.
- Co? - zapytałam bez żadnego wyrazu.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
Nudziło mi się strasznie. Zaczynałem żałować że wywaliłem Sophie z mieszkania. Szukałem jej nawet w strefie ale gdzieś się zaszyła.
Podszedłem do szuflady i wyciągnąłem z niej kartkę papieru. Postanowiłem napisać piosenkę. Nie wiedzieć czemu szło mi to nadzwyczaj dobrze. zapewne byłem w tym dobry po za labiryntem.
Zacząłem się nawet zastanawiać co jeśli byłem kimś sławnym? Nikt mnie nie szukał? Nikt nie wspominał? Tak po prostu nas porwano i wsadzono do labiryntu?
Krew w moich żyłach
Składa się z błędów
Zapomnijmy kim jesteśmy
I zanurzmy się ciemności
Aż zapłoniemy kolorami
I powrócimy do życia
Ponieważ mam kruczoczarne serce
A pod nim huragan
Próbujący nas poróżnić
Piszę zatrutym piórem
Ale ta chemia poruszająca się między nami
Jest powodem by zacząć od nowa
Zwinąłem kartkę i rzuciłem nią o sąsiednią ścianę. nagle usłyszałem rżenie konia. Za oknem dostrzegłem Sophie...
- Zaczekaj! -krzyknąłem wybiegając z domu i niemal wpadając pod kopyta klaczy.
Sophia?
Podszedłem do szuflady i wyciągnąłem z niej kartkę papieru. Postanowiłem napisać piosenkę. Nie wiedzieć czemu szło mi to nadzwyczaj dobrze. zapewne byłem w tym dobry po za labiryntem.
Zacząłem się nawet zastanawiać co jeśli byłem kimś sławnym? Nikt mnie nie szukał? Nikt nie wspominał? Tak po prostu nas porwano i wsadzono do labiryntu?
Krew w moich żyłach
Składa się z błędów
Zapomnijmy kim jesteśmy
I zanurzmy się ciemności
Aż zapłoniemy kolorami
I powrócimy do życia
Ponieważ mam kruczoczarne serce
A pod nim huragan
Próbujący nas poróżnić
Piszę zatrutym piórem
Ale ta chemia poruszająca się między nami
Jest powodem by zacząć od nowa
Zwinąłem kartkę i rzuciłem nią o sąsiednią ścianę. nagle usłyszałem rżenie konia. Za oknem dostrzegłem Sophie...
- Zaczekaj! -krzyknąłem wybiegając z domu i niemal wpadając pod kopyta klaczy.
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
Opuściłam dom Newt'a. Słyszałam jeszcze, jak zamyka drzwi.
Ruszyłam w stronę mojego mieszkania. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, następnie usiadłam na łóżku w sypialni. Musiałam coś porobić... inaczej moje myśli mnie wykończą. Zaczęłam przeszukiwać wszystkie szafy, i znalazłam gitarę.
Chwyciłam instrument. Miałam dziwne przeczucie, że potrafię grać, tak więc spróbowałam. I udało się. Nagle do mojej głowy powróciły nazwy akordów, nuty przeróżnych piosenek... mimo woli uśmiechnęłam się lekko. Zagrałam kilka utworów i schowałam gitarę z powrotem do pokrowca, następnie schowałam ją za dużą szafą. Nie mogłam tutaj zostać. Musiałam się odciąć od tego wszystkiego. Wstałam z łóżka i wyskoczyłam przez okno, lądując bezszelestnie na trawie. Nie chciałam, by ktoś mnie teraz zobaczył. Skierowałam się w stronę stajni, następnie wkroczyłam do boksu Kaskady.
- Hej... - szepnęłam, gładząc ją po szyi. Wyprowadziłam zwierzę na zewnątrz i zwinnie wślizgnęłam się na jego grzbiet. Popędziłam klacz do galopu i skierowałam ją w stronę jeziora otoczonego lasem.
Newt?
Ruszyłam w stronę mojego mieszkania. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, następnie usiadłam na łóżku w sypialni. Musiałam coś porobić... inaczej moje myśli mnie wykończą. Zaczęłam przeszukiwać wszystkie szafy, i znalazłam gitarę.
Chwyciłam instrument. Miałam dziwne przeczucie, że potrafię grać, tak więc spróbowałam. I udało się. Nagle do mojej głowy powróciły nazwy akordów, nuty przeróżnych piosenek... mimo woli uśmiechnęłam się lekko. Zagrałam kilka utworów i schowałam gitarę z powrotem do pokrowca, następnie schowałam ją za dużą szafą. Nie mogłam tutaj zostać. Musiałam się odciąć od tego wszystkiego. Wstałam z łóżka i wyskoczyłam przez okno, lądując bezszelestnie na trawie. Nie chciałam, by ktoś mnie teraz zobaczył. Skierowałam się w stronę stajni, następnie wkroczyłam do boksu Kaskady.
- Hej... - szepnęłam, gładząc ją po szyi. Wyprowadziłam zwierzę na zewnątrz i zwinnie wślizgnęłam się na jego grzbiet. Popędziłam klacz do galopu i skierowałam ją w stronę jeziora otoczonego lasem.
Newt?
czwartek, 7 lipca 2016
Od Newt'a C.D Sophii
- Chyba powinnaś już iść -stwierdziłem nadal unikając jej wzroku
Sophia wstała i na ułamek sekundy nasze spojrzenia się spotkały.
- Jak chcesz -powiedziała- Ale pamiętaj co ci powiedziałam.
Wyszła na zewnątrz a wtedy ja zamknąłem drzwi. Myślałem, że jak wyjdzie poczuję się lepiej....Nie było tak. Nie sądziłem że Sophia mogłaby się tak poświęcić dla jednego, głupiego chłopaka. A inni? Ma zamiar zostawić tylu znajomych, bliskich dla mnie?
Usiadłem na podłodze opierając się plecami o łóżko. Dlaczego mnie to tak obchodzi? Okey, lubię ją...ale czułem się strasznie myśląc, że mogłaby zrobić sobie krzywdę. Jak z tym nadgarstkiem. Może jednak czuję do niej coś więcej? Skuliłem się chowając twarz w ramionach. Nie...a nawet gdyby to by mogło rozwalić naszą przyjaźń. Bo ona by nie chciała kogoś takiego jak ja. Kogoś kto ciągle chleje i użala się nad sobą. Zapewne teraz znów zrobiłbym jakąś głupotę. Gdyby nie to, że Sophia zrobi wtedy coś sobie. Wiedziła co zrobić by mnie powstrzymać. To mnie denerwowało.
Sophia?
Sophia wstała i na ułamek sekundy nasze spojrzenia się spotkały.
- Jak chcesz -powiedziała- Ale pamiętaj co ci powiedziałam.
Wyszła na zewnątrz a wtedy ja zamknąłem drzwi. Myślałem, że jak wyjdzie poczuję się lepiej....Nie było tak. Nie sądziłem że Sophia mogłaby się tak poświęcić dla jednego, głupiego chłopaka. A inni? Ma zamiar zostawić tylu znajomych, bliskich dla mnie?
Usiadłem na podłodze opierając się plecami o łóżko. Dlaczego mnie to tak obchodzi? Okey, lubię ją...ale czułem się strasznie myśląc, że mogłaby zrobić sobie krzywdę. Jak z tym nadgarstkiem. Może jednak czuję do niej coś więcej? Skuliłem się chowając twarz w ramionach. Nie...a nawet gdyby to by mogło rozwalić naszą przyjaźń. Bo ona by nie chciała kogoś takiego jak ja. Kogoś kto ciągle chleje i użala się nad sobą. Zapewne teraz znów zrobiłbym jakąś głupotę. Gdyby nie to, że Sophia zrobi wtedy coś sobie. Wiedziła co zrobić by mnie powstrzymać. To mnie denerwowało.
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
- W takim razie nie licz, że ja ci obiecam.Jeżeli ty sobie coś zrobisz, nie zawaham podciąć sobie żył albo nałykać się tabletek. - zmrużyłam oczy. - Też nie wiem, czy dotrzymam słowa. Bo jeżeli coś sobie zrobisz, będę miała gdzieś to, że ci "obiecałam" - nadal wpatrywałam się w niego. Chciałam, żeby spojrzał mi w oczy. Żeby widział, że nie odpuszczę choćby nie wiem co.
Newt?
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Jestem przywódcą muszę sie troszczyć o innych -wyrecytowałem jakby była to linijka wiersza do nauczenia się do szkoły- A po za tym jesteś moją przyjaciółką. Ty martwisz się o mnie, a jestem tylko Newt'em. Więc ja martwię się o ciebie choć jesteś zwykłą streferką.
Sophia dalej patrzyła mi w oczy. Celowo unikałem jej spojrzenia.
- Obiecasz? -spytała
- Daj spokój. Zapomnij o tym -mruknąłem
- Dlaczego? Nie chcesz obiecać?
- Bo nie wiem czy dotrzymam słowa. Nie wiem co zrobię za godzinę, za dzień, za rok...Może mi odbije izrorbię coś głupiego? Nie mogę ci obiecać.
Sophia?
Sophia dalej patrzyła mi w oczy. Celowo unikałem jej spojrzenia.
- Obiecasz? -spytała
- Daj spokój. Zapomnij o tym -mruknąłem
- Dlaczego? Nie chcesz obiecać?
- Bo nie wiem czy dotrzymam słowa. Nie wiem co zrobię za godzinę, za dzień, za rok...Może mi odbije izrorbię coś głupiego? Nie mogę ci obiecać.
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
- Obiecam tylko wtedy, jeżeli ty też mi obiecasz. - spojrzałam mu głęboko w oczy. - Dlaczego się tak o mnie martwisz? Jestem tylko zwykłą streferką. - nie spuszczałam z niego wzroku, jakbym obawiała się, że zaraz robi coś niemądrego.
Newt?
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Jeśli ty też nie zrobisz niczego głupiego -odparła
Wstałem i zacząłem krążyć po pokoju.
- Obiecaj -spojrzałem na nią surowo
- Jeśli ty obiecasz mnie
- Obiecaj -powtórzyłem- Nie możesz robić nic głupiego. Masz całe życie przed sobą. Obiecaj. Po prostu obiecaj mi.,
Sophia?
Wstałem i zacząłem krążyć po pokoju.
- Obiecaj -spojrzałem na nią surowo
- Jeśli ty obiecasz mnie
- Obiecaj -powtórzyłem- Nie możesz robić nic głupiego. Masz całe życie przed sobą. Obiecaj. Po prostu obiecaj mi.,
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
- Było warto - uśmiechnęłam się lekko. Chłopak nie odpowiedział, tylko zawiązał bandaż i usiadł obok mnie.
- Nigdy więcej tak nie rób. - wydusił, świdrując mnie wzrokiem.
Newt?
- Nigdy więcej tak nie rób. - wydusił, świdrując mnie wzrokiem.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
Wróciłem do pokoju z bandażem i wodą utlenioną. Usiadłem naprzeciwko dziewczyny i zacząłem przemywać ranę. Skrzywiłem sie widząc zadrapanie na skórze. Szybko owinąłem je bandażem
- I po coś ty to sobie zrobiła? -westchnąłem- Nie było warto
Sophia?
- I po coś ty to sobie zrobiła? -westchnąłem- Nie było warto
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
Ruszyłam za chłopakiem w stronę jego mieszkania. Weszliśmy do środka, kierując się do salonu.
- Usiądź. - powiedział. Powoli usiadłam na kanapie. Tymczasem Newt poszedł chyba po bandaże.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- A ja!? -pisnął Newt- Obiecałaś mi, że będziesz moja! Jak możesz!
- Ale wyrzuciłeś mnie z domu! Nie pamiętasz?
Ja i Jace tarzaliśmy się ze śmiechu oglądając tę szopkę.
- Ale...ale obiecałaś! I to było potem! Po tym jak cie wyrzuciłem
- Ac, no tak. to było po tym jak naskoczyłeś na Jace,, -zaśmiała sie
- Mieliśmy tego nie pamiętać....
Jace?
- Ale wyrzuciłeś mnie z domu! Nie pamiętasz?
Ja i Jace tarzaliśmy się ze śmiechu oglądając tę szopkę.
- Ale...ale obiecałaś! I to było potem! Po tym jak cie wyrzuciłem
- Ac, no tak. to było po tym jak naskoczyłeś na Jace,, -zaśmiała sie
- Mieliśmy tego nie pamiętać....
Jace?
Od Jace C.d Ever
- Coś sugerujesz? - zapytała, mrużąc oczy.
- Nie, no skąd... tak tylko pytam. - uśmiechnęła się niewinnie.
- Nie, na razie nie. Dlaczego pytasz? Chcecie mnie z kimś zeswatać?! Facet mi niepotrzebny do szczęścia! - krzyknęła piskliwym głosem. Po chwili wszyscy tarzaliśmy się ze śmiechu.
Ever?
- Nie, no skąd... tak tylko pytam. - uśmiechnęła się niewinnie.
- Nie, na razie nie. Dlaczego pytasz? Chcecie mnie z kimś zeswatać?! Facet mi niepotrzebny do szczęścia! - krzyknęła piskliwym głosem. Po chwili wszyscy tarzaliśmy się ze śmiechu.
Ever?
Od Newt'a c.d Sophii
- To bez sensu -mruknąłem marszcząc brwi- Skoro przysyłają nam alkohol to po to by go pić.
- Pić. Nie zabijać się nim -odparła
- Chodź -prychnąłem łapiąc ją za ten niezakrwawiony nadgarstek- Trzeba to opatrzyć.
Sophia?
- Pić. Nie zabijać się nim -odparła
- Chodź -prychnąłem łapiąc ją za ten niezakrwawiony nadgarstek- Trzeba to opatrzyć.
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
- Pragnę ci właśnie uświadomić, że pijąc, umierasz. A gdy ty będziesz umierał, ja też równie dobrze mogę się zabić. - zmrużyłam oczy. - Wypiłeś już tyle, że w każdej chwili możesz odlecieć. I jeżeli będziesz robił tak dalej, nie dożyjesz następnej jesieni. - dodałam, już nieco łagodniej. - I nie pójdziesz po żadne noże. I nie będziesz już tyle pił.
Poczułam, jak krew spływa po mojej dłoni i spada na ziemię, zabarwiając trawę. Chłopak spojrzał na mnie tak, jakby właśnie coś sobie uświadomił.
Newt?
Poczułam, jak krew spływa po mojej dłoni i spada na ziemię, zabarwiając trawę. Chłopak spojrzał na mnie tak, jakby właśnie coś sobie uświadomił.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- A jak on będzie zalewał sie w trupa to ona oczywiście porządnie nim wstrząśnie -dodałam
Patrzyliśmy jak Newt i Sophia wracają do nas. Od razu zauważyłam niezadowoloną minę chłopaka. W kieliszku miał zaledwie połowę tego, co ja sama wypiłam na tej imprezie.
- Sophia? -zagadnęłam- Jesteś może zainteresowana którymś ze streferów?
Jace?
Patrzyliśmy jak Newt i Sophia wracają do nas. Od razu zauważyłam niezadowoloną minę chłopaka. W kieliszku miał zaledwie połowę tego, co ja sama wypiłam na tej imprezie.
- Sophia? -zagadnęłam- Jesteś może zainteresowana którymś ze streferów?
Jace?
Od Jace C.D Ever
- Pasuję do siebie. - uśmiechnąłem się lekko. - Sophia to mocny charakter, potrafi wstrząsnąć. Jednak jest wesoła i zaraża swoim optymizmem innych. Newt moim zdaniem potrzebowałby takiej osoby, jak ona. - dodałem.
Spojrzałem na nich. Wszystko już było w porządku.
- No w sumie... - wzruszyła ramionami.
Ever?
Spojrzałem na nich. Wszystko już było w porządku.
- No w sumie... - wzruszyła ramionami.
Ever?
Od Newt'a C.d Sophii
- Przestań! Ogarnij się! -krzyknąłem
Po chwili jednak uspokoiłem się patrząc na cieknącą z jej nadgarstka krew...
- Wiesz, co? W sumie racja...Zabijmy się -stwierdziłem takim głosem jakbym był w transie- Pójdę po noże.
Sophia?
Po chwili jednak uspokoiłem się patrząc na cieknącą z jej nadgarstka krew...
- Wiesz, co? W sumie racja...Zabijmy się -stwierdziłem takim głosem jakbym był w transie- Pójdę po noże.
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
- Czemu nie? Śmierć to nic strasznego. - wzruszyłam ramionami. - A nie zabiłam się dotąd, bo śmierć jest moim zdaniem oznaką słabości. Jeżeli nie próbuje się walczyć. Teraz jednak mówię całkiem poważnie. W tym wypadku nie myślę o tym, by uciec. - dodałam. Podniosłam z ziemi witkę i uderzyłam nią w nadgarstek, na którym natychmiast pojawiła się rana i zaczęła sączyć się z niej krew.
Newt?
Newt?
Od Ever C.d Jace
- No...Czekaj co?! -spytałam dopiero pojmując co powiedział- Oni? Razem?
- No wiesz...świetnie się dogadują -stwierdził Jace wzruszając ramionami
- W sumie byłoby fajnie -powiedziałam- Ale czekaj! Patrz!
Wskazałam na Sophie, która wytrąciła Newt'owi z ręki kubek. Jak widać nalał sobie ciut za dużo.
Jace?
- No wiesz...świetnie się dogadują -stwierdził Jace wzruszając ramionami
- W sumie byłoby fajnie -powiedziałam- Ale czekaj! Patrz!
Wskazałam na Sophie, która wytrąciła Newt'owi z ręki kubek. Jak widać nalał sobie ciut za dużo.
Jace?
Od Jace C.D Ever
Sophia westchnęła cicho.
- Jeden raz. Nie przesadź. - powiedziała i uśmiechnęła się blado. Ruszyli w stronę stołów z napojami i oby dwoje zaczęli pić.
- Czasem ich nie rozumiem... - zamyśliłem się. - Myślisz, że coś z tego wyjdzie? - spojrzałem na dziewczynę.
Ever? XD
Od Newt'a C.d Sophii
Czułem palący ból w sercu i głowie. Dlaczego ona to mówi....Musi mi to przypominać?
Ona nic nie wie Newt -odezwał sie głos w mojej głowie- Nie wie, ze chciałeś się zabić.
A teraz chce się zabić dla ciebie. Żebyś przestał pić.
- Myślałem, że mówiąc, że odejdziesz masz na myśli...ucieczkę w labirynt? -mruknąłem- Ty nie...nie mogłabyś.
- W labiryncie i tak czekałaby mnie śmierć. Lepiej łyknąć coś, albo podciąć żyły...
- Przestań! -krzyknąłem zatykając sobie uszy.
Nie będę tego słuchał. Ona tego nie zrobi. Nie zrobiłaby.
Sophia?
Ona nic nie wie Newt -odezwał sie głos w mojej głowie- Nie wie, ze chciałeś się zabić.
A teraz chce się zabić dla ciebie. Żebyś przestał pić.
- Myślałem, że mówiąc, że odejdziesz masz na myśli...ucieczkę w labirynt? -mruknąłem- Ty nie...nie mogłabyś.
- W labiryncie i tak czekałaby mnie śmierć. Lepiej łyknąć coś, albo podciąć żyły...
- Przestań! -krzyknąłem zatykając sobie uszy.
Nie będę tego słuchał. Ona tego nie zrobi. Nie zrobiłaby.
Sophia?
Od Ever C.d Jace
- Pijany? Newt? Czy ja o czym nie wiem? -spytałam zupełnie zbita z tropu.
Widziałam jak chłopak się zmieszał.
- To tylko...ten jeden raz...-wyjąkał
- A potem jeszcze w łazience -dodała rozbawiona Sophia- Żebyś ty słyszała co on wygadywał!
Po chwili wszyscy tarzaliśmy się ze śmiechu słysząc co nawyrabiał wczoraj Newt. Nie mogłam uwierzyć, że nie to ominęło!
- No to...-zaczął Newt- Skoro jest impreza, może napijemy się czegoś? -spytał patrząc przy tym na Sophię, jakby musiał otrzymać od niej pozwolenie- Jeden raz?
Jace?
Widziałam jak chłopak się zmieszał.
- To tylko...ten jeden raz...-wyjąkał
- A potem jeszcze w łazience -dodała rozbawiona Sophia- Żebyś ty słyszała co on wygadywał!
Po chwili wszyscy tarzaliśmy się ze śmiechu słysząc co nawyrabiał wczoraj Newt. Nie mogłam uwierzyć, że nie to ominęło!
- No to...-zaczął Newt- Skoro jest impreza, może napijemy się czegoś? -spytał patrząc przy tym na Sophię, jakby musiał otrzymać od niej pozwolenie- Jeden raz?
Jace?
Od Sophii C.D Newt'a
- Czemu nie? Co jest strasznego w łyknięciu kilkunastu tabletek nasennych, albo rzuceniu się z dachu najwyższej tutaj budowli? Kilka sekund, i nic nawet nie poczuję. I znikam. - wzruszyłam obojętnie ramionami.
Newt wlepił we mnie wzrok.
Newt?
Newt wlepił we mnie wzrok.
Newt?
Od Jace C.d Ever
- Ty również. - posłałem jej ciepły uśmiech.
Ta po chwili odwzajemniła gest i oparła głowę na moim ramieniu.
- Czy o czymś nie wiem...? - nagle za sobą usłyszałem głos Sophii, której towarzyszył Newt.
- A ja? Newt, przecież tak ci zależało na Sophii, że chciałeś się ze mną o nią pobić... - zacząłem się śmiać.
- Byłem pijany... - zakłopotany podrapał się w tył głowy.
Ever?
Ta po chwili odwzajemniła gest i oparła głowę na moim ramieniu.
- Czy o czymś nie wiem...? - nagle za sobą usłyszałem głos Sophii, której towarzyszył Newt.
- A ja? Newt, przecież tak ci zależało na Sophii, że chciałeś się ze mną o nią pobić... - zacząłem się śmiać.
- Byłem pijany... - zakłopotany podrapał się w tył głowy.
Ever?
Od Newt'a C.d Sophii
- I żebym nie musiał stosować czarnej magi, bo jak usłyszę, że paplasz o tym z kimkolwiek to Avada Kedavra i już cie nie ma -dodałem
Sophia parsknęła śmiechem, a ja zaraz po niej.
- Dobra...a tak w ogóle to co ci tak zależy na mnie? Żebym się nie stoczył? -spytałem już poważnym tonem- Byłabyś gotowa dla mnie odejść? Tak na zawsze?
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
- O nie... o tym, jak krzyczałeś, że jestem twoja na całą osadę... tego nie idzie zapomnieć. - zaczęłam się śmiać. - Albo jak chciałeś pobić się z Jace o mnie, a on przecież ma dziewczynę...
- Och, no dobra! Czary mary... abra kadabra... wczoraj nie ma. Wczoraj zniknęło... - wygłosił i pstryknął palcami.
Newt?
- Och, no dobra! Czary mary... abra kadabra... wczoraj nie ma. Wczoraj zniknęło... - wygłosił i pstryknął palcami.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
Jak ona może w ogóle tak mówić?
- Nie -pokręciłem głową- Prawda jest taka, że zrobiłaś więcej niż ja przez te całe dwa lata. Byłoby bardzo źle gdybyś odeszła.
Sophia zmarszczyła tylko brwi. Raczej nie zgadzała się z tym co powiedziałem.
- Powiedz lepiej co wczoraj nawyrabiałem? -spytałem zmieniając temat.
Dziewczyna od razu wybuchnęła śmiechem. Opowiedziała mi po kolei o tym jak uważałem się za starego dziadka, jak płakałem oraz jak...w co zupełnie nie uwierzyłem....że uważałem ją za swoją dziewczynę.
- ...Tak więc radzę, żebyś na jakiś czas nie odwiedzał Jace -prychnęła śmiechem.
- Ekhem.....-kaszlnąłem- Proponuję o tym wszystkim zapomnieć.
Sophia?
- Nie -pokręciłem głową- Prawda jest taka, że zrobiłaś więcej niż ja przez te całe dwa lata. Byłoby bardzo źle gdybyś odeszła.
Sophia zmarszczyła tylko brwi. Raczej nie zgadzała się z tym co powiedziałem.
- Powiedz lepiej co wczoraj nawyrabiałem? -spytałem zmieniając temat.
Dziewczyna od razu wybuchnęła śmiechem. Opowiedziała mi po kolei o tym jak uważałem się za starego dziadka, jak płakałem oraz jak...w co zupełnie nie uwierzyłem....że uważałem ją za swoją dziewczynę.
- ...Tak więc radzę, żebyś na jakiś czas nie odwiedzał Jace -prychnęła śmiechem.
- Ekhem.....-kaszlnąłem- Proponuję o tym wszystkim zapomnieć.
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
- nic się nie stało, Newt. - odparłam cicho. Chłopak przyglądał mi się uważnie. - nie chciałam, żebyś zachlał się na śmierć.
- dlaczego powiedziałaś, że odejdziesz?
- bo tak. Jesteś tutaj bardziej potrzebny, niż ja. Gdybym zniknęła, nie stałaby się żadna Wielka tragedia...
Newt?
- dlaczego powiedziałaś, że odejdziesz?
- bo tak. Jesteś tutaj bardziej potrzebny, niż ja. Gdybym zniknęła, nie stałaby się żadna Wielka tragedia...
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
W labiryncie o dziwo panował spokój. Nie spotkałem żadnego Dozorcy, ale miałem dużo czasu na przemyślenia. Sophia by tego nie zrobiła...Nie opuściła by ich wszystkich przeze mnie. Dlaczego ona to robi? Czemu jej tak zależy?
Chyba muszę ją przeprosić. No i dowiedzieć się co wczoraj nagadałem. Kurcze, było aż tak źle? Nic nie pamiętam.
Wyszedłem z labiryntu pół godziny przed zachodem słońca. Od razu skierowałem się do domu Sophii.
- Tak? -spytała gdy już zapukałem do jej drzwi
- To ja, Newt -mruknąłem
Sophia nie odpowiedziała więc wszedłem do środka. Patrzyła na mnie z wyrazem twarzy nie odczytania.
- Przepraszam Sophia -odparłem- Ja...nie wiem co mi się stało. Przepraszam
Sophia?
Chyba muszę ją przeprosić. No i dowiedzieć się co wczoraj nagadałem. Kurcze, było aż tak źle? Nic nie pamiętam.
Wyszedłem z labiryntu pół godziny przed zachodem słońca. Od razu skierowałem się do domu Sophii.
- Tak? -spytała gdy już zapukałem do jej drzwi
- To ja, Newt -mruknąłem
Sophia nie odpowiedziała więc wszedłem do środka. Patrzyła na mnie z wyrazem twarzy nie odczytania.
- Przepraszam Sophia -odparłem- Ja...nie wiem co mi się stało. Przepraszam
Sophia?
środa, 6 lipca 2016
Od Sophii C.D Newt'a
Westchnęłam z ulgą.
Nie wtrącałam się w jego życie, po prostu nie chciałam, by zrobił sobie krzywdę. Robiłam to tylko i wyłącznie dlatego, że się o niego martwiłam. Ruszyłam w stronę mojego mieszkania, a tam schowałam butelkę wódki za łóżko.
Newt?
Nie wtrącałam się w jego życie, po prostu nie chciałam, by zrobił sobie krzywdę. Robiłam to tylko i wyłącznie dlatego, że się o niego martwiłam. Ruszyłam w stronę mojego mieszkania, a tam schowałam butelkę wódki za łóżko.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Świetnie -burknąłem- Musisz się tak rządzić? -spytałem z wyrzutem- Musisz się wtrącać w moje życie?
Odszedłem. Nie chciałem by Sophia odeszła. Ale jeśli niedługo czegoś się nie wymyślę, to będzie musiała stąd odejść. Nie wytrzymam na trzeźwo...ale nie mogę się napić. Ughh...
Wpadłem do swojego mieszkania i władowałem do kieszeni kilka noży, Skoro nie mogę pić to muszę udać się do labiryntu. Tam może zapomnę o tym wszystkim
Sophia?
Odszedłem. Nie chciałem by Sophia odeszła. Ale jeśli niedługo czegoś się nie wymyślę, to będzie musiała stąd odejść. Nie wytrzymam na trzeźwo...ale nie mogę się napić. Ughh...
Wpadłem do swojego mieszkania i władowałem do kieszeni kilka noży, Skoro nie mogę pić to muszę udać się do labiryntu. Tam może zapomnę o tym wszystkim
Sophia?
Od Sophii C,D Newt'a
- Nie. - odparłam twardo..
- Daj mi to! - uniósł się jeszcze bardziej.
Musiałam coś zrobić... nie pozwolę, by zapił się na śmierć. To, że nie miał kaca nie oznacza, że ilość alkoholu w jego krwi zmalała. Jeżeli będzie pił bez przerwy, zginie. Nie pozwolę na to, choćby nie wiem co...
Nagle wpadłam na pewien pomysł. Wahałam się przez chwilę, gdyż przez to mogłam już nigdy nie zobaczyć jego, Jace, Ever...
- Dobrze. Ale jeżeli to weźmiesz, możesz mieć pewność, że już nigdy w życiu mnie nie zobaczysz. - powiedziałam cicho, jednak mój głos brzmiał poważnie i pewnie.
Newt?
- Daj mi to! - uniósł się jeszcze bardziej.
Musiałam coś zrobić... nie pozwolę, by zapił się na śmierć. To, że nie miał kaca nie oznacza, że ilość alkoholu w jego krwi zmalała. Jeżeli będzie pił bez przerwy, zginie. Nie pozwolę na to, choćby nie wiem co...
Nagle wpadłam na pewien pomysł. Wahałam się przez chwilę, gdyż przez to mogłam już nigdy nie zobaczyć jego, Jace, Ever...
- Dobrze. Ale jeżeli to weźmiesz, możesz mieć pewność, że już nigdy w życiu mnie nie zobaczysz. - powiedziałam cicho, jednak mój głos brzmiał poważnie i pewnie.
Newt?
Od Newt'a C.d Sophii
- Daj mi to! -krzyknąłem i wręcz sam przeraziłem się tonem swego głosu.
Nigdy jeszcze tak sie nie darłem. W każdym razie teraz musiałem to zrobić. Ona zabrała moją własność.
- Daj mi to. Jestem dorosły, mogę robić co chcę -wyciągnąłem dłoń po butelkę.
- Ale jesteś też przywódcą. Nie możesz zalewać się codziennie w trupa -zrobiła kilka kroków w tył.
- To mogę pić co dwa dni. Albo przestanę być przywódcą. Dawaj mi to! -krzyknąłem
Sophia?
Nigdy jeszcze tak sie nie darłem. W każdym razie teraz musiałem to zrobić. Ona zabrała moją własność.
- Daj mi to. Jestem dorosły, mogę robić co chcę -wyciągnąłem dłoń po butelkę.
- Ale jesteś też przywódcą. Nie możesz zalewać się codziennie w trupa -zrobiła kilka kroków w tył.
- To mogę pić co dwa dni. Albo przestanę być przywódcą. Dawaj mi to! -krzyknąłem
Sophia?
Od Sophii C.D Newt'a
- Ch*lera, Newt! - krzyknęłam, zeskakując z gałęzi drzewa, lądując przed samym chłopakiem.
- Śledzisz mnie? - zapytał oburzony.
- Tak, mam co do tego powody. Dawaj to! - wyrwałam mu z ręki butelkę wódki. - Co się z tobą dzieje? - zapytałam zszokowana.
Newt?
- Śledzisz mnie? - zapytał oburzony.
- Tak, mam co do tego powody. Dawaj to! - wyrwałam mu z ręki butelkę wódki. - Co się z tobą dzieje? - zapytałam zszokowana.
Newt?
Od Ever C.D Jace
Usiedliśmy razem pod jednym z drzew. Wokół zebrało się już sporo osób, wszyscy albo tańczyli albo się wygłupiali. Pociągnęłam kolejny łyk.
- Świetnie tańczysz -stwierdziłam
Jace? Cała wena poszła na Newta xd
- Świetnie tańczysz -stwierdziłam
Jace? Cała wena poszła na Newta xd
Od Jace C.D Ever
Gdy piosenka się skończyła, zmęczony podszedłem do stołu z napojami.
- Napijesz się czegoś? - zapytałem Ever.
- Tak... wódki. - uśmiechnęła się niewinnie.
Nalałem nam wódki i zmieszałem ją z sokiem owocowym.
- Mmm... dobre. - stwierdziła dziewczyna, upijając kilka łyków napoju.
Ever?
Od Newt'a C.d Sophii
Patrzyłem na nią mrużąc oczy dłużej niż to było konieczne.
- Jasne -wzruszyłem ramionami- W takim razie dobrze że nie pamiętam.
Wyszedłem z mieszkania. Teraz w głowie miałem tylko jedno. Znów się upić. Sophii i tak to będzie na rękę, trochę się ze mnie pośmieje, a ja będę mógł się napić. Wszyscy szczęśliwi.
- Hej Ben? -spytałem- Masz może nieco...sam wiesz czego? -spytałem na wypadek gdyby Sophia gdzieś tu była
Chłopka podał mi butelkę i wrócił do swoich zajęć. Zadowolony udałem się przed siebie.
Sophia?
- Jasne -wzruszyłem ramionami- W takim razie dobrze że nie pamiętam.
Wyszedłem z mieszkania. Teraz w głowie miałem tylko jedno. Znów się upić. Sophii i tak to będzie na rękę, trochę się ze mnie pośmieje, a ja będę mógł się napić. Wszyscy szczęśliwi.
- Hej Ben? -spytałem- Masz może nieco...sam wiesz czego? -spytałem na wypadek gdyby Sophia gdzieś tu była
Chłopka podał mi butelkę i wrócił do swoich zajęć. Zadowolony udałem się przed siebie.
Sophia?
Od Sophii C.d Newt'a
- Stój! Kontrola. - podeszłam bliżej do chłopaka, mrużąc oczy. - Co pamiętasz z wczorajszego wieczoru?
- Hm... - zamyślił się. - Musiałbym się dłużej zastanowić.
- Tak więc, zastanawiaj się. Lepiej dla ciebie, żebyś nie pamiętał tego, co wygadywałeś. Gwarantuję, że teraz w tej chwili na mój widok zapadłbyś się pod ziemię. - uśmiechnęłam się szatańsko.
Newt? XDD
- Hm... - zamyślił się. - Musiałbym się dłużej zastanowić.
- Tak więc, zastanawiaj się. Lepiej dla ciebie, żebyś nie pamiętał tego, co wygadywałeś. Gwarantuję, że teraz w tej chwili na mój widok zapadłbyś się pod ziemię. - uśmiechnęłam się szatańsko.
Newt? XDD
Od Ever C.d Jace
- Ej! Nie! Stop! -krzyknęłam- Przecież ja mam na sobie sukienkę!
Kurde...od razu pożałowałam, ze ja założyłam. Ale trudno. Możesz zatańczyć coś...innego. Muzyka zmieniła się lecz nadal nadawała hip-hopowy klimat. Zaczęłam tańczyć.
Jace?
Kurde...od razu pożałowałam, ze ja założyłam. Ale trudno. Możesz zatańczyć coś...innego. Muzyka zmieniła się lecz nadal nadawała hip-hopowy klimat. Zaczęłam tańczyć.
Od Jace C.d Ever
- Włącz coś hip - hopowego! - wrzasnąłem do Lee. Po chwili zaczął lecieć kawałek, który gdzieś w głębi mojej głowy wydawał się być znany.
Zacząłem więc, tańczyć.
Ever?
Zacząłem więc, tańczyć.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
Rano obudziłem sie w świetnym humorze. to była jedna z zalet bycia Newtem. Chlejesz ile chcesz i nie masz kaca. Zacząłem się nawet zastawiać czy to może dlatego, że po za labiryntem byłem jakimś menelem i uodporniłem się na skutki alkoholu? Albo to tylko jednorazowa sytuacja. W każdym razie muszę coś wypić.
- Sophia? -spytałem
Dziewczyna weszła do pokoju z dziwnym wyrazem twarzy i...butelką po wódce w ręce.
- Znalazłaś moją kryjówkę? Kurde muszę teraz ją zmienić...-mruknąłem- Wychodzę. Możesz zostać jak chcesz -mruknąłem kierując się do drzwi.
Sophia?
- Sophia? -spytałem
Dziewczyna weszła do pokoju z dziwnym wyrazem twarzy i...butelką po wódce w ręce.
- Znalazłaś moją kryjówkę? Kurde muszę teraz ją zmienić...-mruknąłem- Wychodzę. Możesz zostać jak chcesz -mruknąłem kierując się do drzwi.
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Mam nadzieję, że znowu nie piłeś...? - zapytałam, siadając na kanapie.
- Nie... no skąd... - wymamrotał i położył się na łóżku.
Zmrużyłam oczy. Nie wierzyłam mu, ale na dzisiaj dam mu już spokój. Ułożyłam głowę na poduszce i po chwili usnęłam.
Newt?
- Nie... no skąd... - wymamrotał i położył się na łóżku.
Zmrużyłam oczy. Nie wierzyłam mu, ale na dzisiaj dam mu już spokój. Ułożyłam głowę na poduszce i po chwili usnęłam.
Newt?
Od Ever C.d Jace
- No to teraz pokaż swoje ruchy cwaniaczku -ponagliłam ze śmiechem Jace
- Taneczne wyzwanie? -spytał
- Zawsze i wszędzie -odparłam
Gdy już opanowaliśmy wybuch głupawki Lee przełączył muzykę na nieco bardziej 'współczesną'.
- Panie mają pierwszeństwo -zwróciłam sie do chłopaka- Tak więc zacznij ty. -uśmiechnęłam sie szatańsko
Jace?
- Taneczne wyzwanie? -spytał
- Zawsze i wszędzie -odparłam
Gdy już opanowaliśmy wybuch głupawki Lee przełączył muzykę na nieco bardziej 'współczesną'.
- Panie mają pierwszeństwo -zwróciłam sie do chłopaka- Tak więc zacznij ty. -uśmiechnęłam sie szatańsko
Jace?
Od Jace C.d Ever
- A co, jak okaże się, że "tam" byłem zawodowym tancerzem? - zapytałem, uśmiechając się szatańsko.
- To wtedy... ale ty nie możesz tańczyć lepiej ode mnie! Nie masz prawa! - uniosła się piskliwym głosem. Po chwili oboje pokładaliśmy się ze śmiechu.
Ever?
- To wtedy... ale ty nie możesz tańczyć lepiej ode mnie! Nie masz prawa! - uniosła się piskliwym głosem. Po chwili oboje pokładaliśmy się ze śmiechu.
Ever?
Od Newt'a C.d Sophii
- Ona jest....jest moja! -czułem taką euforię jakbym zaraz miał porzygać sie tęczą- Słyszysz Jace! Ona jest moja! Woli starego dziadka niż ciebie!
- Jace tu nie ma. Możesz spac spokojnie -parsknęła Sophia
- Widzisz Jace! Nawet moja laska się z ciebie śmieje! Wygrana!- wykrzyczałem
W koncu gdy już odebrało mi ochotę na krzyki zasnąłem. Obudziłem sie w środku nocy w nieco lepszym stanie. Zauważyłem Sophię leżącą na kanapie.
- Dokąd idziesz? -spytała zaspanym glosem
- Do łazienki, wyluzuj -mruknąłem
Zamknąłem sie w kabinie i otworzyłem jedną z szafek. Cholera co ja nawyprawiałem? A walić to. Szczęście, że trzymam wódę w łazience. Wyciągnąłem z szafki butelkę i wychlałem ją w ciagu kilu sekund, Wróciłem do pokoju.
Sophia? Problem z alkoholem?? xdd
- Jace tu nie ma. Możesz spac spokojnie -parsknęła Sophia
- Widzisz Jace! Nawet moja laska się z ciebie śmieje! Wygrana!- wykrzyczałem
W koncu gdy już odebrało mi ochotę na krzyki zasnąłem. Obudziłem sie w środku nocy w nieco lepszym stanie. Zauważyłem Sophię leżącą na kanapie.
- Dokąd idziesz? -spytała zaspanym glosem
- Do łazienki, wyluzuj -mruknąłem
Zamknąłem sie w kabinie i otworzyłem jedną z szafek. Cholera co ja nawyprawiałem? A walić to. Szczęście, że trzymam wódę w łazience. Wyciągnąłem z szafki butelkę i wychlałem ją w ciagu kilu sekund, Wróciłem do pokoju.
Sophia? Problem z alkoholem?? xdd
Od Sophii C.D Newt'a
Jace spojrzał na mnie, powstrzymując wybuch śmiechu.
- Newt, już dobrze! Jestem twoja! - powiedziałam, powstrzymując atak śmiechu. Chłopak wyraźnie się uspokoił i dał odprowadzić się do mieszkania.
- Ty... tak na serio? - wymamrotał.
- Jak najbardziej! Idź się położyć, miałeś dzisiaj ciężki dzień. - zaprowadziłam Newt'a do sypialni i pomogłam położyć się na łóżku.
Newt? XDD
- Newt, już dobrze! Jestem twoja! - powiedziałam, powstrzymując atak śmiechu. Chłopak wyraźnie się uspokoił i dał odprowadzić się do mieszkania.
- Ty... tak na serio? - wymamrotał.
- Jak najbardziej! Idź się położyć, miałeś dzisiaj ciężki dzień. - zaprowadziłam Newt'a do sypialni i pomogłam położyć się na łóżku.
Newt? XDD
Od Ever C.d Jace
Szłam u boku Jace rozglądając się wokół. Ludzie powoli sie schodzili. Muzyka grała, gwiazdy tańczyły na niebie....
- Wiesz...nie mogę się doczekać aż zobaczę jak tańczysz -zaśmiałam sie
- A co? Myślisz, ze sobie nie poradzę? -spytał
- Pewnie poruszasz się jak paralityk -prychnęłam śmiechem
Jace?
- Wiesz...nie mogę się doczekać aż zobaczę jak tańczysz -zaśmiałam sie
- A co? Myślisz, ze sobie nie poradzę? -spytał
- Pewnie poruszasz się jak paralityk -prychnęłam śmiechem
Jace?
Od Jace C.d Ever
- Cześć. - powiedziałem, wchodząc do środka. Wtedy zobaczyłem Ever. Wyglądała ślicznie.
- Pięknie wyglądasz. - stwierdziłem, na co dziewczyna lekko się uśmiechnęła. - Idziemy? - dziewczyna skinęła głową. Wyszliśmy z mieszkania i ruszyliśmy w kierunku miejsca, gdzie miała odbyć się impreza.
Ever?
- Pięknie wyglądasz. - stwierdziłem, na co dziewczyna lekko się uśmiechnęła. - Idziemy? - dziewczyna skinęła głową. Wyszliśmy z mieszkania i ruszyliśmy w kierunku miejsca, gdzie miała odbyć się impreza.
Ever?
Od Newt'a c.d Sophii
Sophia polazła gdzieś, pewnie mnie zostawiła albo ukradła mój majątek....Mała spryciula.
- Masz pij -podeszła do mnie z kubkiem w dłoni.
- Wódka!!!! -krzyknąłem i jednym łykiem opróżniłem naczynie- Jak ty robisz ten bimber? Jest zajebisty!
Dziewczyna pokładała się ze śmiechu. Ach ta młodość...nigdy jej nie ogarnę.
- Przynieś mi jeszcze! -ryknąłem
Sophia znikła. Odeszła....Zacząłem ryczeć jak opętany.
- Nie! Moja....Sophia...odeszła!!!! Znalazła sobie młodszego!!! -chlipałem
Sophia powróciła do pokoju z wódką...znaczy wodą i znów podała mi kubek.
- Dobra kobieto dosyć tego! -wstałem chwiejnie i podszedłem do niej- Won z mojego domu! Idź do swojego kochasia! -wypchnąłem ją za drzwi- I nie wracaj mi tu!
Znów zacząłem ryczeć. Nie chwila! Ona do niego pójdzie! Zostawi mnie dla Jace! NIE!!!
- Stój! -wyleciałem z mieszkania za Sophia jak poparzony o mało nie wywracają cisę po drodze- Nie pozwolę by ten pantoflarz cię macł mała. Już ja mu pokaże
- Newt! Idź się połóż -zaśmiała się
- Nie! Gdzie on...TY! -krzyknałęm wskazując palcem na przechodzącego obok Jace- Myślisz, ze nie widze jak rozbierasz Sophie wzrokiem? oa jest nieletnie! To....nie legalne! -darłem się rozsiewajac wokół zapach piwa.
Sophia? XDD Miło mi to słyszeć, ale wolę być twoją przyzwoitką
- Masz pij -podeszła do mnie z kubkiem w dłoni.
- Wódka!!!! -krzyknąłem i jednym łykiem opróżniłem naczynie- Jak ty robisz ten bimber? Jest zajebisty!
Dziewczyna pokładała się ze śmiechu. Ach ta młodość...nigdy jej nie ogarnę.
- Przynieś mi jeszcze! -ryknąłem
Sophia znikła. Odeszła....Zacząłem ryczeć jak opętany.
- Nie! Moja....Sophia...odeszła!!!! Znalazła sobie młodszego!!! -chlipałem
Sophia powróciła do pokoju z wódką...znaczy wodą i znów podała mi kubek.
- Dobra kobieto dosyć tego! -wstałem chwiejnie i podszedłem do niej- Won z mojego domu! Idź do swojego kochasia! -wypchnąłem ją za drzwi- I nie wracaj mi tu!
Znów zacząłem ryczeć. Nie chwila! Ona do niego pójdzie! Zostawi mnie dla Jace! NIE!!!
- Stój! -wyleciałem z mieszkania za Sophia jak poparzony o mało nie wywracają cisę po drodze- Nie pozwolę by ten pantoflarz cię macł mała. Już ja mu pokaże
- Newt! Idź się połóż -zaśmiała się
- Nie! Gdzie on...TY! -krzyknałęm wskazując palcem na przechodzącego obok Jace- Myślisz, ze nie widze jak rozbierasz Sophie wzrokiem? oa jest nieletnie! To....nie legalne! -darłem się rozsiewajac wokół zapach piwa.
Sophia? XDD Miło mi to słyszeć, ale wolę być twoją przyzwoitką
OD Sophii C.D Newt'a
- Właśnie widzę... - przewróciłam znudzona oczami. - Idziemy. I bez dyskusji! - uniosłam się. Chwyciłam pijanego chłopaka za ramię i ruszyłam z nim przez las, by nikt nie zobaczył go w takim stanie. Weszliśmy do jego mieszkania. Zaprowadziłam Newt'a do jego sypialni i położyłam na łóżku.
- Leż i się nie ruszaj. To rozkaz. - postanowiłam pożartować sobie z chłopaka.
- Mi... rozkazywać... nie będziesz mała - wyjąkał.
Płakałam ze śmiechu.
- Jestem już dużą dziewczynką... - przyprowadziłam się do porządku. - Dzieli nas tylko rok różnicy.
- Jestem stary dziad... a ty taka młoda dziewczyna... - mruknął.
Tym razem nie mogłam się uspokoić. Śmiałam się do rozpuku łez.
- Dobrze, stary dziadzie. Przyniosę ci wody. - wydusiłam przez śmiech i ruszyłam do kuchni.
Newt? ( Czemu nie? Ta rola idealnie do ciebie pasuje! XD )
- Leż i się nie ruszaj. To rozkaz. - postanowiłam pożartować sobie z chłopaka.
- Mi... rozkazywać... nie będziesz mała - wyjąkał.
Płakałam ze śmiechu.
- Jestem już dużą dziewczynką... - przyprowadziłam się do porządku. - Dzieli nas tylko rok różnicy.
- Jestem stary dziad... a ty taka młoda dziewczyna... - mruknął.
Tym razem nie mogłam się uspokoić. Śmiałam się do rozpuku łez.
- Dobrze, stary dziadzie. Przyniosę ci wody. - wydusiłam przez śmiech i ruszyłam do kuchni.
Newt? ( Czemu nie? Ta rola idealnie do ciebie pasuje! XD )
Od Ever C.D Jace
Gdy Jace wyszedł zaczęłam się szykować. Dziś wyjątkowo założyłam sukienkę. Przeważnie nie chodzę w takich ubraniach ale dla tego typka mogę się poświęcić. Stanęłam przed lustrem robiąc makijaż i zastanawiając się jaką powinnam zrobić fryzurę. W zdecydowałam się potraktować włosy lokówką i zostawić rozpuszczone. Akurat gdy skończyłam usłyszałam pukanie do drzwi.
- Właź Jace -krzyknęłam.
Usłyszałam zgrzyt otwieranych drzwi i wtedy wyszłam w pokoju by przywitać chłopaka.
Jace?
- Właź Jace -krzyknęłam.
Usłyszałam zgrzyt otwieranych drzwi i wtedy wyszłam w pokoju by przywitać chłopaka.
Jace?
Od Jace C.D Ever
Zaśmiałem się głośno.
- Widzimy się wieczorem, przyjdę po ciebie. - powiedziałem i opuściłem budynek, kierując się w stronę mojego mieszkania. Wziąłem prysznic, następnie ogarnąłem włosy i ubrałem się porządniej niż zwykle. Następnie wyszedłem z mieszkania i ruszyłem w stronę domu Ever.
Ever?
- Widzimy się wieczorem, przyjdę po ciebie. - powiedziałem i opuściłem budynek, kierując się w stronę mojego mieszkania. Wziąłem prysznic, następnie ogarnąłem włosy i ubrałem się porządniej niż zwykle. Następnie wyszedłem z mieszkania i ruszyłem w stronę domu Ever.
Ever?
Od Newt'a C.d Sophii
- Tylko kompocik domowej roboty -jęknąłem
Musiałem zmrużyć oczy by dostrzec Sophię. Kręciło mi się w głowie, obraz był rozmazany....Skąd pomysł że piłem?
- Chyba całą beczkę piwa -parsknęła śmiechem Sophia- Chodź. Musisz to przeleżeć.
- Nigźe ne ide -zachwiałem i w ostatniej chwili przytrzymałem za ramię Sophii- Jestem tśezwy jak....jak bóbl.
Sophia? <Ze mnie robić menela?? XD>
Musiałem zmrużyć oczy by dostrzec Sophię. Kręciło mi się w głowie, obraz był rozmazany....Skąd pomysł że piłem?
- Chyba całą beczkę piwa -parsknęła śmiechem Sophia- Chodź. Musisz to przeleżeć.
- Nigźe ne ide -zachwiałem i w ostatniej chwili przytrzymałem za ramię Sophii- Jestem tśezwy jak....jak bóbl.
Sophia? <Ze mnie robić menela?? XD>
Od Sophii C.D Newt'a
- Newt?! - krzyknęłam i podbiegłam do leżącego chłopaka. - Ch*lera! Nie śpij, do jasnej...! - zaczęłam nim potrząsać. Po chwili Newt leniwie otworzył oczy.
- Już... już wstaję... - wymamrotał. nagle poczułam od niego alkohol.
- Newt... piłeś? - zapytałam, jednocześnie zdziwiona jak i rozbawiona.
Newt? Ty alkoholiku XD
- Już... już wstaję... - wymamrotał. nagle poczułam od niego alkohol.
- Newt... piłeś? - zapytałam, jednocześnie zdziwiona jak i rozbawiona.
Newt? Ty alkoholiku XD
Od Newt'a C.d Sophii
Wyczerpany zlazłem z drzewa i stanąłem na nogach. Ciężko było mi utrzymać równowagę po tym zderzeniu ale jakoś dałem radę.
- Nigdy więcej....jazdy konnej -mruknąłem i kulejąc ruszyłem na przód.
Mój ogier oczywiście nic sobie nie robił z tego, że właśnie przyprawił mnie o wstrząs mózgu ale spoko...
- Newt zaczekaj! -krzyknęła Sophia- Dobrze się czujesz?
- Tak -odparłem- Muszę tylko...odpocząć....-wysapałem i padłem jak nieżywy na ziemię.
Sophia? xd
- Nigdy więcej....jazdy konnej -mruknąłem i kulejąc ruszyłem na przód.
Mój ogier oczywiście nic sobie nie robił z tego, że właśnie przyprawił mnie o wstrząs mózgu ale spoko...
- Newt zaczekaj! -krzyknęła Sophia- Dobrze się czujesz?
- Tak -odparłem- Muszę tylko...odpocząć....-wysapałem i padłem jak nieżywy na ziemię.
Sophia? xd
poniedziałek, 4 lipca 2016
Od Ever C.D Jace
Rozmyślałam tak ukradkiem spoglądając na Jace. Widziałam jak bardzo chce w końcu usłyszeć odpowiedź. Nie miałam już serca go tak męczyć.
- No dobrze...-powiedziałam końcu- Skoro tak bardzo prosisz...
- Nie, wiesz co....w sumie chyba pójdę z kimś innym...-zaczął sie ze mną droczyć.
- Co? Tylko spróbuj! -krzyknęłam ale po chwili wybuchłam śmiechem
Jace?
- No dobrze...-powiedziałam końcu- Skoro tak bardzo prosisz...
- Nie, wiesz co....w sumie chyba pójdę z kimś innym...-zaczął sie ze mną droczyć.
- Co? Tylko spróbuj! -krzyknęłam ale po chwili wybuchłam śmiechem
Jace?
piątek, 1 lipca 2016
Od Sophii C.D Newta
- Żyjesz? - zapytałam, zeskakując z Kaskady, gdy ta była jeszcze w pełnym galopie.
- Halo! Newt! Odbiór, tu ziemia! - krzyknęłam, podbiegając bliżej.
- Halo halo! Tu księżyc! Słyszymy was! - Odparł zmęczonym głosem.
Newt?
- Halo! Newt! Odbiór, tu ziemia! - krzyknęłam, podbiegając bliżej.
- Halo halo! Tu księżyc! Słyszymy was! - Odparł zmęczonym głosem.
Newt?
Od Jace C.d Ever
Westchnąłem głęboko i oparłem się o ścianę, splatając ręce na piersi.
- Hm... - mruknęła Ever.
- Długo jeszcze? - zapytałem, niecierpliwie tupiąc nogą o podłogę.
- Ależ ty niecierpliwy...! - zachichotała lekko.
Ever?
- Hm... - mruknęła Ever.
- Długo jeszcze? - zapytałem, niecierpliwie tupiąc nogą o podłogę.
- Ależ ty niecierpliwy...! - zachichotała lekko.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
- Wróć na grzbiet? A gdzie on cholera jest? -krzyczałem bo już kompletnie straciłem orientację
Zaraz to ja nie siedzę na siodle? Kurde zsunąlem się....Jak mam usiąść jak ten strachajło pędzi milę na godzinę?
- Stój! Siad! Zły koń! -krzyknąłem
W końcu ogier wybiegł z labiryntu. Już liczyłem że się zatrzyma ale nie...padł w trans.
- Stój! -krzyknałem a wtedy gwałtownie wyhamował
Ja natomiast nie byłem na to przygotowany i przeleciałem nad koniem po czym wpadłem w drzewo.
Sophia?
Zaraz to ja nie siedzę na siodle? Kurde zsunąlem się....Jak mam usiąść jak ten strachajło pędzi milę na godzinę?
- Stój! Siad! Zły koń! -krzyknąłem
W końcu ogier wybiegł z labiryntu. Już liczyłem że się zatrzyma ale nie...padł w trans.
- Stój! -krzyknałem a wtedy gwałtownie wyhamował
Ja natomiast nie byłem na to przygotowany i przeleciałem nad koniem po czym wpadłem w drzewo.
Sophia?
Od Sophii C.D Newta
- Wodze! Ściągnij wodze, mocno usiądź w siodle i odchyl się do tyłu! - krzyczałam, zwijając się ze śmiechu.
- Przecież... ja... się ledwo... szyi trzymam...! - jąkał się, ponieważ szybkie tępo konia powodowało niemałe "turbulencje".
- To wróć na grzbiet i ściągnij te wodze! - wyjąkałam przez śmiech.
Newt?
- Przecież... ja... się ledwo... szyi trzymam...! - jąkał się, ponieważ szybkie tępo konia powodowało niemałe "turbulencje".
- To wróć na grzbiet i ściągnij te wodze! - wyjąkałam przez śmiech.
Newt?
Od Ever C.D Jace
Odwzajemniłam pocałunek. Trwał on dłużej niż za pierwszym razem...Jace objął mnie mocniej a ja nie protestowałam. Po chwili poczułam że się odsuwa.
- Mam pomysł -powiedział- Co powiesz na małe tańce przy ognisku? Dziś znów organizują imprezę na cześć nowego.
- Czyżby to było zaproszenie? Musisz się bardziej postarać Jace -zaśmiałam się
- No dobrze...Eve pójdziesz ze mną na imprezę czy mam cie zaciągnąć siłą? -spytał po czym ryknęliśmy śmiechem.
- Daj mi sie zastanowić....
Jace?
Od Jace C.d Ever
Uśmiechnąłem się lekko.
- Dla mnie też. - szepnąłem.
Przyciągnąłem dziewczynę do siebie i ją pocałowałem.
Ever? Nie mam pomysłu na to opko... XD
- Dla mnie też. - szepnąłem.
Przyciągnąłem dziewczynę do siebie i ją pocałowałem.
Ever? Nie mam pomysłu na to opko... XD
Od Newta C.d Sophii
- Musimy je tylko znieczulić na widok takich potworów. - powiedziała Sophia- Newt?!
Dziewczyna wybuchła śmiechem jednak ja nie miałem czasu by się chociażby uśmiechnąć. Ogier gdy tylko wyczuł dozorcę pognał przerażony do wyjścia.
- STÓJ!!!! TY TCHÓRZU! Przynosisz mi wstyd! -krzyczałem
Sophia wręcz zwijała się ze śmiechu a ja usilnie trzymałem się swojego konia by nie spaść.
Sophia? XD
Dziewczyna wybuchła śmiechem jednak ja nie miałem czasu by się chociażby uśmiechnąć. Ogier gdy tylko wyczuł dozorcę pognał przerażony do wyjścia.
- STÓJ!!!! TY TCHÓRZU! Przynosisz mi wstyd! -krzyczałem
Sophia wręcz zwijała się ze śmiechu a ja usilnie trzymałem się swojego konia by nie spaść.
Sophia? XD
Od Sophii C.D Newta
Ruszyłam galopem zaraz za chłopakiem. Po jakiś kilkunastu minutach staliśmy już pod labiryntem. Ruszyłam stępem jako pierwsza, zaraz za mną jechał Newt na swoim ogierze.
Nagle kasztanka postawiła sztywno uszy.
- Dlatego chciałam wykorzystywać konie. Wyczuwają zagrożenie o wiele szybciej od nas. Przygotuj się... - szepnęłam do chłopaka. Nagle zza najbliższego zakrętu wyskoczył dozorca. Kaskada zarżała przenikliwe, ale jakoś udało mi się ją powstrzymać przed ucieczką. Naciągnęłam strzałę na łuk i strzeliłam prosto w głowę pajęczaka, a ten padł martwy na ziemię.
- Musimy je tylko znieczulić na widok takich potworów. - dodałam.
Newt?
Nagle kasztanka postawiła sztywno uszy.
- Dlatego chciałam wykorzystywać konie. Wyczuwają zagrożenie o wiele szybciej od nas. Przygotuj się... - szepnęłam do chłopaka. Nagle zza najbliższego zakrętu wyskoczył dozorca. Kaskada zarżała przenikliwe, ale jakoś udało mi się ją powstrzymać przed ucieczką. Naciągnęłam strzałę na łuk i strzeliłam prosto w głowę pajęczaka, a ten padł martwy na ziemię.
- Musimy je tylko znieczulić na widok takich potworów. - dodałam.
Newt?
Od Ever C.d Jace
Spojrzałam na niego z nieukrywanym zaskoczeniem w oczach.
- Ale co masz na myśli? -spytałam
- No.... jak to z nami jest? -powtórzył
Staliśmy patrząc sobie w oczy. Zastanawiałam się co odpowiedzieć a na moją twarz wkradł się lekki uśmiech.
- No a jak ty byś chciał, żeby było? spytałam
- No...-zawahał się
- Bo ja....Dla mnie to coś poważnego. Ja cię kocham Jace.
Jace? :3
- Ale co masz na myśli? -spytałam
- No.... jak to z nami jest? -powtórzył
Staliśmy patrząc sobie w oczy. Zastanawiałam się co odpowiedzieć a na moją twarz wkradł się lekki uśmiech.
- No a jak ty byś chciał, żeby było? spytałam
- No...-zawahał się
- Bo ja....Dla mnie to coś poważnego. Ja cię kocham Jace.
Jace? :3
Od Jace C.d Ever
- Nie, ale jutro chętnie to sprawdzę. - uśmiechnąłem się szatańsko.
Ever zaśmiała się cicho.
- Eve... możemy porozmawiać? - zapytałem.
Dziewczyna potwierdziła.
- A... jak to w ogóle z nami jest? - zapytałem niepewnie.
Ever? :3
Ever zaśmiała się cicho.
- Eve... możemy porozmawiać? - zapytałem.
Dziewczyna potwierdziła.
- A... jak to w ogóle z nami jest? - zapytałem niepewnie.
Ever? :3
Od Newta C.D Sophii
- Jakbyś zaliczyła glebę to poprawiłby mi się humor -mruknąłem
- Oh przykro mi że cie rozczarowałam -powiedziała z udawanym żalem
- To skoro już sobie to i owo przećwiczyłaś pozwól, że pojedziemy na przejażdżkę do labiryntu -powiedziałem i zapędziłem ogiera do galopu- Wio!
Sophia?
- Oh przykro mi że cie rozczarowałam -powiedziała z udawanym żalem
- To skoro już sobie to i owo przećwiczyłaś pozwól, że pojedziemy na przejażdżkę do labiryntu -powiedziałem i zapędziłem ogiera do galopu- Wio!
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
Dosłownie płakałam ze śmiechu. Podjechałam do przeszkody i poprawiłam poprzeczkę, przy okazji sprawdzając, czy Newt jeszcze żyje.
- Aua... - jęknął, powolnie wstając na nogi.
- Teraz patrz i ucz się od mistrza. - uniosłam dumnie głowę. Rozpędziłam Kaskadę do galopu, nakierowując ją dokładnie na środek przeszkody. Wybiła się z ogromną siłą, a ja niemal wypadłam z siodła. W końcu tak dawno nie skakałam...
Klacz wylądowała po drugiej stronie przeszkody, pozostawiając ją niewzruszoną. Ja natomiast cudem utrzymałam się na jej grzbiecie.
- Ja cię... prawie zapomniałam, jak się skacze przez takie przeszkody. - westchnęłam ciężko. - Byłaby gleba. - uśmiechnęłam się niewinnie.
Newt?
- Aua... - jęknął, powolnie wstając na nogi.
- Teraz patrz i ucz się od mistrza. - uniosłam dumnie głowę. Rozpędziłam Kaskadę do galopu, nakierowując ją dokładnie na środek przeszkody. Wybiła się z ogromną siłą, a ja niemal wypadłam z siodła. W końcu tak dawno nie skakałam...
Klacz wylądowała po drugiej stronie przeszkody, pozostawiając ją niewzruszoną. Ja natomiast cudem utrzymałam się na jej grzbiecie.
- Ja cię... prawie zapomniałam, jak się skacze przez takie przeszkody. - westchnęłam ciężko. - Byłaby gleba. - uśmiechnęłam się niewinnie.
Newt?
Od Ever C.d Jace
Jace ruszył za mną do kwatery strategów. Z impetem otworzyłam drzwi i wparowałam do środka.
- Gdzie dokładnie? -spytałam podekscytowana
Dopiero od niedawna jestem strategiem i cieszyłam się, że mogę się jakoś przydać.
- Ta przesunęła się tutaj -wskazał Jace- A te dwie....tu. I jeszcze ta, tutaj.
Pokiwałam głową. Ale zaraz, zaraz....
- Widzisz? -spytałam- One stworzyły jakby....pomieszczenie. Ułożyły się w kwadrat. Wiesz co jest w środku? -spytałam
Jace?
- Gdzie dokładnie? -spytałam podekscytowana
Dopiero od niedawna jestem strategiem i cieszyłam się, że mogę się jakoś przydać.
- Ta przesunęła się tutaj -wskazał Jace- A te dwie....tu. I jeszcze ta, tutaj.
Pokiwałam głową. Ale zaraz, zaraz....
- Widzisz? -spytałam- One stworzyły jakby....pomieszczenie. Ułożyły się w kwadrat. Wiesz co jest w środku? -spytałam
Jace?
Od Jace C.d Ever
- A... to co zwykle. Z Sophią trochę pogadałem, zabiliśmy kilku Dozorców... i zauważyliśmy, że ściany w kilku miejscach przesunęły się. - powiedziałem poważnie.
- Przesunęły się? Znowu? - wyglądała na zmartwioną i zawiedzioną. - Chodźmy do mapy, pokażesz mi, gdzie i jak się mniej więcej przesunęły. - pociągnęła mnie za rękę w stronę miejsca pracy strategów.
Ever?
- Przesunęły się? Znowu? - wyglądała na zmartwioną i zawiedzioną. - Chodźmy do mapy, pokażesz mi, gdzie i jak się mniej więcej przesunęły. - pociągnęła mnie za rękę w stronę miejsca pracy strategów.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
- Pfff...Też coś -udałem oburzenie- Podnieś ją!
Sophia roześmiała się i lekko podniosła poprzeczkę.
- Jeszcze -mruknąłem
1, 5 m
- Wyżej
1,75 m
- No wyżej!
2 m
- Dobra wystarczy bo się zabijesz -krzyknęła Sophia
Usadowiłem sie wygodniej na swoim koniu (kurde jak ja go nazwałam? Nie chce mi się sprawdzać XD) Podjechałem ogierem tak, że znajdowałem sie dokładnie naprzeciwko przeszkody. Wziąłem rozpęd. Rumak popędził z niewiarygodną prędkością i.....koń wprawdzie przeskoczył ale lądując trącił poprzeczkę a ja na domiar złego padłem tyłkiem na trawę.
Sophia?
Sophia roześmiała się i lekko podniosła poprzeczkę.
- Jeszcze -mruknąłem
1, 5 m
- Wyżej
1,75 m
- No wyżej!
2 m
- Dobra wystarczy bo się zabijesz -krzyknęła Sophia
Usadowiłem sie wygodniej na swoim koniu (kurde jak ja go nazwałam? Nie chce mi się sprawdzać XD) Podjechałem ogierem tak, że znajdowałem sie dokładnie naprzeciwko przeszkody. Wziąłem rozpęd. Rumak popędził z niewiarygodną prędkością i.....koń wprawdzie przeskoczył ale lądując trącił poprzeczkę a ja na domiar złego padłem tyłkiem na trawę.
Sophia?
Od Sophii C.d Newta
- Umiesz skakać? - zapytałam rozpromieniona.
- Ja? Nie wiem...
- Nie próbowałeś? - zapytałam zaskoczona.
- A do czego mi się to przyda?
- Ech... dobra. - powiedziałam, zeskakując z grzbietu Kaskady, zanim ta się zatrzymała. Ustawiłam może półtorametrową przeszkodę, następnie powróciłam na grzbiet kasztanki.
- Chyba nie zamierzasz przez to skakać...? - zapytał.
- Patrz i się ucz. - zmrużyłam oczy.
Popędziłam Kaskadę do lekkiego, dźwięcznego galopu. Nakierowałam ją na przeszkodę, pilnując, by zbytnio nie przyspieszała.
- Raz... dwa... trzy... - mruknęłam. Gdy klacz była odpowiednio blisko, delikatnie przyłożyłam łydki do jej boków. Wybiła się w powietrze i z lekkością wylądowała po drugiej stronie przeszkody, pozostawiając ją niewzruszoną.
- Ta klacz ma wielki potencjał! - krzyknęłam, gestykulując rękami. Newt zaczął się śmiać.
- No dobra, teraz ty. Obniżę ją do metra, bo nie wiem, czy przypadkiem nie zlecisz. - uśmiechnęłam się wrednie i z grzbietu klaczy obniżyłam przeszkodę.
Newt? WM
- Ja? Nie wiem...
- Nie próbowałeś? - zapytałam zaskoczona.
- A do czego mi się to przyda?
- Ech... dobra. - powiedziałam, zeskakując z grzbietu Kaskady, zanim ta się zatrzymała. Ustawiłam może półtorametrową przeszkodę, następnie powróciłam na grzbiet kasztanki.
- Chyba nie zamierzasz przez to skakać...? - zapytał.
- Patrz i się ucz. - zmrużyłam oczy.
Popędziłam Kaskadę do lekkiego, dźwięcznego galopu. Nakierowałam ją na przeszkodę, pilnując, by zbytnio nie przyspieszała.
- Raz... dwa... trzy... - mruknęłam. Gdy klacz była odpowiednio blisko, delikatnie przyłożyłam łydki do jej boków. Wybiła się w powietrze i z lekkością wylądowała po drugiej stronie przeszkody, pozostawiając ją niewzruszoną.
- Ta klacz ma wielki potencjał! - krzyknęłam, gestykulując rękami. Newt zaczął się śmiać.
- No dobra, teraz ty. Obniżę ją do metra, bo nie wiem, czy przypadkiem nie zlecisz. - uśmiechnęłam się wrednie i z grzbietu klaczy obniżyłam przeszkodę.
Newt? WM
Od Ever C.d Jace
Czuła się mile połechtana tym komplementem.
- Ojej, dzięki -uśmiechnęłam sie i odwzajemniłam uścisk- Zastanawiałam się czy ci się spodoba.
- Oj bardzo mi się podoba -powiedział rozchylając usta w jeszcze większym uśmiechu- To jak ci minął dzień?
- Poszlajałam się trochę z Newt'em. A u ciebie co? Jak sprawy z labiryntem?
Jace?
- Ojej, dzięki -uśmiechnęłam sie i odwzajemniłam uścisk- Zastanawiałam się czy ci się spodoba.
- Oj bardzo mi się podoba -powiedział rozchylając usta w jeszcze większym uśmiechu- To jak ci minął dzień?
- Poszlajałam się trochę z Newt'em. A u ciebie co? Jak sprawy z labiryntem?
Jace?
Od Jace C.D Ever
Pod wieczór razem z Sophią wróciliśmy do osady. Zabiliśmy kilka dozorców, zauważyliśmy, że niektóre ściany zmieniły swoje położenie. Wszystko dokładnie zapisywaliśmy.
Idąc w stronę mojego mieszkania, nagle naprzeciwko mnie wyszła jakaś dziewczyna z fioletowymi włosami... Ever?
- Ever? - zapytałem, wytrzeszczając oczy.
- Nie, Święty Mikołaj. - zaśmiała się.
Podszedłem do niej i ją przytuliłem.
- Ślicznie wyglądasz! - powiedziałem z szerokim uśmiechem.
Ever?
Idąc w stronę mojego mieszkania, nagle naprzeciwko mnie wyszła jakaś dziewczyna z fioletowymi włosami... Ever?
- Ever? - zapytałem, wytrzeszczając oczy.
- Nie, Święty Mikołaj. - zaśmiała się.
Podszedłem do niej i ją przytuliłem.
- Ślicznie wyglądasz! - powiedziałem z szerokim uśmiechem.
Ever?
Od Newta C.D Sophii
- Jesteś niemożliwa -mruknąłem z podziwem patrzac na strzałę, która utkwiła w samym środku tarczy.
- Tak wiem -uśmiechnęła się dumnie
Przewróciłem oczami i dogoniłem ją. Zaczęliśmy jeździć po strefie zmieniając tempo i od czasu do czasu robiąc jakieś triki. Głównie to Sophia je robiła, jeździła na Kaskadzie tak jakby urodziła się w siodle.
Sophia? BW
- Tak wiem -uśmiechnęła się dumnie
Przewróciłem oczami i dogoniłem ją. Zaczęliśmy jeździć po strefie zmieniając tempo i od czasu do czasu robiąc jakieś triki. Głównie to Sophia je robiła, jeździła na Kaskadzie tak jakby urodziła się w siodle.
Sophia? BW
Od Sophii C.d Newta
- Hm... czemu nie? - wzruszyłam ramionami. - Ale najpierw poćwiczę. Dawno nie jeździłam.
Zwolniłam Kaskadę do stępa, kierując ją w stronę jednego z drzew. Stanęłam na grzbiecie klaczy i sięgnęłam z jego korony łuk ze strzałami.
- Skąd ty to...
- Mam tutaj gdzieniegdzie pochowaną broń, tak na wypadek. - uśmiechnęłam się niewinnie, z powrotem siadając w siodle.
- Jesteś walnięta... - westchnął z rezygnacją, jednak po chwili prychnęliśmy śmiechem.
- Widzisz tą tarczę? - zapytałam.
- Ledwo co... toteż twoja robota?
Wyprostowałam się dumnie. Rozpędziłam klacz do galopu, gdy nagle przed nami wyrosła kłoda. Klacz odbiła się od ziemi, ja w trakcie lotu naciągnęłam strzałę na łuk i strzeliłam prosto w środek tarczy.
Newt?
Zwolniłam Kaskadę do stępa, kierując ją w stronę jednego z drzew. Stanęłam na grzbiecie klaczy i sięgnęłam z jego korony łuk ze strzałami.
- Skąd ty to...
- Mam tutaj gdzieniegdzie pochowaną broń, tak na wypadek. - uśmiechnęłam się niewinnie, z powrotem siadając w siodle.
- Jesteś walnięta... - westchnął z rezygnacją, jednak po chwili prychnęliśmy śmiechem.
- Widzisz tą tarczę? - zapytałam.
- Ledwo co... toteż twoja robota?
Wyprostowałam się dumnie. Rozpędziłam klacz do galopu, gdy nagle przed nami wyrosła kłoda. Klacz odbiła się od ziemi, ja w trakcie lotu naciągnęłam strzałę na łuk i strzeliłam prosto w środek tarczy.
Newt?
Od Ever C.d Jace
Patrzyłam jak Jace znika w labiryncie a potem sama podniosłam się z ziemi i ruszyłam do swojego mieszkania. Zaczęłam przeszukiwać szuflady aż w końcu znalazłam czarną ramkę. Oprawiłam rysunek Jace i postawiłam na biurku....
- Ale nudy -westchnęłam padając na łóżko.
Co ja mam zrobić? Iść spać? Dopiero wstałam...Przejść się? Nie...nie będę chodziła samotnie. Chyba, że Newt ma czas.
- Ekhm...Newt? -spytałam zaglądając do mieszkania chłopaka.
- Tak? -spytał odwracając się w moją stronę
- Masz może czas? Chciałam z kimś połazić -spytałam nieśmiało
- Pewnie -posłał mi ciepły uśmiech taki sam jak wtedy gdy po raz pierwszy go zobaczyłam
Przełaziłam z chłopakiem całe popołudnie. Mogliśmy porozmawiać a luzie i pośmiać się. W końcu przyszedł mi do głowy pewien pomysł.
- Ostatnio zauważyłam że prawie każda dziewczyna farbuje sobie tutaj włosy -powiedziałam
- Tak... -odparł rozmarzony Newt
- Podoba ci się to? -spytałam roześmiana
- A wszystko zaczęło się gdy powiedziałem Sophii, że lubię kolorowe włosy.
- Mhm...Może chciałą ci sie przypodobać? -spytałam
- Kto? Sophia? -odparł zaskoczony
- No. Nie myślałeś o tym?
Newt pokręcił głową ale widziałam, ze dało mu to do myślenia.
- Nieważne. Lepiej daj mi te swoje farby do włosów
- Moje? Ja ich nawet nie używam. A wy powoli zamieniacie mój dom w salon piękności -mruknął po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem
Po przejrzeniu wszystkich kolorów jakie posiadał zdecydowałam sie na fiolet. Jace mnie teraz nie pozna...
Jace?
- Ale nudy -westchnęłam padając na łóżko.
Co ja mam zrobić? Iść spać? Dopiero wstałam...Przejść się? Nie...nie będę chodziła samotnie. Chyba, że Newt ma czas.
- Ekhm...Newt? -spytałam zaglądając do mieszkania chłopaka.
- Tak? -spytał odwracając się w moją stronę
- Masz może czas? Chciałam z kimś połazić -spytałam nieśmiało
- Pewnie -posłał mi ciepły uśmiech taki sam jak wtedy gdy po raz pierwszy go zobaczyłam
Przełaziłam z chłopakiem całe popołudnie. Mogliśmy porozmawiać a luzie i pośmiać się. W końcu przyszedł mi do głowy pewien pomysł.
- Ostatnio zauważyłam że prawie każda dziewczyna farbuje sobie tutaj włosy -powiedziałam
- Tak... -odparł rozmarzony Newt
- Podoba ci się to? -spytałam roześmiana
- A wszystko zaczęło się gdy powiedziałem Sophii, że lubię kolorowe włosy.
- Mhm...Może chciałą ci sie przypodobać? -spytałam
- Kto? Sophia? -odparł zaskoczony
- No. Nie myślałeś o tym?
Newt pokręcił głową ale widziałam, ze dało mu to do myślenia.
- Nieważne. Lepiej daj mi te swoje farby do włosów
- Moje? Ja ich nawet nie używam. A wy powoli zamieniacie mój dom w salon piękności -mruknął po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem
Po przejrzeniu wszystkich kolorów jakie posiadał zdecydowałam sie na fiolet. Jace mnie teraz nie pozna...
Jace?
Od Jace C.D Ever
- Muszę iść, no wiesz... badać labirynt. - powiedziałem smutno. - Pa. - pocałowałem dziewczynę w usta, zerwałem się z ziemi i pobiegłem w stronę osady. Labirynt właśnie się otwierał, przy nim czekała już Sophia.
Ever?
Ever?
Od Newta C.d Sophii
- To jak? Jedziemy dalej czy będziemy tak gadać? -spytałem
Sophia od razu podchwyciła pomysł i razem ruszyliśmy galopem przez las.
- Newt? Nigdy nie przyszło ci do głowy, żeby poruszać się w labiryncie konno? -spytała w pewnym momencie Sophia
- Konno? Tak może byłoby szybciej ale trochę szkoda zwierząt. Jakby dziabnął je Dozorca....A pudło nie przywozi ich tu zbyt często. Ale co? Chcesz się przejechać po labiryncie na koniu?
Sophia? Wenus Makimus Przywracus
Sophia od razu podchwyciła pomysł i razem ruszyliśmy galopem przez las.
- Newt? Nigdy nie przyszło ci do głowy, żeby poruszać się w labiryncie konno? -spytała w pewnym momencie Sophia
- Konno? Tak może byłoby szybciej ale trochę szkoda zwierząt. Jakby dziabnął je Dozorca....A pudło nie przywozi ich tu zbyt często. Ale co? Chcesz się przejechać po labiryncie na koniu?
Sophia? Wenus Makimus Przywracus
Od Sophii C.D Newta
- Heh. Czyżbyś pokierował się moją sugestią " pamięć mi zabrali, ale nie charakter"? - uśmiechnęłam się szeroko.
- Możliwe... - odwzajemnił gest.
Newt? Brakus Wenus Chwilus
- Możliwe... - odwzajemnił gest.
Newt? Brakus Wenus Chwilus
Od Newta C.D Nicka
- No to gratuluję -uścisnąłem mu dłoń i posłałem uśmiech.
Wiedziałem, że Nick podoła. Jest starszy, spędził już tyle czasu w strefie....Po za tym wszyscy traktują go z szacunkiem. Jest dla nas jak ojciec.
- Chodźmy -powiedziałem dając znak by chłopak za mną poszedł- Mamy co świętować
Nicolas?
Wiedziałem, że Nick podoła. Jest starszy, spędził już tyle czasu w strefie....Po za tym wszyscy traktują go z szacunkiem. Jest dla nas jak ojciec.
- Chodźmy -powiedziałem dając znak by chłopak za mną poszedł- Mamy co świętować
Nicolas?
Od Newta C. d Dayi
- No jasne! Ciekawe jak? -prychnąłem- Już druga osoba sugeruje że jestem jednym z NICH! Ja nie pomagałem im. Nie wiem o co ci chodzi. Przychodzisz tu i mówisz że wszystko wiesz ale może tak naprawdę tylko udajesz? Może zmyśliłaś sobie imię i całą tą historię? Zmówiłaś się z Malią że wciągniecie mnie w to? No to sory ale się nabiorę!
Wyrzuciłem z siebie cały gniew i już bardziej spokojny udałem się do swojego domu. Ja jednym z nich? Pomagałem im? Co ona mówi? To nie prawda. Ja taki nie jestem. Nie zrobiłbym tego nikomu. Gdyby to okazało się prawdą nie zniósłbym tego. To by oznaczało że jestem winny śmierci Alby'ego. Nikt mi nie wmówi że to moja wina. Nikt!
Daya?
Wyrzuciłem z siebie cały gniew i już bardziej spokojny udałem się do swojego domu. Ja jednym z nich? Pomagałem im? Co ona mówi? To nie prawda. Ja taki nie jestem. Nie zrobiłbym tego nikomu. Gdyby to okazało się prawdą nie zniósłbym tego. To by oznaczało że jestem winny śmierci Alby'ego. Nikt mi nie wmówi że to moja wina. Nikt!
Daya?
Od Nick'a C.d Newta
Spojrzałem na niego z zaskoczony.
- Ty mówisz na serio? Czy żarty sobie stroisz? - spytałem lekko zmieszany.
- Na serio - uśmiechnął się. - To co? Zgodzisz się?
Jego wzrok mówił, że bardzo mu na tym zależy. W sumie nie dziwię się. Samemu zarządzać strefą to nie lada wyzwanie.
- Jasne - powiedziałem po chwili.
Newt?
Od Dayi Cd Newt
Siedziałam tak, obserwując jak woda faluje w jeziorze i płacząc po cichu. Nagle usłyszałam czyjś głos.
- Daya? Ok, przepraszam. Po prostu się zdenerwowałem. Ale zrozum,że mam już tego dość. Siedzę tu kilka lat i nic. Skoro coś wiesz, możesz nam pomóc - powiedział łagodnie ten chłopak... Newt.
Otarłam łzy i zeskoczyłam z drzewa. Chłopak spojrzał na mnie.
- Ty pła....
- Co chcesz wiedzieć? - -spytałam nie dając mu dokończyć.
Spojrzał na mnie... jakby mi współczuł albo coś takiego.
- Może... co jest na dole? - wskazał na pudło.
- Laboratorium - powiedziałam tylko.
- Co? - spytał zaskoczony. - Jakie laboratorium.
- No laboratorium. O takiej powierzchni jak strefa. Pełno tub napełnionych nastolatkami o spalonej skórze.
- Tak jak powiedziała Mal... - powiedział cicho, ale go usłyszałam.
- Kto? - spytałam.
- Nieważne... co tam się robi?
- Nie pamiętasz? - spytałam. - Byłeś tam. Pomagałeś im.
Newt?
- Daya? Ok, przepraszam. Po prostu się zdenerwowałem. Ale zrozum,że mam już tego dość. Siedzę tu kilka lat i nic. Skoro coś wiesz, możesz nam pomóc - powiedział łagodnie ten chłopak... Newt.
Otarłam łzy i zeskoczyłam z drzewa. Chłopak spojrzał na mnie.
- Ty pła....
- Co chcesz wiedzieć? - -spytałam nie dając mu dokończyć.
Spojrzał na mnie... jakby mi współczuł albo coś takiego.
- Może... co jest na dole? - wskazał na pudło.
- Laboratorium - powiedziałam tylko.
- Co? - spytał zaskoczony. - Jakie laboratorium.
- No laboratorium. O takiej powierzchni jak strefa. Pełno tub napełnionych nastolatkami o spalonej skórze.
- Tak jak powiedziała Mal... - powiedział cicho, ale go usłyszałam.
- Kto? - spytałam.
- Nieważne... co tam się robi?
- Nie pamiętasz? - spytałam. - Byłeś tam. Pomagałeś im.
Newt?
Od Newta C.d Dayi
Ze wściekłością kopnąłem kamień, który potoczył się z niezwykłą prędkością i zatrzymał dopiero kilka metrów dalej.
Nareszcie dołącza ktoś kto wie wszystko i co? I musi to być osoba, która jest agresywna i chamska? Szkoda...dziewczyna wydawała sie być naprawdę w porządku.
I może mam ją jeszcze przepraszać? Jak posiedzi tu kilka lat to sama zechce wyznać wszystko co wie. Nie musisz jej o nic błagać Newt....
A jednak...Oni na ciebie liczą. Nie możesz czekać kilku lat. Musisz działać teraz. Westchnąłem i ruszyłam do lasu gdzie wcześniej pobiegła Daya.
- Daya? -zawołałem- Ok, przepraszam. Po prostu się zdenerwowałem. Ale zrozum że mam już tego dość. Siedzę tu kilka lat i nic. Skoro coś wiesz, możesz nam pomóc -powiedziałem spokojnie.
Daya?
Nareszcie dołącza ktoś kto wie wszystko i co? I musi to być osoba, która jest agresywna i chamska? Szkoda...dziewczyna wydawała sie być naprawdę w porządku.
I może mam ją jeszcze przepraszać? Jak posiedzi tu kilka lat to sama zechce wyznać wszystko co wie. Nie musisz jej o nic błagać Newt....
A jednak...Oni na ciebie liczą. Nie możesz czekać kilku lat. Musisz działać teraz. Westchnąłem i ruszyłam do lasu gdzie wcześniej pobiegła Daya.
- Daya? -zawołałem- Ok, przepraszam. Po prostu się zdenerwowałem. Ale zrozum że mam już tego dość. Siedzę tu kilka lat i nic. Skoro coś wiesz, możesz nam pomóc -powiedziałem spokojnie.
Daya?
Od Mal Cd Newt
- Wiesz... - zamyśliłam. - Mam wrażenie, że ktoś zrobił mi to tam na dole. Nie wiem czemu, ale mam takie wrażenie.
Chłopak spojrzał na mnie, zbytnio nie wiedząc co powiedzieć.
- Wizja? - spytał w końcu.
- Nie.... czuję, ze zrobiono mi to zanim wykasowano mi pamięć.
Newt?
Chłopak spojrzał na mnie, zbytnio nie wiedząc co powiedzieć.
- Wizja? - spytał w końcu.
- Nie.... czuję, ze zrobiono mi to zanim wykasowano mi pamięć.
Newt?
Od Dayi Cd Newt
Moim ego? Ja się chyba przesłyszałam!
- Nie odzywaj się tak do mnie! - wrzasnęłam. Pozostali spojrzeli na nas. - Nie wiesz o mnie nic i nie masz prawa mnie oceniać!
Miałam taka ochotę u przywalić, ze to aż niemożliwe. Jeszcze nikt, nigdy tak do mnie nie powiedział. Moje ego! Bezczelne. Ale spokojnie Daya... nie rób sobie wrogów na samym początku... chociaż on zaczął! SPOKÓJ!!! Odetchnęłam głęboko i powiedziałam.
- Owszem, wiem dużo rzeczy. Wiem co jest tam na dole, wiem kim są ci ludzie, wiem czemu tu siedzicie... ale wiesz co? Nie powiem ci! Nie powiem ci, bo mnie obraziłeś.
Nie dając mu szansy na odpowiedź ruszyłam do lasu. Tam znalazłam jedno z drzew i weszłam na nie. Czułam jak po moim policzku lecą łzy. Dlaczego zawsze tak się do mnie zwracają? Nic o mnie nie wiedzą.
Newt?
- Nie odzywaj się tak do mnie! - wrzasnęłam. Pozostali spojrzeli na nas. - Nie wiesz o mnie nic i nie masz prawa mnie oceniać!
Miałam taka ochotę u przywalić, ze to aż niemożliwe. Jeszcze nikt, nigdy tak do mnie nie powiedział. Moje ego! Bezczelne. Ale spokojnie Daya... nie rób sobie wrogów na samym początku... chociaż on zaczął! SPOKÓJ!!! Odetchnęłam głęboko i powiedziałam.
- Owszem, wiem dużo rzeczy. Wiem co jest tam na dole, wiem kim są ci ludzie, wiem czemu tu siedzicie... ale wiesz co? Nie powiem ci! Nie powiem ci, bo mnie obraziłeś.
Nie dając mu szansy na odpowiedź ruszyłam do lasu. Tam znalazłam jedno z drzew i weszłam na nie. Czułam jak po moim policzku lecą łzy. Dlaczego zawsze tak się do mnie zwracają? Nic o mnie nie wiedzą.
Newt?
Od Newta C.d Mal
- Mogę? -spytałem wskazując na znak
Mal pokiwała głową a wtedy delikatnie dotknąłem symbolu. Był lekko wypukły, zupełnie jak blizna. Zamyśliłem się.
- Ale...nie miałaś tego wcześniej? -spytałem
Jakoś do tej pory nie zauważyłam by na jej ramieniu widniała coś podobnego. Ale może po prostu to przeoczyłe.
Mal?
Mal pokiwała głową a wtedy delikatnie dotknąłem symbolu. Był lekko wypukły, zupełnie jak blizna. Zamyśliłem się.
- Ale...nie miałaś tego wcześniej? -spytałem
Jakoś do tej pory nie zauważyłam by na jej ramieniu widniała coś podobnego. Ale może po prostu to przeoczyłe.
Mal?
Od Mal Cd Newt
Spojrzałam na ramie. Rzeczywiście widniał tam taki symbol, ale nie wyglądało to jak skutek uboczny dziabnięcia przez dozorcę.
- Nie sądzę... - -powiedziałam i przejechałam po ramieniu. - To znamię.. znaczy wygląda jak znamię.
Newt spojrzał na mnie z wyrazem twarzy którego nie mogłam odczytać.
Newt?
- Nie sądzę... - -powiedziałam i przejechałam po ramieniu. - To znamię.. znaczy wygląda jak znamię.
Newt spojrzał na mnie z wyrazem twarzy którego nie mogłam odczytać.
Newt?
Info!
Na pasku obok, tuż nad czatem została umieszczona ankieta. Dotyczy ona dodania playlisty na bloga. Dobrze by było gdyby każdy oddał swój głos.
Newcio <3
Newcio <3
Od Newta C.d Sophii
- Ładowanie się do paszczy lwa, skoki na bungee z wieżowców..... -zacząłem wymieniać
Sophia posłała mi uśmiech
- Dokładnie. Też coś takiego robiłeś?
- Ja? Nie pamiętam....ale znając siebie chyba nie
Sophia?
Sophia posłała mi uśmiech
- Dokładnie. Też coś takiego robiłeś?
- Ja? Nie pamiętam....ale znając siebie chyba nie
Sophia?
Od Ever C.d Jace
- Musi mieć to coś? -powtórzyłam sarkastycznie- To bardzo mi przykro ale ty tego nie masz...
Jace w odwecie potargał mi włosy a ja wybuchnęłam śmiechem.
Jace? Brak weny
Jace w odwecie potargał mi włosy a ja wybuchnęłam śmiechem.
Jace? Brak weny
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)






